Sprawdzamy wypowiedzi polityków i osób publicznych pojawiające się w przestrzeni medialnej i internetowej. Wybieramy wypowiedzi istotne dla debaty publicznej, weryfikujemy zawarte w nich informacje i przydzielamy jedną z pięciu kategorii ocen.
Minister Anna Fotyga z PiS zrzekła się reparacji od Niemiec? Wyjaśniamy
Minister Anna Fotyga z PiS zrzekła się reparacji od Niemiec? Wyjaśniamy
Pisowska minister Fotyga podpisała dokument o zrzeczeniu się przez Polskę reparacji […]
- W 1953 roku (s. 17) rząd Polskiej Republiki Ludowej zrzekł się reparacji wojennych (s. 8). W literaturze historycznej, politologicznej i prawnomiędzynarodowej trwa dyskusja o tym, czy była to decyzja wiążąca prawnie [np. 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8].
- W 2004 roku rząd Marka Belki w reakcji na uchwałę sejmową wzywającą do pozyskania reparacji wojennych oświadczył, że Polska nie ma do tego podstaw prawych z powodu zrzeczenia się ich w czasach PRL. Argumentowano, że odcięcie się od decyzji z czasów PRL wiązałoby się z zanegowaniem ciągłości i tożsamości Polski jako podmiotu prawa międzynarodowego.
- Do stanowiska rządu Belki – w odpowiedzi na interpelację poselską – odwołała się w 2006 roku Anna Fotyga, wówczas na stanowisku ministra spraw zewnętrznych. Stwierdziła wtedy również, że doktryna polskiego prawa międzynarodowego „nie pozostawia wątpliwości co do faktu zrzeczenia się przez Polskę reparacji od Niemiec”.
- Na tym samym stanowisku w odpowiedziach na interpelacje stał również rząd PO-PSL, gdy ministrem był Grzegorz Schetyna [1, 2]. W 2017 roku, za rządu PiS, MSZ podtrzymało stanowisko rządu Belki w odpowiedzi na zapytanie poselskie. Ministrem był wtedy Witold Waszczykowski.
- Odpowiedź na interpelację poselską nie ma znaczenia normatywnego i prawnego, co w komentarzu dla naszej redakcji wyjaśnił konstytucjonalista prof. Jan Wawrzyniak.
- W 2006 roku Anna Fotyga podtrzymała dotychczasowe stanowisko polskich władz. W późniejszym czasie rząd PiS dążył do jego zmiany i przedstawienia Niemcom roszczeń. Ze względu na pominięcie ważnego kontekstu wypowiedź oceniamy jako manipulację.
Olaf Scholz z wizytą w Polsce
W lipcu 2024 roku z wizytą do Polski przyjechał kanclerz Niemiec Olaf Scholz. Niemiecki polityk oświadczył, że „Niemcy będą starały się realizować wsparcie na rzecz osób ocalałych z okupacji”. Wraz z informacją o jego wizycie powróciła dyskusja o reparacjach wojennych dla Polski za czasy niemieckiej okupacji w czasie II wojny światowej [np. 1, 2, 3, 4].
Donald Tusk, we wpisie na Facebooku, przedstawił złożoną przez Scholza zapowiedź zadośćuczynień za polskie straty wojenne jako sukces swojego rządu. Skontrastował to z działaniami rządu PiS – stwierdził m.in., że minister Anna Fotyga pełniąca funkcję ministra spraw zagranicznych w rządzie Prawa i Sprawiedliwości podpisała dokument o zrzeczeniu się reparacji. W przeszłości pisaliśmy na ten temat w innej analizie.
Serwis TVP Info opublikował artykuł, w którym stwierdził, że słowa Donalda Tuska nie mają pokrycia w faktach. Napisano: „Słowa Donalda Tuska o Annie Fotydze wprowadzają w błąd. Była minister spraw zagranicznych w rządzie Jarosława Kaczyńskiego nie podpisała bowiem żadnego dokumentu »o zrzeczeniu się przez Polskę reparacji. Ówczesne władze nie podejmowały żadnych wiążących decyzji w tej sprawie«. Wspomniany artykuł nie jest już dostępny w serwisie TVP Info. Dysponujemy jego wersją archiwalną.
Sprawa reparacji i decyzja rządu PRL
Zgodnie z umową poczdamską, reparacje wojenne dla Polski po II wojnie światowej miały być wypłacone za pośrednictwem ZSRR (z własnej puli odszkodowań), a nie – bezpośrednio przez stronę niemiecką (s. 4).
Mimo to, w 1953 roku, czyli za czasów Polskiej Republiki Ludowej, Polska zrzekła się reparacji wojennych od Niemieckiej Republiki Demokratycznej. O kontekście tej decyzji pisał politolog prof. Mieczysław Stolarczyk (s. 8):
„W czerwcu 1953 r. w wielu miastach NRD doszło do strajków i protestów, głównie na tle ekonomicznym. ZSRR dążąc do ustabilizowania sytuacji […] zdecydowały się 22 sierpnia 1953 r. na przerwanie pobierania reparacji od NRD […]. Rada Ministrów PRL przyjęła uchwałę, w której znajduje się m.in. stwierdzenie, że Niemcy zadośćuczyniły już w znacznym stopniu swym zobowiązaniom z tytułu odszkodowań, a poprawa ich sytuacji gospodarczej leży w interesie pokojowego rozwoju NRD, dlatego rząd PRL pragnąc wnieść swój dalszy wkład w uregulowanie problemu niemieckiego, powziął decyzję o zrzeczeniu się spłaty odszkodowań na rzecz Polski. Oświadczenie polskiego rządu dotyczyło Niemiec jako całości, mimo że decyzja ZSRR o przerwaniu pobierania reparacji odnosiła się do NRD”. [wytłuszczenie Demagog]
Oświadczenie i wątpliwości wokół niego
Przywołane oświadczenie do dziś budzi spory historyków, politologów i prawników [1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8]. Na uwagę zasługuje argument, że była do jednostronna deklaracja, a nie – umowa międzynarodowa. Istotne jest również to, że w treści pojawia się określenie „Niemcy”, a więc najprawdopodobniej zrzeczenie nie dotyczyło tylko samego NRD. W treści tej uchwały możemy przeczytać (s. 17):
„Biorąc pod uwagę, że Niemcy zadość uczyniły już w znacznym stopniu swym obowiązkom z tytułu odszkodowań i że poprawa sytuacji gospodarczej Niemiec leży w interesie ich pokojowego rozwoju, Rząd Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej – pragnąc wnieść swój dalszy wkład w dzieło uregulowania problemu niemieckiego w duchu pokojowym i demokratycznym oraz zgodnie z interesami narodu polskiego i wszystkich miłujących narodów – powziął decyzję o zrzeczeniu się z dniem 1 stycznia 1954 r. spłaty odszkodowań na rzecz Polski”.
Prof. Stolarczyk, powołując się na historyka Jana Sandorskiego, wyjaśnia, że polska polityka wewnętrzna i zagraniczna była pod silną presją polityczną ZSRR, przez co oświadczenie można by uznać za nieważne (s. 9). Dodaje on jednak, że nie jest to dominujące stanowisko w literaturze politologicznej i prawnomiędzynarodowej.
Ocena charakteru prawnego tej decyzji jest dyskusyjna, na co wskazuje dr hab. Mariusz Muszyński z Wydziału Prawa i Administracji UKSW. Między innymi nie jest jasne, czy jednostronne oświadczenie stworzyło umowę międzynarodową (s. 36). Równocześnie Muszyński zauważa (s. 37), że po 1989 roku polskie władze uznawały sprawę reparacji za zamkniętą.
Uchwała z 2004 roku i odpowiedź rządu Marka Belki
W 1991 roku podpisany został traktat między Rzeczpospolitą Polską a Republiką Federalną Niemiec o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy. Dokument regulował relacje między państwami, ale nie poruszono w nim tematu reparacji lub potencjalnych roszczeń o odszkodowania.
Trzynaście lat później, we wrześniu 2004 roku, Sejm przyjął uchwałę „w sprawie praw Polski do niemieckich reparacji wojennych oraz w sprawie bezprawnych roszczeń wobec Polski i obywateli polskich wysuwanych w Niemczech”. Posłowie wezwali w niej polski rząd do podjęcia stosownych działań na rzecz pozyskania reparacji wojennych i uznanie bezzasadności niemieckich roszczeń przeciwko Polsce za majątki z terenów przyznanych Polsce po 1945 roku (s. 14).
U władzy był wówczas gabinet premiera Marka Belki. Rząd odmówił realizacji uchwały i stał na stanowisku, że Polska nie będzie zgłaszać kwestii majątkowych związanych z wydarzeniami II wojny światowej (s. 16 pliku). Jako argument przywołano brak podstaw prawnych do roszczeń w tej sprawie, ponieważ Polska zrzekła się ich w 1953 roku.
Czy umowy z czasów PRL są ważne? Rząd Belki argumentował, że tak
W odpowiedzi na to do Sejmu wpłynął projekt uchwały o uznaniu oświadczenia z 1953 roku za nieobowiązujące. Rząd był przeciwny tej decyzji. W oświadczeniu przyznano (s. 4), że:
„Polska uznaje za ważne i wiążące umowy międzynarodowe zawarte tak w latach międzywojennych, jak i po 1944 roku oraz wynikające z nich zobowiązania. Oświadczenie z 23 sierpnia 1953 r. o zrzeczeniu się reparacji wojennych było podjęte zgodnie z ówczesnym porządkiem konstytucyjnym, a ewentualne naciski ze strony ZSRR nie mogą być uznane za groźbę użycia siły z pogwałceniem zasad prawa międzynarodowego, wyrażonych w karcie NZ”.
Skąd ta decyzja? Rząd przekonywał, że od 1918 roku istnieje ciągłość i tożsamość Polski jako podmiotu prawa międzynarodowego. Wyjaśniono, że „niezależnie od dzisiejszych ocen suwerenności Polski po 1944 r. występowała ona i była traktowana przez pozostałych członków społeczności międzynarodowej jako państwo suwerenne, korzystające na arenie międzynarodowej z przysługującym mu praw”.
Decyzje pozostają ważne. Skąd to stanowisko?
Tym samym, rząd Belki argumentował, że odcięcie się do uchwały przyjętej przez rząd PRL mogłoby pociągnąć za sobą problem z innymi decyzjami i umowami międzynarodowymi podjętymi po 1944 roku. Rząd wspomina o tym w stanowisku: „negowanie ciągłości suwerennego bytu Rzeczypospolitej […] mogłoby w konsekwencji obrócić się przeciw żywotnym interesom Polski”.
Przypomnijmy, że równolegle pojawiały się niemieckie roszczenia (s. 14) dotyczące majątków pozostawionych przez osoby wysiedlone z terenów przyznanych Polsce po 1945 roku (tzw. Ziemie Odzyskane). W kontekście dyskusji o polskich roszczeniach ambasador Niemiec przyznał następująco: „Od dłuższego czasu jako członkowie Unii Europejskiej żyjemy w innym paradygmacie, a ten temat jest puszką Pandory i lepiej, by ta puszka pozostała nietknięta”.
Doszło do wspólnych ustaleń w tej sprawie. Jak we wrześniu 2004 roku donosił RMF 24, polski premier i niemiecki kanclerz oświadczyli, że dla roszczeń reparacyjnych pomiędzy Polską a Niemcami nie ma miejsca „ani pod względem prawnym, ani pod względem politycznym”.
W przywołanym już stanowisku rządu Belki wyjaśniono, że dla właściwego ukształtowania stosunków polsko-niemieckich „niezbędne jest jednoznaczne uznanie przez RFN istniejących stosunków majątkowych na terytorium Polski ustanowionych po II wojnie światowej”.
Anna Fotyga podpisała dokument o zrzeczeniu się reparacji? Nie do końca
Fotyga była ministrem spraw zagranicznych w rządzie Jarosława Kaczyńskiego w latach 2006–2007. We wrześniu 2006 roku do jej resortu wpłynęła interpelacja posła Janusza Dobrosza z Ligi Polskich Rodzin. Jedno z pytań brzmiało następująco: „Czy podziela Pani opinię, że w 1953 roku Polska zrzekła się reparacji?”.
W odpowiedzi Fotyga powołała się na stanowisko rządu Marka Belki. Następnie wspomniała o wadach formalnych oświadczenia złożonego w 1953 roku i ograniczonej wówczas suwerenności władz polskich. Ostatecznie jednak oświadczyła, że:
„[…] stanowisko polskiej doktryny prawa międzynarodowego w przeważającej mierze jest jednoznaczne i nie pozostawia wątpliwości co do faktu zrzeczenia się przez Polskę reparacji od Niemiec. W latach późniejszych rząd polski wielokrotnie stwierdzał, że problem realizacji uprawnień reparacyjnych Polski od Niemiec jest zamknięty” [wytłuszczenie Demagog].
W 2023 roku Anna Fotyga, już jako europoseł, została zapytana o omawiane pismo. Nie zaprzeczyła, że podpisała wspomnianą interpelację, ale dodała: „Ja od samego początku uważam, że reparacje się należą Polsce” [czas nagrania 00:45].
Czy odpowiedź na interpelację ma moc prawną? Wyjaśniamy
Podsumujmy. Wiemy, że rząd PRL zrzekł się roszczeń wobec Niemiec w oświadczeniu z 1953 roku. Status prawny tej decyzji nie jest jednoznaczny [1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8]. W późniejszym czasie stanowisko to podtrzymał rząd Marka Belki w 2004 roku. Anna Fotyga w odpowiedzi na interpelację potwierdziła dotychczasowe stanowisko polskich władz. Nie podjęła samodzielnie decyzji na temat zrzeczenia się reparacji.
A czy taka odpowiedź ma wiążącą moc prawną lub staje się częścią porządku prawnego? Zwróciliśmy się z pytaniem w tej sprawie do prof. Jana Wawrzyniaka z Zakładu Prawa Konstytucyjnego Akademii Leona Koźmińskiego. Konstytucjonalista wyjaśnił nam, że:
„[…] jest to odpowiedź na indywidualne zapytanie udzielona przez premiera bądź ministra na piśmie. Może ona służyć posłowi w pełnieniu jego obowiązków, ale nie ma żadnego znaczenia normatywnego [prawnego]. Świadczy o tym choćby to, że problematyka interpelacji uważana jest za element funkcji kontrolnej Sejmu. W żadnym razie funkcji ustawodawczej, co mogłoby sugerować Pańskie pytanie”.
Interpelacja pyta o stanowisko rządu
A czym jest element funkcji kontrolnej Sejmu? Dr Marcin Stębelski w przewodniku dotyczącym pracy parlamentarnej tłumaczy, że jest to badanie i ocenianie działalności określonego podmiotu (s. 1). Taka kontrola nie ma charakteru władczego.
Interpelacja nie służy stanowieniu prawa (s. 2, s. 20), ale faktycznie, jak wyjaśnia Stębelski: „zasadniczy charakter spraw poruszanych w interpelacji może sugerować, że chodzi tu o uzyskiwanie informacji na temat stanowiska, jakie w niektórych sprawach zajmuje cały rząd”.
Oznacza to, że Anna Fotyga nie zrzekła się reparacji od Niemiec. Potwierdziła dotychczasowe stanowisko polskich władz. Zrobiła to w odpowiedzi na interpelację poselską, a nie – w dokumencie, który ma moc prawną. Nie zaprzeczamy, że dokument może służyć jako argument w dyskusji, ale jego pierwotną funkcją nie było zrzeczenie się reparacji.
Grzegorz Schetyna potwierdził to stanowisko
W okresie rządu PO-PSL Ministerstwo Spraw Zagranicznych również podtrzymało stanowisko Marka Belki. W kwestii braku podstawy do polskich roszczeń odwołano się do oświadczenia rządu PRL, które uznano za prawomocne.
Takie zdanie znajdziemy w odpowiedzi na dwie interpelacje: z 2014 i 2015 roku. Ministrem był wówczas Grzegorz Schetyna. Dla uczciwości warto dodać, że w tym okresie Donald Tusk nie pełnił już funkcji premiera – na tym stanowisku zastąpiła go Ewa Kopacz. Jednak gdyby przyjąć zaproponowane przez Donalda Tuska rozumowanie, należałoby stwierdzić, że minister PO Grzegorz Schetyna dwukrotnie podpisał dokument o zrzeczeniu się przez Polskę reparacji.
W listopadzie 2014 roku i w sierpniu 2015 roku podsekretarz stanu Henryka Mościcka–Dendys (w drugim przypadku z upoważnieniem ministra) stwierdziła „brak podstaw, aby zakwestionować moc prawną oświadczenia z 1953 r.”.
Rząd PiS i droga ku zmianie stanowiska
Sprawa roszczeń o rekompensatę za straty wojenne wróciła w połowie 2017 roku. Wtedy to podczas kongresu PiS Jarosław Kaczyński stwierdził, że Polska nigdy nie zrzekła się odszkodowań za II wojnę światową. W tym czasie do MSZ, na którego czele stał wtedy Witold Waszczykowski, wpłynęło zapytanie poselskie dotyczące reparacji.
Sekretarz stanu Marek Magierowski powołał się na oświadczenie gabinetu Marka Belki z 2004 roku (s. 4) i wyjaśnił, że stanowisko rządu nie uległo zmianie od 2004 roku. Zwrócił uwagę na problemy prawne i formalne związane z decyzją rządu PRL z 1953 roku, ale przyznał, że:
„Niezależnie od współczesnych ocen tego faktu w przeważającej części polska doktryna skłania się ku stanowisku, że oświadczenie z 1953 r. stanowi wiążący jednostronny akt Państwa Polskiego – podmiotu prawa międzynarodowego”.
Wkrótce potem Ministerstwo Spraw Zagranicznych wydało oświadczenie, w którym przedstawiono inny punkt widzenia. MSZ wyjaśniło, że w odpowiedzi przywołano stanowisko z 2004 roku, ponieważ „od tamtego czasu nie były podejmowane formalno-prawne decyzje w tym zakresie”. MSZ wytłumaczyło to następująco:
„Sformułowanie to jest wyłącznie opisem istniejącego stanu faktycznego. Nieuprawnione jest więc wyciąganie z niego wniosku, że obecny rząd »podtrzymuje « stanowisko z 2004 r. bądź, że »nie popiera reparacji«”.
Zespół PiS dążył do odzyskania reparacji
Wkrótce potem ukazała się opinia Biura Analiz Sejmowych, przygotowana na prośbę posła Arkadiusza Mularczyka. W dokumencie czytamy, że „zasadne jest twierdzenie, że Rzeczypospolitej Polskiej przysługują wobec Republiki Federalnej Niemiec roszczenia odszkodowawcze, a twierdzenie, że roszczenia te wygasły lub uległy przedawnieniu, jest nieuzasadnione” (s. 1).
W 2018 roku Mularczyk powiedział, że Polska ma prawo dochodzić od Niemiec ok. 850 mld dolarów. Pod jego przewodnictwem (w latach 2017–2022) pracował w Sejmie Parlamentarny Zespół ds. Oszacowania Wysokości Odszkodowań Należnych Polsce od Niemiec za Szkody Wyrządzone w trakcie II Wojny Światowej.
Raport o stratach i oczekiwania wobec Niemiec
Owocem prac tego zespołu był raport o stratach poniesionych przez Polskę w wyniku agresji i okupacji niemieckiej. Został on opublikowany 1 września 2022 roku. Same straty materialne oszacowano na ok. 380 mln zł. Wkrótce potem rząd PiS wystosował notę dyplomatyczną do Niemiec w sprawie reparacji [1, 2, 3].
Jednym z przywołanych wówczas argumentów był fakt, że w ostatnim czasie Niemcy zgodziły się wypłacić reparacje za zbrodnie z czasów kolonializmu w Afryce, o czym przeczytasz więcej w innej naszej analizie.
Na tej podstawie można stwierdzić, że rząd PiS dążył do przedstawienia Niemcom roszczeń o odszkodowanie za II wojnę światową. Ostatecznie cel, czyli uzyskanie reparacji, nie został osiągnięty do końca kadencji.
Wspieraj niezależność!
Wpłać darowiznę i pomóż nam walczyć z dezinformacją, rosyjską propagandą i fake newsami.
*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter