Strona główna Fake News Sądowy nakaz zmusił Xiaomi do sprzedaży hulajnóg? To oszustwo!

Sądowy nakaz zmusił Xiaomi do sprzedaży hulajnóg? To oszustwo!

Internetowy przekręt dotarł zarówno do Polski, jak i do Rumunii

Sądowy nakaz zmusił Xiaomi do sprzedaży hulajnóg? To oszustwo!

Internetowy przekręt dotarł zarówno do Polski, jak i do Rumunii

FAKE NEWS W PIGUŁCE:

  • Strona na Facebooku zachęca do kupienia elektrycznych hulajnóg po zaniżonej cenie. Powodem promocji ma być rzekoma decyzja sądu o sprzedaży ostatniej partii sprzętu.
  • W Internecie nie ma żadnych wiarygodnych informacji dotyczących rzekomej decyzji sądu w tej sprawie.
  • Fałszywe wpisy (1,2) w celu uwiarygodnienia historii zawierają komentarze osób, które rzekomo kupiły sprzęt po niższej cenie. Jak się okazuje, komentarze te zawierają błędy językowe, które mogą świadczyć o oszustwie.

„Polski sąd zmusił Хiaomi do sprzedaży ostatniej partii skuterów Mi Pro 2 za 15 zł!”. Tak brzmi treść dwóch wpisów (1,2), której pojawiły się 17 czerwca na profilu Skonfiskowane skutery na Facebooku. Posty zachęcają do kliknięcia przycisku prowadzącego do strony umożliwiającej tani zakup elektronicznego sprzętu. Podobne informacje pojawiły się także na Facebooku w języku rumuńskim. Sensacyjna oferta jest jednak nieprawdziwa.

Fałszywy wpis na Facebooku zawierający informacje o przecenionych hulajngoach. Zdjęcie przedstawia witrynę sklepową z wystawionym sprzętem, do którego przyczepione są metki z promocyjną ceną.

Źródło: www.facebook.pl

Informacje zawarte w zakładce „transparentność strony” pozwalają zobaczyć, że profil Skonfiskowane skutery powstał 17 czerwca 2022 roku. Dokładnie w tym dniu opublikowane zostały jedyne dwa posty na stronie. Sam profil ma tylko kilkanaście polubień. Tymczasem pod informacjami o promocji zostawionych zostało kilkadziesiąt reakcji i komentarzy.

Brak informacji o nakazie sądowym

Post informuje, że duża przecena na hulajnogi to efekt nakazu sądowego. Sprawdziliśmy za pomocą wyszukiwarki internetowej, czy w sieci pojawiają się wiarygodne doniesienia na ten temat. Jak się okazało, informacja ta nie pojawia się w Internecie w żadnej formie zbliżonej do tej opisanej we wpisach.

Operatory wyszukiwania, takie jak np. Google, pomagają w poszukiwaniach prawdziwych informacji. Natrafiając na różnego rodzaju treści w Internecie, warto z nich korzystać, by sprawdzić, czy doniesień na weryfikowany przez nas temat nie podało jakieś wiarygodne źródło.

Podejrzane komentarze pod wpisem o promocji

W celu uwiarygodnienia informacji o dużej przecenie na hulajnogi elektryczne pod obydwoma wpisami znalazły się komentarze rzekomych nabywców. Jak się jednak okazuje, pod każdym z postów wypowiadają się te same osoby, a komentarze mają tę samą treść. Nie zmienia się nawet kolejność ich wyświetlania.

Uwagę przyciąga również fakt, że polsko brzmiące komentarze zostawili użytkownicy o niepolskich imionachmiejscach zamieszkania. Wśród „szczęśliwych nabywców” hulajnóg elektrycznych są mieszkańcy m.in. Włoch, Francji czy Słowacji.

Każdy z wpisów zebrał po kilkadziesiąt komentarzy od użytkowników. Dużej liczby z nich nie będziemy jednak mogli przeczytać. Po wybraniu opcji „wyświetl wszystkie komentarze” strona pokazuje te same kilka wpisów chwalących się zakupem hulajnogi. Prawdopodobnie reszta została ukryta, aby zachować pozory wiarygodności oferty.

Warto również zwrócić uwagę na błąd w tłumaczeniu. To, co widzimy na zdjęciach załączonych w postach to hulajnoga elektryczna. Słowo „hulajnoga” w tłumaczeniu na francuski czy włoski to „scooter”. Dlatego też w komentarz pojawia się słowo „skuter”, które jest niepoprawne, ponieważ oznacza zupełnie inny rodzaj pojazdu w języku polskim.

Informacja o zakupie przecenionych hulajnóg pojawia się też za granicą

Doniesienia o rzekomej decyzji sądu to nie tylko domena polskojęzycznych wpisów. Podobne oszustwo pojawiło się także na profilu facebookowym w języku rumuńskim. Informował o tym drugiego maja portal androidro. W tekście znalazły się informacje, że sąd wymusił na Xiaomi sprzedaż hulajnóg w cenie 10 lei (rumuńska waluta). Artykuł opisujący oszustwa informuje o niedających się zweryfikować komentarzach na Facebooku. Zawiera również zdjęcie przedstawiające te same hulajnogi, co w polskojęzycznych wpisach, tylko ze zmienioną ceną.

Co wyświetla się po kliknięciu linku?

Standardowo w przypadku linków prowadzących do stron stworzonych przez oszustów staramy się je archiwizować, tak, by zminimalizować ryzyko pobrania złośliwego oprogramowania. W tym przypadku archiwizacja jednak powoduje przeniesienia na inną, prawdziwą stronę, informującą o zaletach posiadania hulajnogi elektrycznej.

W zależności od rodzaju przeglądarki oraz od tego, czy pracujemy w trybie incognito, link również może przenieść albo do prawdziwej strony, albo do witryny przygotowanej przez oszustów.

Bezpośrednie kliknięcie w link bez wcześniejszej archiwizacji sprawia, że wyświetla się przed nami komunikat o promocyjnej cenie na zakup hulajnogi. Jednocześnie możemy zauważyć błędy językowe na stworzonej przez oszustów stronie www, takie jak: 

  • Pozostawienie nieprzetłumaczonych fragmentów, mimo że oferta ma być skierowana „tylko dla mieszkańców Polski”,
  • literówki w pytaniach do uzupełnienia, np. w odpowiedzi na pierwsze pytanie zamiast opcji „nie” widać opcję „nr”,
  • powtórzenia i błędna odmiana w rzekomych komentarzach internautów.
Fragment strony stworzonej przez oszustów, rzekomo oferującej hulajnogi po obniżonej cenie.

Źródło: fałszywa strona zapisana jako PDF

Jak podaje portal android.ro, przejście procesu związanego z wypełnieniem prostej ankiety kończy się przeniesieniem na stronę proszącą o podanie swoich danych osobowych. W ten sposób oszuści mogą zdobyć loginy i hasła do naszych profili na portalach społecznościowych. Mogą również uzyskać dostęp do kont bankowych oszukanych osób.

Powtarzające się oszustwa

Internetowi oszuści wykorzystali w powyższych wpisach chęć ludzi do złapania unikalnej okazji. Niska cena na drogi, elektryczny sprzęt nie trafia się codziennie. W celu uwiarygodnienia swojej historii wykorzystali profile na Facebooku, mające rzekomo pochwalić się zdobytą nagrodą. Tymczasem po kliknięciu w link użytkownicy byli przenoszeni na stronę stworzoną w celu wyłudzania danych osobowych. Wielokrotnie opisywaliśmy podobne przypadki na naszej stronie.

W tym przypadku czujność powinny wzbudzić błędy językowe towarzyszące oszustwu. Literówki, błędna składnia czy wreszcie niepoprawne tłumaczenie to znak ostrzegawczy w przypadku tego typu informacji.

*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter

Pomóż nam sprawdzać, czy politycy mówią prawdę.

Nie moglibyśmy kontrolować polityków, gdyby nie Twoje wsparcie.

Wpłać