Sprawdzamy wypowiedzi polityków i osób publicznych pojawiające się w przestrzeni medialnej i internetowej. Wybieramy wypowiedzi istotne dla debaty publicznej, weryfikujemy zawarte w nich informacje i przydzielamy jedną z pięciu kategorii ocen.
Ten artykuł ma więcej niż 3 lata. Niektóre dane mogą być nieaktualne. Sprawdź, jak zmieniała się metodologia i artykuły w Demagogu.
Tomasz Siemoniak o „zielonych ludzikach”
Ten artykuł ma więcej niż 3 lata. Niektóre dane mogą być nieaktualne. Sprawdź, jak zmieniała się metodologia i artykuły w Demagogu.
Tomasz Siemoniak o „zielonych ludzikach”
Ale ważne, że głównodowodzący sił NATO, amerykański wojskowy powiedział wyraźnie „zielone ludziki” to jest agresja na NATO, to jest artykuł 5, to będzie odpowiedź całego sojuszu. Więc nie da się już grać taką kartą, jak „zielone ludziki” uznając, że wtedy NATO będzie myślało, że to nie jest prawdziwa agresja. „Zielone ludziki” to jest zwykła agresja i zostało to nazwane po imieniu
Naczelny dowódca sił NATO w Europie – generał Philip Breedlove w wywiadzie opublikowanym 17 sierpnia w ”Die Welt” powiedział:
Jeśli Rosja spróbuje wysłać żołnierzy do któregoś z krajów członkowskich NATO, nawet w nieoznakowanych mundurach – jak to miało miejsce przed aneksją Krymu – wówczas NATO odpowie militarnie.
Jest to bezpośrednim wnioskiem płynącym z Artykułu 5. Traktatu Północnoatlantyckiego:
Strony zgadzają się, że zbrojna napaść na jedną lub więcej z nich w Europie lub Ameryce Północnej będzie uznana za napaść przeciwko nim wszystkim i dlatego zgadzają się, że jeżeli taka zbrojna napaść nastąpi, to każda z nich, w ramach wykonywania prawa do indywidualnej lub zbiorowej samoobrony
Jeżeli więc uznamy „zielone ludziki” za jednolicie umundurowanych, uzbrojonych żołnierzy bez dystynkcji, to wypowiedź Ministra Siemoniaka jest prawdziwa.
*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter