Strona główna Wypowiedzi Nord Stream 2. Narzędzie polityczne w rękach Rosji

Nord Stream 2. Narzędzie polityczne w rękach Rosji

Nord Stream 2. Narzędzie polityczne w rękach Rosji

Radosław Sikorski

Minister Spraw Zagranicznych
Platforma Obywatelska

Przepustowość Nord Stream 1 i 2 może wynosić łącznie 110 mld m³ rocznie. Jest więc oczywiste, że po jego uruchomieniu Rosjanie będą mogli dalej zmniejszać tranzyt przez terytorium Ukrainy. Tym bardziej, że w roku 2024 wygasa pięcioletnia umowa zawarta pomiędzy spółkami Naftohaz i Gazprom. Zobowiązuje ona Gazprom do przesyłania przez terytorium Ukrainy 65 mld m³ gazu w pierwszym roku i po 40 mld m³ rocznie w kolejnych latach. Co będzie potem? Nie wiadomo.

Facebook, 11.02.2022

Prawda

Wypowiedź uznajemy za zgodną z prawdą, gdy:  

  • istnieją dwa wiarygodne i niezależne źródła (lub jedno, jeśli jest jedynym adekwatnym z punktu widzenia kontekstu wypowiedzi) potwierdzające zawartą w wypowiedzi informację, 
  • zawiera najbardziej aktualne dane istniejące w chwili wypowiedzi, 
  •  dane użyte są zgodnie ze swoim pierwotnym kontekstem.

Sprawdź metodologię

Facebook, 11.02.2022

Prawda

Wypowiedź uznajemy za zgodną z prawdą, gdy:  

  • istnieją dwa wiarygodne i niezależne źródła (lub jedno, jeśli jest jedynym adekwatnym z punktu widzenia kontekstu wypowiedzi) potwierdzające zawartą w wypowiedzi informację, 
  • zawiera najbardziej aktualne dane istniejące w chwili wypowiedzi, 
  •  dane użyte są zgodnie ze swoim pierwotnym kontekstem.

Sprawdź metodologię

  • Łączna przepustowość Nord Stream 1 i Nord Stream 2 wynosi 110 mld m3 gazu rocznie.
  • W latach 1998–2021 tranzyt gazu z Rosji przez Ukrainę zmalał o 70 proc., z ponad 140 mld m3 do 42 mld m3.
  • W związku z przedłużającymi się pracami nad Nord Stream 2 Gazprom zawarł z ukraińskim Naftohaz umowę dotyczącą tranzytu gazu.
  • Na mocy zawartej w roku 2020 umowy przez Ukrainę miało płynąć 65 mld m3 gazu. W latach 2021–2024 minimalną przepustowość ustanowiono na 40 mld m3.
  • Umowa Gazpromu z Naftohaz nie gwarantuje utrzymania tranzytu przez Ukrainę po wygaśnięciu kontraktu z końcem 2024 roku.
  • Na tej podstawie oceniamy wypowiedź jako prawdziwą.

Pozorna deeskalacja

Ostatnie tygodnie w debacie publicznej zostały zdominowane przez tematykę potencjalnej inwazji Rosji na Ukrainę. Nadzieję na zmniejszenie napięć dał prezydent Władimir Putin, który stwierdził, że Rosja nie chce wojny w Europie. Ponadto rosyjski szef MON poinformował, że część wojsk na granicy z Ukrainą powraca do garnizonów.

Tymczasem USA oznajmiło, że wbrew zapewnieniom Rosji na granicy z Ukrainą przybyło 7 tys. dodatkowy żołnierzy. Z kolei wywiad Wielkiej Brytanii podkreśla, że nie ma dowodów na wycofywanie wojsk Rosji. Obecnie może stacjonować tam od 130 do 150 tys. żołnierzy.

Agresja Rosji ciosem dla Nord Stream 2

Radosław Sikorski zwrócił uwagę na to, że w przypadku agresji Rosji na Ukrainę prezydent USA Joe Biden zapowiedział wdrożenie sankcji blokujących uruchomienie gazociągu Nord Stream 2. Powagi tym słowom dodał fakt, że obok prezydenta USA stał kanclerz Niemiec Olaf Scholz.

Potencjalne sankcje ze strony USA mogłyby zamrozić ten projekt o charakterze czysto politycznym. Były szef polskiego MSZ przekonywał, że Nord Stream 2 jest narzędziem szantażu energetycznego i stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa Ukrainy oraz Unii Europejskiej.

Zacznijmy od początku – Nord Stream 1

We wrześniu 2005 roku niemieckie spółki E.ON-Ruhrgas i BASF zawarły z Gazpromem umowę na budowę Nord Stream 1 (Gazociąg Północny). Pierwsza nitka została oddana do użytku pod koniec listopada 2011 roku. Natomiast niespełna rok później sfinalizowano drugą nitkę.

Nord Stream 1 biegnie z Rosji do Niemiec przez dno Morza Bałtyckiego. Tym samym omija państwa tranzytowe, np. Polskę czy Ukrainę. Roczna przepustowość gazociągu wynosi 55 mld m3.

Déjà vu, czyli Nord Stream 2

Prawie 10 lat po podpisaniu pierwszej umowy w sprawie Nord Stream 1 Gazprom, E.ON, Shell i OMV zawarły memorandum przewidujące budowę dwóch nitek Nord Stream 2 o łącznej rocznej przepustowości 55 mld m3. Tym samym łączna przepustowość dwóch gazociągów wynosi 110 mld m3.

Źródło: Gazprom

W 2017 roku Gazprom zawarł umowę o finansowaniu gazociągu z europejskimi spółkami. Budowa Nord Stream 2 ruszyła we wrześniu 2018 roku, a zakończyła się we wrześniu 2021 roku. Gazociąg wciąż nie został oddany do użytku. Niezbędne jest do tego uzyskanie certyfikacji, a ta została zawieszona w Niemczech w listopadzie 2021 roku.

Nord Stream 2 ukończono później niż zakładano

Ponadto należy zaznaczyć, że budowa Nord Stream 2 przeciągnęła się w stosunku do pierwotnych planów. Wynikało to m.in. z przedłużających się procedur związanych z uzyskaniem pozwoleń na budowę (gazociąg biegnie przez wody niemieckie, fińskie, szwedzkie i duńskie).

Co więcej, polski Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumenta wszczął postępowanie antymonopolowe wobec Gazpromu. Rosyjski koncern został zmuszony do rozwiązania utworzonego specjalnie w tym celu międzynarodowego konsorcjum. Działanie to opóźniło podjęcie decyzji dotyczącej finansowania inwestycji o kilkanaście miesięcy.

Wreszcie w grudniu 2019 roku administracja Donalda Trumpa zaproponowała sankcje. Zostały one wprowadzone wobec podmiotów zaangażowanych w układanie rur Nord Stream 2 oraz zapewniających usługi finansowe. W konsekwencji z prac wycofała się szwajcarska spółka Allseas. Doprowadziło to do wstrzymania prac na 12 miesięcy.

W międzyczasie Gazprom zawarł umowę z Naftohaz

Przeciągająca się budowa Nord Stream 2 była jedną z przyczyn zmuszających rosyjski koncern do zawarcia porozumienia tranzytowego z Ukrainą. 30 grudnia 2019 roku Gazprom i ukraiński Naftohaz uzgodniły warunki przesyłu gazu w latach 2020–2024.

Zgodnie z umową minimalny tranzyt gazu w roku 2020 miał wynosić 65 mld m3. Z kolei w kolejnych trzech latach jest mowa o 40 mld m3. Oznacza to, że porozumienie powinno zagwarantować Ukrainie wpływy z tranzytu na kwotę ok. 7 mld dolarów.

Umowa jest korzystna dla Ukrainy, ponieważ przewiduje, że nawet jeśli Gazprom będzie przesyłał mniej gazu, niż określono to w zobowiązaniu, to musi płacić kwotę za przyjęty wolumen (czyli 65 mld m3, a następnie 40 mld m3). Jednak jest to opłacalność krótkoterminowa.

Dodatkowo Gazprom zobowiązał się do wypłaty firmie Naftohaz kwoty 2,9 mld dolarów, która została zasądzona przez trybunał arbitrażowy.

Spadek tranzytu przez Ukrainę to broń polityczna

Rosja utrzymuje, że celem utworzenia Nord Stream 2 jest dywersyfikacja tras dostaw gazu ziemnego do Europy. Poza ekonomicznymi przesłankami uwagę zwracają jednak motywacje polityczne.

W ostatnich latach tranzyt przez Ukrainę spadł aż o 70 proc. Jak podaje Center for Strategic and International Studies, tranzyt zmniejszył się z ponad 140 mld m3 w 1998 roku do mniej niż 42 mld m3 w 2021 roku.

Zasadność powstania Nord Stream 2 podważa fakt, że Rosja, wykorzystując przepustowość gazociągów biegnących przez Ukrainę, jest w stanie zapewnić wystarczającą ilość dostaw gazu. W 2019 roku do Unii Europejskiej przez ukraińskie gazociągi płynęło 89,6 mld m3 gazu, podczas gdy ich przepustowość wynosi 146 mld m3. Tym samym „wolna” przepustowość wyniosła 56,4 mld m3. To więcej niż roczna przepustowość Nord Streeam 2 (55 mld m3).

Nord Stream 2 uderza w Ukrainę

Uruchomienie Nord Stream 2 może wiązać się ze wstrzymaniem tranzytu rosyjskiego gazu do UE przez terytorium Ukrainy. Umowa Gazpromu z Naftohaz nie gwarantuje utrzymania tranzytu przez Ukrainę po jego wygaśnięciu, czyli od 31 grudnia 2024 roku. To z kolei stwarza zagrożenie dla bezpieczeństwa Ukrainy.

Wstrzymanie tranzytu rodzi również ryzyko wzrostu ceny gazu kupowanego przez Ukrainę od państw europejskich (Ukraina nie kupuje bezpośredniego gazu od Rosji od 2015 roku). Wynika to z faktu, że brak zysków z tranzytu będzie musiał być zrekompensowany wzrostem opłat dla użytkowników i wsparciem państwowym.

Ponadto Unia Europejska jest silnie uzależniona od rosyjskiego gazu (ok. 38 proc. importu pochodzi z Rosji). Rosja ma możliwość wywierana presji na UE poprzez zmniejszenie podaży, co przy wysokim zapotrzebowaniu (szczególnie w okresie grzewczym) może prowadzić do wzrostu cen gazu (i w konsekwencji energii).

*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter

Pomóż nam sprawdzać, czy politycy mówią prawdę.

Nie moglibyśmy kontrolować polityków, gdyby nie Twoje wsparcie.

Wpłać

Dowiedz się, jak radzić sobie z dezinformacją w sieci

Poznaj przydatne narzędzia na naszej platformie edukacyjnej

Sprawdź!