Sprawdzamy wypowiedzi polityków i osób publicznych pojawiające się w przestrzeni medialnej i internetowej. Wybieramy wypowiedzi istotne dla debaty publicznej, weryfikujemy zawarte w nich informacje i przydzielamy jedną z pięciu kategorii ocen.
Ten artykuł ma więcej niż 3 lata. Niektóre dane mogą być nieaktualne. Sprawdź, jak zmieniała się metodologia i artykuły w Demagogu.
Janusz Piechociński o debacie na temat wojny w Iraku
Ten artykuł ma więcej niż 3 lata. Niektóre dane mogą być nieaktualne. Sprawdź, jak zmieniała się metodologia i artykuły w Demagogu.
Janusz Piechociński o debacie na temat wojny w Iraku
Członek tej formacji [Beata Szydło – PiS], która 10 lat temu na mównicy sejmowej mówiła “idziemy do Iraku, bo to jest nasza wojna”.
W czasie 40 posiedzenia Sejmu IV kadencji 22.01.2003 r. jednym z punktów porządku obrad była informacja rządu na temat polskiej polityki zagranicznej w 2003 roku. Minister Spraw Zagranicznych Włodzimierz Cimoszewicz podczas swojego wystąpienia poruszył m.in. kwestię napiętych relacji pomiędzy Irakiem, a Stanami Zjednoczonymi (jak się okazało na dwa miesiące przed wybuchem wojny):
“Nie muszę zapewniać, że z uwagą śledzimy sytuację wokół Iraku. Pełna realizacja rezolucji Rady Bezpieczeństwa 1441 ma kluczowe znaczenie dla sukcesu starań o powstrzymanie proliferacji i stabilizację sytuacji na Bliskim i Środkowym Wschodzie. Z niepokojem odbieramy sygnały wskazujące na luki i nieścisłości w irackich deklaracjach dotyczących programów zbrojeniowych. Czekamy na pełną opinię inspektorów międzynarodowych, która niebawem ma zostać przedstawiona na forum Rady Bezpieczeństwa Organizacji Narodów Zjednoczonych. Jesteśmy zdania, że poważne naruszenie rezolucji 1441 przez Irak wymagałoby stanowczej reakcji. Polska gotowa jest ją poprzeć. Wierzymy nadal, że problemy te da się rozwiązać drogą pokojową. Akcję zbrojną traktować należy jako ostateczność, lecz z jej koniecznością liczyć się trzeba”.
Podczas debaty nad informacją szefa dyplomacji głos w imieniu Klubu Parlamentarnego Prawo i Sprawiedliwość zabrał Jarosław Kaczyński. Powiedział wtedy m.in.:
“Sądzę, że w kontekście naszych stosunków ze Stanami Zjednoczonymi trzeba mówić także o naszym udziale w wojnie z terroryzmem. Musimy wziąć tu udział, to jest oczywiste, musimy być tutaj zdecydowani. Ten wymiar naszych stosunków ze Stanami Zjednoczonymi ma, można powiedzieć, charakter globalny i dotyczy także naszego dalekosiężnego interesu. Tak, dzisiaj Polska nie jest na pierwszej linii tej walki. Nic nie wskazuje na to, żebyśmy byli jakimś szczególnym celem planowanych ataków, chociaż każdego dnia możemy się przekonać, że jest inaczej. Ale w perspektywie historycznej, w perspektywie, która odnosi się do Polski jako części cywilizacji euroatlantyckiej, mającej swoje korzenie w starożytnej kulturze obszaru Morza Śródziemnego, ta wojna jest także naszą wojną. I stąd bez zastrzeżeń powinniśmy popierać nawet drastyczne przedsięwzięcia, które są konieczne, by tę wojnę wygrać. (Oklaski) Nie należy w żadnym wypadku nawiązywać do monachijskiego syndromu, który dzisiaj niestety wydaje się ożywać w niektórych sytuacjach. W tej sprawie popieramy deklaracje ministra Cimoszewicza.”
Stwierdzenie Janusza Piechocińskiego zgodnie z tymi wystąpieniami przywołanymi powyżej jest prawdziwe, w związku z tym wypowiedź uznajemy za prawdę, pomimo błędnego określenia czasu jaki minął – nie 10, a 12 lat.
*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter