Informujemy o najważniejszych wydarzeniach ze świata fact-checkingu.
Ten artykuł ma więcej niż 3 lata. Niektóre dane mogą być nieaktualne. Sprawdź, jak zmieniała się metodologia i artykuły w Demagogu.
Fake news – jak nie dać się nabrać?
Fraza “fake news” pojawia się wszędzie. Używają jej politycy, dziennikarze, użytkownicy internetu, pojawia się w mediach tradycyjnych. Co ona tak naprawdę znaczy? Czy wszystko, co nazywamy fake newsem, można zaliczyć do tej kategorii? Po co ktoś miałby tworzyć fałszywe informacje i jak nie dać się nabrać na fake news?
Ten artykuł ma więcej niż 3 lata. Niektóre dane mogą być nieaktualne. Sprawdź, jak zmieniała się metodologia i artykuły w Demagogu.
Fake news – jak nie dać się nabrać?
Fraza “fake news” pojawia się wszędzie. Używają jej politycy, dziennikarze, użytkownicy internetu, pojawia się w mediach tradycyjnych. Co ona tak naprawdę znaczy? Czy wszystko, co nazywamy fake newsem, można zaliczyć do tej kategorii? Po co ktoś miałby tworzyć fałszywe informacje i jak nie dać się nabrać na fake news?
Co to jest fake news?
Spotkaliście się kiedyś w Internecie z informacją o tym, że wraca obowiązkowa służba wojskowa? Wielu z was może to dotyczyć, a artykuły na ten temat mówią, że została jużpodjęta decyzja w tej sprawie. Denerwujecie się, bo możecie dostać powołanie albo cieszycie się, ponieważ pójście do wojska było Waszym marzeniem, czy kolejnym etapem życia, wynikającym z Waszych przekonań. Tak czy inaczej, wzbudza to w Was emocje.
Wasz ulubiony aktor nie żyje. Zobaczyliście to na Facebooku albo innym portalu społecznościowych. Był taki młody i popularny, mógł jeszcze wiele osiągnąć. Uwierzyliście, zrobiło Wam się smutno, napisaliście o tym swoim znajomym. Wasi znajomi wysłali wiadomość swoim znajomym.
Co łączy te dwie informacje? Obie są nieprawdziwe. To fake newsy, czyli fałszywe informacje pojawiające się w Internecie, najczęściej na portalach społecznościowych lub na stronach imitujących prawdziwe, poważne media. Obie również mają działać na nasze emocje, wzbudzić radość, smutek lub złość tak, abyście w nie kliknęli, polajkowali, udostępnili dalej. Liczy się zasięg.
Po co to wszystko?
Głównie dla pieniędzy. Termin “fake news” zaczął być powtarzany przy kampanii prezydenckiej w Stanach Zjednoczonych, kiedy to w macedońskiej miejscowości Veles powstało 100 stron internetowych podobnych do popularnych mediów amerykańskich.* Ich autorzy jasno przyznają, że chodziło o wyświetlenia stron z reklamami, z których mieli pieniądze. Inne motywacje mogą być czysto egoistyczne – dążenie do jak największej ilości lajków na Facebooku, Twitterze lub polityczne, kiedy autorzy fake newsa starają się przekonać do swojej ideologii jak największą ilość osób.
Już w nic nie uwierzę!
Nie jest jednak aż tak tragicznie. Nie musicie odrzucać wszystkiego, co przeczytacie w mediach społecznościowych. Wystarczy przestrzegać kilku zasad, które pozwolą wam uchronić się przed fałszem. Niestety nie zawsze się to uda, nie chodzi przecież o to,żeby przeczesywać godzinami internet; chodzić do bibliotek, żeby znaleźć potwierdzenie jednego krótkiego artykułu. To zadanie dla nas – fact-checkerów w demagog.org.pl, czyli osób sprawdzających wypowiedzi polityków i fake newsy. W codziennym przeglądaniu Internetu wystarczy krytyczne myślenie, a więc poddawanie w wątpliwość informacji, które wydały wam się podejrzane.
Na co zwracać uwagę?
Przede wszystkim zwracajcie uwagę na adres www strony, jej logo oraz stopkę. Przyjrzyjcie się im bardzo dokładnie, ponieważ często fejkowe strony mogą różnić się od tych prawdziwych, którym ufacie, małym szczegółem. Dziwny adres nie świadczy od razu o fałszywości informacji, ale pokazuje intencję autora, któremu zależy na skorzystaniu z popularności i wiarygodności oryginalnej strony. Podobnie jest w przypadku clickbaitów, czyli tytułów, które mają nas łatwo i szybko zainteresować. Czy zdarza Wam się, że po wejściu na główną stronę portalu wszędzie widzicie nagłówki w stylu “Nie uwierzysz, że…”, po czym po kliknięciu w nie okazuje się, że w samym artykule nie ma nic niewiarygodnego? Często w takich sytuacjach nagłówek zdecydowanie różni się od treści artykułu, co może wprowadzać w błąd,dlatego tak ważne jest przeczytanie go do końca.
Każdy artykuł ma swojego autora lub kilku autorów. Często informacja o nim pojawia się na początku albo na końcu tekstu. Czasami informację o autorach znajdziecie w zakładce “O nas” lub w stopce. To ważne – w przypadku tworzenia fałszywych stron osoby, które za nimi stoją, nie chcą, aby ktokolwiek znał ich tożsamość. W przypadku, kiedy autor pojawił się i dodatkowo znacie jego nazwisko, możecie z większą ufnością podejść do tworzonych przez niego treści. Równie ważna jest data artykułu. Zdarza się, że artykuły sprzed lat nabierają nowego życia, kiedy pewne tematy wracają do debaty publicznej, wtedy teksty udostępnia się na nowo, pomimo że sytuacja jest kompletnie inna.
Sama treść artykułu również może nam dać przydatne informacje na temat jego wiarygodności. Bardzo ważne są źródła informacji, które zostały w nim przedstawione. Kiedy mamy do nich link lub przypis łatwiej możemy sprawdzić, czy jest on prawdziwy. Ponadto,często w mediach pojawiają się cytaty osób, które są ekspertami lub mają swoją rolę w opisywanej historii. Jeśli znamy tę osobę lub możemy ją, lub jej cytat, łatwo wyszukać,artykuł staje się wiarygodniejszy.
Jeśli dana informacja wyda wam się fałszywa, a pojawiła się jedynie w social mediach bez odniesienia do strony internetowej, przydatne mogą stać się narzędzia, dzięki którym sprawdzicie wiarygodność zdjęć, filmów lub osób. Do sprawdzenia zdjęć przydatne jest odwrócone wyszukiwanie Google lub TinEye. Po wczytaniu zdjęcia pokażą wam się informacje, kiedy po raz pierwszy zostało użyte i na jakich stronach się pojawiło. Dzięki temu możecie stwierdzić, że zdjęcie użyte do ilustracji wczorajszych wydarzeń pochodzi sprzed kilku miesięcy. Do oceny wiarygodności filmów przydatna może być wtyczka InVid, a do sprawdzenia profilu w social media strona Stalk Scan. To ostatnie narzędzie to również przestroga, że wszystko, co przez lata umieszczamy w Internecie, może kiedyś zostać znalezione.
Jeśli nadal nie jesteście pewni, czy dana wiadomość jest fake newsem, sprawdźcie, czy ktoś już o tym napisał w komentarzu albo, czy organizacje fact-checkingowe, zawodowo się tym zajmujące, o tym napisały.
Bądź uważny!
Wszystkie te rady sprowadzają się do jednej prostej zasady. Przy przeglądaniu Internetu musimy być uważni. Nie możemy wierzyć we wszystko co zobaczymy i musimy kwestionować informacje wątpliwe. Jeśli nie polajkujecie fejkowego artykułu, nie udostępnicie go, napiszecie znajomemu w komentarzu, że artykuł jest podejrzany, będziemy o krok bliżej zwycięstwa w walce, której nie rozwiążą politycy, media, ani autorytety. Tylko my, świadomi obywatele możemy dołożyć swoją cegiełkę do walki z fake newsami, aby w przestrzeni publicznej była jedynie prawda. Dlatego zadanie jest proste, ale bardzo ważne – bądźcie krytyczni!
*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter