Strona główna Analizy Fuzja Orlenu i Lotosu. Czy w grupie MOL jest kapitał rosyjski?

Fuzja Orlenu i Lotosu. Czy w grupie MOL jest kapitał rosyjski?

W związku z fuzją Orlenu z Lotosem część stacji Lotosu trafi w ręce węgierskiej grupy MOL. Co to za przedsiębiorstwo, do kogo należy oraz skąd biorą się doniesienia o powiązaniach tej grupy z Rosją? Dowiesz się tego z naszej analizy.

Fuzja Orlenu i Lotosu. Czy w grupie MOL jest kapitał rosyjski?

W związku z fuzją Orlenu z Lotosem część stacji Lotosu trafi w ręce węgierskiej grupy MOL. Co to za przedsiębiorstwo, do kogo należy oraz skąd biorą się doniesienia o powiązaniach tej grupy z Rosją? Dowiesz się tego z naszej analizy.

Lotos, Orlen i węgierski MOL

W styczniu br. Orlen i Lotos poinformowały, że zamierzają się połączyć. Jak ustalono, 417 stacji przejmie węgierski MOL (Magyar Olaj – és Gázipari Nyilvánosan Működő Részvénytársaság – odpowiednik polskiego PGNiG), który tym samym rozpocznie działalność w Polsce. Część udziałów w rafinerii Lotosu natomiast przejmie Saudi Aramco, a bazy paliw – Unimot.

Prezes Orlenu Daniel Obajtek uważa, że połączenie Orlenu i Lotosu to „polska racja stanu”. W wywiadzie dla Rzeczpospolitej mówił:

„Dzięki temu, że będziemy więksi, mamy lepsze możliwości zakupu z różnych kierunków nie tylko ropy, ale i gazu. A dzisiaj to jest szczególnie istotne”.

Decyzja o rozpoczęciu współpracy z MOL wywołała jednak kontrowersje ze względu na bliską współpracę węgiersko-rosyjską. Przeciwnicy fuzji obawiają się, że MOL może mieć powiązania z Kremlem lub rosyjskimi oligarchami.

Rosyjski wątek

Stanowisko w tej sprawie wystosowali m.in. byli ministrowie przemysłu i handlu oraz ministrowie gospodarki, którzy piszą:

„Wprowadzenie grupy MOL na rynek detaliczny paliw w Polsce byłoby oczywistą zgodą na realizację wieloletniej strategii MOL w naszym kraju. Strategii takiej jak na Węgrzech, polegającej przede wszystkim na promowaniu i sprzedaży ropy naftowej i paliw wyłącznie pochodzenia rosyjskiego”.

Politycy opozycji zarzucają grupie MOL bliską współpracę i powiązania z Kremlem. Monika Rosa 22 maja na antenie Polsatu nazwała spółkę MOL „kumplem Putina”. Rządzący argumentują jednak, że takich powiązań nie ma. W tym samym programie wicerzecznik PiS Radosław Fogiel przekonywał, że Rosja miała udziały w MOL do 2011 roku, jednak Węgrzy doprowadzili do wycofania rosyjskiego kapitału z grupy.

Najpierw Austriacy, potem Rosjanie, wreszcie węgierski rząd, czyli walka o MOL

W 2007 roku firmę MOL próbowała przejąć austriacka grupa naftowo-gazowa OMV, Węgrzy jednak odrzucili ofertę. W marcu 2008 roku interwencję podjęła Komisja Europejska, która stwierdziła, że połączenie obu firm doprowadziłoby do ich dominacji w Europie Środkowo-Wschodniej i zakłóciłoby konkurencję.

W sierpniu tego samego roku austriacka spółka zrezygnowała z przejęcia MOL, a w marcu 2009 roku odsprzedała swoje dotychczasowe udziały w MOL rosyjskiej firmie Surgutneftegaz OAO. Udziały te wynosiły 21,2 proc. i miały wartość 1,4 mld euro.

Szef MOL nazwał przejęcie dużego pakietu udziałów w spółce przez rosyjskiego producenta „nieprzyjaznym”, a rząd w Budapeszcie rozpoczął negocjacje w sprawie odkupienia całego pakietu 21,2 proc. akcji od Rosjan. Działania te udało się sfinalizować w maju 2011 roku.

Kilka miesięcy później, jesienią 2011 roku, rząd PO-PSL rozważał sprzedaż udziałów ponad 50 proc. akcji spółki Lotos. Jak wynika z treści odtajnionej niedawno i ujawnionej przez RMF FM notatki, do procesu sprzedaży grupy zostały dopuszczone trzy podmioty, w tym węgierski MOL (a także firma z Rosji i Holandii, więcej na ten temat w innej naszej analizie).

Wśród aktualnych akcjonariuszy MOL dominują inwestorzy zagraniczni. Zgodnie ze stanem na 31 marca br. posiadaczami akcji w MOL są:

  • inwestorzy zagraniczni (głównie instytucjonalni) – 29,73 proc.,
  • fundacja MOL New Europe – 10,49 proc.,
  • fundacja Maecenas Universitatis Corvini – 10 proc.,
  • fundacja Collegium Mathiasa Corvinusa – 10 proc.,
  • MOL Plc. SESOP Organization – 7,95 proc.,
  • bank OTP – 4,92 proc.,
  • OTP Fund Management – 0,68 proc.,
  • bank UniCredit AG – 4,76 proc.,
  • bank ING NV – 4,41 proc.,
  • krajowi inwestorzy instytucjonalni – 9,87 proc.,
  • krajowi inwestorzy prywatni – 5,59 proc.,
  • akcje własne MOL – 1,6 proc.

Największe udziały w MOL ma tajemniczo brzmiąca grupa inwestorów zagranicznych. Grupa nie wymienia nazw tych instytucji, a jedynie państwa i regiony, z których pochodzą:

  • Ameryka Północna – 45,4 proc.,
  • Europa kontynentalna (bez Polski) – 15,1 proc.,
  • Polska – 20,1 proc.,
  • Wielka Brytania i Irlandia – 13 proc.,
  • Daleki Wschód (Japonia, Chiny, Australia) – 2,9 proc.,
  • Bliski Wschód (Zjednoczone Emiraty Arabskie, Kuwejt, Arabia Saudyjska) – 3,6 proc.

Rejestracja do listy akcjonariuszy nie jest obowiązkowa

W rozmowie z portalem wnp.pl Oszkár Világi, zastępca dyrektora generalnego i członek rady dyrektorów grupy MOL, zapewnił, że „Wśród akcjonariuszy MOL nie ma żadnych podmiotów z siedzibą w Rosji”. Mimo że na pierwszy rzut oka wśród akcjonariuszy MOL nie widać śladów rosyjskich udziałów, nie oznacza to, że ich nie ma; szczególnie wśród „inwestorów zagranicznych”. Nie można wykluczyć, że któraś z instytucji mających udziały w MOL – pomimo bycia zarejestrowaną w dowolnym innym kraju – jest w rzeczywistości zarządzana z Rosji.

Dodatkowo sam MOL przyznaje, że lista akcjonariuszy nie odzwierciedla w pełni struktury właścicielskiej w księdze akcyjnej, ponieważ rejestracja nie jest obowiązkowa.

Kontrowersje wokół Megdeta Rahimkulova

Na początku roku, kiedy pojawiły się pierwsze, wówczas niepotwierdzone, informacje o wyborze Węgrów jako partnera w procesie fuzji Orlenu i Lotosu, część polityków opozycji zaczęła zarzucać przedstawicielom władzy, że MOL znajduje się częściowo w rękach rosyjskich.

W tweecie Michała Szczerby pojawiło się nazwisko Megdeta Rahimkulova – rosyjskiego miliardera, zajmującego 78. miejsce na liście najbogatszych Rosjan. Z udostępnionego przez posła artykułu „Forbesa” wynika, że Rahimkulov w 2007 roku zakupił udziały w MOL i OTP. Jednak według informacji ze strony portfolio.hu wynika, że Rahimkulow sprzedał wszystkie swoje bezpośrednie udziały w MOL we wrześniu 2011 roku (kilka miesięcy po przejęciu spółki przez państwo węgierskie).

Co ciekawe, wciąż można się jednak doszukiwać pewnych powiązań między rosyjskim miliarderem a MOL. Jednym z udziałowców w MOL jest bank OTP, największy komercyjny bank na Węgrzech, posiadający 4,92 proc. udziałów. Dodatkowe 0,68 proc. posiada będąca członkiem grupy OTP firma OTP Fund Management.

Z kolei w OTP 7,05 proc. udziałów posiada firma Kafijat, która, co prawda, jest zarejestrowana na Węgrzech, ale należy właśnie do Megdeta Rahimkulova i jego rodziny. W praktyce jednak Rosjanin nie ma bezpośrednich udziałów w MOL, a jego pośredni wpływ na działalność grupy (wynikający z udziałów w banku OTP) jest nieznaczący.

Współpraca węgiersko-rosyjska a działania MOL

Według listy prowadzonej przez Yale School of Management węgierski MOL nadal (stan na 24 maja) prowadzi działalność w Rosji pomimo powszechnego bojkotu po inwazji Rosji na Ukrainę.

W ostatnich dniach pojawiły się jednak doniesienia, że MOL przygotowuje się do odejścia od rosyjskiej ropy. Dyrektor ds. wydobycia Zsolt Huff powiedział dziennikarzom, że poprosił inżynierów o przygotowanie planów, które zakładają działalność bez użycia rosyjskiego surowca.

Zgodnie z danymi Eurostatu w 2020 roku Węgry kupiły od Rosji prawie 4,3 mln t ropy, co stanowiło 44,6 proc. całego węgierskiego importu tego surowca. Choć wiele państw unijnych (w tym Polska) jest bardziej uzależnionych od rosyjskiej ropy, to właśnie Budapeszt blokuje pomysł nałożenia embarga na ropę z Rosji, argumentując, że bez wystarczająco długiego okresu przejściowego byłoby to zabójcze dla węgierskiej gospodarki.

18 maja przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen poinformowała, że UE przeznaczy ok. 2 mld euro na infrastrukturę naftową w państwach członkowskich w celu wstrzymania transportu rosyjskiej ropy. Natomiast 10 mld euro zostanie przeznaczone na brakujące połączenia dla gazu i LNG.

*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter

Pomóż nam sprawdzać, czy politycy mówią prawdę.

Nie moglibyśmy kontrolować polityków, gdyby nie Twoje wsparcie.

Wpłać

Dowiedz się, jak radzić sobie z dezinformacją w sieci

Poznaj przydatne narzędzia na naszej platformie edukacyjnej

Sprawdź!