Sprawdzamy wypowiedzi polityków i osób publicznych pojawiające się w przestrzeni medialnej i internetowej. Wybieramy wypowiedzi istotne dla debaty publicznej, weryfikujemy zawarte w nich informacje i przydzielamy jedną z pięciu kategorii ocen.
Aneksja Krymu przez Rosję. Czy referendum było legalne?
Aneksja Krymu przez Rosję. Czy referendum było legalne?
Krym się odłączył od Ukrainy i przyłączył do Rosji (…) wolą 90 proc. ludności.
- 16 marca 2014 roku blisko 97 proc. głosujących w lokalnym referendum na Krymie opowiedziało się za przyłączeniem do Rosji.
- Referendum zostało przeprowadzone podczas okupacji wojskowej, bez kontroli niezależnych obserwatorów oraz bez możliwości przeprowadzenia kampanii referendalnej przez stronę ukraińską.
- Referendum zostało uznane przez Centralną Komisję Wyborczą Ukrainy za niezgodne z prawem.
- Również Zgromadzenie Ogólne ONZ uznało referendum za nieważne. Przyjęcie rezolucji poparło 100 państw. Przeciwko było 11 krajów, a 58 wstrzymało się od głosu.
- Referendum nie zostało zaakceptowane także przez Radę Europejską, Parlament Europejski oraz Organizację Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie.
- Ponieważ Janusz Korwin-Mikke pomija kwestie legalności referendum, a także okoliczności jego przeprowadzenia, jego wypowiedź uznajemy za manipulację.
Amerykanie wzmacniają wschodnią flankę NATO
W zeszłą niedzielę do Polski trafiło 1,7 tys. amerykańskich żołnierzy. Wojsko USA ma prowadzić działania operacyjne w południowo-wschodniej części kraju.
Przybycie sił zbrojnych Stanów Zjednoczonych ma na celu wzmocnienie obrony Polski i wsparcie wojsk NATO, chroniących przed agresywnymi manewrami Rosji. Szacuje się, że na ukraińsko-rosyjskiej granicy stacjonuje ok. 100 tys. rosyjskich żołnierzy.
Korwin-Mikke: Rosja nie stanowi obecnie zagrożenia
Temat sytuacji w Ukrainie pojawił się podczas niedzielnego programu TVP. W opinii Janusza Korwin-Mikkego Polska w tej chwili nie jest zagrożona, a Władimir Putin chce wyłącznie zastraszyć Zachód, a ci, którzy mówią o groźbie agresji, są „agentami Putina”.
Kontrując te słowa, prowadzący program „Woronicza 17” Michał Rachoń spytał posła, czy pomija on kwestię tego, że od 2014 roku na wschodzie Ukrainy trwa wojna wywołana przez Rosję, a Władimir Putin de facto przyłączył Krym do Rosji. Odnosząc się do słów redaktora, Korwin-Mikke uznał, że Krym odłączył się od Rosji wolą lokalnego ludu, czego dowodem są wyniki referendum.
Krym został przejęty przez siły rosyjskie
Pod koniec lutego 2014 roku na Krymie rozpoczęła się operacja wojskowa, która miała na celu przejęcie przez Rosję militarnej kontroli nad półwyspem. Żołnierze uczestniczyli w zajmowaniu obiektów infrastruktury i blokowaniu jednostek ukraińskich, przy wsparciu oddziałów tzw. samoobrony Krymu (w szeregach których znaleźli się również żołnierze rosyjscy z ich etatowym wyposażeniem, nazywani „zielonymi ludzikami”). Na przełomie lutego i marca jednostki armii rosyjskiej i samoobrony Krymu zajęły większość obiektów infrastruktury strategicznej na półwyspie, m.in. przeprawę promową w Kerczu oraz lotniska: wojskowe w Kirowskoje i zapasowe w Dżankoj. Przejęto także kontrolę nad portem lotniczym w Symferopolu.
Referendum zostało ogłoszone pod lufami karabinów
W dniu 6 marca, już po przejęciu kontroli nad Krymem przez żołnierzy rosyjskich oraz krymskiej samopomocy, Rada Najwyższa Autonomicznej Republiki Krymu (ARK) przegłosowała ustawę o przeprowadzeniu referendum na temat statusu ARK. W referendum miały pojawić się dwa pytania:
- Czy jesteś za zjednoczeniem Krymu z Rosją jako częścią Federacji Rosyjskiej?
- Czy jesteś za odtworzeniem konstytucji z 1992 roku i statusu Krymu jako części Ukrainy?
Postawiło to mieszkańców Krymu w sytuacji, gdy do wyboru mieli albo zjednoczenie z Rosją, albo przywrócenie statusu Krymu jako części Ukrainy i utratę autonomii. W referendum zabrakło np. opcji pozostania częścią Ukrainy w ramach obecnego porządku konstytucyjnego.
Ponadto krymski parlament przyjął uchwałę, zgodnie z którą w przypadku, gdyby w referendum zwyciężyło pierwsze pytanie (zjednoczenie Krymu z Rosją), Krym wpierw ogłosiłby niepodległość. 11 marca Krym „warunkowo” ogłosił niepodległość. Miało to pozwolić zachować pozory, według których Federacja Rosyjska anektowałaby niepodległe terytorium, a nie część Ukrainy. Co jednak istotne, w samym referendum nie padło pytanie na temat niepodległości.
Brak niezależnych obserwatorów podczas referendum
Po ponad 2 tygodniach na Krymie (oraz w Sewastopolu), 14 marca 2014 roku, odbyło się referendum dotyczące przyłączenia do Rosji. Przed samym referendum Rosja zatroszczyła się o to, aby na terytorium Krymu znajdowała się odpowiednia liczba ich wojsk.
Organizacja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie, z inicjatywy rządu ukraińskiego, wysłała nieuzbrojoną misję, której zadaniem było zapewnienie niezależnej obserwacji przebiegu referendum., jednak dyplomaci zostali zawróceni przez wojsko, a w ich stronę oddano strzały ostrzegawcze.
Referendum zostało przeprowadzone w sytuacji okupacji wojskowej, bez kontroli niezależnych obserwatorów oraz bez możliwości przeprowadzenia kampanii referendalnej przez stronę ukraińską.
Krymskie referendum jako legitymizacja działań Rosji
W głosowaniu wzięło 83,1 proc. uprawnionych osób. Za secesją Krymu do Rosji opowiedziało się 96,8 proc. głosujących. Na drugi dzień po referendum Władimir Putin uznał Krym za niepodległe państwo, a kolejnego dnia podpisano z przedstawicielami Krymu umowę o przyłączeniu Krymu do Rosji.
Status prawny referendum był kwestionowany
W opinii Centralnej Komisji Wyborczej Ukrainy przeprowadzenie referendum lokalnego było niezgodne z prawem krajowym. Zgodnie z art. 92 ust. 20 Konstytucji tryb i organizację wyborów określa się na poziomie ustawy. Wówczas żadna z obowiązujących ustaw nie regulowała kwestii przeprowadzenia referendum lokalnego. Tym samym było ono nieważne.
Mianem bezprawnego określił referendum również przewodniczący Rady Najwyższej Ukrainy, Ołeksandr Turczynow (pełniący wówczas tymczasowo obowiązki prezydenta). Polityk powoływał się na art. 73 Konstytucji, stanowiący, że: „Sprawy zmian terytorialnych Ukrainy rozstrzyga się wyłącznie w referendum ogólnoukraińskim”.
Społeczność międzynarodowa nie uznała legalności referendum
Referendum w Ukrainie nie zyskało również uznania pośród społeczności międzynarodowej. W rezolucji 68/262 Zgromadzenia Ogólnego ONZ stwierdzono, że referendum nie zostało autoryzowane przez władze Ukrainy. Podkreślono, że z racji nieważności referendum, nie może ono stanowić o żadnej zmianie statusu Krymu.
Rezolucję poparło 100 państw członkowskich, przeciwko było 11 krajów, a 58 obecnych członków wstrzymało się od głosu.
Referendum zostało uznane za niezgodne z ukraińskim prawem również przez Unię Europejską oraz Radę Europy. Z kolei szef Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie określił referendum mianem nielegalnego.
Nie tylko prawo krajowe
O ile kwestia legalności referendum zależy od prawa krajowego, to aneksja Krymu była rozpatrywana również przez pryzmat legalności użycia siły w prawie międzynarodowym.
Karta Narodów Zjednoczonych mówi (art. 2 ust. 4), że członkowie mają powstrzymywać się od groźby użycia siły lub używania jej przeciwko integralności terytorialnej lub niepodległości któregokolwiek państwa bądź w jakikolwiek inny sposób niezgodny z celami ONZ.
Od powyższej zasady istnieją dwa wyjątki: prawo do samoobrony indywidualnej (art. 51) oraz akcja zbrojna autoryzowana przez Radę Bezpieczeństwa w sytuacji zagrożenia lub naruszenia pokoju bądź aktu agresji (art. 42).
Ponadto w prawie międzynarodowym interwencja zbrojna jest dopuszczona w szczególnych przypadkach na mocy prawa zwyczajowego. Chodzi o:
- interwencję na zaproszenie rządu,
- ochronę własnych obywateli na terytorium innego państwa,
- prawo do samoobrony.
Prawo do samostanowienia a interwencja zbrojna
Wątpliwości w doktrynie prawa międzynarodowego dotyczące legalności interwencji obejmują wsparcie narodu w walce narodowowyzwoleńczej. Dochodzi bowiem do konfliktu dwóch głównych zasad wynikających z Karty Narodów Zjednoczonych: prawa do samostanowienia narodów oraz poszanowania integralności państw.
To właśnie na prawo do samostanowienia narodów powoływała się Rosja ze względu na fakt, iż Krym jest zamieszkiwany w większości przez Rosjan. Rosjanie powoływali się także na przypadek Kosowa, które w 2008 roku jednostronnie ogłosiło niepodległość, odłączając się od Serbii.
Krym to nie Kosowo
Jak podkreśla Szymon Kardaś z Ośrodka Studiów Wschodnich, przypadek Kosowa był jednak odmienny. Ekspert wskazuje, że w Kosowie miał miejsce blisko 10-letni proces polityczny. Co więcej, niepodległość Kosowa uznało ponad 100 państw na świecie.
Ekspert wskazał również na fakt, że w przypadku Krymu nie zaszło ani jedno z trzech kryteriów dotyczących samostanowienia:
- odrębność etniczna – Krym zamieszkiwany jest również przez Tatarów i Ukraińców. Ponadto mieszkańcy nie dążyli bez ingerencji z zewnątrz do utworzenia odrębnego bytu państwowego.
- naruszenie praw człowieka – nie było sygnałów, że ludność zamieszkującą Krym może być dyskryminowana przez władze centralne. Zagrożenie zostało wykreowane przez lokalne oddziały samoobrony (tzw. zielone ludziki). Ponadto usiłowano stworzyć wrażenie, że istnieje zagrożenie dla bezpieczeństwa ludzi zamieszkujących Krym ze strony nowych władz Ukrainy.
- konflikt między zbiorowością zamieszkującą państwa a władzami centralnymi.
Wspieraj niezależność!
Wpłać darowiznę i pomóż nam walczyć z dezinformacją, rosyjską propagandą i fake newsami.
*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter