Sprawdzamy wypowiedzi polityków i osób publicznych pojawiające się w przestrzeni medialnej i internetowej. Wybieramy wypowiedzi istotne dla debaty publicznej, weryfikujemy zawarte w nich informacje i przydzielamy jedną z pięciu kategorii ocen.
Ten artykuł ma więcej niż 3 lata. Niektóre dane mogą być nieaktualne. Sprawdź, jak zmieniała się metodologia i artykuły w Demagogu.
Czy wyroki Europejskiego Trybunału Praw Człowieka wywołują skutki prawne?
Ten artykuł ma więcej niż 3 lata. Niektóre dane mogą być nieaktualne. Sprawdź, jak zmieniała się metodologia i artykuły w Demagogu.
Czy wyroki Europejskiego Trybunału Praw Człowieka wywołują skutki prawne?
Osoby, które wygrywały swoje sprawy przed Trybunałem (Europejskim Trybunałem Praw Człowieka w Strasburgu – przyp. Demagog) i dostawały z tego tytułu zadośćuczynienie to, np. tak: Jacek Kurski, Grzegorz Braun, Andrzej Zybertowicz. Te trzy osoby wygrały w ostatnich latach swoje sprawy, dotyczące różnych aspektów wolności słowa i wtedy jak najbardziej wyroki wywoływały skutki prawne. Oni dostawali z tego tytułu po kilka tysięcy, nawet kilkanaście tysięcy euro.
- Europejski Trybunał Praw Człowieka (ETPC) jest sądem międzynarodowym działającym przy Radzie Europy, którego zadaniem jest stanie na straży Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności.
- Do ETPC może zwrócić się każda jednostka, organizacja pozarządowa lub grupa jednostek, która uważa, że doszło do naruszenia praw gwarantujących przez Konwencję. Co istotne, aby skarga została rozpatrzona, musi spełniać wymogi formalne, w tym m.in. wykorzystanie wszystkich środków odwoławczych na drodze krajowej.
- W ostatnich latach ETPC orzekał na korzyść Grzegorza Brauna, Jacka Kurskiego oraz Andrzeja Zybertowicza, uznając, że sądy polskie naruszyły art. 10 Konwencji, gwarantujący wolność słowa.
- Zgodnie z art. 46 Konwencji państwa-strony są zobowiązywane do przestrzegania wyroków ETPC.
Kontekst wypowiedzi
10 maja gościem w „Rozmowie Piaseckiego” był Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar. W rozmowie została poruszona ostatnia wypowiedź prezes Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej na temat orzeczenia ETPC, w którym sąd rozstrzygnął, że Polska naruszyła art. 6 Konwencji, gwarantujący każdemu prawo do sprawiedliwego procesu przed sądem ustanowionym zgodnie z ustawą.
Zaznaczmy, że sama sprawa dotyczyła skargi jednej z polskich spółek, w opinii której naruszone zostało jej prawo do sądu. Zdaniem ETPC Trybunał Konstytucyjny orzekał w składzie z udziałem jednej z osób nieprawidłowo wybranych przez Sejm pod koniec 2015 roku. Dokładnie chodzi o to, że TK umorzył skargę konstytucyjną wniesioną przez polską spółkę, a decyzję podpisał Mariusz Muszyński, którego wybór do TK jest kwestionowany.
Do wyroku EPTC odniosła się prezes Przyłębska, która w rozmowie PAP powiedziała, że:
„Europejski Trybunał Praw Człowieka bez podstawy prawnej i poza kompetencjami wydał wyrok w sprawie składu polskiego Trybunału Konstytucyjnego. Stanowi to rażące naruszenie prawa i nie znajduje jakiejkolwiek podstawy w aktach prawa międzynarodowego konstruujących status Trybunału w Strasburgu. Bezprawne wkroczenie przez ETPCz w kompetencje Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej w obszarze wyboru sędziów Trybunału Konstytucyjnego oraz kompetencji Prezydenta RP do przyjęcia ślubowania od osoby wybranej przez Sejm nie wywołuje żadnych skutków w polskim porządku prawnym”.
Słowa prezes Przyłębskiej skomentował Adam Bodnar, powołując się na art. 46 Konwencji. Nakłada on na państwa-strony (w tym Polskę; jest związana zapisami Konwencji od 1993 roku) obowiązek przestrzegania i wykonywania orzeczeń Trybunału. Nadzór nad wykonywaniem wyroków sprawuje Komitet Ministrów Rady Europy. Ponadto Adam Bodnar przywołał inne orzeczenia ETPC z przeszłości, które wywoływały już skutki prawne.
Sprawa Grzegorza Brauna
4 listopada 2014 roku Trybunał w Strasburgu uznał za zasadną skargę Grzegorza Brauna, który twierdził, że wyroki sądów krajowych naruszają względem niego prawo do wolności słowa. W kwietniu 2007 roku w Radiu Wrocław Grzegorz Braun oskarżył prof. Jana Miodka o bycie informatorem Służby Bezpieczeństwa. Reżyser wskazał też, że językoznawca nosił pseudonim „Jam”. Wypowiedź była odpowiedzią na sprzeciw, jaki Miodek wyraził w związku z projektem lustracji pracowników naukowych. W odpowiedzi Jan Miodek skierował sprawę do polskiego sądu. Zarówno w pierwszej, jak i w drugiej instancji oraz w Sądzie Najwyższym uznawano, że Grzegorz Braun powinien przeprosić naukowca za swoje słowa, gdyż nie wykazano, że prof. Miodek rzeczywiście współpracował ze służbami bezpieczeństwa.
Następnie Grzegorz Braun zaskarżył decyzję Sądu Najwyższego do ETPC. Ten uznał, że Polska naruszyła art. 10 Konwencji, gwarantujący wolność słowa. Sąd międzynarodowy przyznał mu 8 tys. euro tytułem poniesionych kosztów związanych z wykonaniem wyroku wydanego przez sądy krajowe, 3 tys. euro tytułem szkody niemajątkowej oraz 3 tys. euro tytułem wydatków na pomoc prawnika.
Sprawa Jacka Kurskiego
5 lipca 2016 roku Trybunał rozpatrzył pozytywnie skargę Jacka Kurskiego, który w maju 2006 roku w programie „Warto rozmawiać” w TVP Polonia stwierdził, że artykuł na jego temat w „Gazecie Wyborczej” zawiera liczne kłamstwa. Zasugerował także, że artykuły nieprzychylne Prawu i Sprawiedliwości są rezultatem finansowania gazety przez spółkę paliwową J&S Energy. W związku z powyższym spółka Agora SA, właściciel „Gazety Wyborczej”, wystąpiła na drogę sądowa, pozywając Jacka Kurskiego o ochronę dóbr osobistych. Sądy krajowe uznały winę Jacka Kurskiego i nakazały mu publiczne przeprosiny. Jacek Kurski zdecydował się wystąpić ze skargą do ETPC, a ten zadecydował, że słowa wypowiedziane w telewizji mieszczą się w granicach wolności wyrażania opinii, którą gwarantuje wspomniany już art. 10 Konwencji. Jednocześnie przyznał odszkodowanie tytułem poniesionych kosztów w wysokości 12 450 euro.
Sprawa Andrzeja Zybertowicza
17 stycznia 2017 roku ETPC wydał dwa orzeczenia w sprawach wniesionych przez Andrzeja Zybertowicza, dotyczących wyroków sądów krajowych skazujących go za naruszenie dóbr Adama Michnika.
Pierwszy z wyroków dotyczył artykułu „Rzeczpospolitej” z 2007 roku, w którym skarżący powiedział, że „To już klasyka. Adam Michnik wielokrotnie powtarzał: ja tyle lat siedziałem w więzieniu, to teraz mam rację”. Druga sprawa odnosiła się do stwierdzenia w innym artykule opublikowanym na łamach „Rzeczpospolitej” w 2008 roku. Andrzej Zybertowicz powiedział wówczas, że Adam Michnik jest zaciekłym obrońcą dwóch współpracowników SB. Redaktor naczelny „Gazety Wyborczej” uznał te słowa za naruszenie dóbr osobistych.
W obu przypadkach sądy krajowe uznały Andrzeja Zybertowicza za winnego. Odmienne zdanie miał Trybunał. W pierwszej kwestii orzekł, że słowa Andrzeja Zybertowicza mieszczą się w granicach wolności wyrażania opinii i przyznał mu odszkodowanie w wysokości 3 915 euro tytułem poniesionych kosztów związanych z wykonaniem orzeczeń sądów krajowych, 2 tys. euro tytułem szkody niemajątkowej oraz 3 508 euro tytułem kosztów pomocy prawnej. W drugim przypadku Trybunał stwierdził, że nie doszło do naruszenia art. 10 Konwencji.
Wspieraj niezależność!
Wpłać darowiznę i pomóż nam walczyć z dezinformacją, rosyjską propagandą i fake newsami.
*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter