Strona główna Obietnice wyborcze Reforma sądownictwa – Obietnice PiS

Reforma sądownictwa – Obietnice PiS

Reforma sądownictwa – Obietnice PiS

Jarosław Kaczyński

Poseł
Prawo i Sprawiedliwość

Zadaniem na następną kadencję, jeśli Polacy nam powierzą odpowiedzialność za Polskę, będzie kontynuacja reformy sądownictwa, a także dalsza reforma prawa karnego oraz powiązanych procedur.

Program Prawa i Sprawiedliwości z 2019 roku

Niezrealizowana

Obietnicę uznajemy za niezrealizowaną, jeżeli wraz z upłynięciem określonej cezury czasowej nie zostały podjęte żadne działania podmiotu w kierunku jej realizacji. Ta kategoria oceny służy weryfikacji obietnic zarówno w trakcie kadencji (jeśli dana obietnica miała dokładnie określony horyzont czasowy realizacji, np. uchwalenie ustawy w ciągu pierwszych stu dni rządu), jak i po jej zakończeniu (w przypadku obietnic, które nie miały wyraźnie zadeklarowanego terminu realizacji).

Sprawdź metodologię

Program Prawa i Sprawiedliwości z 2019 roku

Niezrealizowana

Obietnicę uznajemy za niezrealizowaną, jeżeli wraz z upłynięciem określonej cezury czasowej nie zostały podjęte żadne działania podmiotu w kierunku jej realizacji. Ta kategoria oceny służy weryfikacji obietnic zarówno w trakcie kadencji (jeśli dana obietnica miała dokładnie określony horyzont czasowy realizacji, np. uchwalenie ustawy w ciągu pierwszych stu dni rządu), jak i po jej zakończeniu (w przypadku obietnic, które nie miały wyraźnie zadeklarowanego terminu realizacji).

Sprawdź metodologię

Stan realizacji obietnicy aktualny na dzień 28 września 2023 roku.

Program reformy sądownictwa ma już 8 lat

Już w programie z 2014 roku Prawo i Sprawiedliwość, diagnozując polskie sądownictwo, twierdziło, że wymaga ono „zasadniczej naprawy” (s. 64). Opierać się ona miała na dwóch filarach:

  • stworzenie skutecznych mechanizmów społecznej kontroli nad sądownictwem,
  • uwolnienie wymiaru sprawiedliwości od korupcji, nepotyzmu i układów towarzysko-biznesowych.

Co to oznaczało w praktyce? Zmienić się miały zasady wyłaniania kandydatów na sędziów. PiS zapowiedział także zwiększenie kompetencji Ministra Sprawiedliwości i prezydenta wobec sądów. Dla sędziów, którzy dopuszczają się naruszeń prawa, partia przewidziała surowe sankcje dyscyplinarne.

Reforma sądownictwa wciąż niezrealizowana

Skoro w programie z 2019 roku Prawo i Sprawiedliwość zapowiedziało „kontynuację reformy sądownictwa” (s. 52), oznacza to, że zaplanowane w 2014 roku zmiany nie zostały do końca zrealizowane. Po niemal 4 latach od publikacji programu, w maju 2023 roku, sam minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro przyznał, że „reforma sądownictwa nie wyszła w pełni tak jak wspólnie (z premierem Mateuszem Morawieckim – przyp. Demagog) chcieliśmy”.

W bardziej zdecydowanych słowach stan realizacji zmian w sądownictwie ocenił prezes PiS Jarosław Kaczyński. Jeszcze w październiku 2022 roku mówił: – Jeżeli coś działa źle, albo fatalnie źle, jak na przykład w tej chwili działają sądy w Polsce […]. Sądy w Polsce to jest relikt tamtego ustroju.

Nie bez powodu do programu na rok 2023 Prawo i Sprawiedliwość ponownie wpisało kontynuację zmian (Bezpieczna Przyszłość Polaków, s. 158). Co powstrzymywało Zjednoczoną Prawicę przed zrealizowaniem zamierzonej reformy? „Unijny szantaż”, jak twierdzi minister Ziobro czy może „lewacka ideologia”, o której mówił prezes Kaczyński? Opiszmy krótko losy tej reformy i oceńmy, w jakim stopniu, mimo przeszkód, udało się ją wdrożyć w życie.

Opór wobec nowej Krajowej Rady Sądownictwa

W polskim systemie sądownictwa sędziów mianuje prezydent. Duży wpływ na to, kto zostanie sędzią, ma przedstawiająca prezydentowi kandydatów Krajowa Rada Sądownictwa. Dawniej w jej skład wchodziło 15 sędziów wybieranych przez sądy. Od czasu reformy w 2017 roku wybiera ich Sejm.

Taka zmiana miała doprowadzić, w opinii autorów nowelizacji ustawy o KRS, do demokratyzacji procesu wyboru sędziów. W praktyce wywołała jednak opór Sądu Najwyższego i krytykę Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) oraz nieprzychylny wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka (ETPC).

Już w listopadzie 2019 roku, a więc podczas II kadencji PiS, TSUE orzekł, że nowa KRS może budzić wątpliwości co do niezależności od władzy ustawodawczej i wykonawczej. Kierując się tym wyrokiem, Sąd Najwyższy w styczniu 2020 roku uznał, że składy sędziowskie, do których należą sędziowie nominowani po reformie, są „obsadzone nienależycie”. Dodatkowo w lipcu 2021 roku ETPC potwierdził, że zreformowana Rada „nie zapewnia wystarczającej gwarancji niezależności od władzy ustawodawczej i wykonawczej”.

Problemy z Izbą Dyscyplinarną Sądu Najwyższego

Równolegle ze zmianami w KRS, obóz Zjednoczonej Prawicy próbował przeprowadzić reformę Sądu Najwyższego (SN). Najbardziej znanym jej elementem było stworzenie w SN Izby Dyscyplinarnej. Nowa Izba miała orzekać w sprawach dyscyplinarnych dotyczących sędziów i pozostać niezależna od prezesa SN.

Według autorów nowelizacji, takie usprawnienie kontroli dyscyplinarnej miało przywrócić społeczne zaufanie do sądów. Znów – jak w przypadku reformy KRS – zmiany w Sądzie Najwyższym wywołały krytykę instytucji międzynarodowych, m.in. Komisji Weneckiej, Komisji EuropejskiejTrybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej.

Zdaniem Komisji Weneckiej (opinia z grudnia 2017) stworzenie sądu dyscyplinarnego złożonego z sędziów wybranych przez nową, zależną od Sejmu KRS narusza zasadę trójpodziału władzy i niezawisłości sędziowskiej. Na to samo zwróciła uwagę Komisja Europejska w wydanym kilka dni później wniosku. Ze względu na te uchybienia, w listopadzie 2019 roku TSUE uznał, że legalność Izby Dyscyplinarnej powinien ocenić inny sąd krajowy. Dlatego Sąd Najwyższy miesiąc później orzekł, że Izba Dyscyplinarna nie jest sądem w rozumieniu prawa unijnego i krajowego.

Konsekwencje reformy KRS

We wspomnianym wyroku z grudnia 2019 roku Sąd Najwyższy nie tylko nie uznał Izby Dyscyplinarnej za sąd, lecz także uchylił uchwałę KRS o powołaniu jednego z sędziów SN. Nie był to jedyny taki przypadek. Mniej więcej w tym samym czasie sędzia Paweł Juszczyszyn podważył legalność wyboru sędziego z Olsztyna, nominowanego przez nową KRS. To samo zrobiły dwie sędzie Kielc, a także trzech innych sędziów ze Szczecina.

W reakcji na te zdarzenia wobec sędziów odpowiedzialnych za podważanie nowej KRS podejmowano czynności dyscyplinarne. W ich obronie stawał Rzecznik Praw Obywatelskich, widząc w działaniach organów dyscyplinarnych kolejne naruszenia niezawisłości sędziów. Mimo to w 15 dni po wyroku Sądu Najwyższego w sprawie KRS Sejm uchwalił nowelizację ustawy o ustroju sądów powszechnych, w której zaostrzono odpowiedzialność dyscyplinarną za podważanie legalności wyboru sędziów.

W reakcji na uchwalenie nowelizacji, nazywanej niekiedy „ustawą kagańcową”, Komisja Europejska zainicjowała wobec Polski procedurę sprawdzającą, czy nie doszło do naruszenia praworządności. Skutkiem procedury jest niedawny wyrok TSUE (czerwiec 2023), który stwierdził niezgodność ustawy z prawem unijnym. 

Zatrzymanie postępowań dyscyplinarnych wobec sędziów podważających nową KRS to jeden z warunków przyznania Polsce pieniędzy w ramach Krajowego Planu Odbudowy (KPO).

Konsekwencje reformy Izby Dyscyplinarnej

We wspomnianym wyroku z czerwca 2023 roku Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej stwierdził, że Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego narusza unijne prawo. Potwierdził tym samym wcześniejszą opinię Komisji Weneckiej. Dlatego poza zatrzymaniem postępowań dyscyplinarnych jednym z warunków przyznania Polsce pieniędzy z KPO jest odebranie Izbie Dyscyplinarnej wszystkich spraw.

Izba Dyscyplinarna rzeczywiście zakończyła pracę w lipcu 2022 roku. W jej miejsce utworzono Izbę Odpowiedzialności Zawodowej. W jej skład mogą wejść nie tylko sędziowie nominowani przez nową KRS, lecz także wszyscy zasiadający w Sądzie Najwyższym. Spośród kandydatów wskazanych przez prezesa SN wybiera ich prezydent.

opinii Komisji Europejskiej także nowa Izba Odpowiedzialności Zawodowej nie spełnia wymogów niezależności i niezawisłości. Uwagi Komisji ma uwzględniać najnowsza ustawa o Sądzie Najwyższym, uchwalona przez Sejm na początku 2023 roku. Prezydent nie podpisał tej ustawy, lecz skierował ją do Trybunału Konstytucyjnego. Trybunał miał rozpoznać sprawę 27 czerwca, lecz do tej pory nie wydał wyroku.

Reforma wprowadza zamęt, ale jest realizowana

Nie można powiedzieć, że rząd nie podjął żadnych działań w celu kontynuacji reformy sądownictwa. Jednocześnie niemal od początku IX kadencji Sejmu na drodze zmian stawały kolejne wyzwania związane z oporem sędziówinstytucji międzynarodowych.

Aby powstrzymać podważanie legalności sędziów wybranych przez nową KRS, partia rządząca doprowadziła 20 grudnia 2019 roku do uchwalenia ustawy określającej odpowiedzialność dyscyplinarną za taki czyn. Pełne wdrożenie w życie jej zapisów hamuje m.in. Komisja Europejska, która uzależniła wypłatę środków z KPO od jej zatrzymania.

Trwają również prace nad dostosowaniem nowego systemu odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów do wymogów unijnych. Pierwszym krokiem była ustawa z dnia 9 czerwca 2022 roku, która zamieniała Izbę Dyscyplinarną SN na Izbę Odpowiedzialności Zawodowej. IOZ, jak ID, nie zdobyła aprobaty Komisji Europejskiej, a nowa ustawa o Sądzie Najwyższym wciąż czeka na podpis prezydenta.

Prawo i Sprawiedliwość podjęło kroki w celu kontynuacji reformy sądownictwa. Zamierzenia tej reformy były jednak skutecznie blokowane przez opór sędziów i instytucji międzynarodowych, zmuszając rząd do ustępstw. Najnowsza ustawa dotycząca Sądu Najwyższego jest jeszcze w trakcie procesu legislacyjnego. Dlatego, zgodnie z naszą metodologią, tę obietnicę uznajemy za niezrealizowaną.

*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter

Pomóż nam sprawdzać, czy politycy mówią prawdę.

Nie moglibyśmy kontrolować polityków, gdyby nie Twoje wsparcie.

Wpłać

Dowiedz się, jak radzić sobie z dezinformacją w sieci

Poznaj przydatne narzędzia na naszej platformie edukacyjnej

Sprawdź!