Strona główna Wypowiedzi Ile Polek nie chodzi do ginekologa?

Ile Polek nie chodzi do ginekologa?

Ile Polek nie chodzi do ginekologa?

Urszula Pasławska

Posłanka
Polskie Stronnictwo Ludowe

3 mln kobiet w Polsce nie chodzi do ginekologa.

Kropka nad i, 07.06.2022

Manipulacja

Wypowiedź uznajemy za manipulację, gdy zawiera ona informacje wprowadzające w błąd lub naginające/przeinaczające fakty, w szczególności poprzez:

  • pominięcie ważnego kontekstu,  
  • wykorzystywanie poprawnych danych do przedstawienia fałszywych wniosków,  
  • wybiórcze wykorzystanie danych pasujących do tezy (cherry picking), 
  • używanie danych nieporównywalnych w celu uzyskania efektu podobieństwa lub kontrastu,  
  • wyolbrzymienie swoich dokonań lub umniejszenie roli adwersarza, 
  • pozamerytoryczne sposoby argumentowania.

Sprawdź metodologię

Kropka nad i, 07.06.2022

Manipulacja

Wypowiedź uznajemy za manipulację, gdy zawiera ona informacje wprowadzające w błąd lub naginające/przeinaczające fakty, w szczególności poprzez:

  • pominięcie ważnego kontekstu,  
  • wykorzystywanie poprawnych danych do przedstawienia fałszywych wniosków,  
  • wybiórcze wykorzystanie danych pasujących do tezy (cherry picking), 
  • używanie danych nieporównywalnych w celu uzyskania efektu podobieństwa lub kontrastu,  
  • wyolbrzymienie swoich dokonań lub umniejszenie roli adwersarza, 
  • pozamerytoryczne sposoby argumentowania.

Sprawdź metodologię

  • sondażu przeprowadzonego w 2019 roku przez ARC Rynek i Opinia wynika, że co czwarta Polka (24 proc.) chodzi do ginekologa rzadziej niż raz w roku lub wcale. Oznaczałoby to, że nieregularnie do ginekologa chodzi ponad 3 mln Polek.
  • Urszula Pasławska mylnie wskazuje, że liczba ta odnosi się do kobiet w ogóle nieuczęszczających do ginekologa. Wypowiedź posłanki w dodatku sugeruje, że chodzi o sytuację bieżącą, podczas gdy przytoczony sondaż pochodzi jeszcze sprzed pandemii, która znacząco wpłynęła na sposób funkcjonowania i dostępność ochrony zdrowia.
  • Z tego powodu wypowiedź oceniamy jako manipulację.
  • Problemem polskiej ginekologii jest nierówny dostęp do świadczeń ginekologicznych. Problem ten dotyka w szczególności ośrodki wiejskie.

Opozycja uderza w „rejestr ciąż”

Pod koniec ubiegłego tygodnia minister zdrowia Adam Niedzielski podpisał rozporządzenie, które przewiduje, że w elektronicznym Systemie Informacji Medycznej pojawią się dane na temat ciąż pacjentek. Opozycja skrytykowała to posunięcie rządu, twierdząc, że wprowadzony zostaje „rejestr ciąż”, który pozwala na inwigilację kobiet (np. tych dokonujących aborcji).

W opinii Urszuli Pasławskiej decyzję o wprowadzeniu „rejestru ciąż” podjęto, aby przerzucić dyskusję na kwestie obyczajowe, odsuwając tym samym uwagę od tematów niewygodnych dla rządu. Posłanka skrytykowała również szefa resortu zdrowia, twierdząc, że ten nie rozumie współczesnych problemów kobiet. Przykładowo 3 mln kobiet w Polsce ma nie chodzić do ginekologa.

Polki niechętnie się badają

W 2019 roku w ramach kampanii społeczno-edukacyjnej „W kobiecym interesie” przeprowadzono badanie, którego rezultaty wskazują, że Polki niechętnie odwiedzają gabinet ginekologiczny.

Z badania wynika, że co czwarta kobieta (24 proc.) chodzi do ginekologa rzadziej niż raz w roku. Oznacza to, że – jak czytamy w komunikacie – „ponad 3 mln kobiet w Polsce nie chodzi regularnie do ginekologa”.

Wstyd, brak czasu, obawa przed diagnozą

6 na 10 Polek, które udają się do ginekologa, przyznaje, że odczuwa wstyd. Ponad połowa badanych podkreśla również, że odczuwa negatywne emocje, gdy słyszy polecenie lekarza „proszę się rozebrać”.

Wstyd może być także jednym z głównych czynników, przez który kobiety nie decydują się na wizytę u ginekologa. W opinii psycholog Marii Rotkiel:

„Obawy przed wizytą u ginekologa są najczęściej związane z dyskomfortem, stresem, skrępowaniem i wstydem. Część z nas, jak wskazują badania, boi się też, że może dowiedzieć się o chorobie lub otrzymać negatywny wynik badania. To niestety leży w ludzkiej naturze, że to co niepokojące, niekomfortowe dla nas omijamy”.

Z drugiej strony, jeśli kobieta decyduje się na wizytę u ginekologa, najczęściej nie wynika to z przesłanek profilaktycznych, a z faktu bycia w ciąży. W rzeczywistości jednak, zgodnie z rekomendacją Polskiego Towarzystwa Ginekologicznego, pierwsza wizyta powinna się odbyć w przedziale wiekowym 12-15 lat, zazwyczaj po pierwszej miesiączce.

Problemy polskiej ginekologii

Uwarunkowania natury psychologicznej to tylko jedna strona medalu. Kobiety w Polsce zmagają się też z nierównym dostępem do opieki ginekologicznej i położniczej. 

Kobietom w ośrodkach wiejskich, w szczególności we wschodniej części kraju, trudniej dostać się do specjalisty, uzyskać pomoc w okresie ciąży czy przeprowadzić badania profilaktyczne chroniące przed rakiem.

Raport NIK pokazuje, że w 2016 roku w województwie podlaskim, lubelskim i mazowieckim w większości gmin nie było poradni ginekologicznej. W województwie podlaskim z takim problemem zmagano się w 3 gminach na 4. W przypadku lubelskiego i mazowieckiego problem obejmował 6 na 10 gmin.

Źródło: NIK

Niedobór lekarzy

Kolejnym z mankamentów polskiej ginekologii jest zbyt mała liczba lekarzy. Polska na tle Europy wypada pod tym względem relatywnie słabo. W 2017 roku na 100 tys. osób przypadało 13 ginekologów i położnych, co uplasowało nas na 24. pozycji spośród 33 sklasyfikowanych państw.

*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter

Pomóż nam sprawdzać, czy politycy mówią prawdę.

Nie moglibyśmy kontrolować polityków, gdyby nie Twoje wsparcie.

Wpłać

Dowiedz się, jak radzić sobie z dezinformacją w sieci

Poznaj przydatne narzędzia na naszej platformie edukacyjnej

Sprawdź!