Strona główna Wypowiedzi Doktryna NATO przewidywała oddanie połowy Polski? Fałsz

Doktryna NATO przewidywała oddanie połowy Polski? Fałsz

Doktryna NATO przewidywała oddanie połowy Polski? Fałsz

Marcin Horała

Poseł
Prawo i Sprawiedliwość

Pamiętamy, że jeszcze kilka lata temu (w doktrynie NATO – przyp. Demagog), i w to też polska doktryna się wpisywała, zasadniczo teren państw bałtyckich i właściwie połowy Polski był w tych planach oddawany agresorowi. I później dopiero od linii Wisły miał być odbijany. Ta doktryna została zmieniona na obronę od granicy. No zresztą po tym, co dzieje się na Ukrainie, po Buczy i Irpieniu, pomysł, żeby oddawać jakiekolwiek terytorium naszego kraju czy kraju NATO-wskiego pod ewentualną rosyjską okupację w razie konfliktu zbrojnego no to szaleństwo.

Kwadrans polityczny, 23.02.2023

Fałsz

Wypowiedź uznajemy za fałsz, gdy:  

  • nie jest zgodna z żadną dostępną publicznie informacją opartą na reprezentatywnym i wiarygodnym źródle,  
  • jej autor przedstawia nieaktualne informacje, którym przeczą nowsze dane, zawiera szczątkowo poprawne dane, ale pomija kluczowe informacje i tym samym fałszywie oddaje stan faktyczny.  

Sprawdź metodologię

Kwadrans polityczny, 23.02.2023

Fałsz

Wypowiedź uznajemy za fałsz, gdy:  

  • nie jest zgodna z żadną dostępną publicznie informacją opartą na reprezentatywnym i wiarygodnym źródle,  
  • jej autor przedstawia nieaktualne informacje, którym przeczą nowsze dane, zawiera szczątkowo poprawne dane, ale pomija kluczowe informacje i tym samym fałszywie oddaje stan faktyczny.  

Sprawdź metodologię

  • Poprzednia doktryna, a właściwie Koncepcja Strategiczna Obrony i Bezpieczeństwa członków NATO, powstała na szczycie w Lizbonie w 2010 roku. Według dokumentu największym zagrożeniem był terroryzm oraz inne nielegalne działania. Rosję postrzegano jako głównego partnera NATO, nie zakładając z jej strony zagrożenia.
  • W dokumencie nie ma mowy o oddawaniu, a potem odbijaniu państw członkowskich. Podkreślona jest potrzeba ich niepodległości i terytorialnej integralności.
  • Po rosyjskiej inwazji na Ukrainę NATO zdecydowało znacznie zwiększyć swoją aktywność wojskową w krajach bałtyckich i w Polsce.
  • Eksperci dr Wojciech Lorenz i gen. Waldemar Skrzypczak zaprzeczają, jakoby NATO dopuszczało możliwość odbijania państw wschodnich. Według Skrzypczaka miały miejsce jedynie symulacje, w których tylko testowano taki scenariusz. Jednocześnie we wschodnich krajach ograniczono obecność wojskową NATO ze względu na próby budowania stosunków partnerskich z Rosją.
  • W udzielonym nam komentarzu NATO poinformowało, że nie może dzielić się tajnymi planami. Zapewniło nas jednak, że jest gotowe bronić każdego skrawka terytorium państw członkowskich.
  • Na tej podstawie wypowiedź Marcina Horały oceniamy jako fałszywą.

Wizyta Joe Bidena w Polsce

W przededniu rocznicy pełnoskalowej inwazji rosyjskiej na Ukrainę Polskę odwiedził amerykański prezydent Joe Biden. Pierwszy raz w historii amerykańska głowa państwa odwiedziła Polskę niecały rok po poprzedniej wizycie.

Pierwszym prezydentem, który odwiedził Polskę, był Richard Nixon. Miało to miejsce w 1972 roku, a więc jeszcze w okresie PRL. Dotychczas Polskę odwiedziło dziewięciu prezydentów – najwięcej, bo aż 3 razy, w naszym kraju gościli George W. Bush (2001, 2003, 2007) oraz Barack Obama (2011, 2014, 2016).

Dzień po wizycie, 22 lutego, odbył się szczyt Bukaresztańskiej Dziewiątki, na którym Joe Biden zadeklarował, że art. 5. Traktatu Północnoatlantyckiego – mówiący o wzajemnej pomocy państw członkowskich na wypadek napaści na któregoś z członków – jest dla Stanów Zjednoczonych świętością. Tym samym zapowiedział poparcie w umacnianiu wschodniej flanki NATO.

Koncepcja Strategiczna NATO a zagrożenie ze Wschodu

Podczas wystąpienia w „Kwadransie politycznym” 23 lutego zmianę podejścia do zagrożenia ze strony Rosji pochwalił polityk Prawa i Sprawiedliwości – Marcin Horała. Podkreślił jednak, że w przeszłości Sojusz Północnoatlantycki był rzekomo przygotowany na oddanie Rosji krajów bałtyckich i Polski, aby potem przeprowadzić mobilizację i odbić podbite państwa. Sprawdźmy, jakie przesłanie niosła za sobą doktryna obronna NATO.

Poprzednia doktryna, a właściwie Koncepcja Strategiczna, została powołana na lizbońskim szczycie NATO w roku 2010. W punkcie 10. tego dokumentu możemy wyczytać, że to „terroryzm stanowi bezpośrednie zagrożenie bezpieczeństwa obywateli państw NATO”. 

Dodatkowo w ramach tej Koncepcji wyszczególniono trzy kategorie, na które Sojusz chciał kłaść szczególny nacisk:

  • obronę i odstraszanie (respektowanie art. 5 i podkreślenie, że „Sojusz nie traktuje żadnego państwa jako wroga”),
  • bezpieczeństwo poprzez zarządzanie kryzysowe (przeciwdziałanie sytuacjom kryzysowym oraz pomoc w zwalczaniu skutków różnych klęsk),
  • bezpieczeństwo poprzez współpracę (odejście od polityki militarnej na rzecz pokojowej współpracy).

Ważnym aspektem, na który Sojusz zwracał szczególną uwagę, były relacje z Rosją. W punkcie 33. Koncepcji możemy przeczytać, że współpraca NATO–Rosja przyczynia się do stabilizacji i bezpieczeństwa. Dobre stosunki z największym państwem świata miały pomóc w zwalczaniu zagrożeń terrorystycznych. Jednocześnie jednak dokument podkreśla poszanowanie demokratycznych zasad i suwerenności, niepodległości i terytorialnej integralności wszystkich państw obszaru euroatlantyckiego, czyli europejskich państw członkowskich Sojuszu.

Potencjalna inwazja

W całym dokumencie nigdzie nie znajdujemy jednak scenariusza obronnego na wypadek rosyjskiej agresji. Ponieważ Rosja nie była traktowana jako wróg, taki scenariusz według NATO nie wchodził w grę. W efekcie wojska Sojuszu we wschodniej Europie przebywały głównie w ramach manewrów i ćwiczeń.

Liczebność wojsk Sojuszu zmieniła się dopiero po aneksji Krymu przez Rosję w roku 2014. Wtedy też NATO zaczęło zwiększać swoją aktywność wojskową na wschodniej flance. W 2017 roku rozmieszczono w Polsce i w krajach bałtyckich grupy bojowe (każda liczyła ok. 1 tys. żołnierzy) w celu pokazania jedności i trwałości Paktu.

Wojna i zmiana strategii

Przełomem w relacjach NATO – Rosja okazała się agresja Rosji na Ukrainę 24 lutego 2022 roku. Sojusz stanął po stronie Ukrainy, próbując jednocześnie nie włączyć się bezpośrednio w konflikt. Bezprecedensowym wydarzeniem było też złożenie przez Szwecję i Finlandię w maju 2022 roku wniosków akcesyjnych do NATO.

Oficjalną zmianę strategii zatwierdzono na szczycie NATO w Madrycie pod koniec czerwca 2022 roku. Wtedy też za główne zagrożenie dla pokoju w Europie uznano Rosję i jej rewizjonistyczną politykę. Ustalono także konieczność zwiększenia liczebności wojsk na wschodniej flance.

Wstępna koncepcja zakłada, że na wypadek inwazji 100 tys. żołnierzy będzie gotowych do walki w przeciągu 10 dni. W ciągu miesiąca liczba ta ma wzrosnąć do 200 tys., docelowo osiągając po 180 dniach pułap 0,5 mln żołnierzy. Dodatkowo poszczególne oddziały mają być przypisane do określonych państw, co ma ułatwić dowódcom dostosowanie działań do specyfiki pola walki oraz samo zarządzanie wojskiem.

Strategia obronna w oczach ekspertów

W sprawie obrony na linii Wisły wypowiedział się ostatnio gen. rez. Waldemar Skrzypczak. W rozmowie z Polską Agencją Prasową podkreślił, że „nie ma żadnej doktryny, która mówiłaby o tym, że odchodzimy do Wisły”. Przypomniał także, że ćwiczenia zakładające obronę na linii Wisły, które miały miejsce w 2020 roku, były jedynie grą wojenną. Gry takie są rozgrywane według ściśle założonego scenariusza i mają na celu sprawdzenie zdolności bojowych. W przypadku ćwiczeń „Zima 20” założony był zmasowany atak rosyjski i odwrót wojsk polskich.

Swoją opinię na temat flanki wschodniej NATO wyraził także były sekretarz generalny Anders Fogh Rasmussen, który przyznał, że Sojusz popełnił błąd, reagując zbyt niezdecydowanie. Rasmussen wprost mówił o słabości NATO, którą wykorzystał Władimir Putin, anektując Krym w 2014 roku.

O komentarz poprosiliśmy także analityka Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych (PISM) – dr. Wojciecha Lorenza. W odpowiedzi przeczytaliśmy m.in., że: 

„Poprzednia strategia z 2010 r. i plany NATO były dostosowane do ówczesnego środowiska bezpieczeństwa. Jako główne zagrożenie strategia wskazywała terroryzm. NATO nie traktowało Rosji jako zagrożenia. Większość sojuszników uważało, że należy metodami politycznymi minimalizować ryzyko rewizjonistycznej polityki Rosji. Dlatego Sojusz w bardzo ograniczonym stopniu prowadził ćwiczenia w oparciu o scenariusze kolektywnej obrony. Państwa członkowskie uzgodniły cel (Comprehensive Political Guidance), że będą miały zdolność do prowadzenia dwóch dużych operacji kolektywnej obrony i kilku mniejszych reagowania kryzysowego. Ale na poziomie narodowym brakowało woli do ponoszenia niezbędnych kosztów, aby faktycznie posiadać niezbędny potencjał. Ludzi nigdy nie brakowało, ale sprzętu, uzbrojenia i wsparcia logistycznego”.

Zdaniem eksperta właśnie w tych brakach należy upatrywać źródła teorii, że NATO miało doktrynę zakładającą możliwość oddania terytorium. „Moim zdaniem nic takiego oczywiście nie było” – wskazuje analityk PISM i dodaje: „Po prostu plany były dość ogólnikowe i dostosowane do niskiego ryzyka agresji militarnej na terytorium NATO. Polska nie była z tego zadowolona i wywierała presję na Sojuszników, aby plany były bardziej szczegółowe oraz żeby były wsparte niezbędnymi ćwiczeniami”. 

Dr Lorenz wyjaśnia również, jak w NATO przebiegała zmiana oceny zagrożeń ze strony Rosji:

„Wraz z nasilaniem się agresywnej polityki Rosji po aneksji Krymu zaczęła się zmieniać ocena zagrożeń w NATO. Sojusz się stopniowo zaczął dostosowywać do rosnącego ryzyka, że Rosja może się zdecydować na konflikt z Sojuszem. W 2019 r. przyjęta została nowa, tajna strategia militarna, opracowano nowe plany, a w 2022 r. przyjęta została nowa strategia polityczna, w której Rosja jest uznawana za główne zagrożenie militarne dla sojuszników. Sojusz zapowiedział, że będzie bronił każdego cala swojego terytorium”.

Odpowiedź NATO

Napisaliśmy do biura prasowego NATO z prośbą o wyjaśnienie, skąd mogą pochodzić informacje o potencjalnych planach oddania terenów Polski i państw bałtyckich, a następnie ich odbicia. Przedstawiciel Sojuszu uniknął jednoznacznej odpowiedzi, potwierdził jednak, że NATO jest gotowe bronić państw członkowskich:

„NATO nie ujawnia swoich planów, które są ściśle tajne. NATO jest zobowiązane do obrony każdego cala swojego terytorium, a w świetle rosyjskiej inwazji na Ukrainę dostosowujemy swoją obecność. W ramach przebudowy podwoiliśmy liczbę grup bojowych we wschodniej części Sojuszu, umieściliśmy tam 40 tys. żołnierzy pod dowództwem NATO, rozlokowaliśmy więcej samolotów i okrętów wojennych oraz zwiększamy do kilkuset tysięcy liczbę sił wysokiej gotowości”.

W odpowiedzi podkreślono, że obecność wojsk Sojuszu na wschodzie była systematycznie zwiększana od aneksji Krymu w 2014 roku, a nie – tylko w ostatnim roku.

*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter

Pomóż nam sprawdzać, czy politycy mówią prawdę.

Nie moglibyśmy kontrolować polityków, gdyby nie Twoje wsparcie.

Wpłać

Dowiedz się, jak radzić sobie z dezinformacją w sieci

Poznaj przydatne narzędzia na naszej platformie edukacyjnej

Sprawdź!