Sprawdzamy wypowiedzi polityków i osób publicznych pojawiające się w przestrzeni medialnej i internetowej. Wybieramy wypowiedzi istotne dla debaty publicznej, weryfikujemy zawarte w nich informacje i przydzielamy jedną z pięciu kategorii ocen.
Inflacja przed pandemią i obecnie. Jak zmieniała się przez ostatnie dwa lata?
Inflacja przed pandemią i obecnie. Jak zmieniała się przez ostatnie dwa lata?
Trzeba przypominać, że myśmy cel inflacyjny grubo przekroczyli już na początku 2020 roku, przed pojawieniem się pierwszego przypadku koronawirusa w Polsce. Bo w lutym inflacja w Polsce, o czym już mało kto pamięta, dobijała do 5 proc. Dokładnie wyniosła 4,7 proc.
- Inflacja przekroczyła poziom 3,5 proc. (dopuszczalne odchylenie) w lutym 2020 roku, osiągając 4,7 proc.
- Inflacja była wyższa niż cel inflacyjny w I kwartale 2020 roku, lecz w ujęciu rocznym wzrost cen był niższy i wyniósł 3,4 proc.
- Średni wzrost cen powyżej 3,5 proc. w ciągu 12 miesięcy został przekroczony w 2021 roku.
- W ujęciu kwartalnym wzrost cen powyżej 3,5 proc. odnotowuje się nieprzerwanie dopiero od II kwartału 2021 roku. Natomiast wypowiedź Pauliny Henning-Kloski sugeruje, że wzrost cen przekraczał cel inflacyjny nieprzerwanie już przed wybuchem pandemii i przez cały czas jej trwania. Z tego powodu wypowiedź oceniamy jako manipulację.
Spór polityczny o inflację
W połowie kwietnia Główny Urząd Statystyczny (GUS) poinformował, że ceny towarów i usług konsumenckich wzrosły w marcu o 11 proc. względem analogicznego okresu przed rokiem. Tym samym inflacja konsumencka osiągnęła rekordowy – od 22 lat – poziom. Po raz ostatni ceny wzrosły o ponad 11 proc. w lipcu 2000 roku.
Obóz rządzący na czele z premierem Mateuszem Morawieckim mówi o „putinoinflacji” sugerując, że tak wysoki wzrost cen został wywołany przez rosyjską agresję na Ukrainę.
Odmienne zdanie prezentuje opozycja. W jej opinii wysoka inflacja jest efektem nieudanych rządów PiS. Z kolei, jak stwierdził były szef NBP Marek Belka, o efekcie „putinoinflacji” będzie można mówić, lecz dopiero w przyszłości.
O skomentowanie bieżącej sytuacji gospodarczej w programie „Rzecz o polityce” została poproszona Paulina Hennig-Kloska. Posłanka zwróciła uwagę, że Polska zmaga się z inflacją od dłuższego czasu, a próg inflacyjny został przekroczony jeszcze przed pandemią COVID-19, która również była wskazywana jako jedna z przyczyn skoku cen.
Cel inflacyjny niezmiennie 2,5 proc.
Cel inflacyjny to akceptowany przez Narodowy Bank Polski (NBP) poziom wzrostu cen dóbr i usług konsumpcyjnych. Od 2004 roku do dziś pozostaje on na niezmienionym poziomie 2,5 proc. (± 1 punkt proc.).
Tym samym NBP powinien podjąć interwencję zmierzającą do przywrócenia poziomu inflacji do akceptowalnego poziomu, gdy wzrost cen będzie mniejszy niż 1,5 proc. lub większy niż 3,5 proc.
Warto jednak zaznaczyć, że cel inflacyjny banku centralnego ma charakter średniookresowy. Oznacza to, że jednorazowo wzrost poziomu cen może być wyższy lub niższy od celu inflacyjnego.
Wyższa inflacja wyłącznie z początkiem 2020 roku
Na początku 2020 roku inflacja przekroczyła 4 proc. W styczniu wzrost cen wyniósł 4,3 proc. a w lutym 4,7 proc. Rosnące ceny można było więc zaobserwować jeszcze przed pandemią COVID-19 w Polsce (pierwszy przypadek zakażenia potwierdzono 4 marca 2020 roku).
Inflacja przekroczyła poziom 4 proc. jeszcze w marcu. Oznacza to, że cel inflacyjny został przekroczony w całym I kwartale 2020 roku (4,5 proc.).
W kolejnych miesiącach inflacja wahała się w okolicach 3 proc. – w pozostałych trzech kwartałach 2020 roku cel inflacyjny nie został przekroczony (inflacja była na niższym poziomie niż 3,5 proc., także w IV kwartale 2019 roku). W końcowym rozrachunku średni poziom inflacji w 2020 roku wyniósł 3,4 proc., co mieściło się w ramach celu inflacyjnego NBP.
Inflacja zadomowiła się na stałe w 2021 roku
Próg NBP w ujęciu rocznym został przekroczony w 2021 roku. Biorąc pod uwagę ujęcie kwartalne, inflacja była wyższa niż 3,5 proc. w II, III i IV kwartale 2021 roku.
Ponadto wzrost cen przebił pułap 3,5 proc. także w I kwartale 2022 roku. Oznacza to, że inflacja powyżej 3,5 proc. utrzymuje się stale od kwietnia 2021 roku.
„Putinoinflacja” to niejedyne wytłumaczenie
Analiza banku Pekao wskazuje, że za obecny poziom inflacji (do marca 2022 roku) w ⅓ odpowiada polityka Rosji i jej działania na rynkach surowcowych (gaz, ropa naftowa). Zdaniem prezesa Pekao wzrost cen wynosiłby w Polsce 6 proc., gdyby nie czynniki geopolityczne.
Na długo zanim Zachód zaczął nakładać sankcje na Rosję Putina, Rosja Putina toczyła już wojnę ekonomiczną z Zachodem. W poł. 2021 przykręciła kurki z gazem potęgując presję kosztową w Europie. Naszym zdaniem Putin odpowiada za ponad 1/3 obecnej inflacji w Polsce.🧵 #Putinflacja pic.twitter.com/SpmtENjnoq
— Analizy Pekao (@Pekao_Analizy) April 5, 2022
Do podobnych wniosków dochodzą eksperci z Biura Inwestycji i Cykli Ekonomicznych. Według ich opracowania wojna w Ukrainie jedynie nasiliła wzrost cen w Polsce:
„Pierwotne przyczyny przyspieszonego wzrostu cen mają swe źródło we wzajemnie wspierającej się polityce rządu i banku centralnego, stymulującej konsumpcję a ograniczającej oszczędności i inwestycje, w szczególności zaś w rozdętych programach socjalnych, obniżeniu wieku emerytalnego, wprowadzaniu nowych i podwyższaniu dotychczasowych podatków, w działaniach NBP skierowanych na deprecjację złotego z jednoczesnym lekceważeniem wczesnych sygnałów presji inflacyjnej. Wszystko to działo się co najmniej dwa lata przed wybuchem wojny w Ukrainie”.
Z kolei dane dotyczące inflacji z wyłączaniem cen energii i żywności wskazują, że jej poziom wynosi obecnie 6,9 proc. Oznacza to, że wzrost cen pozostałych produktów odpowiada za ponad połowę inflacji, która wyniosła w marcu 11 proc.
Wspieraj niezależność!
Wpłać darowiznę i pomóż nam walczyć z dezinformacją, rosyjską propagandą i fake newsami.
*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter