Informujemy o najważniejszych wydarzeniach ze świata fact-checkingu.
Sztuczna inteligencja a cena piwa – wybory w Słowacji w cieniu AI
Prezydentka Zuzana Čaputová rzekomo zachęcała do głosowania na Republikę i Michala Šimečka, który w rozmowie z dziennikarką miał opowiadać o planowanych fałszerstwach wyborczych na rzecz Progresywnej Słowacji. U naszych sąsiadów zakończyły się wybory parlamentarne, podczas których pierwsze skrzypce grała dezinformacja.
Sztuczna inteligencja a cena piwa – wybory w Słowacji w cieniu AI
Prezydentka Zuzana Čaputová rzekomo zachęcała do głosowania na Republikę i Michala Šimečka, który w rozmowie z dziennikarką miał opowiadać o planowanych fałszerstwach wyborczych na rzecz Progresywnej Słowacji. U naszych sąsiadów zakończyły się wybory parlamentarne, podczas których pierwsze skrzypce grała dezinformacja.
Słowacy poszli do urn 30 września 2023 roku. W nowej Radzie Narodowej (Národná rada Slovenskej republiky, NR SR) znajdzie się sześć ugrupowań i jedna koalicja. Zwycięzcą przedterminowych wyborów do jednoizbowego słowackiego parlamentu został SMER-SD (Kierunek-SD, czyli socjaldemokracja), który zdobył 22,94 proc. głosów. Na drugim miejscu uplasowała się Progresywna Słowacja (Progresívne Slovensko, PS), na którą głosowało 17,96 proc. wyborców.
Wszystko wskazuje na to, co prognozowaliśmy we wcześniejszym tekście, że o koalicyjnej większości zdecyduje Hlas (Głos) Petra Pellegriniego, który zdobył 14,70 proc. poparcia. Eksperci przekonują, że nie da się stworzyć rządu bez Petra Pellegriniego, który zdecyduje, czy chce rządzić ze SMERem czy z Progresywną Słowacją.
2 października prezydentka Zuzana Čaputová, wywodząca się z Progresywnej Słowacji, powierzyła misję stworzenia rządu zwycięzcy sobotnich wyborów – Robertowi Ficy, liderowi SMERu. Polityk ma dwa tygodnie na zbudowanie większości parlamentarnej. W tym momencie nie jest jasne, jakie partie stworzą rząd.
Słowackie MMA, czyli wybory w cieniu polaryzacji
Słowackie przedterminowe wybory parlamentarne odbywały się pod dyktando ogromnej społecznej polaryzacji, której ilustracją może być bójka między liderem ugrupowania OĽANO (Obyčajní Ľudia a nezávislé osobnosti, czyli Zwyczajni Ludzie i Niezależne Osobistości), niedawnym premierem Igorem Matovičem a byłym ministrem spraw wewnętrznych Robertem Kaliňákiem, kandydującym z listy SMER.
O słownych, niekiedy wulgarnych, atakach polityków SMER na przeciwników politycznych, w tym na Zuzanę Čaputovą, pisaliśmy w naszej wcześniejszej analizie. Prezydentka Čaputová na niewiele ponad dwa tygodnie przed wyborami złożyła pozew przeciwko Robertowi Ficy o ochronę dóbr osobistych, oskarżając go o publiczne szykanowanie i mówienie kłamstw na jej temat.
Podczas kampanii wyborczej polaryzacji słowackiego społeczeństwa towarzyszyła dezinformacja. Tamtejsza policja w raporcie na temat dezinformacji w 2022 roku, wydanym w lutym 2023 roku, przestrzegała (s. 45), że w przypadku przedterminowych wyborów parlamentarnych w 2023 roku (planowo kadencja miała trwać do 2024 roku) może wzrosnąć skala dezinformacji.
Słowackie służby prognozowały (s. 45) nawet, że w przypadku niezadowolenia pewnej grupy politycznego spektrum może dojść do podważania wyników i ataków na państwowe instytucje na wzór amerykańskiego ataku na Kapitol ze stycznia 2021 roku.
Narracja o sfałszowanych wyborach trafiła na podatny grunt. Według sondażu AKO z kwietnia 2023 roku ponad 41 proc. Słowaków obawiało się, że wybory do parlamentu zostaną sfałszowane, a według sondażu Focus dla Globsec Trends 2023: nawet 53,3 proc. Słowaków.
Dezinformacja wykorzystuje fałszywy sondaż wyborczy
W lipcu 2023 roku słowacki serwis Demagog.sk opisywał fałszywy sondaż wyborczy, który zyskiwał popularność w słowackojęzycznym internecie. Wynikało z niego, że zdecydowanym faworytem wyborów jest SMER, Hlas i ekstremistyczna Republika (ta ostatecznie 30 września nie przekroczyła progu 5 proc.). Fałszywy sondaż – rzekomo przeprowadzony przez austriacką telewizję – pokazywał, że poparcie dla Progresywnej Słowacji nie przekracza 2 proc.
W rzeczywistości informacja o sondażu była fałszywa – żadna z telewizji austriackich nie przeprowadzała badania na temat preferencji politycznych Słowaków. Według sondaży Progresywna Słowacja w lipcu br. cieszyła się poparciem przynajmniej 14 proc. wyborców i była w trójce najpopularniejszych partii w Słowacji.
Celem tej nieprawdziwej informacji mogło być deprecjonowanie słowackich mediów podających wyniki prawdziwych sondaży oraz przekonanie potencjalnych wyborców, że politycy Progresywnej Słowacji cieszą się znikomym poparciem Słowaków.
