Informujemy o najważniejszych wydarzeniach ze świata fact-checkingu.
Nawet 1 tys. złotych za kilogram muchomorów – państwo zamierza zareagować. Czy to wystarczy?
Hasło „muchomor czerwony” bije rekordy popularności, a w mediach społecznościowych pojawiają się dziesiątki ogłoszeń o sprzedaży produktów z tym składnikiem. Wielu „internetowych szamanów” gwarantuje rozmaite korzyści zdrowotne, które mają płynąć z jedzenia tych grzybów. Państwo zamierza reagować. Tylko czy to wystarczy? Jak długo jeszcze potrwa ta niebezpieczna moda?
fot. Pexels / Modyfikacje: Demagog
Nawet 1 tys. złotych za kilogram muchomorów – państwo zamierza zareagować. Czy to wystarczy?
Hasło „muchomor czerwony” bije rekordy popularności, a w mediach społecznościowych pojawiają się dziesiątki ogłoszeń o sprzedaży produktów z tym składnikiem. Wielu „internetowych szamanów” gwarantuje rozmaite korzyści zdrowotne, które mają płynąć z jedzenia tych grzybów. Państwo zamierza reagować. Tylko czy to wystarczy? Jak długo jeszcze potrwa ta niebezpieczna moda?
Internetowy szał na jedzenie muchomorów czerwonych trwa. W tym wszystkim nie brakuje chętnych, by na tej modzie zarobić – niektóre oferty osiągają zawrotne sumy w wysokości 1 tys. złotych za kilogram ususzonych grzybów.
To może się jednak wkrótce skończyć. Pod koniec października 2024 roku Paweł Grzesiowski – Główny Inspektor Sanitarny – zapowiedział, że ruszają prace nad opracowaniem przepisów zakazujących handlu muchomorami czerwonymi. O możliwe zmiany zapytaliśmy rzecznika prasowego GIS, Marka Waszczewskiego:
„Substancje zawarte w muchomorze czerwonym posiadają właściwości psychoaktywne. Dlatego też w tej sprawie wypowie się Zespół ds. oceny ryzyka zagrożeń dla zdrowia lub życia ludzi związanych z używaniem nowych substancji psychoaktywnych, będący ciałem doradczym Ministra Zdrowia. […] Jeżeli Minister Zdrowia podejmie decyzję o wpisaniu tych substancji do rozporządzenia, to obrót zawierającymi je produktami będzie podlegać przepisom ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii i będzie ścigany przez policję”.
Muchomorowi handlarze wykorzystują niewiedzę i luki w polskim prawie
Obecnie dostępne w sprzedaży muchomory nie podlegają żadnej kontroli pod względem bezpieczeństwa. Te trujące grzyby rosną dziko, w różnych warunkach, a w związku z tym trudno jest kontrolować w nich stężenie konkretnych substancji – nawet po ich obróbce. Do tego suszenie muchomorów może zwiększać stężenie toksyh.
Wydaje się, że obecnie oferty sprzedaży muchomorów są dostępne niemal na wyciągnięcie ręki – bez problemu znajdziemy je m.in. w serwisach społecznościowych i wyspecjalizowanych sklepach internetowych. W ofercie można znaleźć nalewki, kapsułki czy też wysuszone kapelusze, które zgodnie z opisem mają pomagać na różne choroby, bóle czy problemy ze snem. Handlarze dochodzą do perfekcji, a wszystko przypomina sprawnie zorganizowany domowy biznes.
Taka sytuacja jest możliwa ze względu na specyficzną lukę w prawie. Jak nietrudno się domyślić – muchomory czerwone nie są zarejestrowane jako żywność ani jako lek. W związku z tym rzecznik GIS przekonuje, że od osób sprzedających produkty z tego grzyba nie wymaga się żadnych badań ani pozwoleń, a do tego wyjaśnia:
„Produkty oparte na muchomorach czerwonych w chwili obecnej nie mają jednoznacznej prawnej kwalifikacji. Grzyby te są uznane za niejadalne, w związku z tym nie są dopuszczone do obrotu jako żywność. Jeżeli przyjmiemy wersję podmiotów, które sprzedają te produkty, że mają one działanie lecznicze, to muszą zgodnie z polskimi przepisami przejść odpowiednie badania i być zarejestrowane jako produkt leczniczy”.
Zawarte w muchomorach substancje są niebezpieczne dla zdrowia. Zatrucia mogą objawiać się: mdłościami, wymiotami, biegunką czy trudnościami z widzeniem i oddychaniem. Do tego grzyby te mają działanie halucynogenne, a zawarte w nich środki, takie jak muscymol i kwas ibotenowy, w większych dawkach mogą być toksyczne.
Moda na muchomory będzie mieć konsekwencje… nie tylko prawne
Obecnie zgony z powodu spożycia muchomorów czerwonych zdarzają się nieczęsto, ale wszystko może się zmienić, jeżeli sprzedaż pozostanie nieuregulowana, a moda będzie się rozprzestrzeniać. Jeżeli więcej osób będzie sięgać po muchomory, to ryzyko wzrośnie. Problem dotyka nie tylko Polski, ale i innych krajów europejskich. Za granicą znany jest chociażby śmiertelny przypadek 44-letniego mężczyzny, który postanowił spożyć cztery kapelusze tego grzyba.
„Muchomor czerwony jest gatunkiem trującym, a po wysuszeniu na wskutek odwodnienia, zwiększa się stężenie substancji toksycznych (kwas ibotenowy, muscymol, muskazon, muskaryna, bufotenina, atropina, hisyjamina, skoplamina) o działaniu psychoaktywnym, hepatotoksycznym, nefrotoksycznym, uszkadzającym neurony obwodowe” – tłumaczyła nam prof. dr hab. Bożena Muszyńska, kierowniczka Katedry Biotechnologii Roślin i Grzybów Leczniczych Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Nawet jeżeli uda się zakazać sprzedaży muchomorów, to problem najpewniej nie zniknie. W mediach społecznościowych powstają grupy sympatyków czerwonych muchomorów liczące po kilkadziesiąt tysięcy członków. Znacznie trudniej będzie przekonać tych, którzy dali się zwieść obietnicom o cudownych właściwościach grzyba. Trudno powiedzieć więc, czy w takiej sytuacji same przepisy wystarczą. Chętni sami mogą udać się do lasu i przerobić muchomory na zapas, jednak warto uświadomić im związane z tym zagrożenia.
Wspieraj niezależność!
Wpłać darowiznę i pomóż nam walczyć z dezinformacją, rosyjską propagandą i fake newsami.
*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter