Omawiamy ważne fakty dla debaty publicznej, a także przedstawiamy istotne raporty i badania.
Jak internetowe platformy (nie) walczą z dezinformacją? Raport EFCSN
Mark Zuckerberg ogłosił, że rezygnuje ze współpracy z fact-checkerami w Stanach Zjednoczonych. Na terenie Unii Europejskiej Facebook i Instagram same jednak postanowiły, że będą korzystać z oferty organizacji weryfikujących informacje. Niedawny raport Europejskiej Sieci Standardów Factcheckingowych pokazuje, że Meta i tak realizowała standardy factcheckingowe lepiej niż wielu innych właścicieli internetowych platform.
fot. Pexels / Pixabay / Modyfikacje: Demagog
Jak internetowe platformy (nie) walczą z dezinformacją? Raport EFCSN
Mark Zuckerberg ogłosił, że rezygnuje ze współpracy z fact-checkerami w Stanach Zjednoczonych. Na terenie Unii Europejskiej Facebook i Instagram same jednak postanowiły, że będą korzystać z oferty organizacji weryfikujących informacje. Niedawny raport Europejskiej Sieci Standardów Factcheckingowych pokazuje, że Meta i tak realizowała standardy factcheckingowe lepiej niż wielu innych właścicieli internetowych platform.
Europejska Sieć Standardów Factcheckingowych (EFCSN) zrzesza organizacje zajmujące się weryfikacją informacji. Jej podstawowym celem jest to, by fact-checkerzy spełniali najwyższe standardy pracy, gwarantujące bezstronność, rzetelność, transparentność i uczciwość. EFCSN zabiera również głos w sprawach dotyczących działań politycznych mających na celu walkę z dezinformacją.
W 2018 roku właściciele dużych platform internetowych, takich jak Facebook czy Google, podpisali Kodeks postępowania w zakresie zwalczania dezinformacji stworzony z inicjatywy Komisji Europejskiej. To zbiór zobowiązań, które branża nałożyła na siebie dobrowolnie.
Najnowsza wersja Kodeksu, przyjęta w 2022 roku, zobowiązuje platformy do współpracy z organizacjami factcheckingowymi w każdym państwie członkowskim UE (zobowiązanie 30). Na początku zeszłego roku EFCSN postanowiła sprawdzić, jak firmy realizują to założenie. Sieć oceniła wtedy, że są one dalekie od spełnienia przyjętych zobowiązań i nie dysponują skutecznymi środkami do walki z dezinformacją.
Jak wynika z najnowszego raportu EFCSN, po roku sytuacja niewiele się zmieniła.
Wyszukiwarka Google. Jak serwis wywiązuje się z zobowiązań?
Google obsługuje blisko 380 milionów zalogowanych użytkowników miesięcznie (s. 2). Oznacza to, że jest w Europie wyszukiwarką największą, a co za tym idzie – mającą największy wpływ na to, jakie treści otrzymują Europejczycy szukający informacji w internecie.
Google współpracuje z Europejskim Funduszem Mediów i Informacji (EMIF) oraz z Międzynarodową Siecią Factcheckingową (IFCN). Deklaruje, że wypełnia w ten sposób zobowiązanie dotyczące zawarcia umów z organizacjami factcheckingowymi. EFCS zauważa, że jeśli chodzi o zobowiązanie do finansowego wspierania fact-checkingu w UE, Google realizuje je często poprzez inicjatywy globalne, a nie skierowane wyłącznie do Unii Europejskiej. Ponadto nie zawsze są to inicjatywy bezpośrednio związane ze sprawdzaniem faktów (s. 7).
Dodatkowo Google wsparł finansowo projekt Elections24Check (prowadzony przez EFCSN), który miał na celu zwalczanie dezinformacji podczas wyborów europejskich w 2024 roku. Dzięki tej inicjatywie utworzono pionierską bazę danych zawierającą ponad 3 tys. analiz w 34 językach, przygotowanych przez 46 organizacji z 36 państw (s. 8).
ClaimReview. Czym jest i jak działa?
W raporcie podkreślono, że wyszukiwarka Google weryfikuje informacje głównie na podstawie narzędzia ClaimReview, dzięki któremu w wynikach wyszukiwania są wyświetlane streszczenia informacji zweryfikowanych przez organizacje factcheckingowe. W ten sposób użytkownicy otrzymują zweryfikowane treści (s. 8).
Część organizacji factcheckingowych, które angażują się w ten projekt dobrowolnie, nie otrzymuje za swoją pracę wynagrodzenia. EFCSN podkreśliła, że ciągłą przeszkodą pozostaje brak trwałych umów pomiędzy Google a organizacjami factcheckingowymi (s. 8).
Zauważono także, że Google używa ClaimReview, ale nie wypełnia zobowiązania o zapewnieniu weryfikacji treści w każdym państwie członkowskim UE i w każdym języku. Raporty firmy ujawniły, że w siedmiu językach nie są dostępne żadne analizy informacji (s. 8).
Działania (nie)podjęte przez YouTube’a
Platforma YouTube z 433 milionami zalogowanych użytkowników miesięcznie jest największą usługą Google w Unii Europejskiej (s. 2). Jednocześnie, jak zauważa EFCSN, znacząco przyczynia się do rozprzestrzeniania dezinformacji, popularyzacji teorii spiskowych i do wzrostu polaryzacji (s. 10).
Z analizy organizacji factcheckingowej Maldita wynika, że w trakcie wyborów do Parlamentu Europejskiego w 2024 roku spośród największych platform to właśnie YouTube podjął najmniej akcji na rzecz zwalczania dezinformacji. Firma nie zareagowała w 75 proc. przypadków dezinformacji, które opublikowano wtedy w serwisie (s. 3).
Jakich narzędzi używa YouTube, by przeciwdziałać dezinformacji?
Większość działań podjętych przez platformę oparto na wsparciu projektów takich jak Elections24Check czy Europejski Fundusz Mediów i Informacji (s. 10). YouTube deklaruje także użycie systemu ClaimReview, nie dostarcza jednak żadnych statystyk na temat jego wykorzystania (s. 11).
Równocześnie żadna z organizacji zrzeszonych w EFCSN nie współpracuje z YouTube’em. 97 proc. ankietowanych organizacji factcheckingowych jest zainteresowanych zawarciem umowy z serwisem, pod warunkiem że platforma zapewni wynagrodzenie za wykonaną pracę (s. 10).
88 proc. ankietowanych podmiotów deklaruje także, że platforma nie zapewnia dostępu do danych, które ułatwiłyby im pracę. Prawie 91 proc. badanych organizacji uważa, że na obszarze, gdzie prowadzi swoją działalność, skala dezinformacji w serwisie YouTube jest niepokojąca (s. 11).
Facebook jedną z pierwszych platform zwalczających dezinformację
Facebook, z którego na terenie UE korzysta ponad 260 milionów użytkowników miesięcznie (s. 26), był w 2016 roku pierwszym serwisem, który rozpoczął współpracę z organizacjami factcheckingowymi.
Firma Meta, której podlega m.in. Facebook, stworzyła program niezależnej weryfikacji informacji jeszcze zanim została sygnatariuszem Kodeksu. Obecnie Meta uznaje Europejską Sieć Standardów Factcheckingowych za podmiot spełniający warunek niezależności i przejrzystości działań, dzięki któremu może ona uczestniczyć w programie (s. 13).
Jak zauważa EFCSN, połączenie tego programu z użyciem na platformie m.in. oznaczeń odsyłających do artykułów oceniających daną treść jako fałszywą zapewnia poszanowanie wolności słowa, a równocześnie powstrzymuje dalsze rozprzestrzeniania się dezinformacji. Facebook informuje, że 46 proc. użytkowników w UE, którzy zobaczyli takie ostrzeżenie, nie przesłało treści dalej (s. 13).
Weryfikacja informacji na Facebooku działa już we wszystkich państwach członkowskich UE. W każdym z państw ponad 110 tys. razy oznaczono publikacje etykietą z informacją, że treść została zweryfikowana. Na terenie UE opublikowano już 150 tys. fact-checków, na podstawie których Meta nałożyła 30 mln oznaczeń (s. 14).
Manipulacja zdjęciami i nagraniami na Instagramie
Także Instagram objęto programem niezależnej weryfikacji informacji. Jak zauważa EFCSN, jest to szczególnie ważne ze względu na rozprzestrzenianie na tej platformie szkodliwej dezinformacji opartej na manipulacji zdjęciami i krótkimi nagraniami.
Podobnie jak w przypadku Facebooka, program niezależnej weryfikacji informacji na Instagramie powstał jeszcze przed stworzeniem Kodeksu. Różnica pomiędzy działaniami dwóch platform nadzorowanych przez Metę dotyczy wdrażania etykiet informujących, że treść została zweryfikowana. Na każde 30 takich oznaczeń na Facebooku przypada tylko jedno na Instagramie (s. 15).
Jednocześnie prawie 70 proc. fact-checkerów ankietowanych przez EFCSN stwierdza, że w ich regionie skala dezinformacji na Instagramie jest niepokojąca. Coraz więcej weryfikatorów przyznaje jednak, że posiada skuteczne narzędzia do monitorowania dezinformacji, wspierane przez Metę (s. 15-16).
WhatsApp. Dezinformacja w aplikacjach do przesyłania wiadomości
Chociaż WhatsApp zgodnie z unijnym Aktem o usługach cyfrowych nie jest zaliczany do kategorii bardzo dużych platform internetowych czy wyszukiwarek, to jednak – ze względu na istniejące tam publiczne kanały – może być uznawany za platformę internetową. Ten serwis jako jedyny z sygnatariuszy Kodeksu zobowiązał się do zwalczania dezinformacji w aplikacjach do przesyłania wiadomości, ale nie poinformował o żadnych postępach w tym zakresie (s. 17).
Europejska Sieć Standardów Factcheckingowych podkreśliła, że wprowadzona do aplikacji funkcja kanałów tworzy dodatkowe wyzwania, które wymagają nowych środków walki z dezinformacją. Mimo to spośród 33 organizacji factcheckingowych, z którymi skontaktowała się EFCSN, jedynie sześć ma zawarte umowy z WhatsAppem (s. 17).
Ponad 45 proc. tych organizacji twierdzi, że platforma nie przyczynia się do wspierania współpracy pomiędzy organizacjami factcheckingowymi, a 51 proc. zgadza się z tezą, że WhatsApp odgrywa ważną rolę w rozpowszechnianiu dezinformacji w ich regionie (s. 17).
Bing korzysta z pracy fact-checkerów, ale za nią nie płaci
Bing to druga najpopularniejsza wyszukiwarka w Unii Europejskiej. Korzysta z niej średnio 132 miliony użytkowników miesięcznie. Podobnie jak wyszukiwarka Google, Bing w celu weryfikowania informacji używa narzędzia ClaimReview. W związku z tym europejscy fact-checkerzy ostrzegali, że jest to model, w którym firmy mogą korzystać z pracy fact-checkerów, ale im za nią nie płacić (s. 18).
Takie działanie stoi w sprzeczności z zobowiązaniem firmy Microsoft, właściciela wyszukiwarki, do zapewnienia organizacjom factcheckingowym uczciwego wynagrodzenia za ich pracę. Dodatkowo wydaje się, że Dodatkowo wydaje się, że Microsoft wyolbrzymił zakres niektórych umów dotyczących weryfikacji informacji na terenie UE, aby udowodnić, że współpracuje z organizacjami factcheckingowymi (s. 18).
Czy Bing rzeczywiście współpracuje z fact-checkerami?
EFCSN uważa, że raport Microsoftu na temat działań podjętych w celu zwalczania dezinformacji może zawierać manipulacje. Umieszczono w nim na przykład zawarcie umowy z Agence France-Presse (AFP) „w celu dodatkowej weryfikacji faktów”. Jak się okazało, tzw. umowa dotyczy subskrypcji depeszy zawierającej sprawdzone informacje (s. 18).
Nie jest to więc aktywne partnerstwo mające na celu weryfikację informacji, a licencja na dostęp do treści redakcyjnych. Mimo to Microsoft przedstawia tę umowę jako dowód na weryfikowanie informacji w 18 różnych językach, z których korzysta „zdecydowana większość użytkowników Bing w UE” (s. 18).
Takie działanie według EFCSN nie oznacza jednak wypełnienia zobowiązania zapisanego w Kodeksie, które wymaga zawarcia umów z niezależnymi organizacjami factcheckingowymi w celu weryfikacji treści we wszystkich państwach członkowskich (s. 18-19).
Microsoft a umowy z organizacjami factcheckingowymi
EFCSN wskazuje jeszcze inne oświadczenie Microsoftu, które wprowadza w błąd. Firma poinformowała o zawarciu umów z czterema organizacjami weryfikującymi informacje. Jak się później okazało, są to podmioty zajmujące się wskazywaniem narracji dezinformacyjnych, a nie weryfikowaniem treści. Microsoft przyznał, że te umowy nie są ściśle związane z fact-checkingiem (s. 18).
Microsoft, poza schematem ClaimReview, nie zgłasza żadnego innego sposobu na wykorzystywanie fact-checków w swoich usługach. Nie przedstawiono żadnych dowodów na to, że Bing zapewnia fact-checkerom dane, które mogą ułatwiać im pracę (s. 19).
Czy dezinformacja jest rozpowszechniana także na LinkedInie?
Microsoft twierdzi, że LinkedIn nie jest typowym miejscem rozpowszechniania dezinformacji. Mimo to wskaźnik pokazujący, jak łatwo dotrzeć do fałszywych treści, daje tam wynik podobny do odnotowanego na innych platformach. Jak podkreśla EFCSN, istnieją dowody na wykorzystywanie fałszywych kont do promowania na tej platformie zarówno towarów oraz usług, jak i teorii spiskowych (s. 21).
Jedna umowa na fact-checking w 21 językach?
Microsoft deklaruje, że zapewnia fact-checking w 21 językach. Jednocześnie zawarł tylko jedną umowę na weryfikację faktów. Standardy EFCSN wymagają, by organizacje factcheckingowe miały znaczącą wiedzę na temat kontekstów kulturowych i językowych treści, które weryfikują. Trudno uwierzyć, że taką usługę zapewnia Microsoftowi tylko jedna organizacja, ale nie można tego zweryfikować, ponieważ efekty jej pracy nie są publicznie dostępne (s. 21).
Firma przyznała także, że na całym świecie w okresie sześciu miesięcy sprawdzono na tej platformie jedynie 146 treści. Gdy porówna się pierwszą połowę 2024 roku do pierwszej połowy roku poprzedniego, można stwierdzić, że liczba zweryfikowanych postów spadła o ponad 80 proc. (s. 21).
TikTok. Działania fact-checkerów widoczne szczególnie w Polsce
TikTok to najbardziej popularna wśród europejskiej młodzieży platforma internetowa. Korzysta z niej ponad połowa z młodych Europejczyków. Jak wynika z raportu EFCSN, na TikToku nadal nie wprowadzono odpowiednich zasad transparentności. Nawiązuje on współprace z organizacjami factcheckingowymi, ale nie daje dostępu do danych, które ułatwiałyby im weryfikację treści.
Jak stwierdził EFCSN, pozytywne efekty współpracy TikToka z fact-checkerami są szczególnie widoczne w Polsce. W pierwszej połowie 2023 roku jedynie cztery nagrania zostały poddane moderacji w efekcie zgłoszeń fact-checkerów. W roku 2024 ta liczba wzrosła do 171 (s. 23). Organizacją współpracującą z TikTokiem w Polsce w zakresie fact-checkingu jest Stowarzyszenie Demagog.
EFCSN woli dodawanie informacji kontekstowych od usuwania
Europejska Sieć Standardów Factcheckingowych zauważa, że połowa organizacji factcheckingowych współpracujących z TikTokiem nie posiada jasnych informacji na temat tego, jak platforma wykorzystuje dostarczane przez nie analizy. Głównym działaniem, które platforma stosuje w ramach moderowania treści dezinformacyjnych, jest ich usuwanie.
Sieć podkreśla, że taka strategia nie zapewnia użytkownikowi uzasadnienia, dlaczego dany film oceniono jako dezinformację. Dodaje również, że nie powinno się usuwać wszystkich fałszywych treści, a tylko te nielegalne. W przypadku postów zawierających dezinformację EFCSN opowiada się za stosowaniem oznaczeń kontekstowych, podobnych do tych, jakich używa Meta (s. 24).
Platformy, które nie podpisały Kodeksu: serwis X i Telegram
Poza wymienionymi wyżej platformami istnieją jeszcze dwie, które odgrywają znaczącą rolę w ekosystemie dezinformacji, a nie podpisały unijnego kodeksu – to serwis X oraz Telegram.
Portal X posiada w Unii Europejskiej ponad 105 milionów użytkowników miesięcznie. Żadna z 33 organizacji, z którymi skontaktowała się EFCSN, nie współpracuje jednak z tą firmą. Mimo to 85 proc. z nich byłoby zainteresowanych płatną współpracą. 91 proc. badanych organizacji uważa, że dezinformacja na platformie jest łatwo dostępna (s. 26).
Jak zauważają organizacje zrzeszone w EFCSN, serwis X nie traktuje tematu dezinformacji z odpowiednią powagą. Niektóre wyrażają nawet podejrzenie, że portal promuje treści tego rodzaju. Zaobserwowane zagrożenia dotyczą w szczególności rozprzestrzeniania rosyjskojęzycznej dezinformacji oraz promocji fałszywych treści dotyczących klimatu i zdrowia. Z kolei używane na portalu notki społecznościowe są w opinii fact-checkerów niewystarczające. Nie spełniają one standardów factcheckingowych (s. 26).
Natomiast zagrożenia zauważone na Telegramie obejmują przede wszystkim niekontrolowane rozpowszechnianie dezinformacji. W niektórych regionach za pośrednictwem tej platformy jest przesyłana prorosyjska propaganda. 76 proc. organizacji factcheckingowych ankietowanych przez EFCSN zgadza się z tezą, że ta platforma odgrywa znaczącą rolę w rozpowszechnianiu dezinformacji. Jednocześnie tyle samo z nich jest zainteresowanych nawiązaniem współpracy z Telegramem (s. 27).
EFCSN apeluje o poważne traktowanie zobowiązań
Większość bardzo dużych platform internetowych oraz wyszukiwarek nadal nie posiada wystarczających mechanizmów ograniczających rozprzestrzenianie się dezinformacji, szczególnie podczas kluczowych wydarzeń, takich jak wybory.
Większość z wymienionych w raporcie podmiotów tylko częściowo zastosowała się do zobowiązań przyjętych w Kodeksie postępowania w zakresie zwalczania dezinformacji. Tymczasem, jak zauważa EFCSN, konieczne jest kompleksowe podejście do zwalczania dezinformacji, a nie tylko spełnienie minimalnych standardów (s. 28).
EFCSN pilnie wzywa platformy do zmiany zasad ich postępowania. Jak podkreślono we wnioskach, jest to niezbędne do przywrócenia zaufania do tych podmiotów oraz do ograniczenia wpływu dezinformacji na nasze społeczeństwa (s. 28).
Wspieraj niezależność!
Wpłać darowiznę i pomóż nam walczyć z dezinformacją, rosyjską propagandą i fake newsami.
*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter