Sprawdzamy wypowiedzi polityków i osób publicznych pojawiające się w przestrzeni medialnej i internetowej. Wybieramy wypowiedzi istotne dla debaty publicznej, weryfikujemy zawarte w nich informacje i przydzielamy jedną z pięciu kategorii ocen.
Ten artykuł ma więcej niż 3 lata. Niektóre dane mogą być nieaktualne. Sprawdź, jak zmieniała się metodologia i artykuły w Demagogu.
Czy poseł Konieczny dostał się do migrantów na granicy z Białorusią za zgodą SG?
Ten artykuł ma więcej niż 3 lata. Niektóre dane mogą być nieaktualne. Sprawdź, jak zmieniała się metodologia i artykuły w Demagogu.
Czy poseł Konieczny dostał się do migrantów na granicy z Białorusią za zgodą SG?
Poseł Konieczny na samym początku za zgodą Straży Granicznej zaniósł tym ludziom jedzenie i zaniósł śpiwory i inne potrzebne rzeczy, tylko potem przyszedł rozkaz z góry, żeby już niczego nie przepuszczać. Ale na początku przepuszczano i jakoś nic się nie stało.
- Z oficjalnego komunikatu na stronie partii Razem oraz z filmów relacjonujących działania Macieja Koniecznego możemy się dowiedzieć, że w pierwszym dniu pobytu na granicy (18 sierpnia) poseł nie został dopuszczony do uchodźców, a na wszelkie próby przekazania jedzenia lub śpiworów Straż Graniczna reagowała, grożąc konsekwencjami za „przemyt”. Następnego dnia politykowi udało się przekazać pomoc humanitarną, lecz, jak sam nas poinformował, odbyło się to bez zgody strażników, którzy powiedzieli mu, że przekracza granicę w sposób nielegalny.
- Z kolejnego filmu oraz wiadomości, którą otrzymaliśmy z biura prasowego posła Koniecznego, możemy się dowiedzieć, że prawdopodobnie przez kilka dni przed jego przybyciem migranci na granicy otrzymywali pomoc zarówno od osób po polskiej stronie, jak i od samych służb, które dostarczały im jedzenie. Nie udało nam się zweryfikować tych informacji w innych źródłach niż sami zainteresowani.
- Z odpowiedzi otrzymanej od Straży Granicznej nie dowiedzieliśmy się, czy doszło do „zmiany rozkazów”. Rzecznik prasowy poinformował nas, że jakiekolwiek przekroczenie granicy polsko-białoruskiej (granicy zewnętrznej UE) jest niedozwolone poza przejściami granicznymi zarówno dla migrantów, jak i osób po polskiej stronie. Oprócz tego SG zaznaczyła, że „Aktywiści i dziennikarze nie mogli pozostać w bezpośrednim sąsiedztwie z linią granicy”, gdyż zgody na to nie wyrazili właściciele przygranicznych działek.
- Nie jesteśmy w stanie zweryfikować, jakie rozkazy otrzymywała Straż Graniczna w Usnarzu Górnym, jednak na podstawie relacji osób przebywających na granicy możemy stwierdzić, że przekazanie pomocy humanitarnej przez posła Koniecznego wcale nie odbyło się „za zgodą Straży Granicznej”, która pierwszego dnia oskarżała go o przemyt, a drugiego dnia wyraźnie informowała go, że nielegalnie przekracza granicę. Na tej podstawie oceniamy wypowiedź Wandy Nowickiej jako manipulację.
Kontekst wypowiedzi
Wanda Nowicka gościła na początku września w programie „Woronicza 17”. Wraz z nią w studiu TVP Info pojawili się: Dominik Tarczyński (Prawo i Sprawiedliwość), Jarosław Urbaniak (Platforma Obywatelska), Jacek Ozdoba (Solidarna Polska), Dobromir Sośnierz (Konfederacja) i Paweł Szrot (Kancelaria Prezydenta). Rozmowa dotyczyła najważniejszych wydarzeń politycznych ubiegłego tygodnia, a szczególnie trwającego na granicy polsko-białoruskiej kryzysu humanitarnego oraz rozporządzenia prezydenta Dudy o wprowadzeniu stanu wyjątkowego.
W trakcie dyskusji posłanka Nowicka wypowiedziała się bardzo krytycznie o działaniach podejmowanych przez rząd przeciwko migrantom chcącym przekroczyć granicę. Zaznaczyła również, że jej zdaniem jest to elementem polityki rządu, który stara się zdobyć poparcie poprzez straszenie uchodźcami. Przytaczając przykład migrantów koczujących na granicy w Usnarzu Górnym, stwierdziła, że zanim ich sprawa „stała się medialna”, Straż Graniczna pozwalała lokalnym mieszkańcom, aktywistom i politykom na przekazywanie pomocy humanitarnej migrantom, natomiast z czasem rozkazy zmieniły się i SG uszczelniła granicę również dla osób chcących jedynie przekazać leki, śpiwory czy jedzenie na drugą stronę.
Jako przykład polityczka Nowej Lewicy przytoczyła sytuację posła Macieja Koniecznego, któremu udało się – jak stwierdziła, za zgodą SG – przenieść przez granicę potrzebne rzeczy dla uchodźców.
Co zrobił poseł Konieczny?
O aktywności polityków i aktywistów na granicy polsko-białoruskiej mogliśmy czytać szeroko w polskich mediach, m.in. w Dzienniku Gazecie Prawnej, Wprost, TOK FM i wielu innych. Poseł Konieczny pojechał do miejscowości Usnarz Górny już 18 sierpnia, o czym możemy dowiedzieć się z oficjalnego komunikatu na stronie Partii Razem.
Konieczny dotarł na granicę wraz z przedstawicielami Fundacji Ocalenie. We wspomnianym komunikacie czytamy, że w paśmie granicznym przebywało wtedy ok. 30 migrantów z Afganistanu chcących dostać się do Polski. W filmie nagranym wieczorem 18 sierpnia Maciej Konieczny relacjonował sytuację na granicy:
W nagraniu poseł Partii Razem zaznaczył m.in., że „Od wielu godzin Straż Graniczna nie dopuszcza nikogo do koczujących ludzi, nie pozwala na dostarczenie im jedzenia czy też niezbędnych rzeczy takich jak śpiwory”. Zaznaczył, że wraz z Fundacją Ocalenie chciał przekazać uchodźcom śpiwory, lecz Straż Graniczna nie chciała na to zezwolić oraz groziła aktywistom odpowiedzialnością za „przemyt” w przypadku, gdyby spróbowali oni te śpiwory przerzucić przez granicę. Oznacza to, że również poseł Konieczny napotkał problemy na granicy.
W oficjalnym komunikacie na stronie Partii Razem możemy dalej przeczytać, że już rano w czwartek 19 sierpnia Straż Graniczna dopuściła posła Koniecznego do grupy uchodźców i umożliwiła przekazanie śpiworów oraz pełnomocnictw do reprezentacji prawnej w Polsce. SG zezwoliła również na rozmowę tłumaczki z uchodźcami. O tym wydarzeniu możemy przeczytać także na profilu posła na Facebooku.
W kolejnym filmie z czwartku 19 sierpnia poseł Konieczny relacjonował, że grupa 32 osób na granicy w Usnarzu Górnym wyraźnie chce poprosić o azyl w Polsce, lecz polskie służby uniemożliwiają im złożenie takiego wniosku. Sam polityk zaznaczył, że doszło do „zmiany rozkazów”, ponieważ, jak mówi: – Też dowiedzieliśmy się, że przez pierwszy tydzień te osoby mogły liczyć na jedzenie ze strony polskiej. Po prostu żołnierze, Straż Graniczna przynosili im jedzenie. To musiało się zmienić w związku z jakimś rozkazem z góry.
Zacytował również dowódcę SG, który w rozmowie z politykiem i Rzecznikiem Praw Obywatelskich stwierdził, że „ma rozkazy z góry i nie może nic zrobić”, mimo że przebywający na granicy migranci deklarują chęć ubiegania się o ochronę międzynarodową. Warto pamiętać, że zgodnie z zasadą non-refoulement, o której więcej piszemy w analizie wypowiedzi premiera Mateusza Morawieckiego, każda osoba powinna mieć możliwość wjazdu do kraju, w którym prosi o azyl. Straż Graniczna ma obowiązek rozpatrzyć wniosek o udzielenie ochrony międzynarodowej, jeśli dana osoba wyraźnie poinformuje o chęci ubiegania się o tę ochronę.
W filmie wrzuconym do Internetu 19 sierpnia poseł Konieczny relacjonował sytuację, przebywając, jak sam zaznaczył – nielegalnie, w obozie uchodźców, co oznacza, że udało mu się tam dostać.
Z relacji w mediach społecznościowych możemy dowiedzieć się, że polityk opuścił Usnarz Górny 20 sierpnia, lecz wciąż współpracował z Fundacją Ocalenie, chcąc wspierać migrantów. Zwróciliśmy się do biura poselskiego Macieja Koniecznego, aby dopytać, jak z jego perspektywy wyglądała możliwość przekazywania pomocy humanitarnej przez granicę. W otrzymanej odpowiedzi możemy przeczytać, że:
„Zgodnie z relacjami osób przebywających na granicy jeszcze przed moim przybyciem dostawały one wsparcie także z polskiej strony i za pomocą polskich pograniczników. Ja sam pierwszego dnia pobytu przekazałem im śpiwory, namioty, jedzenie, środki higieniczne i pełnomocnictwa dla prawników, ale odbyło się to bez zgody SG, która informowała mnie każdorazowo, że nielegalnie przekraczam granicę, ale tego pierwszego dnia nie powstrzymywała mnie fizycznie. Potem już żadna pomoc z polskiej strony nie była możliwa”.
Odpowiedź Straży Granicznej
Postanowiliśmy zapytać o kwestię migrantów również Straż Graniczną. Interesowało nas m.in. to, czy faktycznie doszło do „zmiany rozkazów” i początkowo pozwalano aktywistom i innym osobom na przekazywanie jedzenia, leków czy śpiworów migrantom po stronie białoruskiej. Uzyskanie odpowiedzi mogło być utrudnione z powodu wprowadzonego przez rozporządzenie o stanie wyjątkowym ograniczenia dostępu do informacji publicznej dotyczącej czynności prowadzonych na obszarze objętym stanem wyjątkowym w związku z ochroną granicy państwowej oraz zapobieganiem i przeciwdziałaniem nielegalnej migracji. O stanie wyjątkowym i jego konsekwencjach pisaliśmy szerzej przy okazji analizy wypowiedzi Mateusza Morawieckiego.
Otrzymaliśmy odpowiedź z biura rzecznika prasowego Straży Granicznej. SG poinformowała nas, że granica z Białorusią to granica zewnętrzna z UE, a tym samym przekraczanie jej poza przejściami granicznymi jest niedozwolone, nie tylko dla migrantów, ale i dla osób po stronie polskiej. Oprócz tego rzecznik prasowy odniósł się do doniesień na temat aktywistów, polityków i dziennikarzy przebywających na granicy oraz próbujących przekazać pomoc humanitarną osobom koczującym po stronie białoruskiej. Jak czytamy w oświadczeniu SG:
„Aktywiści i dziennikarze nie mogli pozostać w bezpośrednim sąsiedztwie z linią granicy, gdyż z tego co nam wiadomo właściciele działek powiadomili funkcjonariuszy Policji, że nie życzą sobie, aby osoby postronne wchodziły na ich teren”.
Wspieraj niezależność!
Wpłać darowiznę i pomóż nam walczyć z dezinformacją, rosyjską propagandą i fake newsami.
*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter