Obalamy fałszywe informacje pojawiające się w mediach społecznościowych oraz na portalach internetowych. Odwołując się do wiarygodnych źródeł, weryfikujemy najbardziej szkodliwe przykłady dezinformacji.
Unia Europejska wycofa wszystkie zioła ze sklepów? Fake news!
Nowe rozporządzenie dotyczy produktów, które zawierają zbyt dużą ilość szkodliwej substancji.
Fot. Unsplash / Modyfikacje: Demagog
Unia Europejska wycofa wszystkie zioła ze sklepów? Fake news!
Nowe rozporządzenie dotyczy produktów, które zawierają zbyt dużą ilość szkodliwej substancji.
FAKE NEWS W PIGUŁCE
- Facebookowy wpis z nagraniem informuje o planowanym zakazie sprzedaży ziół w 2023 roku. Autorka stwierdza, że Unia Europejska planuje wycofać ze sprzedaży wszystkie produkty ziołowe oraz chce wprowadzić kontrole miodu.
- Unijne rozporządzenie z 2020 roku dotyczy ograniczenia handlu produktami przekraczającymi normy zawartości substancji organicznej uznanej za rakotwórczą. Jakość miodu monitorowana jest w Polsce od wielu lat na podstawie rozporządzenia ministra rolnictwa i rozwoju wsi.
„Zakaz sprzedaży ziół od 2023 Do zobaczenia na łąkach, polach, w lasach… No chyba, że zamkną”. Tak brzmi jeden z wpisów na Facebooku, który sugeruje, że już wkrótce Unia Europejska zakaże sprzedaży produktów ziołowych. W poście znalazło się także nagranie z TikToka. Zawiera ono tezy o rzekomych planowanych kontrolach Sanepidu i wlepianiu kar za sprzedaż ziół oraz o domniemanych nowych kontrolach jakości miodu.
Informacja o szykowanym zakazie sprzedaży ziół zebrała ponad tysiąc reakcji i została udostępniona ponad 1,4 tys. razy. Spośród ponad 200 komentarzy wiele osób uwierzyło w prawdziwość tez stawianych w udostępnionym nagraniu: „Żałosne, przecież zioła i miód od wieków ludzie się tym leczyli, a teraz zakazują .Wiadomo o co chodzi, trzeba leczyć się w aptece”, „Niestety to prawda. Nawet wrotycz jest zakazany. Chcą tylko żebyśmy żarli tylko gmo”, „Te cymbaly unijne sqmi utopia się w tym szambie, a póki co lipa rośnie, czarny bez czosnek też” – czytamy.
Nowe rozporządzenie dotyczy tylko niektórych produktów ziołowych
W nagraniu wypowiadająca się kobieta stwierdza, że w 2023 roku w Polsce zostanie wprowadzony całkowity zakaz sprzedaży ziół: „Jak wiecie od przyszłego roku mają być wycofane z obrotu detalicznego zioła. Takiego aptecznego, totalnie wycofane. Nie będzie już herbatki rumiankowej, takich rzeczy, będzie tam musiał zbrylacz, żel jakiś no jakieś tego typu rzeczy” – słyszymy (czas nagrania 0:10).
Nieprawdą jest, że w przyszłym roku zostanie wprowadzony zakaz sprzedaży wszystkich produktów ziołowych. Jak poinformował nas Główny Inspektorat Farmaceutyczny (GIF), pod koniec przyszłego roku wchodzi w życie unijne rozporządzenie, dotyczące dopuszczalnego poziomu zanieczyszczeń w niektórych produktach spożywczych. Ograniczy ono sprzedaż części produktów ziołowych, w których zostaną przekroczone dopuszczalne normy:
„Rozporządzenie Komisji (UE) 2020/2040 z dnia 11 grudnia 2020 r. zmieniające rozporządzenie (WE) nr 1881/2006 w odniesieniu do najwyższych dopuszczalnych poziomów alkaloidów pirolizydynowych w niektórych środkach spożywczych określa dopuszczalne poziomy niektórych zanieczyszczeń w środkach spożywczych. Dotyczy ono herbat, herbatek ziołowych, herbat aromatyzowanych, suplementów diety i ziół.
Rozporządzenie stosuje się od 1 lipca 2022 r., a środki spożywcze wymienione w załączniku do rozporządzenia wprowadzone do obrotu przed dniem 1 lipca 2022 r., mogą pozostać w obrocie do dnia 31 grudnia 2023 r.”.
Główny Inspektora Farmaceutyczny w komentarzu dla Demagoga
Jak podkreśla GIF, na mocy przepisów z handlu detalicznego zostaną wycofane niektóre produkty. Dodatkowe regulacje dotyczą nie tylko Polski, lecz także wszystkich państw UE.
Dlaczego Unia Europejska reguluje rynek produktów ziołowych?
Alkaloidy pirolizydynowe (PA) – wspomniane w odpowiedzi GIF – to grupa związków organicznych występujących w ponad 6 tys. gatunkach roślin, służących ochronie przed szkodnikami. Jednocześnie ich zbyt wysokie stężenie w produktach spożywczych może powodować problemy zdrowotne.
W 2011 roku Panel naukowy ds. zanieczyszczeń w łańcuchu żywnościowym (panel CONTAM) opublikował opinię dotyczącą zagrożenia związanego z występowaniem PA w produktach żywnościowych i paszach. Członkowie panelu stwierdzili, że związki mogą stanowić czynniki rakotwórcze. Z kolei w 2016 roku Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności (EFSA) opublikował sprawozdanie dotyczące narażenia ludzi na PA w produktach spożywczych:
„W sprawozdaniu stwierdzono, że w największym stopniu do narażenia ludzi na alkaloidy pirolizydynowe przyczyniają się herbata i herbatki ziołowe, a w znacznej części również suplementy na bazie pyłku”.
W 2017 roku Panel CONTAM uznał, że istnieje ryzyko dla ludzkiego zdrowia, związane z narażeniem na alkaloidy pirolizydynowe w przypadku częstego spożywania herbaty i naparów ziołowych. Dodatkowo konsumpcja suplementów diety opartych na roślinach wytwarzających PA również może być toksyczna.
Kontrola jakości miodu nie jest niczym nowym
W filmie można też usłyszeć, że nowe przepisy mają wprowadzić również kontrolę jakości miodu: „Tam w tym rozporządzeniu podobno znalazły się też produkty pochodzenia pszczelego, różne miody itd. no i oczywiście mają mierzyć poziom cukru w tych miodach” (czas nagrania 1:40).
W załączniku rozporządzenia unijnego nie znajdziemy informacji o tym, żeby produkty pszczele i różne miody zostały objęte nowymi regulacjami. Jedyne ograniczenie, które może kojarzyć się z miodem, dotyczy suplementów żywnościowych na bazie pyłku.
Wymagania dotyczące m.in. poziomu cukru w miodzie zostały zawarte w rozporządzeniu ministra rolnictwa i rozwoju wsi z 3 października 2003 roku (jeszcze przed wstąpieniem Polski do UE). Szczegółowe wymagania fizykochemiczne miodu określają zawartość fruktozy, glukozy i sacharozy dla poszczególnych produktów.
Podsumowanie
Facebookowy wpis i zawarte w nim nagranie dezinformują na temat przepisów dotyczących obrotu produktami ziołowymi. Unijne rozporządzenie nie zakazuje handlu nimi, lecz jedynie wprowadza ograniczenia co do zawartości substancji potencjalnie szkodliwych dla zdrowia. Tego typu dezinformacja to przykład bezpodstawnego podkopywania wiarygodności instytucji unijnych. Takie przekazy mogą służyć również do budowania złudzenia „oblężonej twierdzy”, w której osoby korzystające z produktów ziołowych miałyby być atakowane przez przemysł farmaceutyczny.
Wspieraj niezależność!
Wpłać darowiznę i pomóż nam walczyć z dezinformacją, rosyjską propagandą i fake newsami.
*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter