Ten artykuł ma więcej niż 3 lata. Niektóre dane mogą być nieaktualne. Sprawdź, jak zmieniała się metodologia i artykuły w Demagogu.
Likwidacja gimnazjów
Ten artykuł ma więcej niż 3 lata. Niektóre dane mogą być nieaktualne. Sprawdź, jak zmieniała się metodologia i artykuły w Demagogu.
Likwidacja gimnazjów
Koniecznością jest zatem wydłużenie liceum do lat czterech, a tym samym wygaszanie gimnazjów. W ten sposób przywrócone zostanie czytelny scenariusz – zwany spiralnym – powtarzania i rozszerzania materiału, od szkoły podstawowej, aż po liceum. Wersja uproszczona z ostatnich lat szkoły podstawowej zostanie odpowiednio wzbogacona i pogłębiona w nauczaniu licealnym.
Struktura szkolnictwa obejmować będzie zatem następujące typy szkół:
– 8-klasową szkołę podstawową, z podziałem na klasy I-III i IV-VIII
– 3-letnią szkołę zawodową,
– 4-letnie liceum ogólnokształcące,
– 5-letnie technikum,
– 2-letnie liceum i 3-letnie technikum uzupełniające,
– szkoły policealne,
– 3-letnie szkoły specjalne przysposabiające do pracy uczniów z określonymi stopniami upośledzenia lub niepełnosprawności.
Obietnica reformy systemu oświaty, która obejmowałaby m.in. likwidację gimnazjów oraz wprowadzenie ośmioletnich szkół podstawowych i czteroletnich liceów, pojawiła się w programie PiS z 2014 roku.
Wprowadzenie 6-letnich szkół podstawowych, 3-letnich gimnazjów i 3-letnich liceów było element obszernej reformy systemu oświaty wdrożonej przez rząd Jerzego Buzka w 1999 roku. Wcześniej, od 1961 r., funkcjonowały 8-letnie podstawówki i 4-letnie licea.
Głównymi zarzutami PiS wobec wprowadzenia do systemu oświaty gimnazjów była utrata przez licea funkcji ogólnokształcącej oraz fragmentaryzacja nauczania. Po wygranych przez Prawo i Sprawiedliwość wyborach, premier Beata Szydło w swoim exposé poruszyła kwestie związane z oświatą, odnosząc się m.in. do obietnicy likwidacji gimnazjów. Premier zapowiedziała, że powrót do ośmioletniej szkoły podstawowej i czteroletniego liceum będzie stopniowy.
Prace nad reformą edukacji trwały od początku 2016 r. Ministerstwo Edukacji Narodowej zainicjowało wtedy ogólnopolską akcję „Uczeń. Rodzic. Nauczyciel – Dobra Zmiana”. W jej ramach odbyło się w sumie siedemnaście debat wojewódzkich. MEN odbył także liczne spotkania z zainteresowanymi środowiskami.
Już we wrześniu 2016 roku zaprezentowany został projekt ustawy Prawo oświatowe, która miała zmienić system edukacji w Polsce. Nową ustawę Sejm uchwalił 14 grudnia 2016 roku, a 9 stycznia 2017 roku podpisał ją Prezydent. Jej przepisy weszły w życie wraz z początkiem roku szkolnego 2017/18. Na mocy ustawy Prawo oświatowe sześcioletnie szkoły podstawowe stały się szkołami ośmio- letnimi, gimnazja przestały prowadzić nabór, a absolwenci klas VI rozpoczęli nowy rok szkolny w klasie VII. Ostatecznie gimnazja zostały zlikwidowane, gdy opuścili je ostatni uczniowie, tj. wraz z końcem roku szkolnego 2018/19. We wrześniu 2019 r. rozpoczną oni naukę w liceach, technikach i w szkołach branżowych I stopnia równocześnie z absolwentami ośmioletniej szkoły podstawowej. Szkoły te będą nauczały absolwentów gimnazjów w programie 3-letnim dla liceum lub 4-letnim dla technikum, oraz absolwentów podstawówek w programach o rok dłuższych.
Obecnie, po 8-letniej szkole podstawowej, kandydat ma do wyboru 4-letnie licea ogólnokształcące, 5-letnie technika, 3-letnie szkoły branżowe I stopnia oraz 3-letnie szkoły specjalne przysposabiające do pracy. Osoby, które ukończą szkołę branżową I stopnia będą miały możliwość nauki w 2-letniej szkole II stopnia. Wciąż funkcjonować będą szkoły policealne.
Problem braku miejsc w szkołach
Rekrutacja na rok szkolny 2019/2020, w której o miejsca w klasach pierwszych starali się jednocześnie absolwenci podstawówek i gimnazjów, wiązała się z wieloma wyzwaniami i problemami. Przykładowo, m. st. Warszawa, wobec konieczności przygotowania odrębnych klas dla dwóch roczników, nie zdążyło stworzyć wystarczającej liczby miejsc w szkołach. Po pierwszym etapie rekrutacji ponad 3000 uczniów nie dostało się tam do żadnej placówki. Wobec tego problemu, nowy minister edukacji, Dariusz Piontkowski, dokonywał manipulacji sugerując, że w stołecznych szkołach jest więcej miejsc niż kandydatów. W toku prac nad reformą Ministerstwo Edukacji Narodowej starało się rozwiązać problem finansowania zmian. Zadanie likwidacji gimnazjów i tworzenia nowych miejsc w szkołach poważnie ob- ciążyło budżety samorządów lokalnych. Ministerstwo deklarowało w związku z tym zwiększenie subwencji oświatowej dla samorządów. Jednak według ustaleń NIK z maja 2019 r. MEN nie dokonał rzetelnych analiz finansowych skutków reformy. Gdy subwencja dla samorządów wzrosła o 6%, ich wydatki zwiększyły się o 12%. Według NIK, w wyniku reformy pogorszyły się warunki lokalowe w szkołach. Ciągłym problemem jest wyposażenie nowych sal i szkół w pomoce dydaktyczne.
Według badań przeprowadzonych przez CBOS w 2017 roku, tj. jeszcze przed wejściem w życie re- formy szkolnictwa, dla 34% respondentów zbliżające się zmiany budziły więcej nadziei niż obaw, a 51% uważało, że reforma zmierza w dobrym kierunku. U 27% respondentów przeważały obawy i 33% negatywnie oceniało trwające zmiany. Jednocześnie 57% uznało system z 8-letnią podstawówką i 4-letnim liceum za lepszy od poprzedniego. W kolejnym badaniu, przeprowadzonym w sierpniu 2018 roku, a więc rok po wprowadzeniu re- formy, jeszcze większy odsetek respondentów (67%) był zdania, że nowy system edukacji jest lepszy od poprzedniego. Choć 57% uważało, że reforma edukacji była potrzebna, jedynie 29% uznało, że była dobrze przygotowana, a 31% że właściwie wdrożona.
*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter