Sprawdzamy wypowiedzi polityków i osób publicznych pojawiające się w przestrzeni medialnej i internetowej. Wybieramy wypowiedzi istotne dla debaty publicznej, weryfikujemy zawarte w nich informacje i przydzielamy jedną z pięciu kategorii ocen.
Który z kandydatów jako pierwszy zaapelował o przełożenie wyborów prezydenckich?
Który z kandydatów jako pierwszy zaapelował o przełożenie wyborów prezydenckich?
Małgorzata Kidawa-Błońska jako pierwsza powiedziała, że nie da się przeprowadzić wyborów 10 maja.
Rafał Trzaskowski w swojej wypowiedzi stwierdził, że Małgorzata Kidawa-Błońska jako pierwsza powiedziała, że nie da się przeprowadzić wyborów 10 maja. Jednak jeszcze przed nią mówili o tym Krzysztof Bosak, Władysław Kosiniak-Kamysz, a także Szymon Hołownia.
Wypowiedzi Małgorzaty Kidawy-Błońskiej
Poprzednia kandydatka Koalicji Obywatelskiej na urząd prezydenta Małgorzata Kidawa-Błońska 10 marca 2020 roku podjęła decyzję o czasowym zawieszeniu dużych spotkań otwartych w ramach kampanii wyborczej w związku z zagrożeniem koronawirusem. Dzień później zaznaczyła jednak, że nie ma na razie powodów, aby przesuwać termin wyborów.
.@M_K_Blonska: Na razie nie ma powodów, żeby przesuwać termin wyborów. W dzisiejszych czasach są różne formy dotarcia do wyborców, mój sztab będzie z nich wszystkich korzystać.
— #KIDAWA2020 (@kidawa2020) March 11, 2020
Tego samego dnia w programie Tak jest w TVN24, kandydatka Koalicji Obywatelskiej podtrzymała tę tezę, przyznając wręcz, że przesunięcie wyborów jest „złym pomysłem”:
Przesunięcie wyborów to nie jest dobry pomysł, tym bardziej, że ja uważam, że jak najszybciej w Pałacu Prezydenckim powinna być inna osoba, która będzie niezależna, będzie słuchała Polaków i starała się podejmować działania. Powinniśmy prowadzić kampanię w inny sposób.
19 marca Małgorzata Kidawa-Błońska w audycji Wywiad Polityczny w radiu TOK FM stwierdziła jednak, że wybory nie powinny się odbyć:
Tutaj potrzebna jest odpowiedzialność, w takich warunkach, w takiej sytuacji w jakiej my jesteśmy w tej chwili, wybory nie powinny się odbywać. My musimy myśleć o bezpieczeństwie Polek i Polaków, wybory można odłożyć na później.
Podobną deklarację złożyła 23 marca przed zwołaną przez prezydenta Andrzeja Dudę Radą Bezpieczeństwa Narodowego.
To nie czas na polityczną walkę. Wybory muszą zostać przełożone. Ich organizacja byłaby świadomym narażaniem obywateli na niebezpieczeństwo. Mam nadzieję, Panie Prezydencie, że taką jednoznaczną konkluzją zakończy się dzisiejsze posiedzenie #RBN.
— Małgorzata Kidawa-Błońska (@M_K_Blonska) March 23, 2020
Dzień później na antenie Radia Zet stwierdziła, że „wyborów nie powinno być”.
Skoro matury są przekładane, skoro sejm nie może nawet normalnie funkcjonować, to mówi się o tym, że mają być wybory – naprawdę to jest niepoważne. (…) Wybory powinny być świętem demokracji, a nie tym, że ludzie będą bali się wyjść z domów, to jest nieodpowiedzialne.
25 marca w audycji Onet Rano kandydatka zaznaczyła, że konieczne jest przesunięcie wyborów na termin bezpieczny dla Polaków, kiedy będą oni mogli bezpiecznie kontaktować się ze swoimi kandydatami i skorzystać z prawa do poznania programów wyborczych.
29 marca na Twitterze Małgorzata Kidawa-Błońska zapowiedziała, że jeśli wybory nie zostaną przełożone, będzie nawoływać do ich bojkotu.
Koniec z fikcją. Wysyłanie ludzi na wybory 10 maja to szaleństwo. Domagam się przełożenia terminu. Jeśli tak się nie stanie – będę nawoływać do bojkotu. Pozostali kandydaci powinni przemyśleć, czy chcą dalej uczestniczyć w grze Kaczyńskiego.
— Małgorzata Kidawa-Błońska (@M_K_Blonska) March 29, 2020
Wypowiedzi innych kandydatów
6 marca kandydat Polskiego Stronnictwa Ludowego i Kukiz’15 Władysław Kosiniak-Kamysz na antenie TVN24 warunkował kwestię terminu wyborów dalszym rozwojem sytuacji wokół koronawirusa:
Jeżeli by się rozwijał wirus bardzo szybko (…) wtedy pewnie utrudnia to jakiekolwiek prowadzenie kampanii. Nie ma kampanii bez spotkań, nie ma kampanii bez rozmów, bez podawania rąk.
Zapytany, czy będzie wnioskował o przesunięcie wyborów, lider ludowców odpowiedział:
Dzisiaj tego nie zawnioskuję, bo dzisiaj nikt nie ogranicza nam możliwości spotykania się, ale nie może być tak, że np. strona opozycyjna ucierpi na tym i będą jakieś nierówności. (…) Jeżeli nie będzie się dało prowadzić kampanii i nie będzie ona rzetelna, to nie będzie później możliwego rzetelnego wyboru przez Polaków.
14 marca Władysław Kosiniak-Kamysz w wywiadzie udzielonym Onetowi jednoznacznie zaapelował o przełożenie wyborów:
Nie ma dziś kampanii, a więc nie ma możliwości realnego wyboru. Wybory trzeba przełożyć.
11 marca również kandydat Konfederacji Krzysztof Bosak w trakcie konferencji prasowej w sejmie stwierdził:
Chcielibyśmy sformułować apel o rozważenie przesunięcia wyborów na jesień. Z tonu dyskusji na Radzie Bezpieczeństwa Narodowego jasno wynika, że bardzo poważnie przez władze jest rozważane przesunięcie wyborów. Wiemy, że jest to konstytucyjnie jak najbardziej możliwe, na przykład korzystając z tego, co być może i tak nieuchronne i być może w najbliższych tygodniach nastąpi, czyli z przepisów o stanach wyjątkowych. Tutaj, zdaniem naszych prawników, najbardziej adekwatny byłby artykuł Konstytucji mówiący o stanie klęski żywiołowej, a więc tam, gdzie powstaje zagrożenie dla życia wielu obywateli.
16 marca w audycji Sedno Sprawy Radia Plus Krzysztof Bosak wprost stwierdził, że powinien zostać wprowadzony jeden ze stanów nadzwyczajnych, co wymusi zmianę terminu wyborów.
Również 16 marca kolejny z kandydatów – Szymon Hołownia – na swoim facebookowym profilu zainicjował akcję #UwolnićWybory.
Do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów przesłałem dziś obywatelski wniosek o zgodne z Konstytucją wprowadzenie stanu klęski żywiołowej przez Radę Ministrów. Mam do tego prawo, jako obywatel Rzeczpospolitej Polskiej, na mocy art. 63 Konstytucji i kodeksu postępowania administracyjnego. Jako kandydat na Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej mam obowiązek stać ramię w ramię z obywatelami.
(…)
To oczywiste, że tegoroczne wybory prezydenckie nie mogą odbyć się w planowanym terminie. Ich przeprowadzenie w maju (obojętnie w jakiej formie) to narażanie zdrowia i życia wyborców oraz osób zaangażowanych w przeprowadzenie procedury wyborczej.
https://www.facebook.com/szymonholowniaoficjalny/posts/1896599687131480
Tego samego dnia o podjęcie „wspólnej decyzji ponad podziałami” w sprawie ewentualnego przesunięcia wyborów zaapelował na konferencji prasowej kandydat Lewicy, Robert Biedroń:
De facto kampanii prezydenckiej nie ma, chociaż teoretycznie ona jest – w związku z tym trzeba na poważnie zastanowić się i podjąć działania, czy nie zawiesić kampanii, czy nie przesunąć terminu wyborów, ale tę decyzję musimy podjąć wspólnie.
Podsumowanie
Od początku marca temat ewentualnego przesunięcia wyborów prezydenckich w związku z zagrożeniem koronawirusem był poruszany w trakcie wywiadów z poszczególnymi kandydatami. Jako pierwszy w tej sprawie wypowiedział się Władysław Kosiniak-Kamysz, który uzależnił przesunięcie wyborów od rozwoju sytuacji.
Małgorzata Kidawa-Błońska 10 marca podjęła decyzję o zawieszeniu organizacji dużych spotkań w trakcie kampanii, jednak jeszcze 11 marca na antenie TVN24 twierdziła, że przesunięcie wyborów jest złym pomysłem. Kandydatka Koalicji Obywatelskiej zmieniła stanowisko 19 marca, kiedy to na antenie TOK FM opowiedziała się za przesunięciem terminu wyborów. Jednak już wcześniej apele w tej sprawie wystosowali inni kandydaci: Władysław Kosiniak-Kamysz 14 marca, Krzysztof Bosak 11 i 16 marca, oraz Szymon Hołownia 16 marca.
Zgodnie z przeprowadzoną przez nas analizą wypowiedzi kandydatów Małgorzata Kidawa-Błońska nie stwierdziła jako pierwsza, że wyborów nie można zorganizować 10 maja. W związku z tym wypowiedź Rafała Trzaskowskiego uznać należy za fałszywą.
*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter