Strona główna Analizy Muchomor czerwony – kto go zjada i po co to robi?

Muchomor czerwony – kto go zjada i po co to robi?

Muchomor czerwony – kto go zjada i po co to robi?

Każdego roku na początku jesieni w sieci wzrasta zainteresowanie hasłem „muchomor czerwony”. W 2022 roku doszło do trzech udokumentowanych zatruć muchomorami czerwonymi – skończyły się hospitalizacją (s. 51). Wiele wskazuje na to, że osoby, które spożywają tego grzyba z własnej woli, jest coraz więcej. Zatrucia i regularne próby podtruwania mogą być powszechniejsze, niż się wydaje. Co właściwie pcha ludzi do jedzenia muchomorów czerwonych? Co i czy w ogóle muchomory czerwone są w stanie zaoferować coś korzystnego osobom, które je zjadają? 

Zanim padną odpowiedzi na te pytania, warto uzmysłowić sobie, że obecnie szkodliwe treści na temat zbierania przyrządzania i jedzenia muchomorów czerwonych bez problemu można znaleźć też na Facebooku, TikToku, YouTube czy na Telegramie. Najpopularniejsze grupy zwolenników jedzenia czerwonych grzybów na Facebooku są aktywne i potrafią liczyć nawet ok. 50 tys. członków. Wiele z nich ma „zamknięte drzwi” – żeby do nich dołączyć, trzeba poprosić o zgodę administratorów. 

Zrzut ekranu, który przedstawia listę kilku grup o czerwonych muchomorach na Facebooku.

Źródło: www.facebook.com

„Przygoda, ozdrowienie i handel” – czyli grupy z czerwonymi grzybami

Większość grup, które można znaleźć na Facebooku, ma w swojej nazwie zwrot Amanita muscaria – łacińską nazwę muchomora czerwonego. Na ich forum wiele osób udziela sobie porad co do zbierania i przetwarzania tego grzyba. Niektórzy robią to z ciekawości, ale wiele osób zaczyna spożywać tego grzyba co jakiś czas. Na grupach przewijają się również osoby, które szukają doświadczeń psychodelicznych, a nawet… handlarze. Pewna część użytkowników oferuje kapsułki do tzw. mikrodozowania, przetwory i nalewki na bazie muchomora czerwonego. Dzięki temu potencjalni klienci nie muszą wychodzić do lasów w poszukiwaniu grzyba.

Zrzut ekranu, który przedstawia komentarz na Facebooku pod jednym z postów. W komentarzu zaproponowano sprzedaż muchomorów czerwonych.

Źródło: www.facebook.com

Internauci zgromadzeni wokół grup o czerwonych muchomorach z jakiegoś powodu przypisują czerwonym muchomorom bardzo szerokie spektrum działania – wygląda to tak, jakby grzyb był cudownym lekarstwem na wszelkie dolegliwości. Na jednej z grup na Telegramie, która liczy 3,8 tys. osób, przekonuje się np., że zjedzenie takiego muchomora to: lepsza pamięć, sen i koncentracja, więcej energii, pełnia zdrowia, zapobieganie chorobom i znacznie więcej siły ze względu na wzmocnienie sprawności fizycznej. 

Zrzut ekranu wpisu na Telegramie, w którym informowano o wielu korzyściach zdrowotnych ze stosowania muchomorów czerwonych.

Źródło: www.t.me

Na próżno szukać jednak wiarygodnego potwierdzenia tych efektów w ustaleniach naukowych i w badaniach klinicznych. Najczęstszym źródłem tych informacji są subiektywne doświadczenia osób, które zjadły czerwonego muchomora, oraz doniesienia z internetu. I choć zgony po jego zjedzeniu są zgłaszane rzadko, to jest zastanawiające: czy to już powód, by regularnie podtruwać się czymś, czego dawek i bezpieczeństwa nie da się samemu precyzyjnie kontrolować? 

Z jakich powodów ludzie jedzą muchomory czerwone – badanie z 2023 roku

W sieci pojawia się coraz więcej badań, które są poświęcone spożywaniu muchomorów czerwonych i skutkom takich zachowań, a także charakterystyce internetowych grup, które promują ich jedzenie. W 2023 roku badacze Marta Pięta-Chrystofiak i Damian Brohs z Uniwersytetu Gdańskiego opublikowali badanie na temat zjawiska zażywania muchomora czerwonego wśród uczestników internetowych grup dyskusyjnych, które liczyły od 400 do 43 tys. członków. W sumie w badaniu zapytano 95 osób o ich zwyczaje dotyczące jedzenia muchomorów. Co prawda, grupa badawcza nie była duża, ale wnioski z pracy skłaniają do dalszych rozważań. 

Najwięcej badanych odpowiedziało, że spożywa muchomora czerwonego kilka razy w roku (38,8 proc.), a co dziesiąty badany odpowiedział, że robi to codziennie (9,1 proc.). Najwięcej osób spożywa je w formie wysuszonej (90,5 proc.), choć są i tacy, którzy jedli je w formie składnika do potraw, jako palone, w formie ekstraktu, a nawet jako surowe. 

badaniu okazało się, że ci, którzy zaczęli spożywać muchomory czerwone regularnie, stosują go m.in. w oczekiwanych celach leczniczych (77,9 proc.), duchowych (74,7 proc.) i polepszających pracę umysłu (73,7 proc.). Wiele osób zastrzegało, że po spożyciu odczuwa zazwyczaj tylko pozytywne efekty, rzadziej te negatywne, choć 9 proc. badanym zdarzyło się zatruć muchomorem czerwonym

Co ciekawe, autorzy pracy zauważyli, że „najbardziej popularną substancją psychoaktywną wśród użytkowników muchomora czerwonego jest marihuana, którą zażywa około 85 proc. respondentów, z czego co siódmy zażywa ją codziennie. Wyniki kształtują się tu podobnie do spożywania alkoholu i kofeiny, które zażywa ok. 84 proc. respondentów” – czytamy w publikacji. Badacze we wnioskach podkreślili też, że spośród badanych „niemal co piąty […] ma zdiagnozowane choroby lub zaburzenia psychiczne – najczęściej zaburzenia lękowe lub depresję, z którą radzi sobie przy wsparciu farmakoterapii i psychoterapii, samoleczenia oraz zażywania muchomora czerwonego”. 

Dawka, która czyni truciznę – a w muchomorach… jest nie do sprawdzenia

Rozmaite atlasy grzybów opisują muchomora czerwonego jako niejadalnego i trującego. Toksycznymi substancjami w grzybie są m.in. muskaryna i muscymol. Zjedzenie grzyba może się wiązać m.in.: z nudnościami, z wymiotami, z biegunką, z nadmiernym ślinieniem, z trudnościami w oddychaniu i z ogólną dezorientacją. W rekomendacjach renomowanych towarzystw medycznych (np. 1, 2, 3) nie znajdziemy zaleceń co do spożywania muchomorów czerwonych w celach prozdrowotnych lub leczniczych – niezależnie od tego, jak zostały przygotowane. 

W bazie ClinicalTrials.gov nie ma żadnych wyników badań klinicznych z udziałem dużych grup badawczych, które wskazywałyby na to, że spożywanie muchomorów czerwonych lub substancji specyficznych tylko dla nich poprawia w jakikolwiek sposób stan zdrowia lub leczy choroby.  

Niektórzy powiedzą: „no dobrze, ale leki też mogą zatruć organizm i powodować efekty uboczne” albo „dawka czyni truciznę”. To prawda, ale w przeciwieństwie do muchomorów czerwonych leki są odpowiednio regulowane i monitorowane, dawki leków są kontrolowane, a ryzyko związane z ich użyciem da się dokładnie określić. W przypadku muchomorów nigdy nie znamy dokładnej dawki – grzyby rosną w niekontrolowanych warunkach, a wykonanie dokładnych pomiarów w domu bez odpowiedniego sprzętu byłoby niezwykle trudne. Mykolożka prof. dr hab. Marta Wrzosek w odpowiedzi dla nas stwierdziła, że:

Muchomory – czerwony i plamisty – zawierają całą gamę różnych związków. Najwięcej jest kwasu ibotenowego, muscymolu, mniej muskazonu, muskaryny. Niektórzy podają też obecność bufoteniny. Zawartość tych i innych metabolitów może być w grzybach różna, w zależności od wieku, miejsca wzrostu oraz cech środowiska […] Problem z dozowaniem grzybów – również w mikrodawkach – to problem braku wiedzy co do stężeń związków czynnych. W grzybach psycybinowych (halucynogennych – przyp. Demagog) nie ma różnych związków, więc mamy niepokój co do stężeń tylko jednego, a w przypadku muchomorów wiele związków może mieć różne stężenia. Nie wiemy, jak zadziała na nas mieszanka. Dawki mogą mieć tu bardzo duże znaczenie”.

Zamiast muchomorów lepiej jest postawić na bezpieczne prawdziwki

Różne sposoby, według których przyrządza się muchomory czerwone, wydają się bardzo niedokładne, a przez to mogą być niebezpieczne. Ci, którzy przyrządzają je w domowych warunkach, nie są w stanie zmierzyć proporcji substancji, które miałyby zachować się po przyrządzeniu. 

Z pytaniami na temat przygotowania muchomorów czerwonych zwróciliśmy się do mykolożki prof. dr hab. Marty Wrzosek. Zapytaliśmy, czy przygotowanie muchomorów czerwonych sprawi, że niebezpieczne substancje będą zneutralizowane, a jednocześnie zachowane na tyle, by nieść efekt terapeutyczny. W odpowiedzi dowiedzieliśmy się m.in., że:

„Kilka tygodni temu pojawiła się praca bułgarskich i czeskich chemików, którzy sprawdzali zawartość środków czynnych w nalewce, która tradycyjnie miała leczyć nowotwory. Poziomy stężeń badanych związków (ergosterol, kwas ibotenowy, muscymol)  były na granicy wykrywalności co prowadziło do konkluzji, że może to inne związki mają terapeutyczne własności”.

Jednocześnie – nawet jeżeli muchomory miałyby zawierać substancje korzystne dla zdrowia – to nadal należy podkreślić, że nie da się tego dokładnie kontrolować w domowych warunkach. Z tego powodu lepiej zjeść inne – bezpieczniejsze – grzyby, które także mogą być korzystne dla zdrowia i codziennej diety. Prof. dr hab. Marta Wrzosek wskazuje, że: „ergosterol jest składnikiem błon komórkowych wszystkich grzybów. Witaminy z grupy B też są powszechne. Jedne grzyby mają ich więcej, inne mniej, ale zasadniczo to grzybowa cecha”. 

Zamiast muchomora czerwonego, lepiej polecać te jadalne, bezpieczne, zebrane i sprawdzone pod okiem doświadczonej osoby – prawdziwki, kurki, maślaki… i nie tylko. Decyzja zawsze należy do nas samych, ale warto zadbać o to, by była świadoma i zgodna z pewnymi źródłami informacji. 

*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter

Pomóż nam sprawdzać, czy politycy mówią prawdę.

Nie moglibyśmy kontrolować polityków, gdyby nie Twoje wsparcie.

Wpłać

Dowiedz się, jak radzić sobie z dezinformacją w sieci

Poznaj przydatne narzędzia na naszej platformie edukacyjnej

Sprawdź!