Strona główna Fake News Polska wysyła żołnierzy do walki w Ukrainie? Fałszywe informacje

Polska wysyła żołnierzy do walki w Ukrainie? Fałszywe informacje

fot. Pixabay / Modyfikacje: Demagog

Polska wysyła żołnierzy do walki w Ukrainie? Fałszywe informacje

Przytoczone w nagraniu przepisy nie świadczą, że Polska idzie na wojnę.

FAKE NEWS W PIGUŁCE

  • Na TikToku pojawił się film, którego autor uznał, że Polska idzie na wojnę [czas nagrania 0:29]. Do wojska miało zostać zmobilizowanych 200 tys. Polaków [czas nagrania 0:04]. Jeżeli osoby te nie stawią się w jednostce wojskowej w ciągu sześciu godzin, mają trafić do więzienia [czas nagrania 0:18].
  • Zgodnie z projektem rozporządzenia Polska planuje w 2024 roku przeprowadzić ćwiczenia wojskowe dla maksymalnie 200 tys. żołnierzy rezerwy. Podobne przepisy obowiązywały w poprzednich latach, w tym również przed wybuchem pełnoskalowej wojny w Ukrainie [1, 2].
  • Obowiązek stawienia się w jednostce wojskowej w ciągu sześciu godzin jest wymagany przez prawo, gdy Polska znajduje się w stanie wojny lub gdy ogłoszono mobilizację. Żaden z tych warunków obecnie nie został spełniony [1, 2].

16 stycznia na TikToku pojawiło się nagranie, na którym Krzysztof Sokołowski zapowiada, że Polska idzie na wojnę [czas nagrania 0:29]. Jego zdaniem świadczy o tym fakt, że w Dzienniku Ustaw zostało opublikowane rozporządzenie w sprawie powołania 200 tys. Polaków do wojska [czas nagrania 0:04]. Sokołowski ostrzega, że jeżeli powołane osoby nie stawią się w ciągu sześciu godzin w wybranym miejscu, trafią do więzienia [czas nagrania 0:18].

Zrzut ekranu z posta na TikToku. W opisie filmu widnieje informacje, że ukazało się rozporządzenie powołujące do wojska 200 tys. Polaków. Powołane osoby mają 6 godz. na stawiennictwo. W innym wypadku grozi im więzienie. Film uzyskał 211 polubień, 66 komentarzy oraz 63 udostępnienia. Mężczyzny jest ubrany w nietypowy biało-czerwony strój.

Źródło: TikTok

Film na TikToku zyskał ponad 6,6 tys. wyświetleń. Post polubiło ponad 200 użytkowników, a ponad 60 osób udostępniło go dalej. Wśród ponad 60 komentarzy przeważały głosy ludzi, którzy nie uwierzyli w treść nagrania. W sekcji komentarzy można było natrafić na prześmiewcze stwierdzenia w kierunku Sokołowskiego: „chyba ci się sufit na łeb zwalił” – napisał jeden z użytkowników, dodając śmiejące się emotikony [pisownia oryginalna]. Niektórzy użytkownicy uwierzyli, że Sokołowski, który w drugiej połowie nagrania przemawiał po ukraińsku, jest Ukraińcem. „Idź!Ale Polaków zostaw w spokoju” – czytamy w komentarzu  [pisownia oryginalna].

Co więcej, nagranie zostało udostępnione na Facebooku przez posła Andrzeja ZapałowskiegoKonfederacji. Na tej samej platformie film Sokołowskiego zamieścił również profil „MIR.tv- Media Informacje Relacje”. Nagranie wyświetlono ponad 43 tys. razy.

200 tys. osób trafi do wojska? Wyjaśniamy

Rada Ministrów przyjęła projekt rozporządzenia w sprawie określenia liczby osób, które w 2024 roku mogą być powołane do czynnej służby wojskowej oraz liczby osób, które mogą pełnić służbę wojskową w rezerwie w ramach odbywania ćwiczeń wojskowych. Projekt przyjęto jeszcze, gdy na czele Ministerstwa Obrony Narodowej (MON) stał Mariusz Błaszczak. Akt nie znajduje się jeszcze w Dzienniku Ustaw.

Zgodnie z projektem na ćwiczenia wojskowe w 2024 roku powołanych ma zostać do 200 tys. żołnierzy rezerwy, w tym z przeznaczeniem na szkolenie w ramach kursów podoficerów i oficerów rezerwy. Co ważne, projekt przewiduje górny limit osób, które mogą zostać powołane.

Założenia projektu rozporządzenia nie są nowością

Warto jednak zaznaczyć, że podobne regulacje jak te przewidziane na 2024 rok były przyjmowane w poprzednich latach, również przed wybuchem pełnoskalowej wojny w Ukrainie [1, 2].

Pod koniec 2022 roku media obiegła informacja o powołaniach do wojska na 2023 roku, którym towarzyszyła panika [1, 2, 3]. Jak zaznaczał wówczas portal Defence.24.pl:

„Na 2023 rok zaplanowano do powołania na ćwiczenia wojskowe 200 000 żołnierzy rezerwy. Liczba 200 tys. rezerwistów wzbudziła lekką sensację w środkach masowego przekazu i od razu powiązano ją z obecnie trwającą wojną na Ukrainie. Jednak liczba ta jest identyczna jak w poprzednich latach. Rozporządzeniem z 8 listopada 2021 roku na 2022 rok również ustalono, że na ćwiczenia wojskowe może być powołanych do 200 000 rezerwistów. Taka sama liczba została ustalona rozporządzeniem z 7 grudnia 2020 roku na 2021 rok”.

Groźba kary w przypadku braku stawiennictwa? Wyłącznie w stanie wojny lub mobilizacji

„6 godz. na spakowanie albo więzienie” – stwierdził Sokołowski w nagraniu na TikToku [czas nagrania 0:18]. Mężczyzna odwołał się do rzekomych zmian w polskim prawie. 13 stycznia 2024 roku weszły w życie przepisy ustanawiające nowy wzór karty powołania do wojska. Ustanowiono go w rozporządzeniu Ministra Obrony Narodowej z 7 grudnia 2023 roku.

We wzorze karty w części określonej jako „Pouczenie” stwierdzono, że wyrażenie „NATYCHMIAST” oznacza, że osoba powołana powinna nie później niż w ciągu sześciu godzin od powzięcia informacji o ogłoszeniu mobilizacji powszechnej lub wybuchu wojny stawić się w określone miejsce. W innym przypadku takiej osobie grozi kara pozbawienia wolności do lat trzech.

Co istotne, przepisy rozporządzenia obowiązują w przypadku ogłoszenia mobilizacji i w czasie wojny. O stanie wojny w Polsce postanawia Sejm (art. 116 ust. 1 Konstytucji), z kolei mobilizację zarządza prezydent na wniosek premiera (art. 136 Konstytucji). Żadna z tych sytuacji nie ma obecnie miejsca.

Polska nie idzie na wojnę

W Polsce ani Sejm nie przyjął uchwały o stanie wojny, ani prezydent nie postanowił o przeprowadzeniu powszechnej lub częściowej mobilizacji. Przepisy przywoływane przez Sokołowskiego na TikToku nie mają w obecnej sytuacji zastosowania [czas nagrania 0:18], a jego stwierdzenie, że Polska „idzie na wojnę” nie ma pokrycia w faktach [czas nagrania 0:29].

MON informowało już w przeszłości, że Polska nie bierze bezpośredniego udziału w wojnie za naszą wschodnią granicą. Stanowisko resortu przytaczaliśmy przy okazji innych naszych analiz [1, 2].

Kim jest Krzysztof Sokołowski?

Krzysztof Piotr Sokołowski w nagraniu na TikToku przekonuje, że jest doktorem prawa i wykonuje zawód adwokata [czas nagrania 0:01]. Na jego stronie internetowej możemy znaleźć informację, że mężczyzna jest zarejestrowany w Izbie Adwokackiej w Warszawie.

Okazuje się, że nie są to aktualne informacje. W Krajowym Rejestrze Adwokatów i Aplikantów Adwokackich można sprawdzić, że Sokołowski nie wykonuje obecnie zawodu. Jak ustalili dziennikarze programu „Uwaga” TVN, mecenas został zawieszony w 2021 roku.

Od niedawna Sokołowski na niektórych nagraniach na TikToku występuje na tle ukraińskiej flagi. W klapie jego marynarki wpięty jest kotylion w barwach Ukrainy. Mężczyzna posługuje się również językiem ukraińskim, który nie jest jego rodowitym językiem. Naukę ukraińskiego zaczął w maju 2022 roku, co wynika z informacji zamieszczonej przez samego Sokołowskiego.

Sokołowski nie jest Ukraińcem, a jego sposób działania w mediach społecznościowych przypomina modus operandi „polskiego Żyda” Adara Blumensteina.

*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter

Wpłać, ile możesz

Na naszym portalu nie znajdziesz reklam. Razem tworzymy portal demagog.org.pl

Wspieram