Strona główna Analizy 10 mitów na temat lata, klimatu i pogody

10 mitów na temat lata, klimatu i pogody

Gdy z nieba leje się żar, z mediów społecznościowych nie przestają napływać tradycyjnie utrwalone mądrości.

10 mitów na temat lata, klimatu i pogody

Gdy z nieba leje się żar, z mediów społecznościowych nie przestają napływać tradycyjnie utrwalone mądrości.

Wiele utartych twierdzeń powtarzanych przez naszych dziadków – m.in. to, że długotrwałe przebywanie na słońcu zapewnia zdrową dawkę witaminy D, czy też, że liczba kilometrów dzielących nas od burzy odpowiada liczbie sekund między błyskawicą a grzmotem – to po prostu mity.

Od dezinformacji nie ma wakacji. W związku z tym przedstawiamy 10 najpopularniejszych letnich mitów na temat klimatu i korzystania ze słonecznej pogody.

MIT 1: Pogoda i klimat to jedno i to samo

Prof. James Marshall Shepherd, meteorolog z University of Georgia, na łamach portalu Forbes podkreśla, że „pogoda to Twój nastrój, klimat to twoja osobowość”, zwracając tym samym uwagę na różnicę między tymi dwoma pojęciami. 

Jak podaje Uniwersytet Jagielloński, pogoda to stan atmosfery w danej chwili. Składają się na nią m.in.: temperatura powietrza, ciśnienie atmosferyczne, zachmurzenie, opady, prędkość i kierunek wiatru.

Natomiast klimat ustala się na podstawie wieloletnich obserwacji zjawisk pogodowych i jest to „zespół zjawisk i procesów atmosferycznych, kształtujących się pod wpływem właściwości fizycznych i geograficznych”, charakterystyczny dla danego obszaru.

Pogoda jest dość często mylona z klimatem, a krótkotrwałe zjawiska atmosferyczne bywają uznawane za „dowód” na to, że zmiana klimatu jest fikcją.

MIT 2: Globalne ocieplenie nie jest prawdą, bo w zimie wciąż pada śnieg

Tak jak jeden gorący dzień nie potwierdza zmiany klimatu, tak chłodny jej nie zaprzecza.

Globalne ocieplenie jest faktem. Wzrost średniej temperatury na Ziemi wzmacnia prawdopodobieństwo nie tylko długotrwałych upałów i suszy, ale także ekstremalnych zdarzeń pogodowych, takich jak intensywne burze i gwałtowne wiatry.

Z tym mitem wiąże się inne błędne twierdzenie, zgodnie z którym zwiększenie średniej temperatury na świecie nie jest złe, więc w Polsce „w zasadzie to powinniśmy walczyć o przyspieszenie ocieplenia”.

Obecnie walczymy o to, by temperatura na Ziemi – w porównaniu z epoką przedindustrialną – wzrosła jak najmniej. Zmiana temperatury o pół stopnia Celsjusza (w przypadku gdy będzie to wzrost o 1,5 stopnia lub 2 stopnie) wydaje się nieduża, jednak z raportu opublikowanego przez Międzyrządowy Zespół ds. Zmiany Klimatu ONZ (IPCC) wynika, że właśnie taki wzrost temperatury na świecie stanowi zagrożenie dla ludzi, gospodarek i ekosystemów.

Właśnie ta „niewielka” zmiana temperatury z 1,5 do 2 stopni Celsjusza znacząco zwiększa ryzyko występowania ekstremalnych zjawisk pogodowych takich jak fale upałów czy ulewne deszcze. Różnica temperatury o pół stopnia może oznaczać różnicę między światem z rafami koralowymi i bez nich.

Na temat raportu IPCC pisaliśmy już na naszym portalu – w tej analizie możesz przeczytać o najnowszym, szóstym raporcie, a w tejo jego drugiej części.

MIT 3: Opalanie się jest zdrowe

Nadmierna ekspozycja na promieniowanie UV sprzyja starzeniu się skóry oraz uszkodzeniu jej komórek, co może przyczyniać się do powstawania nowotworów skóry.

Promieniowanie ultrafioletowe jest udowodnionym czynnikiem rakotwórczym. Skutki oddziaływania słońca na naszą skórę zostały przez naukowców ujęte w pierwszej, najwyższej grupie ryzyka rakotwórczych rodzajów promieniowania, tuż obok m.in. promieniowania rentgenowskiego i gamma.

Fundacja Skin Cancer informuje, że „nie ma czegoś takiego jak bezpieczna i zdrowa opalenizna”. Opalanie wynika z ekspozycji na promieniowanie słoneczne, które powoduje uszkodzenie komórek w najbardziej zewnętrznej warstwie skóry. Skóra stara się zapobiegać dalszym urazom, produkując barwnik zwany melaniną, co powoduje jej ciemnienie. Opalenizna to więc próba zapobiegania dalszym uszkodzeniom skóry.

Na stronie fundacji czytamy również, że „opalanie prowadzi do większej liczby nowotworów skóry niż palenie do nowotworów płuc”.

MIT 4: Leżenie godzinami na słońcu dostarcza organizmowi niezbędną witaminę D

W kwestii wchłaniania witaminy D ludzki organizm nie ma szczególnie wygórowanych wymagań, wbrew temu, co niektórzy mogą myśleć. Wystarczający czas ekspozycji na słońce wynosi 15 minut przy odsłonięciu 18 proc. ciała, co oznacza, że nie trzeba leżeć na plaży w kostiumie kąpielowym – wystarczy spacer w bluzce z krótkim rękawem.

Prof. David J. Leffell z Uniwersytetu Yale zwraca uwagę na niebezpieczeństwo, jakie niesie za sobą przekonanie, że jedynie przebywanie na słońcu może dostarczyć optymalną dawkę witaminy D do organizmu, i nazywa je „jednym z największych wyzwań” w walce z nowotworami skóry.

Wylegiwanie się godzinami na słońcu może być więc przyjemne, ale z pewnością nie służy naszej skórze, co potwierdzają statystyki.

MIT 5: Wysoka wartość SPF kremu sprawia, że się nie opalamy

Stosując kremy z filtrem, także można się opalić, ale bez poparzenia skóry i narażenia jej na podrażnienia. Opalanie trwa dłużej, ale nie jest „zablokowane”.

Numer SPF widoczny na opakowaniu kremu z filtrem odnosi się głównie do poziomu ochrony przed promieniowaniem UVB. Warto jednak wybierać kosmetyki chroniące przed tzw. szerokim spektrum promieniowania, czyli zabezpieczające skórę przed obydwoma rodzajami promieniowania słonecznego:

  • UVB, które powoduje oparzenia słoneczne,
  • UVA, które przyczynia się do uszkodzeń skóry prowadzących do opalenizny, starzenia się skóry i powstawania zmarszczek.

Numer SPF określa, ile procent promieni słonecznych (UVB) jest filtrowane przez kosmetyk. SPF 50 przepuszcza ok. 2 proc. promieni słonecznych na skórę, SPF 30 – ok. 3 proc.

Może się wydawać, że to niewielka różnica. A gdy spojrzymy na to w ten sposób, że SPF 30 pozwala, aby do skóry trafiło o połowę więcej promieniowania niż po użyciu kremu z filtrem SPF 50…?

Dużo zależy też od tego, jak nakładamy krem z filtrem (należy zrobić to obficie i dokładnie) oraz jak często to robimy (nie wystarczy posmarować się raz, by ochronić się przed słońcem przez cały dzień).

Trzeba też pamiętać, że na oparzenia słoneczne jesteśmy narażeni nawet w pochmurne dni. Ponad 90 proc. promieniowania słonecznego może przechodzić przez chmury i powodować oparzenia słoneczne.

MIT 6: Im wyższa wartość SPF, tym lepiej dla skóry

To nie do końca mit, dlatego warto dokładnie to wytłumaczyć. W przypadku kremów przeciwsłonecznych (SPF) o wartości 50 różnica w porównaniu z wartością 30 jest zauważalna. Eksperci twierdzą, że stosowanie kremów z filtrem SPF 30 stanowi wystarczającą ochronę, jeśli produkt jest używany poprawnie.

Natomiast w przypadku wartości SPF wyższej niż 50 ta różnica jest już tylko chwytem marketingowym (np. różnica między SPF 100 a SPF 50 jest marginalna).

W 2019 roku Amerykańska Agencja Żywności i Leków (FDA) zaproponowała, by maksymalna oznaczona wartość SPF oferowana przez kremy do opalania wynosiła 60. FDA zwróciła uwagę na „brak danych wskazujących, że filtry przeciwsłoneczne o wartościach SPF powyżej 60 zapewniają dodatkowe znaczące korzyści kliniczne”.

Co więcej, używanie kremów o wartościach SPF wyższych niż 50 daje użytkownikom fałszywe poczucie bezpieczeństwa. Produkty o wysokim SPF zawierają też wyższe stężenia substancji filtrujących słońce, przez co mogą wywoływać reakcje alergiczne skóry. To po prostu dodatkowa ekspozycja na chemikalia, przy wcale nie lepszym ograniczeniu ekspozycji na słońce.

Ważniejsze od wysokiej wartości SPF kosmetyku jest jego regularne używanie, zgodne z zaleceniami opisanymi na opakowaniu preparatu.

MIT 7: Wentylator chłodzi powietrze

Jak zauważa Tomasz Rożek, popularyzator nauki i założyciel portalu Nauka. To Lubię, w audycji Programu Trzeciego Polskiego Radia pt. „Pytania z kosmosu”, wentylatory w rzeczywistości nie chłodzą powietrza w pomieszczeniu, a jedynie wprawiają je w ruch. Wiatr wytworzony przez wentylator sprawia, że pot z naszych ciał odparowuje szybciej, niż gdyby powietrze było nieruchome, a to sprawia, że czujemy, jakby było chłodniej.

„Rzeczywiście jest tak, że wentylator nas chłodzi, mimo tego, że nawiewa na nas powietrze dokładnie o tej samej temperaturze jak powietrze z naszego otoczenia (…) Wiatr ułatwia parowanie potu, a jak z powierzchni naszej skóry pot odparowuje, obniża temperaturę tej skóry”.

Tomasz Rożek w audycji Programu Trzeciego Polskiego Radia pt. „Pytania z kosmosu” (czas nagrania 00:37)

Działa to w podobny sposób jak wtedy, gdy chcemy ochłodzić jedzenie poprzez dmuchanie na nie. Gorący posiłek schładza się właśnie poprzez ruch powietrza, jaki wytwarzamy, dmuchając, co wcale nie oznacza, że temperatura powietrza w pomieszczeniu się zmniejsza.

MIT 8: Od klimatyzacji można się przeziębić

Kto nigdy nie przeziębił się „od klimatyzacji”, niech pierwszy rzuci kamieniem. Jednak w rzeczywistości klimatyzacja sama z siebie nie powoduje chorób. Prawdziwym problemem jest zmiana temperatur, gdy z gorąca panującego na ulicy wchodzimy do mocno schłodzonego, klimatyzowanego pomieszczenia. 

Jak podkreśla w wypowiedzi dla „The Wall Street Journal” prof. Ron Eccles, ekspert zajmujący się chorobami górnych dróg oddechowych z Cardiff University, organizm człowieka „zrobi wszystko, co w jego mocy, aby obronić się przed wychłodzeniem”.

Jednym z takich mechanizmów ochrony jest zwężenie naczyń krwionośnych w nosie i gardle, gdzie często znajdują się bakterie i wirusy. „Jeśli nie ma dużego przepływu krwi do gardła, nie ma wystarczającej liczby białych krwinek, aby zapobiec infekcji” – tłumaczy prof. Ron Eccles na łamach „The Wall Street Journal”.

Zimne powietrze utrzymywane przez klimatyzację może więc pośrednio sprzyjać przeziębieniu, ale choroba nie rozwinie się, jeśli przed wejściem do klimatyzowanego pomieszczenia wirusy lub bakterie nie znajdowały się w naszych drogach oddechowych.

Co więcej, jeśli klimatyzator nie jest odpowiednio czyszczony, może stać się źródłem pleśni i bakterii wywołujących choroby. Używanie klimatyzacji powoduje też krążenie w pomieszczeniu zanieczyszczeń, które już się w nim znajdują – to one mogą dodatkowo powodować przeziębienie.

MIT 9: Jedna sekunda między błyskawicą a grzmotem odpowiada jednemu kilometrowi odległości od burzy

Błyskawica przecina niebo, a my wpatrzeni w okno odliczamy sekundy do grzmotu. Każda sekunda między błyskiem a dźwiękiem ma odpowiadać kilometrowi odległości burzy od miejsca, gdzie przebywamy. Amerykanie, stosując ten sam przelicznik, obliczają tę odległość w milach, a przecież mila jest dłuższa niż kilometr. Kto ma rację? Ten, kto wie, jak liczyć – niezależnie od tego, czy w kilometrach, czy w milach – i ma świadomość, że to bardzo ogólne wyliczenia.

Dźwięk przemieszcza się znacznie wolniej niż światło, więc to naturalne, że błyskawicę widzimy wcześniej, niż słyszymy uderzenie pioruna. Prędkość dźwięku zależy od temperatury powietrza – przy niższej temperaturze dźwięk rozchodzi się wolniej. Obliczanie odległości od burzy na podstawie czasu, jaki upływa między ujrzeniem błyskawicy a usłyszeniem grzmotu, powinno więc latem przebiegać inaczej niż zimą.

„Im dalej jest burza, tym więcej błędów pojawi się w naszym liczeniu – zwielokrotni się na przykład niedokładność wynikająca z przyjęcia przybliżonej prędkości dźwięku”.

Aleksandra Stanisławska w artykule na stronie Crazy Nauka

artykule na stronie Crazy Nauka czytamy, że „dla letnich burz dla ułatwienia można przyjąć w zaokrągleniu, że dźwięk przemieszcza się z prędkością 1⁄3 kilometra na sekundę. Kiedy więc po zobaczeniu błyskawicy doliczymy do trzech, to grzmot powinien w tym czasie przebyć odległość około 1 kilometra”. Licząc w milach, wystarczy podzielić liczbę sekund na 5.

MIT 10: Jedzenie czosnku odstrasza komary

Poradnikowe artykuły w internecie prześcigają się w wymienianiu „cudownych” sposobów na odgonienie tych irytujących owadów. Czosnkowi od dawna przypisywane są magiczne właściwości związane chociażby z odstraszaniem wampirów. W sieci możemy przeczytać, że „specyficzny zapach czosnku odstrasza nie tylko wampiry, ale także komary”. W artykule na stronie kuchnia.wp.pl jest rada, by jeść codziennie 1-2 ząbki czosnku, co ma zapewnić ochronę przed komarami.

Niestety, jedzenie czosnku nie sprawi, że komary będą nami mniej zainteresowane. Owady te lokalizują swoje ofiary, wyczuwając dwutlenek węgla, kwas mlekowy oraz ciepło, jakie wytwarzają nasze organizmy. W badaniach udowodniono, że spożycie czosnku nie ma wpływu na podatność na ukąszenia komarów.

Inne zestawienia mitów na temat lata, klimatu i pogody

W internecie można znaleźć też inne zbiory często pojawiających się mitów dotyczących letniej pogody i klimatu. Jednym z artykułów, na który warto zwrócić uwagę, jest „10 mitów na temat zmiany klimatu”, opublikowany przez WWF. Można w nim m.in. przeczytać, dlaczego zmiana klimatu nie jest wyłącznie problemem przyszłości.

Inne zestawienie mitów zebrał „The Washington Post” w artykule pt. „Dziesięć mitów na temat letniej pogody”. Czytamy w nim m.in., czy to prawda, że lato jest czasem, gdy kula ziemska znajduje się najbliżej słońca.

*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter

Pomóż nam sprawdzać, czy politycy mówią prawdę.

Nie moglibyśmy kontrolować polityków, gdyby nie Twoje wsparcie.

Wpłać

Dowiedz się, jak radzić sobie z dezinformacją w sieci

Poznaj przydatne narzędzia na naszej platformie edukacyjnej

Sprawdź!