Sprawdzamy wypowiedzi polityków i osób publicznych pojawiające się w przestrzeni medialnej i internetowej. Wybieramy wypowiedzi istotne dla debaty publicznej, weryfikujemy zawarte w nich informacje i przydzielamy jedną z pięciu kategorii ocen.
Uzależnienie Polski od gazu. Ile go importujemy?
Uzależnienie Polski od gazu. Ile go importujemy?
Akurat od gazu jesteśmy mocno uzależnieni, bo 80% tego gazu importujemy czy to, jak do tej pory, ze strony rosyjskiej, czy to jako gaz skroplony.
- W 2021 roku wskaźnik uzależnienia od importu gazu wynosił ponad 83 proc. W poprzednich latach wysokość tego wskaźnika przekraczała 75 proc. W związku z tym wypowiedź uznajemy za prawdziwą.
- Wyłącznie w 2021 roku około połowy krajowego zapotrzebowania na gaz pochodziło z kierunku wschodniego.
- Od 26 kwietnia br. gaz z Rosji nie płynie do Polski.
Wieczorek krytykuje rząd za opieszałość
Z racji okresu grzewczego dyskusja nad łagodzeniem efektów kryzysu energetycznego wraca jak bumerang. Rząd usiłuje podjąć działania zmierzające do zamrożenia cen na poziomie z 2022 roku na rachunkach konsumentów w 2023 roku.
Zdaniem Dariusza Wieczorka rząd wykazał się niezwykłą opieszałością – kryzys na rynku gazu rozpoczął się kilka miesięcy temu. Tymczasem Sejm debatuje na ten temat dopiero pod koniec roku. Jak podkreślił, nie od dziś wiadomo, że Polska jest uzależniona od importowanego gazu i tym samym podatna na dynamiczne zmiany cen na rynkach zagranicznych.
Większość zużywanego gazu płynie do Polski z zagranicy
Według danych Eurostatu polski wskaźnik uzależnienia importu oscylował na poziomie 83,6 proc. Zużycie gazu ziemnego w Polsce w 2021 roku wyniosło 23,4 mld m³. Tym samym import osiągnął wartość 19,5 mld m³.
Największym graczem na polskim rynku jest państwowe PGNiG. W 2021 roku spółka sprowadziła do Polski 16,1 mld m³ gazu. W znacznej części PGNiG importowała z kierunku wschodniego (61 proc.). Natomiast 21 proc. importu gazu to LNG – gaz ziemny w ciekłym stanie skupienia, przewożony głównie drogą morską.
Polska w ostatnich latach była uzależniona od gazu z Rosji. W latach 2000–2020 uśredniony udział błękitnego paliwa z Rosji stanowił 72 proc. całkowitego importu gazu do naszego kraju. Sytuacja ta jednak się zmieni. A w zasadzie już się zmieniła, szybciej niż myślano.
Rosja wstrzymała dostawy gazu do Polski
W listopadzie 2019 roku PGNiG poinformowało, że nie zamierza przedłużać kontraktu jamalskiego na dostawy gazu z Rosji. Oznaczało to, że umowa wygasa z końcem 2022 roku.
Zmiana sytuacji geopolitycznej i narastające napięcia spowodowały, że gaz z Rosji przestał płynąć do Polski już pod koniec kwietnia br. Gazprom jednostronnie zdecydował się na wstrzymanie przesyłu surowca. Jako oficjalny powód wskazano brak zgody ze strony Warszawy na płatność w rublach (co stało w sprzeczności z kontraktem).
Gazu nie powinno zabraknąć
Polska podejmuje starania, aby zastąpić import gazu z Rosji. Zwiększona została ilość sprowadzanego LNG. W perspektywie kolejnych lat dobrą informacją jest podniesienie rocznej przepustowości gazoportu w Świnoujściu do 6,2 mld m³. Z końcem 2023 roku ma ona wzrosnąć nawet do 8,3 mld m³.
Do końca roku do Polski ma trafić 0,8 mld m³ gazu przez nowy gazociąg Baltic Pipe, który rozpoczął działalność 1 października. Jego pełna roczna przepustowość ma wynosić 10 mld m³.
Ponadto Polska rozwija wspólnie z Litwą i Słowacją interkonektory – gazociągi pozwalające przesyłać gaz w obu kierunkach. Interkonektor z Litwą ma pozwolić Polsce na zaopatrzenie do 1,9 mld m³ rocznie. Z kolei interkonektor ze Słowacji umożliwi Polsce zaopatrzenie do 5,7 mld m³ rocznie.
*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter