Strona główna Analizy Czy tampony są szkodliwe i zawierają toksyczne metale? Sprawdzamy

Czy tampony są szkodliwe i zawierają toksyczne metale? Sprawdzamy

Kilka dni temu ukazało się badanie, z którego wynika, że tampony zawierają w swoim składzie metale. Czy te pierwiastki są szkodliwe dla zdrowia? Czy tampony są bezpieczne? Odpowiedzi na te pytania znajdziesz w naszej analizie!

Cztery tampony o różnych rozmiarach na czerwonym tle.

fot. Pexels / Modyfikacje: Demagog

Czy tampony są szkodliwe i zawierają toksyczne metale? Sprawdzamy

Kilka dni temu ukazało się badanie, z którego wynika, że tampony zawierają w swoim składzie metale. Czy te pierwiastki są szkodliwe dla zdrowia? Czy tampony są bezpieczne? Odpowiedzi na te pytania znajdziesz w naszej analizie!

W ostatnich dniach w mediach pojawiło się wiele doniesień dotyczących potencjalnej szkodliwości tamponów, które mają zawierać w swoim składzie metale ciężkie (np. 1, 2, 3, 4). Treści te były również rozpowszechniane w mediach społecznościowych (np. 1, 2, 3, 4).

Reakcje te wywołała publikacja, która ukazała się 11 czerwca. Zajrzyjmy do tej pracy naukowej i przekonajmy się, czego dotyczy. Analiza została opublikowana w czasopiśmie recenzowanym „Environment International”. Jej autorzy, uczeni z Columbia University, University of California BerkeleyMichigan State University, postanowili sprawdzić, czy w tamponach można wykryć jakieś metale lub metaloidy.

Te pierwsze to pierwiastki chemiczne o takich właściwościach jak np. obecność swobodnych elektronów w sieci krystalicznej czy dobre przewodnictwo cieplne i elektryczne. Te drugie są pod wieloma względami podobne do metali, ale mają też cechy pierwiastków niemetalicznych.

Nie jest to istotne z punktu widzenia tej analizy, dlatego nie będziemy tu rozróżniać obu pojęć i potraktujemy je zbiorczym terminem: „metale”. Skupiamy się na efektach zdrowotnych, a nie na wzorach chemicznych.

Metale mogą przenikać do organizmu człowieka

Z medycznego punktu widzenia istotne jest to, że niektóre metale mogą wnikać do ustroju i oddziaływać na jego tkanki. W pewnych przypadkach jest to bardzo niekorzystne. Na przykład ołów, który dostanie się do ciała, może wypierać obecny w nim wapń. Jeśli taki proces zajdzie w kościach czy w układzie krążenia, będzie miał negatywne efekty zdrowotne.

Są też takie metale, które mogą działać pozytywnie na zdrowie człowieka. Należą do nich chociażby cynk czy wapń (tak, z chemicznego punktu widzenia jest on metalem). Te pierwiastki również mogą wnikać do ustroju i wywierać efekty biologiczne, tym razem jednak korzystne. Na przykład wchodzą w skład enzymów podtrzymujących nas przy życiu.

W badaniu wzięto pod uwagę tylko cztery sztuki tamponów z Europy

Już na tym etapie musimy podkreślić bardzo ważną rzecz. Autorzy pracy, która ukazała się na łamach „Environment International”, badali w tamponach obecność zarówno tych metali, które są kojarzone z negatywnymi efektami zdrowotnymi, jak i tych znanych z pozytywnego oddziaływania. Dlatego, jeśli czytacie nagłówki (np. 1, 2, 3, 4) w stylu: „Naukowcy wykryli kilkanaście metali w tamponach”, to zatrzymajcie się na moment i sprawdźcie, o jakie metale chodzi.

Wiemy już, dlaczego uczeni chcieli badać obecność metali w tamponach – ponieważ są one pierwiastkami mogącymi oddziaływać na ludzkie zdrowie. Teraz przyjrzyjmy się, jak dokładnie wyglądała ich analiza.

Uczeni wybrali do badania 30 tamponów wyprodukowanych przez 14 różnych firm. Tampony pozyskali z trzech miejsc: z Nowego Jorku, z Aten i z Londynu. W każdym przypadku nabyli je w sklepach lokalnych.

W tym miejscu warto podkreślić, że z Europy pochodziły zaledwie cztery tampony (s. 3). Czyli całe badania, o których tu mowa, i wszystkie wyprowadzone z nich wnioski dotyczą w kontekście europejskim czterech sztuk tamponów. Dodatkowo badacze nie wyszczególnili, które z tych czterech tamponów pochodzą z Grecji, a które z Wielkiej Brytanii. Nie podali też do wiadomości, jakie firmy analizowali (wskazali tylko, że były to popularne marki). Nie oznacza to, że badania są niewiarygodne, ale że mają charakter pilotażowy i że mówimy tu o naprawdę małych liczbach.

Przebadana próbka tamponów była bardzo mała

Aby przeprowadzić analizę, badacze wycinali z tamponów kawałeczki ważące 0,2–0,3 g (s. 2). Gdyby przeliczyć tę masę na łyżeczki cukru, to byłaby to ok. jedna dwudziesta takiej łyżeczki. Łącznie tych analizowanych „kawałeczków” było 60. Natomiast próbek europejskich było dokładnie osiem: z każdego z czterech tamponów wycięto po dwie próbki (s. 3). Łącznie ważyły one ok. 1,6 g, czyli mniej niż połowa łyżeczki cukru.

Materiał, z którego uczeni wycinali fragmenty tamponów, można obejrzeć na zdjęciu dołączonym do publikacji. Następnie badacze poddawali próbki specjalnemu procesowi wytrawiania z udziałem fal mikrofalowych (s. 2). Można to obejrzeć na podlinkowanym nagraniu (autorzy pracy korzystali z tego samego modelu urządzenia):

Po odpowiednim przygotowaniu próbek uczeni oceniali, jaka jest zawartość wybranych metali w poszczególnych tamponach. W tym celu korzystali z urządzeń i procedur stosowanych w laboratorium Trace Metal Core Facility na Columbia University. Szczegóły tej procedury można znaleźć w podrozdziale „Sample preparation and analysis” na s. 2.

Niektóre metale wykryte w tamponach mają korzystny wpływ na zdrowie

Co ustalili uczeni w toku analiz? Przede wszystkim wykazali, że w każdym z badanych przez nich tamponów znajdowały się wykrywalne ilości metali, których poszukiwali. Czy to dobrze, czy źle? Odpowiedź zależy od tego, o jakim metalu mówimy. Dlatego podzielmy nasz werdykt na trzy kategorie.

Pierwsza kategoria to pierwiastki, co do których spodziewamy się pozytywnego efektu zdrowotnego, takie jak wspomniany cynk. Jego obecność w tamponach nie powinna budzić obaw, wręcz przeciwnie. W omawianych badaniach to właśnie cynk występował w najwyższych stężeniach we wszystkich analizowanych tamponach.

Druga kategoria to pierwiastki, które mogą negatywnie oddziaływać na zdrowie, ale o ich szkodliwości decyduje przede wszystkim dawka, postać chemiczna czy droga transmisji, czyli np. czy zostały zjedzone, wchłonięte przez układ oddechowy, wsmarowane w skórę itp. (na temat trzeciej kategorii piszemy szczegółowo dalej).

Tutaj przykładem może być selen. W omawianym badaniu został on wykryty w 59 na 60 próbek tamponów (s. 5). Pierwiastek ten jest składnikiem niezbędnym do życia, a jego rekomendowana dzienna dawka dla osoby dorosłej wynosi ok. 40–70 μg. Przyjmowany w nadmiarze selen może być jednak toksyczny. Uznaje się, że osoba dorosła nie powinna go spożywać więcej niż 400 μg.

Stężenie selenu wykryte w tamponach jest wielokrotnie mniejsze niż dozwolona dzienna dawka tego pierwiastka

Jak przytoczone powyżej dawki selenu mają się do poziomów wykrytych dzięki omawianym badaniom? Średnie stężenie tego pierwiastka, które wykryto w analizowanych próbkach, wynosiło 28,5 ng/g tamponu (s. 5). Przeliczmy to na tampony stosowane w czasie menstruacji.

Z informacji zamieszczonych w pracy opublikowanej w magazynieAmerican Statistical Association” wynika, że suchy tampon waży ok. 1 grama. Pomiar własny dokonany na potrzeby tej analizy wykazał, że produkty te mieszczą się w przedziale wagowym od ok. 1 grama do ok. 4 gramów. Przyjmijmy więc bardzo duży margines bezpieczeństwa i załóżmy, że suchy tampon może ważyć nawet ok. 5 gramów.

Z ustaleń pracy dotyczącej metali znajdujących się w tamponach wynika więc, że w takim pięciogramowym tamponie znajdowałoby się przeciętnie ok. 142,5 ng selenu. Przy założeniu, że menstruacja trwa 4 dni, a osoba wymienia tampony co 4–6 godzin, to daje to łącznie ok. 2280–3420 ng selenu, czyli ok. 2,28–3,42 μg. Oznacza to, że w ciągu czterodniowej menstruacji pochwa kontaktowałaby się z selenem w bardzo małej dawce: ok. 117–175 razy mniejszej niż dozwolona dzienna konsumpcja tego pierwiastka.

Czy metale są w stanie migrować z tamponu do układu krążenia?

Na przykładzie selenu oceniliśmy szacowane dawki, na jakie narażona jest osoba stosująca tampony o parametrach zmierzonych w omawianym badaniu. Nie odpowiedzieliśmy jednak na pytanie, czy te dawki pierwiastków w ogóle przenikają z pochwy do ustrojuI słusznie nie udzieliliśmy takiej odpowiedzi, ponieważ – jak zwrócili uwagę sami autorzy omawianej pracy na obecnym etapie nie da się rzetelnie tego ocenić.

To, jak poszczególne substancje wpływają na ustrój, zależy m.in. od ich dróg dystrybucji. Co to oznacza? Dla wyjaśnienia posłużmy się przykładem: kanapka z twarogiem podana doustnie dostarczy organizmowi cennych substancji odżywczych, w tym białka. Ale ta sama kanapka wtarta w śluzówkę nosa czy genitaliów nie sprawi, że będziemy najedzeni, ani też nie dostarczy ciału białka zawartego w twarogu.

Dlatego, aby ocenić, czy jakiś związek jest szkodliwy, trzeba najpierw ustalić, czy przy danej drodze podania (tu: w tamponie aplikowanym do pochwy) występuje migracja substancji czynnej do ustroju, czy nie. A jeśli występuje, to przy jakich stężeniach możemy mówić o efekcie toksycznym.

Obecnie brakuje takich danych w omawianym kontekście i jest to najważniejsza myśl, która powinna nam towarzyszyć podczas oceny trzeciej grupy metali, które autorzy omawianego badania znaleźli w tamponach.

Niektóre wykryte w tamponach metale są szkodliwe dla zdrowia

Najbardziej alarmujące wyniki, które uczeni uzyskali w swoich badaniach, nie dotyczą ani tych relatywnie „bezpiecznych” pierwiastków (takich jak cynk), ani też pierwiastków o pośrednim profilu bezpieczeństwa (takich jak selen). Niepokojące są te rezultaty, które uzyskano w odniesieniu do takich metali jak ołów, kadm czy arsen. Wszystkie one kojarzone są z negatywnymi efektami zdrowotnymi.

Takie metale jak np. ołów nie mają (s. 8) żadnego korzystnego oddziaływania na organizm człowieka. Dlatego przyjmuje się, że każde narażenie na ołów należy traktować jako niekorzystne. Tu jednak ponownie powracamy do pytania: czy ołów, a także kadm, arsen i inne pierwiastki obecne w tamponach, trafiają do ustroju?

Na to pytanie odpowiadają po części sami autorzy pracy, którzy wskazują (s. 7–8):

„Zdajemy sobie sprawę, że nasze badanie ma pewne ograniczenia. […] To badanie nie dostarcza informacji na temat potencjalnej biodostępności metali zawartych w tamponach, dlatego nie możemy oszacować zagrożeń dla zdrowia (jeśli jakieś występują) wynikających ze stosowania tamponów. […] Konieczne jest przeprowadzenie kolejnych badań, które potwierdziłyby nasze ustalenia i pozwoliły ustalić, czy metale mogą przedostawać się z tamponów przez nabłonek pochwy do krążenia ogólnoustrojowego”.

Badania nie dostarczyły dowodów na szkodliwość tamponów i ich składników

Podobne wyjaśnienie oferuje współautorka omawianych badań, epidemiolożka i biostatystyczka z Michigan State University, Kristen Upson, która na stronie uczelni udziela dodatkowych wyjaśnień dotyczących przeprowadzonego badania:

„Na podstawie samego naszego badania nie możemy formułować żadnych zaleceń dotyczących stosowania tamponów. […] Obecnie musimy się dowiedzieć więcej na temat tego, czy osoby używające tamponów są rzeczywiście narażone na wykryte w nich metale”.

Widać więc, że na chwilę obecną nie ma rozstrzygających dowodów na to, by pierwiastki zawarte w tamponach stanowiły zagrożenie dla zdrowia człowieka. Czy to oznacza, że nie ma żadnych powodów do niepokoju i sprawę można po prostu zignorować? Bynajmniej.

Brak dowodów na szkodliwość tamponów to jedno, a prawo konsumentów do informacji na temat składu oraz bezpieczeństwa stosowania tych produktów to drugie.

W kolejnym tekście poświęconym temu tematowi znajdziecie informacje dotyczące aktualnych regulacji i metod kontrolowania składu tamponów. Odpowiemy w szczególności na pytania: czy prawo jest wystarczająco restrykcyjne w tej sprawie i czy producenci tamponów powinni być skrupulatniej kontrolowani?

*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter

Pomóż nam sprawdzać, czy politycy mówią prawdę.

Nie moglibyśmy kontrolować polityków, gdyby nie Twoje wsparcie.

Wpłać

Dowiedz się, jak radzić sobie z dezinformacją w sieci

Poznaj przydatne narzędzia na naszej platformie edukacyjnej

Sprawdź!