„Trolle Putina”
Fińska dziennikarka zmuszona opuścić swój rodzinny kraj ze względu na falę personalnych ataków w internecie, za którymi stoi rosyjska agentura wpływu. Czy nie brzmi to jak opis fabuły serialu kryminalnego demaskującego korupcję na szczytach władz? Nic bardziej mylnego. Jessikka Aro była dziennikarką fińskiej telewizji publicznej Yle. Zajmowała się tematyką Rosji. Publikacja materiału o rosyjskich fabrykach trolli zmieniła jej życie w piekło. W jednym z najbardziej pokojowych krajów świata (Finlandia zajmuje 14. miejsce na liście Global Peace Index) dziennikarka zaczęła się borykać z falą hejtu internetowego i szkalującymi ją artykułami publikowanymi w niektórych fińskich mediach mających powiązania z Moskwą. Ataki nie ograniczyły się tylko do wyzwisk, ale doszło również do upubliczniania niewygodnych szczegółów z życia osobistego kobiety. Nagonka sprawiła, że Jessikka Aro musiała na kilka lat opuścić rodzinną Finlandię, ponieważ tamtejsze służby nie mogły zagwarantować jej bezpieczeństwa.
Jako rasowa dziennikarka Aro drążyła temat rosyjskich wpływów w całej Skandynawii, Wielkiej Brytanii i na Litwie. Autorka przedstawiła wiele przykładów ukazujących zagranicznych dziennikarzy, dyplomatów czy naukowców poruszających tematy niewygodne z punktu widzenia Kremla. Z książki jej autorstwa można dowiedzieć się m.in., jak wyglądała kampania szkalowania brytyjskiego dziennikarza śledczego oraz założyciela Bellingcat, Eliota Higginsa. Mężczyzna stał się celem moskiewskich trolli, po tym jak jego śledztwo w sprawie malezyjskiego samolotu pasażerskiego doprowadziło do ujawnienia, że maszyna została zestrzelona z wykorzystaniem rosyjskiego sprzętu wojskowego.
Wadą książki, z punktu widzenia czytelników nad Wisłą, może okazać się prawie całkowite pominięcie w niej polskich wątków. Jedynym odniesieniem do naszego kraju jest wzmianka o Aleksandrze Usowskim. Co ciekawe, wszystkie opisane w książce sprawy toczą się według zaskakująco podobnego schematu: najpierw osoba bądź organizacja porusza jakiś drażliwy temat, a następnie rozpoczyna się akcja dyskredytująca zarówno autorów, jak i sam materiał. Nagonka prowadzona jest przez osoby mniej lub bardziej związane z mediami oraz strony internetowe znane z prorosyjskiej retoryki. Często do tego typu działalności wykorzystywane są dwie największe anglojęzyczne platformy medialne finansowane przez Rosję – telewizja RT oraz agencja prasowa Sputnik. Ciężko nie dopatrzyć się podobieństw między schematem rosyjskiej propagandy a słynną mantrą ministra propagandy III Rzeszy, Josepha Goebbelsa: „kłamstwo powtórzone tysiąc razy staje się prawdą”. |