Strona główna Analizy Raport o ubóstwie. Oto jak problem zgubił się w manipulacjach polityków

Raport o ubóstwie. Oto jak problem zgubił się w manipulacjach polityków

2,5 mln Polaków żyje w skrajnym ubóstwie, a ponad 17 mln – poniżej minimum socjalnego. Te informacje obiegły sieć i doprowadziły do kolejnych przepychanek między politykami. Zamiast szukać rozwiązań lub chociaż uznać trudną sytuację obywateli, prześcigano się w różnych formach manipulacji. Wyjaśniamy, na czym one polegały.

ulica, namioty i śmieci

fot. Pexels / Modyfikacje: Demagog

Raport o ubóstwie. Oto jak problem zgubił się w manipulacjach polityków

2,5 mln Polaków żyje w skrajnym ubóstwie, a ponad 17 mln – poniżej minimum socjalnego. Te informacje obiegły sieć i doprowadziły do kolejnych przepychanek między politykami. Zamiast szukać rozwiązań lub chociaż uznać trudną sytuację obywateli, prześcigano się w różnych formach manipulacji. Wyjaśniamy, na czym one polegały.

Przytoczone przez nas liczby dotyczące ubóstwa Polaków pochodzą z raportu „Poverty Watch 2024” przygotowanym przez Polski Komitet Europejskiej Sieci Przeciwdziałania Ubóstwu (EAPN Polska). Wynika z niego, że ubóstwo skrajnie drastyczne dotyczyło w 2023 roku już 2,5 mln Polaków (s. 12). To oznacza, że miesięczne wydatki gospodarstwa domowego są niższe od minimum egzystencji. 

Dla gospodarstwa jednoosobowego w 2023 roku wynosiło ono  913 zł. Dla gospodarstwa czteroosobowego (dwie osoby dorosłe i dwoje dzieci do 14. roku życia) minimum to obliczono na 2 465 zł. Funkcjonowanie w takiej sytuacji dłużej niż 2 miesiące zagraża zdrowiu fizycznemu (s. 12). 

EAPN Polska ocenia, że tak źle z finansami Polaków nie było od lat. Ostatni raz tak wysoki poziom ubóstwa skrajnego odnotowano w 2015 roku. Jeszcze w 2022 roku w skrajnym ubóstwie żyło 1,7 mln osób. W ciągu roku liczba osób w trudnej sytuacji wzrosła o 50 proc. (s. 12-13).

Strefa wykluczenia znacząco się powiększyła 

Kolejna liczba z raportu to ponad 17 mln Polaków żyjących poniżej minimum socjalnego (przykładowo IV kwartale 2023 roku wynosiło ono 1 744,91 zł dla gospodarstw jednoosobowych). W raporcie liczba pada w kontekście sfery wykluczenia społecznego, w której znalazło się 17,3 mln Polaków (s. 13). Jest to tzw. sfera niedostatku, a osoby, które się w niej znajdują, żyją poniżej minimum socjalnego. Innymi słowy, ich poziom życia jest niższy niż uznany za minimalnie wystarczający pod względem biologicznym i społecznym. 

Oczywiste jest, że te wnioski na temat ubóstwa w Polsce wzbudziły niepokój i sprawiły, że do raportu odniosło się wielu polityków i komentatorów. Niestety, zamiast skupić się na tym, jak rozwiązać problem, postanowiono wykorzystać raport do politycznych przepychanek i manipulacji. W jaki sposób?

Wyciąganie fałszywych wniosków o „uśmiechniętej Polsce”

Jako pierwsza o raporcie napisała Wirtualna Polska, a wpis dziennikarza Patryka Słowika w mediach społecznościowych cieszył się sporym zainteresowaniem. Informacje o raporcie postanowili podać dalej między innymi politycy opozycji. Nie doczytali oni jednak, że raport dotyczy 2023 roku, a więc okresu, w którym rządziło PiS. Za trudną sytuację Polaków obwinili więc rząd Donalda Tuska.

„Miało być tylko lepiej, a wszyscy mieli się uśmiechać. Niestety po roku od wygranych przez koalicję rządzącą wyborach Polakom nie żyje się łatwiej…” – napisał Michał Dworczyk, były szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, ale szybko usunął wpis. Za ubóstwo Polaków obwinili Donalda Tuska i koalicję rządzącą również m.in. Grzegorz Socha, wicemarszałek województwa świętokrzyskiego, a także komentujący sytuację na X przeciwnicy obecnego rządu (1, 2, 3). 

Pojawiły się także oskarżenia pod adresem obecnej opozycji. Dziennikarka Dominika Wielowieyska zestawiła  dane o ubóstwie Polaków z zarobkami „ludzi obozu PiS”. Wpis w podobnym tonie zamieścił na X m.in. Roman Giertych.

Inni pisali wprost, że skoro raport dotyczy 2023 roku, a rządziło wtedy PiS, to właśnie ta partia odpowiada za ubóstwo Polaków. Na X powstał nawet hashtag „bieda Morawieckiego”. Tymczasem i jedna, i druga strona wyciągają fałszywe wnioski, które są formą manipulacji.

Dlaczego? Wystarczyło zajrzeć do komentowanego raportu. Diagnoza problemu nie jest tak prosta, aby można było ją ograniczyć do tego, kto wówczas rządził. Wśród przyczyn pogłębiającej się biedy wymieniono m.in. galopującą inflację, stagnację gospodarczą i minimalny wzrost PKB, a także brak skutecznej waloryzacji świadczeń socjalnych – wśród wymienionych tylko ten ostatni czynnik zależy bezpośrednio od polityków (s. 2).

Jednym z takich świadczeń było 500 plus, które wprowadził PiS. Kwotę tego świadczenia podniesiono do 800 zł, ale obowiązuje ona dopiero od stycznia tego roku, więc to, w jaki sposób zwiększenie świadczenia wpłynęło na sytuację Polaków, zobaczymy dopiero w raporcie za 2024 rok.

Jak czytamy w aktualnym raporcie: „Wzrost cen przy jednoczesnym braku realnego wzrostu płac i świadczeń spowodował, że coraz więcej osób balansuje na granicy minimum i osuwa się w ubóstwo skrajne. Sytuację pogarsza brak skutecznych mechanizmów waloryzacji świadczeń i niespójność systemu pomocy społecznej, co prowadzi do stopniowej erozji siły nabywczej otrzymywanego wsparcia i wykluczania kolejnych ubogich osób i rodzin z pomocy”.

Dobieranie danych pod tezę, czyli „kiedyś było gorzej”

W reakcji na raport EAPN Polska zaczęły pojawiać się w sieci inne dane dotyczące ubóstwa w Polsce. Udostępniano tabele opracowane na podstawie informacji GUS i wskazywano, że za pierwszych rządów PO było gorzej niż za czasów PiS w 2023 roku (1, 2). To technika odwracania uwagi od tego, z czym mierzymy się teraz, poprzez dobieranie danych pod tezę. Fakt, że kiedyś było gorzej, w żaden sposób nie pomaga rozwiązać realnego problemu i nie wpływa pozytywnie na dyskusję o tym, co można zrobić teraz.

Co więcej, tabele pokazywały nie tylko skrajne ubóstwo, ale także ubóstwo relatywne i ustawowe. To nie są porównywalne dane, bo za każdym z tych pojęć kryje się coś innego. Ubóstwo relatywne jest obliczane na podstawie przeciętnych miesięcznych wydatków polskich gospodarstw domowych. Jeżeli wydatki wynoszą mniej niż 50 proc. tych przeciętnych, mamy do czynienia z ubóstwem relatywnym. 

Jeśli chcemy zestawić ubóstwo skrajne z ubóstwem relatywnym, porównujemy nieporównywalne dane. 

Z kolei ubóstwo ustawowe jest określane na podstawie kryteriów dochodowych stosowanych w pomocy społecznej. Osoby, których dochody są niższe niż te wyznaczone przez kryteria, mają prawo do wsparcia ośrodków pomocy społecznej. Ubóstwo skrajne, jak już wiemy, jest obliczane na podstawie wydatków. 

Dane GUS potwierdzają trudną sytuację w 2023 roku

To, że te dane nie są porównywalne, dobrze widać na przykładzie raportu GUS o ubóstwie za 2023 rok. Jak wskazano, w tym okresie doszło do wyraźnego rozszerzenia zasięgu skrajnego ubóstwa względem 2022 roku: nastąpił wzrost o dwa punkty procentowe – do 6,6 proc. Zasięg ubóstwa relatywnego pozostał na poziomie podobnym do tego z wcześniejszego roku (12,2 proc. – wzrost o 0,5 p. proc.).  Spadł natomiast zasięg ubóstwa ustawowego (o ok. 2 p. proc. – do 4,1 proc.).

Wykres pierwszy na stronie 3 wyraźnie pokazuje, że w 2023 roku odnotowano najwyższy od lat zasięg skrajnego ubóstwa. Gorzej było w latach 2012-2014, gdy próg przekroczył 7 proc. Tak więc również z raportu GUS wynika, że 2023 rok był pod tym względem najgorszy od wielu lat.

Jak widzimy, raport EAPN Polska nie jest pierwszym sygnałem alarmowym w tej sprawie: zdecydowanie wcześniej do smutnych i niepokojących wniosków w sprawie ubóstwa wśród Polaków doszedł GUS, który swój raport za 2023 rok opublikował już w czerwcu. Raport EAPN zyskał jednak większy rozgłos medialny, zawiera on także wyliczenia, ilu konkretnie osób dotykają poszczególne kategorie ubóstwa – co może bardziej oddziaływać na odbiorców.

Biedni Polacy to wina Ukraińców? Politycy szukają kozła ofiarnego

Pandemia, inflacja, wojna – dla niektórych to nie są wiarygodne argumenty potwierdzające, że sytuacja Polaków uległa pogorszeniu. Niektórzy obwiniają za to obywateli Ukrainy, którzy uciekli do naszego kraju po ataku Rosji na ich ojczyznę. Wskazał na nich Konrad Niżnik, polityk Konfederacji, który uznał, że państwo powinno zająć się Polakami i zasugerował, że przez pomaganie Ukraińcom państwo zaniedbuje swoich obywateli. 

„Na nic te wszystkie programy. Rozdawnictwo, koszty pracy, energii, pomoc Ukrainie i Ukraińcom. Zajmijcie się w końcu Polakami” – napisał na X. Podobnych wpisów w mediach społecznościowych nie brakuje (1, 2). Przebija z nich fałszywy obraz rzeczywistości, w którym wszyscy Polacy są biedni, a każdy Ukrainiec w naszym kraju korzysta z przywilejów i ma się lepiej niż Polak.

Z Ukraińców zrobiono kozła ofiarnego, co jest popularną techniką manipulacji. Nasze oburzenie zostaje przekierowywane na konkretną grupę ludzi, a naszą uwagę odwraca się od rzeczywistych przyczyn trudnej sytuacji w Polsce. Co za tym idzie, nie jest możliwa konstruktywna dyskusja na ten temat, czyli taka, w której mogłyby pojawić się potencjalne rozwiązania, propozycje działań mogących przyczynić się do poprawienia sytuacji. 

Nasuwa się fałszywy wniosek, że gdyby wszyscy Ukraińcy wyjechali z Polski, sytuacja obywateli naszego kraju by się zmieniła. A przecież problem ubóstwa w Polsce istniał jeszcze przed wybuchem pełnoskalowej wojny w Ukrainie. Zapomina się także, że Polacy również pracują i pobierają zasiłki poza granicami swojej ojczyzny. 

Państwo daje pieniądze. Czy to wystarczy?

Na przykładzie tego, co działo się po opublikowaniu raportu o ubóstwie Polaków, widzimy, jak dyskusja została zmanipulowana na różne sposoby przez polityków i komentatorów, w tym dziennikarzy – czyli przez osoby, które powinny wiedzieć, że w ten sposób nie pomoże się osobom najbardziej potrzebującym uwagi.

Duże zainteresowanie raportem EAPN Polska być może wpłynęło jednak na rząd. Jak przekazało mediom Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, w budżecie na 2025 rok zabezpieczono 170 mld zł, które zostaną przeznaczone na politykę społeczną. Poinformowano również, że w resorcie powstał zespół ds. reformy systemu pomocy społecznej.

„Grono uznanych specjalistek i specjalistów w swych pracach zajmuje się weryfikacją dostępności świadczeń i usług społecznych, sytuacją pracowników systemu pomocy społecznej, oceną funkcjonowania instytucji całodobowych oraz ich finansowania” – cytuje komunikat MRPiPS TVN24. 

*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter

Pomóż nam sprawdzać, czy politycy mówią prawdę.

Nie moglibyśmy kontrolować polityków, gdyby nie Twoje wsparcie.

Wpłać

Dowiedz się, jak radzić sobie z dezinformacją w sieci

Poznaj przydatne narzędzia na naszej platformie edukacyjnej

Sprawdź!