Strona główna Analizy Czy krzyż na Giewoncie „przyciąga” pioruny?

Czy krzyż na Giewoncie „przyciąga” pioruny?

Czy krzyż na Giewoncie „przyciąga” pioruny?

Pod koniec sierpnia w Tatrach miała miejsce burza, w wyniku której zginęły 4 osoby, a około 100 zostało rannych. Czy krzyż na Giewoncie rzeczywiście “przyciąga” pioruny?

Dnia 22 sierpnia nad Tatrami rozpętała się potężna burza. Według komunikatu Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego, około godziny 13:15 w Zakopanem w rejonie Giewontu odnotowano groźne zjawiska burzowe oraz towarzyszące im silne wyładowania. W wyniku tej burzy, w Tatrach po polskiej stronie zginęły cztery osoby, dwoje dzieci i dwie osoby dorosłe. Obrażenia odniosło ponad 100 osób. Po stronie słowackiej w wyniku burzy zginął czeski turysta.

Według komunikatu Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego z 23 sierpnia, dnia 22 sierpnia hospitalizowanych zostało 56 osób poszkodowanych w wyniku burzy, z czego 34 osoby pozostały w szpitalach. O skutkach i rozmiarze tragedii informowała również za pośrednictwem Twittera Joanna Paździo, Rzecznik Prasowy Wojewody Małopolskiego. Według przekazanej informacji, na dzień 24 sierpnia w szpitalach wciąż pozostawało 29 osób. Dzień później, 25 sierpnia, dalszej hospitalizacji wymagało 27 osób

Małopolski Urząd Wojewódzki poinformował, że w akcji ratunkowej udział wzięły przede wszystkim siły Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego i Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, które pospieszyły z pomocą poszkodowanym od razu po otrzymaniu sygnału o tragedii. Według komunikatu w akcji wykorzystano cztery śmigłowce LPR oraz jeden TOPR. W akcji udział wzięło również dziewięć zespołów ratownictwa medycznego z powiatów tatrzańskiego i nowotarskiego oraz siły Krakowskiego Pogotowia Ratunkowego. Wykorzystano dwanaście karetek zespołów ratownictwa medycznego oraz trzy karetki transportowe Krakowskiego Pogotowia Ratunkowego.

Zgodnie z informacją Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, w akcji ratunkowej brało udział około 90 strażaków (30 z Państwowej Straży Pożarnej i 60 z Ochotniczej Straży Pożarnej). Zastępy były wyposażone m.in. w samochody terenowe i quady. W stan gotowości została postawiona specjalistyczna grupa poszukiwawczo-ratownicza z Nowego Sącza (25 strażaków i 4 psy). W czasie trwania akcji strażacy ewakuowali poszkodowanych i udzielali im pierwszej pomocy. Strażacy działali w miejscach, w których możliwy był dojazd samochodami oraz posiadanymi quadami. Dodatkowo, strażacy koordynowali działania w rozstawionym ogrzewanym namiocie pneumatycznym przy szpitalu powiatowym w Zakopanem oraz przy dodatkowo stworzonym lądowisku dla śmigłowców przy Centralnym Ośrodku Sportu.

W akcję ratowniczą zaangażowani zostali również małopolscy policjanci. Według komunikatu małopolskiej policji, w pierwszym dniu w działania  zaangażowanych zostało ok. 140 policjantów z Komendy Powiatowej Policji w Zakopanem, a także Oddziału Prewencji Policji w Krakowie oraz Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie i ościennych powiatów, na których terenie znajdują się szpitale, przyjmujące osoby ranne w zdarzeniu. Wśród policjantów pracujących na miejscu byli funkcjonariusze ruchu drogowego, których zadaniem było udrożnianie ruchu oraz pomoc pojazdom przewożącym osoby poszkodowane do okolicznych placówek medycznych. Do akcji ratunkowej został włączony policyjny śmigłowiec Black Hawk, ze stanu Komendy Głównej Policji, który  pozostawał w pełnej gotowości do pomocy innym służbom ratowniczym. Na miejscu pracowali także policyjni psycholodzy, którzy udzielali wsparcia ofiarom oraz ich rodzinom.

Pomoc była niesiona zarówno poszkodowanym, jak i ich rodzinom. Została uruchomiona specjalna infolinia, na którą można było zadzwonić w sprawie osób poszkodowanych.

Zasadnicze działania sił ratowniczych dnia 22 sierpnia 2019 roku zakończono ok. godz. 20.00. Działania zostały wznowione dzień później.

Według porannej informacji przekazanej przez IMGW, prognozowano przeważnie słoneczną pogodę. 22 sierpnia 2019 roku temperatura maksymalna wahać miała się od 21°C na wschodzie i nad morzem do 26°C na zachodzie kraju. Chłodniej miało być w obszarach podgórskich, temperatura mogła wynieść nawet 19°C.  Komunikat zawierał również informację o możliwych burzach w Tatrach.

Zgodnie z przewidywaniami, w czwartek rano w Tatrach świeciło słońce i panowały dogodne warunki do wędrówki. Niestety miarę upływu dnia pogoda zaczęła się pogarszać tak, że jeszcze przed południem niebo nad górami zasnuły gęste chmury. Około południa rozpętała się zaś burza.

Dnia 22 sierpnia 2019 roku nie zostało wysłane żadne ostrzeżenie przez Rządowe Centrum Bezpieczeństwa w związku ze zmieniającą się pogodą, co potwierdził w rozmowie z Radiem Kraków wojewoda Małopolski Piotr Ćwik. Według wojewody RCB nie wysłało ostrzeżenia, gdyż Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej nie przekazał takiego komunikatu. Po tragedii IMGW wydał komunikat, że burze, które wystąpiły w Tatrach nie spełniały obowiązujących w Polsce kryteriów przewidzianych dla ostrzeżeń o burzach. IMGW dodał, że ostrzeżenia wydawane są w przypadku prognozowania towarzyszącym burzom silnych porywów wiatru (pow. 70 km/h) i ulewnego deszczu (od 20 mm), a burze z dnia tragedii nawet nie zbliżyły się do tych kryteriów. Według Instytutu opady na Hali Gąsienicowej nie przekroczyły 10 mm. Tragedię spowodowały doziemne wyładowania elektryczne (pioruny). Gęstość wyładowań dnia 22 sierpnia była stosunkowo niewielka. Dodatkowo, IMGW podał szczegółową treść komunikatu o prognozie pogody na dzień 22 sierpnia, który brzmiał następująco: 

W dzień początkowo zachmurzenie małe, później rozwój zachmurzenia kłębiastego do umiarkowanego, miejscami dużego. Na południowym wschodzie przez cały dzień zachmurzenie umiarkowane i duże. Rano gdzieniegdzie mgły ograniczające widzialność do 300 m, szybko zanikające. Na południu Śląska, Małopolski i Podkarpacia miejscami przelotne opady deszczu, w Tatrach po południu możliwa burza. Temperatura maksymalna od 21°C, 23°C na wschodzie i nad morzem do 25°C, 26°C miejscami na zachodzie. Chłodniej w obszarach podgórskich, 19°C, 20°C. Wiatr w południowej połowie Polski słaby i umiarkowany, miejscami porywisty, z kierunków wschodnich, na północnym zachodzie słaby i umiarkowany, południowo wschodni i południowy, na północnym wschodzie słaby, zachodni i północno-zachodni lub zmienny.

Prognozy były prezentowane między innymi na stronie pogodynka.pl oraz w portalach społecznościowych IMGW-PIB (Facebook, Twitter).

Burze nad Tatrami z dnia 22 sierpnia zakończyły się jedną z największych tragedii w historii tych gór. Przez wiele lat, szczególnie w okresie wakacyjnym, Giewont był miejscem wielu niebezpiecznych, a czasem niestety tragicznych wydarzeń. Największe tragedie związane z burzami, miały tam miejsce pod koniec lat 30. ubiegłego wieku. Dnia 15 sierpnia 1937 roku w wyniku uderzenia pioruna w krzyż na Giewoncie zginęły cztery osoby.  Dwa lata później, dnia 15 sierpnia 1939 roku doszło do największej dotychczas tatrzańskiej tragedii, w której główną rolę odegrała burza. Piorun poraził wówczas wycieczkę żydowskich harcerzy na Świnicy. Zginęło wówczas sześć osób.  W czerwcu 2011 roku przy szlaku na Giewont znaleziono zwłoki turysty z Wielkiej Brytanii. Jedna z hipotez zakłada, że mężczyzna został porażony przez piorun, dlatego też spadł ze szlaku. W maju 2018 roku dwóch turystów zlekceważyło oznaki zbliżającej się burzy i postanowiło wybrać się na Giewont. Kiedy znaleźli się w okolicy krzyża, uderzył w nich piorun. Mężczyźni doznali poparzeń, a jeden z nich niedowładu kończyn. Turystom na szczęście udało się zejść z Giewontu o własnych siłach. Dwa miesiące później, w lipcu 2018 roku czterech turystów z Litwy zostało porażonych piorunem na Przełączce Herbacianej, przez którą prowadzi szlak na Giewont. Wszyscy turyści znaleźli się wtedy w szpitalu, jeden z nich z ciężkimi obrażeniami. Na szczęście zdarzenie dla nikogo nie zakończyło się śmiercią. Do kolejnych porażeń doszło również dnia 30 sierpnia 2019 roku.

Skąd wziął się krzyż na Giewoncie? 

Metalowy krzyż na szczycie Wielkiego Giewontu został zamontowany przez parafian z Zakopanego dnia 19 sierpnia 1901 roku na pamiątkę 1900. rocznicy narodzin Jezusa Chrystusa. Inicjatywa montażu krzyża wyszła od ówczesnego proboszcza, Kazimierza Kaszelewskiego. Metalowe elementy krzyża zostały wykonane w fabryce Góreckiego w Krakowie, następnie zostały przewiezione koleją do Zakopanego.

Krzyż ma wysokość 17,5 m, z czego 2,5 m jest wkopane w skały, ramię poprzeczne ma długość 5,5 m. Składa się z 400 żelaznych elementów o łącznej wadze 1819 kilogramów. Dopełnieniem zdobniczym monumentu są kwadratowe okucia umieszczone na wierzchołku oraz dwóch ramionach. W miejscu skrzyżowania ramion zamontowany jest uproszczony motyw słońca napis „Jesu Christo Deo, restitutæ per ipsum salutis MCM”, co w tłumaczeniu znaczy „Jezusowi Chrystusowi, Bogu, w 1900 rocznicę przywrócenia przez Niego zbawienia”.

Giewont jest obecnie jedną z najbardziej popularnych wśród turystów gór Polski. Sam krzyż na Giewoncie stanowi też obiekt pielgrzymek religijnych. 19 sierpnia (w rocznicę postawienia krzyża) i 14 września (w Święto Podwyższenia Krzyża Świętego) odbywa się z kościoła św. Krzyża w Zakopanem pielgrzymka do krzyża na Giewoncie. 6 września 2007 krzyż został wpisany do rejestru zabytków województwa małopolskiego.

Jak powstaje burza?

W uproszczeniu, burza to intensywny opad deszczu lub deszczu i gradu, któremu towarzyszą wyładowania elektryczne w atmosferze. Do powstania burzy wymagane są odpowiednie warunki atmosferyczne. Wszystko zaczyna się od słonecznej i upalnej pogody, kiedy to bardzo mocno nagrzewa się powierzchnia ziemi. Nagrzany teren ogrzewa znajdujące się nad nim powietrze. Jeśli powietrze to zawiera w sobie wystarczająco dużo pary wodnej i dojdzie to zjawiska konwekcji w atmosferze, może powstać burza, oczywiście o ile dogodne do powstawania burz warunki nadal będą sprzyjające. Gołym okiem zaobserwować można wspomnianą konwekcję pod postacią kłębiastych chmury przyjmujących kształt „baranków”. Przy dłużej utrzymujących się sprzyjających burzą warunkach, „kłębiaste baranki” przekształcić mogą się w pełnopostaciową chmurę burzową. Nadciąganie burzy zwiastuje nagłe pojawienie się porywistego wiatru oraz zaciągnięcie nieba przez ciemnogranatowe chmury.  

Burze doskonale rozwijają się również na liniach frontów atmosferycznych, najczęściej, kiedy napływająca chłodniejsza masa powietrza powoduje wypchnięcie cieplejszej masy, zalegającej przed nią. Do powstania burz może dojść także podczas wypiętrzania powietrza, przekraczającego łańcuch górski. Podkreślić należy, że każda burza jest niebezpieczna.

Burzy bardzo często towarzyszy grad, który powstaje w chmurze w wyniku naprzemiennego wznoszenia i opadania cząsteczek wody. Dzieje się tak dlatego, że temperatura powietrza wraz z wysokością spada, tak więc cząsteczki wody naprzemiennie unosząc się do góry zamarzają, a opadając lekko się nadtapiają, aby w efekcie, gdy staną się zbyt ciężkie, spaść na ziemię w postaci gradzin, a nawet w postaci dużych lodowych kulek. Opad gradu jest też niebezpieczny dla ludzi, dlatego w sytuacji jego wystąpienia należy szybko znaleźć schronienie.

Niebezpieczne są również błyskawice, czasem mylnie utożsamiane z grzmotami. Grzmot to zjawisko akustyczne, które tworzy fala uderzeniowa wywołana przez gwałtownie rozprężające się powietrze, natomiast błyskawica to wyładowanie atmosferyczne, które możemy zaobserwować na niebie. Powstaje ono przy udziale ruchu powietrza powoduje, przy którym wzajemne zderzanie ze sobą kryształów lodu raz kropel wody, wywołując elektryzowanie się tych ciał. Na dnie chmury zgromadzony jest tak duży ładunek ujemny, że między nią a ziemią powstaje ogromna różnica potencjałów. Wtedy dochodzi do wyładowań elektrycznych w postaci błyskawic i piorunów. Piorun to bardzo silne wyładowanie elektryczne w atmosferze o bardzo dużym natężeniu, które przenosi w kierunku ziemi ujemne ładunki.

Błyskawice sięgając ziemi doprowadzając do wyładowania doziemnego, jednak pierwszym zwiastunem nadciagającej burzy są wyładowania międzychmurowe, których często nie widać bezpośrednio, ale o ich obecności świadczą „podświetlane” co jakiś czas chmury. Sama błyskawica nie posiada temperatury, natomiast otaczające ją powietrze potrafi na ułamek sekundy rozgrzać się nawet do 27 000⁰C, przy jednoczesnym uwolnieniu ogromnej energii.

Statystycznie pioruny „wybierają” jako cel naziemny obiekty górujące nad otoczeniem oraz o lepszej przewodności elektrycznej. Należy pamiętać, że będą w górach w czasie burzy na grani, czy górskiej polanie i przełęczy, człowiek może stanowić najwyższy obiekt w swoim bliskim otoczeniu. W związku z tym, istnieje ryzyko, że uderzy w niego piorun.

W celu ochrony obiektów przed porażeniami wynikłymi z wyładowań piorunowych montuje się instalacje odgromowe, potocznie zwane piorunochronami, które najczęściej stosowane są w budownictwie mieszkalnym. Zadaniem instalacji odgromowej jest przejęcie prądu piorunowego za pomocą układu zwodów, odprowadzenie go do ziemi oraz rozproszenie bez szkody dla chronionego obiektu i w sposób bezpieczny dla przebywających wewnątrz ludzi.

Jak należy zachować się w trakcie burzy?

Sposób postępowania w czasie burzy niewątpliwie zależy od miejsca, w którym zaskoczy nas burza, jednak w każdym przypadku pamiętać trzeba o zachowaniu szczególnej ostrożności.

Każde zjawisko towarzyszące burzy stwarza zagrożenie dla zdrowia lub życia. Z tego względu, dla własnego bezpieczeństwa, należy szukać schronienia przed każdą burzą. Jeśli to możliwe nie należy zostawać na zewnątrz, zwłaszcza na wzniesieniach lub na nieosłoniętym terenie w bezpośredniej bliskości wysokich punktów, takich jak drzewa czy słupy. W czasie burzy korzystanie z parasola nie jest wskazane. Znacznie bezpieczniej jest zmoknąć, niż narażać się na uderzenie pioruna. Bezpieczne jest pozostanie w samochodach lub innych pojazdach. Pamiętać należy o zamknięciu wszystkich okien w pojeździe.

W trakcie trwania burzy przebywanie na wodzie jest śmiertelnie niebezpieczne i żaden sprzęt pływający nie stanowi bezpiecznego schronienia. Dlatego też należy jak najszybciej udać się w kierunku brzegu i znaleźć się w bezpiecznej odległości od zbiornika wodnego.

Przebywając na zewnątrz należy starać się schować w zagłębieniu terenu. Pamiętać należy, że niewskazane jest kładzenie się ani siadanie na ziemi. Niewielka powierzchnia styku ciała z ziemią ma kluczowe znaczenie w przypadku ewentualnego uderzenia pioruna, dlatego też znacznie bezpieczniej jest kucnąć i objąć przyciągnięte do siebie kolana.

Niekiedy ciężko jest przewidzieć siłę burzy, dlatego też nawet niewielka burza przeobrazić może się w duży kataklizm. Zgodnie z komunikatem policji w trakcie burzy ważnym jest, aby zapewnić sobie dostęp do mediów poprzez przenośne radio na baterię oraz awaryjne oświetlenie. Nie zapominać należy również o  żywność, wodzie oraz niezbędnych lekarstwa. Ważnym jest również zagwarantowanie sobie drogi ucieczki, w przypadku, gdy wybrane schronienie w trakcie burzy przestanie być bezpieczne.

Wskazane jest, aby na miejsce schronienia wybierać w miarę możliwości najniższe kondygnacje w domu oraz aby unikać przebywania przy przeszklonych drzwiach i oknach, które powinny pozostać zamknięte. Pamiętać należy o wyłączeniu urządzeń elektrycznych i gazowych oraz unikaniu korzystania z telefonów komórkowych. W tej kwestii wypowiedział się również Polski Komitet Ochrony Odgromowej, który co prawda stwierdza, że używanie telefonów komórkowych w czasie burzy z wyładowaniami atmosferycznymi nie zwiększa prawdopodobieństwa uderzenia pioruna w osobę posiadającą włączony telefon komórkowy, jak również wówczas, gdy przez telefon komórkowy jest prowadzona rozmowa, jednak wszystkie przedmioty przewodzące mające bezpośredni kontakt z ciałem mogą być przyczyną dodatkowych poważnych oparzeń skóry. To takich urządzeń zaliczyć można niewątpliwie telefon.

Aby nie generować większego zagrożenia dla innych, należy pamiętać, aby w miarę możliwości usunąć z balkonów, tarasów czy ogrodów wszystkie przedmioty, które mogą zostać porwane przez wiatr.

Pogoda w górach

Pogoda w górach jest zmienna i kapryśna. Wszystkie czynniki atmosferyczne występują ze znacznie większym nasileniem w górach niż u ich podnóży. Wiatr wieje mocniej, temperatura jest niższa, promieniowanie słońca jest silniejsze, deszcz pada częściej. O tym, że warunki pogodowe mogą się zmienić z godziny na godzinę nieustannie jest tematem ostrzeżeń.

Po tragedii, w mediach społecznościowych rozgorzała dyskusja o istocie i potrzebie krzyża na Giewoncie. Głos w dyskusji zabrali między innymi Joanna Senyszyn oraz Jan Hartman. W przypadku zweryfikowania tych wypowiedzi, odnieść należy się do hipotezy, czy i w jakim stopniu krzyż na Giewoncie „przyciąga” pioruny? Według analizy o aktywności piorunowej w rejonie Giewontu w okresie od 1 stycznia 2008 roku do 30 czerwca 2009 roku łącznie w rejonie kopuły Giewontu były 23 wyładowania. Spośród nich zidentyfikowano jako doziemne 6 wyładowań (w tym 2 dwukrotne i 1 trzykrotne), jako międzychmurowe 11 wyładowań, zaś charakter pozostałych sześciu pozostał nierozpoznany. Generalizując, liczba piorunów trafiających w kopułę Giewontu w ciągu analizowanego półtorarocznego okresu nie przekroczyła 10, przy czym prawdopodobnie większość z nich (ale jest to tylko domysł) została przejęta przez metalową konstrukcję. W krzyż trafia więc nie więcej niż kilka piorunów rocznie, a obiegowa opinia o kilkuset, wyrastająca jakoby z obserwacji pracowników Parku, rozmija się z faktami. Ponadto, rozkład wyładowań pokrywa się z równoleżnikowym przebiegiem grani Giewontu, a nie jest „punktowy”; nie ma więc podstaw do twierdzenia, że metalowa konstrukcja „przyciąga” pioruny z okolicy.

Z powyższych informacji wynika, że metalowa konstrukcja przejmuje, a nie przyciąga pioruny. Ale czy dla większego bezpieczeństwa na Giewoncie mógłby działać piorunochron? Jak wynika z rozważań analizy, ochrona metalowej kratownicy krzyża nie miałaby sensu, gdyż gabaryty jej elementów gwarantują pełną „piorunotrwałość”. Piorunochron mógłby jednak odciążyć prądowo fundamenty, jednakże pod warunkiem skutecznego uziemienia, które jest niemożliwe, gdyż kopuła Giewontu zbudowana jest w znacznym stopniu z wapiennej skały, a warstwy gleby, na których rośnie trawa i kosodrzewina, są cienkie. Poprowadzenie przewodu uziemiającego jest nierealne przede wszystkim z powodu tzw. indukcyjnego spadku napięcia. Taki piorunochron nie tylko nie chroniłby turystów, ale wręcz im zagrażał, bo przewód uziemiający iskrzyłby, co byłoby efektem prawa Ohma, gdyż prąd natrafiwszy na dużą oporność elektryczną, powoduje skok napięcia.

W większości przypadków, ryzyko trafienia piorunem można zminimalizować, chociażby stosując się do wytycznych w zachowaniu w czasie burzy oraz poprzez wykazanie się rozsądkiem. Jednak czasami rozsądek jest ostatnim elementem, z którego korzystamy. Świadczyć może o tym fakt, że już kilkanaście godzin po tragicznej burzy na Giewoncie media donosiły o tym, że jeszcze niektórzy ludzie wchodzili na górę, pomimo tego, że szlak był zamknięty i uszkodzony.

 

Mateusz Szczepan Torba

*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter

POLECANE RAPORTY I ANALIZY

Wpłać, ile możesz

Na naszym portalu nie znajdziesz reklam. Razem tworzymy portal demagog.org.pl

Wspieram

Dowiedz się, jak radzić sobie z dezinformacją w sieci

Poznaj przydatne narzędzia na naszej platformie edukacyjnej

Sprawdź!