Strona główna Fake News Ukraińcy zaatakowali dworzec w Kramatorsku? Nie, to byli Rosjanie!

Ukraińcy zaatakowali dworzec w Kramatorsku? Nie, to byli Rosjanie!

W sieci krążą przekazy wpisujące się w rosyjską narrację dezinformacyjną, że za atak na Kramatorsk odpowiedzialni są Ukraińcy, a nie Rosjanie.

Ukraińcy zaatakowali dworzec w Kramatorsku? Nie, to byli Rosjanie!

W sieci krążą przekazy wpisujące się w rosyjską narrację dezinformacyjną, że za atak na Kramatorsk odpowiedzialni są Ukraińcy, a nie Rosjanie.

Fake news w pigułce

  • Na Facebooku został opublikowany post, który odpowiedzialność za atak rakietowy na stację kolejową w Kramatorsku przypisuje Ukraińcom, a nie Rosjanom. Powodem ma być numer seryjny pocisku.
  • Numer seryjny rakiety nie pozwala na identyfikację przynależności pocisku do danej armii.
  • Na dworzec w Kramatorsku – wbrew informacji, jaką znajdujemy w cytowanym poście – spadły rosyjskie, a nie ukraińskie rakiety, za czym przemawia szereg faktów, o których przeczytasz w tym tekście.

Atak na dworzec w Kramatorsku

8 kwietnia doszło do ataku rakietowego na stację kolejową w Kramatorsku, na którym blisko 4 tys. mieszkańców Donbasu czekało na pociąg ewakuacyjny do bezpieczniejszych rejonów Ukrainy. W wyniku ostrzału rosyjskich sił zbrojnych zginęły co najmniej 52 osoby, w tym pięcioro dzieci, a ponad sto osób zostało rannych. Stacja Kramatorsk musiała zostać zamknięta dla ewakuacji i przyjmowania pociągów na czas nieokreślony. 

Na Facebooku popularność zdobył post, który odpowiedzialnością za atak obarcza Ukrainę. Dowodem tego ma być film opublikowany przez włoskich dziennikarzy, na którym widać numer rakiety. Ten ma rzekomo dowodzić, że rakieta, która uderzyła na stację kolejową w Kramatorsku była na wyposażeniu ukraińskiej armii.

Zrzut ekranu z Facebooka. Do postu dołączono kadr z reportażu, na którym widać numer rakiety.

Źródło: www.facebook.com

Z komentarzy, które można znaleźć pod postem, wynika, że część internautów dało się zwieść dezinformacji. Wszysko możliwe, to nawet logiczne, i tak wszystko na ruskich, miasta obrucic w gruzy, i później skomleć o kasę na odbudowę. Nawet tv każda powiela możliwość zamachu w Smoleńsku, jakiś czas temu cwierkali inaczej, jakie to przewrotne. W dalszym ciągu pramie mózgu, jak w pandemi” – czytamy w jednym z komentarzy (pisownia oryginalna).

O czym mówi numer seryjny rakiety? To oznaczenie producenta, a nie armii

Podstawą dla postu szerzącego dezinformację jest ten reportaż, opublikowany we włoskim programie informacyjny TG LA7. Widać w nim m.in. numer seryjny rakiety (czas nagrania 00:14). Warto podkreślić, że we włoskim materiale nie pada sugestia, że numer seryjny rakiety świadczy o jej ukraińskim pochodzeniu. Tę narrację znajdujemy dopiero we wpisie powielającym dezinformację.

Jak zauważa serwis fact-checkingowy Stopfake.org, oznaczenie na pocisku 9M79-1 wskazuje, że jest to rakieta Toczka-U (w klasyfikacji NATO – SS-21 Scarab). Numer seryjny rakiety, czyli Ш91579 (SZ91579), w żaden sposób nie pozwala na identyfikację przynależności pocisku do danej armii.

To oznaczenie fabryczne, które pozwala stwierdzić, że pocisk, który masowo produkowano w czasach radzieckich, pochodzi z Zakładów Budowy Maszyn Wotkińsk (Zakład Wotkińsk). Dziś tego rodzaju pociskami dysponuje 8 armii świata, m.in. rosyjska, armeńska, białoruska, kazachska i ukraińska.

Skąd wiemy, że na dworzec w Kramatorsku spadł rosyjski (a nie ukraiński) pocisk? 

Na dworzec w Kramatorsku – wbrew informacji, jaką znajdujemy w cytowanym poście – spadły rosyjskie, a nie ukraińskie rakiety, za czym przemawia szereg faktów. 

Dowód nr 1: Na dzień przed atakiem na rosyjskich kanałach na Telegramie (1, 2) pojawiały się wpisy sygnalizujące o planowanym bombardowaniu dworców w Kramatorsku, Słowiańsku i w pobliskich miejscowościach.

Obywatelom ewakuującym się ze Słowiańska, Kramatorska i pobliskich miejscowości zaleca się opuszczenie miast nie pociągiem” – oświadczono w publikacji na Telegramie.

Dowód nr 2: Niektóre rosyjskie media opublikowały post na 5 minut przed ukazaniem się pierwszych publikacji na ten temat. Wiadomość ta pojawiła się na Twitterze za pośrednictwem usługi TweetDeck, która służy do wysyłania opóźnionych postów. Oznacza to, że tekst został przygotowany z wyprzedzeniem. 

Dowód nr 3: Źródła powiązane z Kremlem opublikowały informację, że przeprowadzono atak rakietowy na Siły Zbrojne Ukrainy (SZU) znajdujące się w Kramatorsku. 10 minut później post został poprawiony, że miasto zostało zbombardowane przez ukraińskie wojsko.  

Podobny mechanizm obserwowaliśmy w przypadku zestrzelenia nad terytorium Ukrainy samolotu Boeing 777 malezyjskich linii lotniczych o numerze lotu MH17. Prorosyjscy separatyści na początku chwalili się, że  zestrzelili wojskowy ukraiński samolot transportowy. Przekaz ten dotarł także do rosyjskich mediów.

Wersję wydarzeń na fałszywą teorię mówiącą o odpowiedzialności Ukrainy zmieniono dopiero wówczas, kiedy uświadomiono sobie, że separatyści w rzeczywistości zestrzelili samolot pasażerki.

Dowód nr 4: W innych publikacjach ukazywała się informacja o uderzeniu rakiety w ukraiński pociąg z amunicją, który przyjechał wieczorem, na dzień przed atakiem.  

Dowód nr 5: Po uświadomieniu sobie błędu Rosja zaczęła powielać fałszywą informację o braku posiadania przez rosyjskie wojsko amunicji Toczka-U. Przy tym rosyjskie ministerstwo obrony twierdziło, że „na wszystkich opublikowanych przez Kijów zdjęciach z ćwiczeń »Sojusznicza Stanowczość 2022 « nie widać rosyjskich systemów rakietowych. Rakiety taktyczne Toczka-U, których wrak znaleziono w pobliżu stacji kolejowej w Kramatorsku, są używane wyłącznie przez Siły Zbrojne Ukrainy”.

Nie jest to jednak prawda.

  • Oprócz Sił Zbrojnych Rosji w ćwiczeniach wzięła udział tylko armia białoruska. W ten sposób Rosjanie pośrednio obarczają odpowiedzialnością za atak swojego sojusznika.
  • W marcu i kwietniu zaobserwowano ruch rosyjskich wojsk z taktycznym operacyjnym systemem rakietowym Toczka-U”, oznaczonym literą „V”, w różnych lokalizacjach w pobliżu granic z Ukrainą. 
  • Istnieją liczne dowody wskazujące na wykorzystywanie przez rosyjskie wojsko systemów Toczka-U. Amnesty International informowała o użyciu Toczki w ataku na szpital w Wuhłedarze już w pierwszym dniu pełnoskalowej inwazji Rosji na Ukrainę. Portal fact-checkingowy Factcheck.kz wykazał także, że Rosjanie wykorzystywali Toczkę-U na ćwiczeniach w 2020 roku, a w roku 2021 – zaprezentowali ją na dniach otwartych w bazie wojskowej w rejonie korienowskim.

Dowód nr 6: Ministerstwo obrony Rosji powiadomiło także, że celem uderzenia kijowskiego reżimu na dworzec kolejowy w Kramatorsku było przerwanie masowego wyjazdu mieszkańców z miasta, aby użyć ich jako żywych tarcz do obrony pozycji SZU, podobnie jak w wielu innych ukraińskich miejscowościach”.

Jednak ukraińskie władze od początku rosyjskiej inwazji wzywały mieszkańców wschodnich regionów Ukrainy do ewakuacji. Taktyka żywych tarcz” wykorzystywana jest przez Rosjan, o czym świadczą także relacje ukraińskiej ludności cywilnej. 

Rosyjskie usprawiedliwienia zbrodni  

Narracja dezinformacyjna powielana przez cytowany post jest zbieżna z nieprawdziwymi informacjami podawanymi przez rosyjskie media na temat ataku powietrznego w Kramatorsku. Te najczęściej zawierają następujące tezy propagandowo-dezinformacyjne:

  1. Rosyjscy propagandziści wskazują, że jest to celowa prowokacja i celowy ostrzał tłumu ludzi w celu demonizacji Rosji w oczach państw Zachodu.
  2. Napis na pocisku za dzieci” mówi o nieudanej próbie pomszczenia ukraińskich dzieci przez wojska ukraińskie.
  3. Ukraińskie wojsko wystrzeliło pociskiem złej jakości w wojska rosyjskie, ale rakieta zboczyła z kursu.
  4. Ukraińskie wojsko nie żałuje mieszkańców Kramatorska, bo są obcy – w 2014 roku osoby te głosowały w referendum za niezależnością od Kijowa, podobnie jak reszta Donbasu.

Sprzeczne i chaotyczne przekazy to częsta taktyka rosyjskiego agitpropu. Za każdym razem, gdy Rosja gdzieś popełnia błąd, uruchamia defensywną dezinformację, charakteryzującą się publikowaniem dużej ilości informacji, często sprzecznych ze sobą, mających na celu m.in. wywołanie szumu informacyjnego, odwrócenie uwagi (np. poprzez whataboutism), obalenie zarzutów i usprawiedliwienie własnych działań.

Wykorzystywanie tej taktyki przez Rosję można obserwować w przypadku zestrzelenia samolotu Malaysia Airlines Flight MH17 w Ukrainie w 2014 roku, próby otrucia byłego agenta GRU Siergieja Skripala i  jego córki Julii w Wielkiej Brytanii w 2018 roku oraz rosyjskiego opozycjonisty Aleksieja Nawalnego w Rosji w 2020 roku przy użyciu środka paralityczno-drgawkowego typu nowiczok”.

W każdym z tych przypadków Rosja neguje swoją odpowiedzialność i doszukuje się winy wśród wrogów”, którzy spiskują przeciwko Rosji.

Podsumowanie

Wbrew informacji, jaką znajdujemy w cytowanym poście, to rosyjskie, a nie ukraińskie rakiety spadły na dworzec w Kramatorsku.

*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter

Pomóż nam sprawdzać, czy politycy mówią prawdę.

Nie moglibyśmy kontrolować polityków, gdyby nie Twoje wsparcie.

Wpłać