Sprawdzamy wypowiedzi polityków i osób publicznych pojawiające się w przestrzeni medialnej i internetowej. Wybieramy wypowiedzi istotne dla debaty publicznej, weryfikujemy zawarte w nich informacje i przydzielamy jedną z pięciu kategorii ocen.
Która partia wprowadziła najwięcej posłanek do parlamentu?
Która partia wprowadziła najwięcej posłanek do parlamentu?
Proszę zauważyć, że wprowadziliśmy najwięcej kobiet, proporcjonalnie, do parlamentu jako Lewica.
- W 2019 roku z listy SLD weszło do Sejmu proporcjonalnie najwięcej kobiet (43 proc.), podobnie w przypadku całego parlamentu (43,1 proc.).
- W związku z tym wypowiedź Roberta Biedronia oceniamy jako prawdę.
- Pomimo odejść z klubu Lewicy, klub wciąż pozostaje tym, w którym proporcjonalnie zasiada najwięcej posłanek.
- Na przeciwległym biegunie znajduje się Konfederacja. Z jej list do Sejmu dostali się wyłącznie mężczyźni.
Ta analiza powstała we współpracy Stowarzyszenia Demagog z Radiem ZET w ramach fact-checkingowego projektu przedwyborczego.
Biedroń zapowiada: kobieta stanie na czele Lewicy
„Na czele Lewicy stanie także kobieta” – obiecał Robert Biedroń. Europoseł dopytywany przez redaktor Beatę Lubecką, kiedy to nastąpi, zapowiedział, że najwcześniej za dwa lata. Wówczas odbędą się wybory wewnątrzpartyjne.
Czy Lewica będzie chciała wprowadzić najwięcej kobiet do Sejmu? Listy na zbliżające się wybory nie są jeszcze znane. Idąc jednak tropem wyborów z 2019 roku, istnieje taka możliwość.
Lewica wystawiła najwięcej kobiet
Jak policzył portal Konkret24, w wyborach w 2019 roku z listy SLD (wspólna lista partii lewicowych) proporcjonalnie startowało najwięcej kobiet – 424 kandydatki z 910 zgłoszonych osób (46,5 proc.).
Na drugim miejscu pod tym względem znalazła się Koalicja Obywatelska (43 proc.) a na trzecim – PSL (41 proc.). Najmniej kobiet startowało z listy Konfederacji (40 proc.) oraz PiS (39 proc.).
Wszystkie partie spełniły więc wymogi nałożone przez Kodeks wyborczy (art. 211). Przepisy mówią, że na liście wyborczej do Sejmu musi znaleźć się przynajmniej 35 proc. kobiet lub mężczyzn.
Niemniej dane te mogą nieco zamazywać rzeczywistość, gdy spojrzymy na tzw. jedynki. Lewica oraz Koalicja Obywatelska wystawiły kobiety na „jedynkach” w 14 z 41 okręgów (34 proc.). W przypadku innych partii odsetek był niższy. PiS na „jedynki” wystawił panie w 8 okręgach (18 proc.), PSL – w 7 (17 proc.) a Konfederacja – w 2 (5 proc.).
Z listy SLD weszło do Sejmu proporcjonalnie najwięcej kobiet
Lewica okazuje się liderem także pod względem liczby kobiet wprowadzonych do Sejmu. Spośród 49 osób, które weszły do izby niższej polskiego parlamentu z listy SLD, 21 to kobiety (43 proc.). Aktualnie ten odsetek jest niższy (39 proc.) ze względu na odejścia z klubu parlamentarnego Lewicy.
Tuż za Lewicą jest Koalicja Obywatelska. Z jej szeregów trafiło do Sejmu 49 kobiet na 134 posłów (36 proc.). Aktualnie – pomimo przetasowań w największym ugrupowaniu opozycyjnym – w klubie parlamentarnym KO kobiety stanowią 36 proc. wszystkich deputowanych (47 z 128).
Co z innymi formacjami? Z listy PiS do Sejmu trafiło 55 kobiet na 235 wprowadzonych posłów (23 proc.). Proporcjonalnie dwukrotnie mniej do Sejmu wprowadził PSL, który startował razem z Pawłem Kukizem. Z listy PSL znalazły się w Sejmie 4 panie na 30 posłów (13 proc.).
Wyjątkiem pozostaje Konfederacja, która wprowadziła do Sejmu 11 posłów. W jej sejmowych szeregach po dziś dzień nie znalazła się ani jedna posłanka.
W Senacie zasiadają 22 senatorki
W przypadku wyborów do izby wyższej parlamentu partie opozycyjne współpracowały w ramach paktu senackiego. KO, PSL i Lewica podzieliły się okręgami tak, aby w każdym startował jeden opozycyjny kandydat.
Do Senatu z list SLD dostały się dwie osoby, z czego jedna była kobietą – Gabriela Morawska-Stanecka (50 proc.)
Z list KO do izby wyższej weszło 12 senatorek na 43 osoby, które uzyskały mandat (27,9 proc.). W przypadku PiS do Senatu dostało się 48 osób, w tym 8 kobiet (16,6 proc.). PSL nie wprowadził żadnej senatorki do izby wyższej.
*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter