Sprawdzamy wypowiedzi polityków i osób publicznych pojawiające się w przestrzeni medialnej i internetowej. Wybieramy wypowiedzi istotne dla debaty publicznej, weryfikujemy zawarte w nich informacje i przydzielamy jedną z pięciu kategorii ocen.
Ten artykuł ma więcej niż 3 lata. Niektóre dane mogą być nieaktualne. Sprawdź, jak zmieniała się metodologia i artykuły w Demagogu.
Co wiemy na temat wpływu uczestnictwa w nabożeństwach na transmisję koronawirusa?
Ten artykuł ma więcej niż 3 lata. Niektóre dane mogą być nieaktualne. Sprawdź, jak zmieniała się metodologia i artykuły w Demagogu.
Co wiemy na temat wpływu uczestnictwa w nabożeństwach na transmisję koronawirusa?
Również nie mamy badań na temat tego, w jaki sposób to zagrożenie jest obecne dzisiaj w kościołach i na ile tam wirus się rozprzestrzenia. Czy to jest jakieś bardziej szczególne miejsce niż sklep spożywczy?
- Istnieje wiele badań i publikacji naukowych wskazujących, że uczestnictwo w nabożeństwach religijnych zwiększa ryzyko zakażenia koronawirusem. Stanowisko to w swoich rekomendacjach potwierdzają m.in. Amerykańskie Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób, a także Amerykańskie Towarzystwo Medyczne.
- Zwiększonej transmisji w kościołach sprzyja przede wszystkim zamknięta przestrzeń i pozostawanie przez dłuższy czas w jednym miejscu, a także głośne mówienie i śpiewanie przez wiele osób jednocześnie.
- Na całym świecie zlokalizowano wiele ognisk zakażeń związanych z miejscami kultu religijnego, m.in. w Stanach Zjednoczonych i Singapurze.
Anna Maria Siarkowska 26 marca gościła w programie „RZECZoPOLITYCE”. Posłanka Prawa i Sprawiedliwości, zapytana o zamknięcie kościołów w związku z obecną sytuacją epidemiologiczną, odparła, że takie decyzje powinny zapadać w uzgodnieniu z Episkopatem. Zdaniem Siarkowskiej nie ma obecnie badań na temat tego, jak duże zagrożenie zakażeniem SARS-CoV-2 niesie uczestnictwo w nabożeństwach i w jakim stopniu wirus rozprzestrzenia się w miejscach kultu religijnego.
Co wiemy na temat zakażeń SARS-CoV-2 w kościołach?
Uczestniczenie w nabożeństwie – jak każde zgromadzenie w zamkniętym pomieszczeniu – zwiększa ryzyko infekcji koronawirusem. Przeważnie udział we mszy wiąże się głośnym mówieniem, śpiewaniem oraz przyjmowaniem komunii z rąk kapłana. W swoich rekomendacjach dla wspólnot religijnych Amerykańskie Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób (Centers for Disease Control and Prevention, CDC) zwraca uwagę, że większe zgromadzenia umożliwiają większe możliwości kontaktu międzyludzkiego, a tym samym – stwarzają większe ryzyko transmisji koronawirusa. W celu ograniczenia możliwości przenoszenia wirusa instytucja szczególnie zaleca zachowanie dystansu, zakładanie masek, ograniczenie dzielenia się przedmiotami oraz dotykania ich (np. pomoce do modlitwy, książki), zmodyfikowanie metod otrzymywania wkładów finansowych od wiernych.
Amerykańskie Towarzystwo Medyczne (AMA) wskazuje pięć przyczyn, dlaczego udział w nabożeństwach wiąże się ze zwiększonym ryzykiem infekcji:
- odbywają się one w zamkniętych przestrzeniach,
- uczestniczą w nich duże grupy ludzi,
- zachowanie dystansu 6 stóp (około 1,8 m) może okazać się niewystarczające, gdyż wirus rozprzestrzenia się również poprzez aerozole,
- ludzie w ich trakcie pozostają przez dłuższy czas w jednym miejscu oraz
- wierni głośno mówią i śpiewają, co sprzyja zwiększonej emisji drobnych kropli i aerozoli.
Na podobne zagrożenia związane z udziałem w nabożeństwach zwraca uwagę również dr Carlos del Rio z amerykańskiego Uniwersytet Emory’ego w rozmowie z „The New York Times”.
Nabożeństwa jako ogniska epidemii
W artykule opublikowanym przez CDC opisane jest ognisko zakażeń koronawirusem, do którego doszło w marcu 2020 roku w kościele w stanie Arkansas. Na 92 osoby, które uczestniczyły w nabożeństwach oraz kościelnych wydarzeniach w dniach od 6 do 11 marca, u 35 osób (38 proc.) potwierdzono laboratoryjnie zarażenie koronawirusem; trzy z nich zmarły. Z kościołem dodatkowo powiązano 26 przypadków infekcji w lokalnej społeczności, w tym jeden zgon. W wyniku wywiadu epidemiologicznego ustalono, że źródłem zakażeń było prawdopodobnie dwoje uczestników nabożeństw w dniach od 6 do 8 marca, którzy w tym czasie wykazywali symptomy choroby.
W lutym 2020 roku w jednym z kościołów w Singapurze zlokalizowano ognisko koronawirusa, którego źródłem było dwoje chińskich turystów (badanie opisane m.in. w czasopiśmie „Lancet”). Oprócz osób, które przebywały w świątyni w tym samym czasie co oni, do zakażenia doszło także u 52-letniej kobiety, która usiadła w ławce zajmowanej wcześniej przez turystów. Badacze po analizie nagrań z mszy doszli do wniosku, że kobieta musiała zakazić się w momencie, kiedy zajęła ich miejsce. Nie doszło do bliższego kontaktu, a jednak specjaliści stwierdzili, że w tej sytuacji nie mogło być innej drogi zakażenia SARS-CoV-2. W mieście Daegu w Korei Południowej w lutym 2020 roku 61-letnia kobieta, należąca do jednego z lokalnych kościołów, zaraziła co najmniej 37 osób. Po wystąpieniu u niej objawów w postaci gorączki uczestniczyła ona w kilku nabożeństwach.
Podczas nabożeństwa, które odbyło się 10 maja 2020 roku w kościele baptystów we Frankfurcie nad Menem, zakażonych zostało ponad 40 osób. W kościele nie doszło do naruszenia zasad dystansu społecznego oraz wzmożonych środków higieny. W lipcu 2020 roku „The New York Times” poinformował, że od początku pandemii z obrzędami religijnymi na terenie Stanów Zjednoczonych powiązano ponad 650 przypadków zakażeń. Przykładowo w kościele baptystów Graystone w Ronceverte w stanie Wirginia – na 10 dni po wznowieniu nabożeństw – zarażonych zostało co najmniej 51 osób mających styczność z kościołem. Troje wiernych zmarło. W stanie Ohio podczas jednego nabożeństwa w czerwcu 2020 roku 56-letni mężczyzna zaraził koronawirusem 53 wiernych. Wśród nich 18 zainfekowało później co najmniej jedną osobę. W rezultacie doprowadziło to łącznie do 91 przypadków SARS-CoV-2. Wiele ognisk zakażeń w kościołach miało miejsce, m.in. w Oregonie, Virginii, Kalifornii, Karolinie Północnej czy Massachusetts.
W opublikowanym w maju 2020 roku badaniu opisano przypadek chóru kościelnego. W amerykańskim stanie Waszyngton spotkała się na dwuipółgodzinnej próbie chóru grupa 61 osób. Wśród nich jedna miała objawy choroby. Zachowano zalecane środki ostrożności: bezdotykowe powitanie, środki dezynfekcyjne i przestrzeganie zasad dystansu społecznego. Mimo to na COVID-19 zachorowały aż 53 osoby (87 proc.). Trzy z nich musiały być leczone w szpitalu, dwie wskutek infekcji zmarły. Podobna sytuacja miała miejsce w Niemczech. W berlińskiej katedrze przyszło na próbę 78 członków chóru katedralnego – 59 z nich po kilku dniach miało symptomy choroby, u 31 wynik testu na obecność koronawirusa był pozytywny.
Kościoły jako miejsca, które sprzyjają rozprzestrzenianiu się koronawirusa, wymienione są w badaniach Quentina J. Leclerca z czerwca 2020 roku oraz Josepha Bakera z sierpnia 2020 roku. Okoliczności, które występują podczas nabożeństw, sprzyjają tzw. superroznosicielom (ang. super-spreaders), czyli osobom, które zarażają nieproporcjonalnie bardziej niż inni.
Podsumowanie
W związku z tym, że zarówno stanowisko organizacji eksperckich, jak i badania opisujące ogniska zakażeń w kościołach wskazują na zwiększone ryzyko infekcji podczas obrzędów religijnych odbywających się w zamkniętych przestrzeniach, wypowiedź Anny Marii Siarkowskiej uznajemy za fałszywą.
Wspieraj niezależność!
Wpłać darowiznę i pomóż nam walczyć z dezinformacją, rosyjską propagandą i fake newsami.
*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter