Strona główna Analizy Opłaty za żłobek wzrosną? Tak, ale pokryje je państwo

Opłaty za żłobek wzrosną? Tak, ale pokryje je państwo

Do 1 750 zł miała wzrosnąć opłata za pobyt w miejskich żłobkach w Koszalinie. Podwyżkę uchwalono krótko przed startem rządowego programu „Aktywny rodzic”, wprowadzającego dopłaty w wysokości 1 500 zł. Koszalin już częściowo wycofał się ze swojej decyzji, ale pojawiły się informacje o innych miastach, które podniosły opłaty.

analiza kreatywna zaślepka

fot. Pexels / Modyfikacje: Demagog

Opłaty za żłobek wzrosną? Tak, ale pokryje je państwo

Do 1 750 zł miała wzrosnąć opłata za pobyt w miejskich żłobkach w Koszalinie. Podwyżkę uchwalono krótko przed startem rządowego programu „Aktywny rodzic”, wprowadzającego dopłaty w wysokości 1 500 zł. Koszalin już częściowo wycofał się ze swojej decyzji, ale pojawiły się informacje o innych miastach, które podniosły opłaty.

W czerwcu prezydent podpisał ustawę o wspieraniu rodziców w aktywności zawodowej oraz w wychowaniu dziecka – „Aktywny rodzic”. Nowy rządowy program zapewnia wyższe dopłaty do opieki w żłobkach. To efekt realizacji jednej przedwyborczych obietnic Donalda Tuska (tzw. babciowego).

Ustawa wprowadza m.in. świadczenie „aktywnie w żłobku” w wysokości 1 500 zł co miesiąc na dziecko w żłobku, w klubie dziecięcym lub u dziennego opiekuna. W przypadku dziecka z niepełnosprawnością świadczenie wynosi 1 900 zł (art. 15 ust. 3). Ta dopłata zastąpi obecne świadczenie wynoszące maks. 400 zł.

Koszalin podniósł opłaty za żłobek. Kontrowersje

Wnioski o nowe świadczenie można składać od 1 października. Już teraz jednak koszalińscy radni przegłosowali uchwałę zmieniającą wysokość opłat za pobyt stały dziecka w miejskim żłobku. Zgodnie z tą uchwałą za opiekę co miesiąc trzeba byłoby zapłacić 1 750 zł. Chociaż większość dopłaciłoby państwo, rodzice nadal musieliby płacić za pobyt dziecka w miejskim żłobku. Przed przyjęciem uchwały opłata wynosiła 580 zł.

O decyzji radnych pisały ogólnopolskie media (1, 2, 3), pojawiły się wiele głosów krytyki (1, 2, 3).

Absolutnie niedopuszczalne jest to, że dzięki programowi rządowemu samorząd po prostu poprawia stan swoich finansów. To „babciowe”, które można m.in. przeznaczyć na żłobek, jest dokładnie po to, żeby zapewnić rodzicom żłobek bez dopłaty – mówiła w Polskim Radiu Joanna Mucha, wiceministra edukacji narodowej.

W sprawie interweniowała wiceministra rodziny Aleksandra Gajewska, reagując na wpis Krzysztofa Stanowskiego. „Wolałabym, żeby takie pomysły do głowy nie przychodziły. Przyszły, więc trzeba wziąć się z tym za bary i jak najszybciej to przeciąć. Wspólnie z prezydentem znaleźć wyjście – po to, żeby zdecydowanie pokazać, jak powinien być realizowany Aktywny Rodzic. Jutro jadę do Koszalina” – napisała na portalu X.

Koszalin częściowo wycofuje się z podwyżek. A co z innymi miastami?

Ostatecznie prezydent Koszalina Tomasz Sobieraj poinformował, że w trybie natychmiastowym zostanie złożony projekt uchwały ustalający opłatę za pobyt dziecka w żłobku na kwotę 1 500 zł. Tym samym miejskie żłobki w Koszalinie będą darmowe. Prezydent tłumaczył w mediach społecznościowych, że Koszalin jest w trudnej sytuacji, ale rząd obiecał, że „samorząd nie zostanie sam z ogromnym deficytem budżetowym”.

Pojawiły się jednak informacje, że nie tylko Koszalin postanowił podnieść opłaty. Także w innych miejscach możliwe, że rodzice będą dopłacać do miejskich żłobków. Piotr Müller z PiS udostępnił na portalu X grafikę, z której wynika, że podwyżki do 1 500 zł będą m.in. w Częstochowie czy w Żorach

„To może nie być koniec. Młodzi ludzie, którzy założyli rodziny mieli dostać wsparcie. Niestety samorządy uznały, że to wsparcie dla nich. W większości tych miast rządzi lub współrządzi Platforma Obywatelska” [pisownia oryginalna] – skomentował polityk.

Częstochowa jak Koszalin. „I tak dopłacamy”

W Częstochowie radni rzeczywiście podnieśli opłaty za żłobek z 731 zł do 1 500 zł miesięcznie. Jednocześnie 22 sierpnia na oficjalnej stronie miasta pojawił się komunikat, w którym wyjaśniono, że nie oznacza to dodatkowych kosztów dla rodziców, ponieważ wszystko zostanie pokryte z rządowego programu. Dotychczas, jak wskazano, rodzice płacili z obecnym dofinansowaniem ponad 320 zł miesięcznie, a teraz nie zapłacą nic. 

Samorząd tłumaczy podwyżkę również potrzebą większego wsparcia ze strony państwa:

„Częstochowski samorząd już obecnie do każdego miejsca w żłobku dopłaca ok. 2,1 tys. zł miesięcznie, a koszty wzrosną od przyszłego roku. Program rządowy daje więc możliwość bardziej proporcjonalnego rozłożenia kosztów pomocy rodzicom w opiece nad dzieckiem do lat 3 między stroną rządową a samorządową. Jak wiadomo samorządy mają problemy z realizacją swoich zadań w obecnej sytuacji finansowej po ostatnich latach drenowania samorządowych budżetów” [pogrubienie – Demagog].

Kontrowersje w Łodzi. Interweniują politycy opozycji

Podobnie stało się w Łodzi, gdzie opłaty za żłobek również wzrosną z 860 zł do 1 500 zł miesięcznie. Dla rodziców, ze względu na rządowy program, wciąż oznacza to opłatę w wysokości 0 zł. Decyzja ta spotkała się jednak z ostrym sprzeciwem m.in. Klaudii Domagały z Nowej Nadziei. 

„Rada Miejska w Łodzi będzie musiała szczegółowo wyjaśnić skąd tak drastyczna podwyżka opłat za publiczne żłobki! Nie odpuszczam” – napisała na portalu X i opublikowała wniosek o udostępnienie informacji publicznej.

Z kolei Waldemar Buda z PiS podwyżkę nazwał „wałem XXI wieku”. „Umówili się, że dają dopłatę do żłobków, a samorządy z KO o tyle samo podniosą opłaty!” – alarmował na portalu X bez podania informacji, że opłatę w całości pokryje budżet państwa. Zwrócili mu na to uwagę komentujący, w tym wiceministra Aleksandra Gajewska.

– Do tej pory miasto dużą część środków do opieki żłobkowej dopłacało z budżetu miasta, bo w naszym przypadku rodzice uiszczali 460 złotych, a pozostałe koszty, które wynoszą obecnie przeszło 2 250 zł na jedno dziecko, pokrywane były z budżetu miasta – tłumaczyła w mediach prezydentka Łodzi Hanna Zdanowska.

Katowice z ceną 1 000 zł za żłobek. Bo koszty wciąż rosną

Stawkę za pobyt dziecka w żłobku miejskim do 1 000 zł podniosły także Katowice. Swoje zamiary miasto ogłosiło już z początkiem lipca. Wyjaśniono, że koszty ponoszone przez gminę związane z tym zadaniem wciąż rosną. „W 2021 miesięczny koszt pobytu dziecka wynosił 1774 zł, w 2023 – 2283 zł, natomiast przewidywany koszt w 2024 – to 2666 zł” – wskazano.

Kolejne samorządy myślą nad podwyżkami opłat za żłobek

Podwyżkę do 1 500 zł, która dla rodziców będzie oznaczała 0 zł miesięcznie, zapowiedziała także Warszawa. W komunikacie wyjaśniono: „Aby Warszawa i rodzice mogli skorzystać z tej zmiany ustawowej, konieczna jest decyzja Rady Miasta, która zmieni dotychczasowy system zapewniający bezpłatny pobyt dziecka w żłobku i wprowadzi nową stawkę 1 500 zł – zgodną z rządową propozycją”.

Rafał Trzaskowski przypomniał, że w stolicy miejskie żłobki są bezpłatne od lat, a dokładnie od 2019 roku. To samo dotyczy także publicznych żłobków dotowanych przez miasto. Rodzice płacą tylko za wyżywienie swoich dzieci. O zmianach w opłatach za żłobki miejscy radni będą mogli zadecydować podczas sesji 29 sierpnia.

„W końcu zrobi to większość samorządów”

Co jakiś czas pisze się o kolejnym samorządzie, który szykuje podwyżkę do 1 500 zł (1, 2). Warto jednak jeszcze raz podkreślić – dopóki opłaty nie przekraczają 1 500 zł, w całości będą one pokrywane przez państwo.

Robert Wilczek, Prezes Zarządu I Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Publicznych i Niepublicznych Żłobków i Klubów Dziecięcych, w rozmowie z money.pl stwierdził, że na taki ruch jak Koszalin czy Łódź, prawdopodobnie zdecyduje się większość samorządów.

– Wiem, że są jeszcze inne miasta w Polsce, które rozważają takie działanie. Część samorządów przygląda się rozwojowi sytuacji i dopiero podejmie decyzję. Z mojego doświadczenia i ze współpracy z samorządami widzę tendencję, że opłaty będą podnoszone w większości samorządów – powiedział Wilczek.

Powtórki z Koszalina nie będzie?

Nie można wykluczyć, że któryś samorząd pójdzie w ślady Koszalina, który początkowo podniósł opłatę za żłobek do ponad 1 500 zł. Stanowcza reakcja w tej sprawie może jednak też wskazywać, że rząd na to nie pozwoli. 

 – Po to stworzyliśmy program „Aktywny rodzic”, by właśnie rodzice małych dzieci mogli nie martwić się o to, w jaki sposób zorganizują opiekę, bo ich na nią nie stać – mówiła w Koszalinie wiceministra rodziny, pracy i polityki społecznej.

*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter

Pomóż nam sprawdzać, czy politycy mówią prawdę.

Nie moglibyśmy kontrolować polityków, gdyby nie Twoje wsparcie.

Wpłać

Dowiedz się, jak radzić sobie z dezinformacją w sieci

Poznaj przydatne narzędzia na naszej platformie edukacyjnej

Sprawdź!