Zmodyfikowane zdjęcie w materiałach wyborczych byłego premiera
Były premier i szef OĽANO Igor Matovič opublikował w swoich materiałach wyborczych zdjęcie, na którym widać przewodniczącego Hlasu Petra Pellegriniego w objęciach lidera Progresywnej Słowacji Michala Šimečki. W rzeczywistości – na co zwrócił uwagę Šimečka – sztab OĽANO posłużył się zmodyfikowanym zdjęciem, na którym oryginalnie widzimy Petra Pellegriniego z Hlasu i Roberta Ficę ze SMERu.
Igor Matovič odniósł się do zarzutu Šimečki na swoim oficjalnym koncie na Facebooku. Tłumaczył, że fotografia została oznaczona jako „fikcja”. Grafika miała ilustrować artykuł o tym, że rzekomo wbrew oczekiwaniom swoich potencjalnych wyborców Šimečka nie wykluczył przyszłej koalicji z Hlasem Petra Pellegriniego.
Šimečka i Čaputová zachęcają do głosowania na… Republikę?
Tuż przed wyborami sztuczną inteligencję zaprzęgnęła do politycznej walki partia Republika, które ostatecznie nie weszła do parlamentu. Na pięć dni przed wyborami przewodniczący Republiki Milan Uhrík na swojej oficjalnej stronie na Facebooku udostępnił kontrowersyjny spot wyborczy.
Wykorzystano w nim głos Michala Šimečki, lidera Progresywnej Słowacji – konkurencyjnego ugrupowania. W spocie Republiki słyszymy: „Nazywam się Michał. Kiedyś należałem do Progresywnych. Wierzyłem w 70 płci i w mężczyzn w ciąży. Potem zmądrzałem i dziś głosuję na Republikę” (czas nagrania 00:01).
W rzeczywistości Michal Šimečka nigdy nie wypowiedział tych słów, które zostały wytworzone za pomocą sztucznej inteligencji.
W innym spocie tej partii do głosowania na Republikę zachęcała… Zuzana Čaputová. Głos prezydentki mówi: „Nie podążaj ślepo za stadem Progresywnych (na nagraniu widać grupę osób trzymającą flagą LGBTQ+ – przyp. Demagog). Wstań i idź poprzeć prawdziwą Słowację” (czas nagrania 00:01).
W dalszej części obu spotów (1,2) znalazła się informacja, że wykorzystane w nich głosy nie są prawdziwe.
Co ma sztuczna inteligencje do ceny piwa?
Wszystko wskazuje na to, że sztuczną inteligencję wykorzystano również do dezinformacji bez ostrzeżenia. „Drastyczne podniesienie ceny piwa (od 70 do 100 proc. – przyp. Demagog) jest jednym z punktów Progresywnej Słowacji, a będzie to pierwsza z rzeczy, którą rząd na czele Progresywnej Słowacji wprowadzi” – mówi głos Michala Šimečki (czas nagrania 00:25) w krótkim materiale udostępnionym w sieci. Film opublikowano na profilu m.in. Rudolfa Huliaka, który starał się o mandat poselski z ramienia Słowackiej Partii Narodowej (Slovenská národná strana, SNS).
Lider Progresywnej Słowacji zaprzeczył, by słowa wypowiedziane na nagraniu były jego autorstwa, i stwierdził, że zostały wytworzone za pomocą sztucznej inteligencji.
Słowacki serwis factcheckingowy Demagog.sk napisał, że nie istnieją wiarygodne źródła, które potwierdziłyby, że Michal Šimečka kiedykolwiek wypowiedział takie słowa. Dodatkowo plan podwyższenia cen na piwo jest sprzeczny z programem wyborczym Progresywnej Słowacji.
Według narzędzia AI Speech Classifier firmy ElevenLabs istnieje 98 proc. pewności, że nagranie zostało wytworzone za pomocą AI.
Jak rzekomo Progresywna Słowacja chciała sfałszować wybory?
W innym nagraniu, prawdopodobnie wytworzonym przez sztuczną inteligencję, które AFP Slovensko zgodnie z programem Facebooka uznało za „fałszywą informację”, słyszymy Michala Šimečkę i popularną dziennikarkę Monikę Tódovą, ze słowackiego „Denníka N”. Nagranie, które obiegło internet na dwa dni przed wyborami, miało być rzekomo zapisem rozmowy telefonicznej, w której Michal Šimečka opowiadał o planowanych fałszerstwach wyborczych na rzecz Progresywnej Słowacji.
Šimečka stwierdził, że udostępnione nagranie jest „kolosalną, oczywistą głupotą”. „Nasi przeciwnicy stworzyli kolejne fałszywe wideo z głosem od sztucznej inteligencji” – napisał przewodniczący Progresywnej Słowacji. Według serwisu DennikN.sk intonacja głosu i przerwy w rozmowie dowodzą, że nie jest to „naturalna rozmowa, ale zmanipulowane nagranie”.
Daniel Milo, dyrektor działającego w ramach ministerstwa spraw wewnętrznych Centrum Przeciwdziałania Zagrożeniom Hybrydowym (Centrum boja proti hybridným hrozbám Ministerstva vnútra SR), w rozmowie z AFP Slovensko informował, że nagranie posiada wiele cech tzw. audio deepfake’a. Podobnego zdania są Jakub Šuster ze start-upu elv.ai, specjalizującego się w moderowaniu treści w sieci przy pomocy sztucznej inteligencji, oraz Peter Jančárik, analityk z serwisu konspiratori.sk, który zajmuje się tematyką dezinformacji.
W przypadku tego nagrania AI Speech Classifier ma 41 proc. pewności, że zostało wytworzone za pomocą sztucznej inteligencji.
*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter