Strona główna Analizy Cała prawda o Unii Europejskiej #3 Fejki na temat przepisów UE

Cała prawda o Unii Europejskiej #3 Fejki na temat przepisów UE

Które regulacje unijne warto znać, by nie dać się nabrać na fałszywe narracje?

Brokuł, pomidory, ogórek, papryka i pietruszka w lewym dolnym rogu, SUV w górnym. Na środku flaga Uni Eruopejskiej. Pod nią mąka i mrówka. Po prawej rozciąga się stos książek. W tle miasto.

fot. Pixabay / Modyfikacje: Demagog

Cała prawda o Unii Europejskiej #3 Fejki na temat przepisów UE

Które regulacje unijne warto znać, by nie dać się nabrać na fałszywe narracje?

Unia Europejska planuje zakazać uprawy warzyw w przydomowych ogródkach! Dyrektywa „wywłaszczeniowa” powstała w celu pozbycia się Polaków z ich domów. Żeby prowadzić SUV-a, za chwilę będziesz potrzebować specjalnego prawa jazdy. Urzędnicy z Brukseli dążą do tego, byśmy jedli robaki, nawet o tym nie wiedząc!

Któreś z tych twierdzeń wydaje Ci się znajome? Słyszałeś/słyszałaś o nim, a może natrafiłeś/natrafiłaś na nie w mediach społecznościowych? Tezy te są powielane przez użytkowników portali społecznościowych, mediapolityków. W ramach trzeciej części cyklu „Cała prawda o Unii Europejskiej” wyjaśniamy najpopularniejsze fałszywe narracje dotyczące przepisów unijnych.

Europejski Zielony Ład – co to takiego?

W ostatnim czasie sporo emocjidyskusji wywołała kwestia Europejskiego Zielonego Ładu, przeciwko którego zapisom protestowali rolnicy w państwach członkowskich UE.

Ten dokument to pakiet inicjatyw politycznych, którego celem jest skierowanie Unii Europejskiej na drogę transformacji ekologicznej, a w konsekwencji osiągnięcie przez nią do 2050 roku neutralności klimatycznej. Jak podaje Euractiv, Europejski Zielony Ład „ma pozwolić UE na modernizację i reformę gospodarki poprzez wdrożenie bardziej ekologicznych rozwiązań”.

Unijne przepisy zakażą uprawy warzyw?

Poza faktycznymi zapisami Zielonego Ładu, w sieci można znaleźć także odniesienia do tego, czego w propozycjach UE wcale nie ma. Jednym z takich tematów jest kwestia rzekomego zakazu uprawy warzyw, który Unia podobno planuje wprowadzić.

Potwierdzenia tych doniesień nie znajdziemy na oficjalnej stronie Unii Europejskiej ani Komisji Europejskiej, jak również w żadnej z inicjatyw Europejskiego Zielonego Ładu.

raporcie Komisji Europejskiej opisującym projekty dotyczące transformacji miejskich systemów żywnościowych, dzięki którym będzie możliwe zwiększenie ich „odporności”, a także „wspieranie lokalnej uprawy różnorodnych owoców i warzyw”, nie ma żadnych treści dotyczących tego, że UE planuje wprowadzić zakaz uprawy żywności na własne potrzeby.

Uprawa tytoniu ma być nielegalna w UE?

Według niektórych przekazów Unia Europejska ma zmierzać także do zakazu uprawy tytoniu. Nie ma jednak wiarygodnych dowodów, by takie plany rzeczywiście istniały. 

UE i samochody – fałszywe narracje dotyczące pojazdów w unii

W sieci nie brak również niezgodnych z prawdą doniesień odnoszących się do regulacji unijnych dotyczących pojazdów.

Unia chce zakazać naprawy samochodów?

Na początku 2024 roku w mediach pojawiła się wiadomość, że UE ma wprowadzić zakaz wymiany silników, skrzyń biegów i reperaturek w autach. Jako źródło tych fałszywych doniesień wskazano „załącznik I część A punkt 1 projektu rozporządzenia w sprawie wymogów w zakresie obiegu zamkniętego w odniesieniu do projektowania pojazdów oraz zarządzania pojazdami wycofanymi z eksploatacji, zmieniające rozporządzenia (UE) 2018/858 i 2019/1020 oraz uchylające dyrektywy 2000/53/WE i 2005/64/WE”. 

Prawdą jest, że UE pracuje nad tym rozporządzeniem. Obecnie projekt jest dyskutowany przez Radę Unii Europejskiej. Do jego ewentualnego przyjęcia byłaby konieczna zgoda przedstawicieli rządów państw członkowskich, a następnie akceptacja Parlamentu Europejskiego. Choć doniesienia o wprowadzanym rzekomo zakazie napraw elementów aut opiera się na istniejącym projekcie unijnego rozporządzenia, to w dokumencie tym brak jest zapisów, które potwierdzałyby tę informację.

Rzecznik Komisji Europejskiej Adalbert Jahnz wyjaśnia, że nowe regulacje nie ograniczą możliwości naprawy aut. „Jest wręcz przeciwnie, kilka przepisów ma na celu ułatwienie naprawy samochodów” – tłumaczy. Najważniejszym celem zaproponowanych regulacji jest sprawienie, by auta wycofywane z eksploatacji i uznane za odpady były – w sposób racjonalny – przetwarzane ekologicznie.

By prowadzić SUV-a w UE, będzie potrzebne nowe prawo jazdy?

Inna fałszywa informacja, która od kwietnia 2024 roku jest powielana w przestrzeni publicznej, dotyczy prawa jazdy. Unia rzekomo planuje uniemożliwić prowadzenie SUV-ów posiadaczom prawa jazdy kategorii B. W tym przypadku również fałszywa informacja bazuje na unijnych regulacjach, jednak wysnuto z nich błędne wnioski.

Komisja Europejska zaprezentowała projekt nowelizacji dyrektywy w sprawie praw jazdy. Zgodnie z nim nadal do prawa jazdy kategorii B zalicza się prowadzenie pojazdów o masie do 3,5 t (s. 31). Jedna z komisji w Parlamencie Europejskim złożyła poprawkę do tego projektu. Przewidywała ona wprowadzenie dodatkowej kategorii prawa jazdy dla pojazdów powyżej 1,8 t (s. 17).

Propozycja ta nie uzyskała poparcia. W tekście przyjętym przez Parlament Europejski nie ma żadnej wzmianki o obniżeniu dopuszczalnej masy pojazdów możliwych do prowadzenia przez posiadaczy prawa jazdy kategorii B.

W UE nie będzie można jeździć nocą?

To nie koniec nieistniejących unijnych przepisów w kontekście samochodów, które pojawiają się w sieci. UE ma rzekomo dążyć również do wprowadzenia zakazu jazdy nocą. Według niektórych przekazów wejść w życie ma nowe prawo jazdy kategorii B+, które uniemożliwiłoby nowym kierowcom prowadzenie pojazdu w godzinach nocnych.

Nie ma to jednak nic wspólnego z prawdą. Twierdzenie to nie znajduje potwierdzenia na stronach Unii Europejskiej, Komisji Europejskiej czy Parlamentu Europejskiego. W UE nie ma mowy o zabronieniu prowadzenia auta nocą.

UE i energetyka – o co chodzi z dyrektywą budynkową, czy też „wywłaszczeniową”?

Jedną z popularnych fałszywych informacji na temat UE jest też ta dotycząca dyrektywy w sprawie charakterystyki energetycznej budynków (EPBD). Pojawiły się doniesienia, że dokument ten poskutkuje wywłaszczeniem obywateli z ich domów, chyba że zdecydują się na kosztowne remonty.

12 marca 2024 roku Parlament Europejski przegłosował zmiany w dyrektywie budynkowej. Miesiąc później zgodę na nie wyraziła Rada Europejska.

Poprawki przyjęte do nowelizacji dyrektywy o charakterystyce energetycznej budynków mają doprowadzić do uzyskania niskoemisyjnych budynków do 2050 roku. Ma to bezpośrednio przyczynić się do osiągnięcia celów energetyczno-klimatycznych UE.

W treści zmian nie znajdziemy odniesień do wywłaszczeń budynków. W punkcie 49a poprawek czytamy, że „szczególną uwagę należy zwrócić na gospodarstwa domowe znajdujące się w trudnej sytuacji, w szczególności te, dla których ochrona własności może być zagrożona, lub te, które są narażone na wysokie koszty energii i nie dysponują środkami na renowację zajmowanego budynku”. W poprawkach przyjętych przez Parlament Europejski przedstawiono też szereg rozwiązań, które mają wspomóc najuboższe gospodarstwa domowe (s. 48).

Na podstawie treści unijnego dokumentu nie można zatem stwierdzić, że dyrektywa ma na celu wywłaszczenie obywateli z ich domów.

Certyfikat efektywności energetycznej to „blokowanie” korzystania z własności?

Przywołane w śródtytule słowa zostały zaczerpnięte z wypowiedzi jednego z polityków. Twierdził on, że regulacje stanowią „podstawy prawne pod blokowanie ludziom dysponowania ich własnością”.

W polskim porządku prawnym świadectwa charakterystyki energetycznej funkcjonują od 2009 roku (art. 64 ust. 3 Prawa budowlanego) i faktycznie wynikają z unijnych przepisów, lecz sprzed ponad 20 lat (dyrektywa w sprawie charakterystyki energetycznej budynków z 2002 roku).

Od 2014 roku świadectwo energetyczne budynku należy dołączyć do aktu notarialnego przy kupnie lub wynajmie (art. 11). Nie ma tu mowy o blokowaniu dysponowania posiadaną nieruchomością.

Obowiązkowe panele fotowoltaiczne na wszystkich budynkach?

W kontekście unijnych przepisów dotyczących energetyki pojawia się w sieci jeszcze inny wątek. Unia Europejska ma rzekomo zmuszać ludzi do zakładania paneli fotowoltaicznych. Takie instalacje miałyby w ciągu kilku lat pojawić się na wszystkich budynkach w UE.

Podobnie jak w przypadku innych niezgodnych z prawdą narracji, ta również ma swoje źródło w realnych regulacjach unijnych, które zostały błędnie zinterpretowane. W propozycji zapisów w dyrektywie o efektywności energetycznej budynków, zaprezentowanej przez Parlament Europejski, artykuł odnoszący się do energii słonecznej brzmiał: „Member States shall ensure the deployment of suitable solar energy installations, if technically suitable and economically and functionally feasible […] by 31 December 2028, on all new residential buildings and roofed carparks”. 

Przyczyną „zamieszania” może być tłumaczenie zapisów na język polski. Czytamy w nim: „Państwa członkowskie zapewniają instalowanie odpowiednich instalacji wykorzystujących energię słoneczną, jeżeli jest to odpowiednie pod względem technicznym oraz wykonalne z funkcjonalnego i ekonomicznego punktu widzenia […] do dnia 31 grudnia 2028 r. – na wszystkich istniejących budynkach mieszkalnych i zadaszonych parkingach”. Tyle tylko, że to tłumaczenie zawiera błąd. W oryginalnej wersji dokumentu widać, że propozycja PE dotyczyła wyłącznie nowych budynków.

Smacznego! Czyli UE i jedzenie owadów

W ubiegłym roku sporą popularnością cieszyły się przekazy dotyczące „robaków”. Unia Europejska miała rzekomo nakłaniać ludzi do jedzenia owadów.

Jedną z najczęściej powtarzanych fałszywych informacji była ta, że konsumenci nie będą wiedzieli, kiedy będą kupować produkty zawierające insekty. Taka informacja musi być jednak umieszczona na opakowaniu produktu.

W kontekście jedzenia „robaków” pojawiły się także doniesienia, że chityna w żywności z zawartością owadów to trucizna. Chityna nie jest toksyczną substancją. Jak informuje amerykańska Agencja Ochrony Środowiska (EPA), nie powinna ona szkodzić ludziom, zwierzętom i środowisku, jeśli jest stosowana zgodnie z przeznaczeniem. Występuje ona nie tylko u owadów, lecz również u skorupiaków i w grzybach.

Zakazy, zakazy i jeszcze raz zakazy – czego wcale nie zakazuje nam UE?

Spora część antyunijnych narracji koncentruje się na tym, czego rzekomo ma zabraniać swoim obywatelom Unia Europejska. Nieistniejące regulacje mają dotyczyć poważnych kwestii takich jak wspomniane wcześniej „zakazane” naprawy aut czy uprawy tytoniu, lecz pojawiają się też wiadomości o absurdalnych czy wręcz zabawnych „zakazach”. 

Kuchenki gazowe

Pod koniec ubiegłego roku w sieci pojawiła się informacja, że UE planuje zakazać kuchenek gazowych. Komisja Europejska w komentarzu dla Konkret24 zaprzeczyła, by istniały jakiekolwiek plany wprowadzenia takiego zakazu.

Trwają konsultacje nad aktualizacją rozporządzenia dotyczącego etykietowania energetycznego i dyrektywy o ekoprojektach. W jej ramach podjęto też temat „obaw dotyczących możliwego szkodliwego wpływu produktów spalania z palników gazowych”.

W trakcie konsultacji społecznych dotyczących projektu dyskutowano nad pomysłem, aby nowe przepisy objęły też kuchenne płyty gazowe. Nie oznaczałoby to jednak ich zakazu czy konieczności wymiany. Mowa raczej zmianie standardów projektowania urządzeń.

Pompy ciepła

W przestrzeni medialnej funkcjonuje również twierdzenie, jakoby Unia chciała zakazać pomp ciepła. To nieprawda – Unia Europejska nie planuje delegalizacji pomp ciepła

W marcu 2023 roku Komisja Europejska przyjęła projekt rozporządzenia „Net-Zero Industry Act”. Ekologiczne pompy ciepła zostały w nim wymienione wśród technologii, których rozwój jest kluczowy w procesie przechodzenia na gospodarkę zeroemisyjną. Prawo ma na celu poprawę warunków produkcji ekologicznych urządzeń i inwestycji w nie.

Nielegalne ma być wyłącznie wykorzystywanie w pompach ciepła gazów fluorowanych, czyli tzw. f-gazów. W planach UE znalazło się to, by od 2026 roku obowiązywał zakaz wprowadzania do obrotu pomp ciepła wykorzystujących te substancje. Nie ma zmian dla użytkowników pomp ciepła. Nie będzie obowiązku wymiany dotychczasowych urządzeń ani utrudnień z ich serwisowaniem.

Osobliwe zakazy, które nie istnieją

Czasami, pomimo oczywistej absurdalności fałszywego twierdzenia, decydujemy się je przeanalizować. Tak było w przypadku wiadomości, jakoby Unia Europejska chciała zakazać papieru toaletowego i zastąpić go zamiennikiem ze słomy. Nagrania na ten temat zdobyły tysiące reakcji w różnych mediach społecznościowych. Dla porządku (i higieny) podkreślmy, że nie ma planów wprowadzenia takiego zakazu.

Podobnie niedorzecznie może brzmieć informacja, zgodnie z którą UE ma zakazać noszenia przy sobie noża. O ile wymachiwanie ostrym narzędziem w miejscu publicznym nie jest wskazane (zabrania tego art. 50a polskiego Kodeksu wykroczeń, nie – unijne przepisy), to oczywiście możemy wrócić do domu z nożem kuchennym, który przed chwilą kupiliśmy.

Choć tego typu doniesienia mogą wydawać się zabawne, pamiętajmy, że kilka lat temu śmialiśmy się ze ślimaka uznanego za rybę czy marchewki określonej jako owoc. Dziś te mity są powielane przez polityków.

Ukraińcy będą mogli głosować w wyborach do PE?

Na koniec przyjrzyjmy się jeszcze narracji dotyczącej bezpośrednio zbliżających się wyborów. Od 6 do 9 czerwca 2024 roku obywatele Unii Europejskiej wybiorą przedstawicieli do Parlamentu Europejskiego. Polacy pójdą do urn 9 czerwca.

Już od pewnego czasu w sieci krąży informacja, że w wyborach przeprowadzonych w Polsce mają głosować także Ukraińcy. To nieprawda

Zgodnie z art. 10 Kodeksu wyborczego cudzoziemcy mogą oddać głos w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Przepis ten dotyczy jednak wyłącznie obywateli Unii Europejskiej. Zatem znajduje on zastosowanie wobec Ukraińców tylko wtedy, gdy są oni równocześnie obywatelami któregoś z państw członkowskich UE. 

„Absurdy” unijne często okazują się absurdalnymi fake newsami

Wiele z przywołanych narracji może wywołać wrażenie absurdalności przepisów unijnych. W myśl antyunijnych przekazów Unia Europejska planuje chociażby zakazać jazdy nocą czy zmuszać nas do jedzenia owadów. Niektóre doniesienia są niedorzeczne. I gdy wiemy, że nie są zgodne z prawdą, mogą budzić w nas jedynie śmiech.

Problem jednak nie przestanie istnieć, jeśli go wyśmiejemy. Warto zdawać sobie sprawę nie tylko z absurdu niektórych antyunijnych narracji, ale i z tego, jak dużą popularnością się cieszą. I przede wszystkim, jaka jest prawda – najczęściej ukryta wśród skomplikowanie brzmiących artykułów unijnych dyrektyw.

Wspieraj niezależność!

Wpłać darowiznę i pomóż nam walczyć z dezinformacją, rosyjską propagandą i fake newsami.

*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter

Masz prawo do prawdy!

Przekaż 1,5% dla Demagoga

Wspieram

Dowiedz się, jak radzić sobie z dezinformacją w sieci

Poznaj przydatne narzędzia na naszej platformie edukacyjnej

Sprawdź!