Strona główna Analizy Teoria spiskowa – prawda czy fałsz? Krótko o zupie „spiskówce”…

Teoria spiskowa – prawda czy fałsz? Krótko o zupie „spiskówce”…

„Jak nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o pieniądze”, „tak na chłopski rozum to chyba coś przed nami ukrywają” – lubimy takie uproszczenia, chcemy, by skomplikowane zjawiska miały proste wytłumaczenia. Właśnie takie są teorie spiskowe, czyli wyjaśnienia, które zakładają, że za tragicznymi wydarzeniami kryje się sekretny plan złowrogich grup. Czy taka droga na skróty to najlepszy sposób, by ustalić, jaka jest prawda?

Teoria spiskowa – prawda czy fałsz? Krótko o zupie „spiskówce”…

„Jak nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o pieniądze”, „tak na chłopski rozum to chyba coś przed nami ukrywają” – lubimy takie uproszczenia, chcemy, by skomplikowane zjawiska miały proste wytłumaczenia. Właśnie takie są teorie spiskowe, czyli wyjaśnienia, które zakładają, że za tragicznymi wydarzeniami kryje się sekretny plan złowrogich grup. Czy taka droga na skróty to najlepszy sposób, by ustalić, jaka jest prawda?

Teorie spiskowe niemal zawsze pojawiają się w okresach niepokoju i w związku z tragicznymi zdarzeniami. W ostatnich latach towarzyszyły takim wydarzeniom jak pandemia COVID-19 czy rosyjska inwazja na Ukrainę oraz tym bardziej lokalnym – np. wybuchowi wulkanu Cumbre Vieja w 2021 roku czy trzęsieniu ziemi w Turcji w 2023 roku. Zwykle powstają jako alternatywa wobec powszechnie akceptowalnych wyjaśnień. Napędzają je domysły i plotki, które zaczynają krążyć w społeczeństwie. Tylko czy nazwanie czegoś „teorią spiskową” oznacza, że to fałsz?

W odpowiedzi na pytanie, czy wszystkie teorie spiskowe są fałszywe, największa trudność tkwi w tym, że „teoria spiskowa” sama w sobie po prostu nie jest synonimem fałszu. Oczywiście spiski i tajne działania się zdarzają, a na przestrzeni dziejów – nawet całkiem często. Dla przykładu wspomnijmy projekt MK-Ultra prowadzony w latach 50. i 60. XX wieku albo aferę Watergate z 1972 roku. 

Nie znaczy to jednak, że wszelkie teorie spiskowe powinniśmy uważać za prawdopodobne. W końcu one także towarzyszyły ludziom od zarania dziejów i większość z nich nigdy się nie sprawdziła. Natomiast wiara w nie niosła już konkretne efekty – często niepokojące, a nawet niebezpieczne.

Zupa „spiskówka” – czyli kocioł niesprawdzonych informacji i opinii

W kontekście teorii spiskowych badacz Richard Hofstadter w 1964 roku wskazywał na tzw. styl paranoiczny, który odznaczał się irracjonalnym rozciąganiem wpływów określonych grup społecznych, co prowadziło do tworzenia się ich zdemonizowanego obrazu. Natomiast historyk Daniel Pipes definiował teorie spiskowe jako wiarę w spisek, którego nie ma, i związane z tym obawy. 

Żeby jak najprościej wyrazić, z czego składa się wiara w teorie spiskowe, moglibyśmy wyobrazić sobie wielki i ciężki żeliwny kocioł na zupę. Wypełniony zupą „spiskówką”, której składnikami nie są produkty do spożycia, lecz wymieszane:

  • informacje z różnych źródeł (prawdziwe i fałszywe),
  • plotki, niepewne domysły, prywatne opinie,
  • przewidywania zebrane z różnych miejsc.

Taka zupa najpewniej nie będzie zbyt smaczna, a wyłowienie z niej wartościowych składników może okazać się dość trudne. Podobnie współcześnie wykrywanie realnego spisku przy użyciu konspiracyjnych wyjaśnień jest mało efektywne. Bardziej przypomina nieustanne błądzenie w gąszczu różnych wiadomości i pytań niż dokładnie zaplanowane śledztwo, które zmierza do ustalenia przyczyn zdarzeń i ich faktycznych sprawców.

W zamierzchłych czasach teorie spiskowe mogły być całkiem użytecznym narzędziem. Gdy na świecie funkcjonowało wiele różnych społeczności plemiennych, a zagrożenie ze strony grupy przeciwnej było realne, lepiej było oczekiwać nadejścia jakiegoś spisku, niż czekać biernie na to, co się wydarzy. We współczesnych społeczeństwach pierwotne znaczenie zanikło, a realne spiski wykrywa się poprzez śledztwa i przy użyciu specjalistycznych narzędzi.

Czy bezpieczniej uznać teorie spiskowe za fałszywe, czy może za prawdziwe?

Tylko co, jeżeli właśnie dzięki teorii spiskowej faktycznie uda nam się wpaść na trop prawdziwego spisku? Nawet jeżeli tak się stanie, to ten prawdziwy spisek będzie mniej lub bardziej różnić się od zupy „spiskówki”, z której wyłowiliśmy trop. To będą tylko jej poszczególne składniki, a nie „całe danie”. W tym prawdziwym spisku różnić mogą się albo sprawcy, albo okoliczności, w jakich zaplanowano spisek, albo też jego faktyczny cel lub docelowa grupa ofiar. 

Jako przykład posłużyć może teoria spiskowa czołowego propagatora konspiracji – Alexa Jonesa. To twórca m.in. narracji o tym, że rząd USA celowo wprowadzał do wody pitnej składniki, które zmieniają mężczyzn w homoseksualistów. Rzekomym dowodem miało być to, że w USA pojawiło się ponoć mnóstwo homoseksualnych żab. Z czasem – niezależnie od Alexa Jonesa – badacze zauważyli, że wprowadzenie do wody atrazyny (związku do zwalczania chwastów) może zmieniać płeć tych płazów.

W Unii Europejskiej od dawna można stosować tę substancję jedynie w przemyśle. W USA niektóre stany ograniczyły jej użycie, ale nadal jest dozwolona w rolnictwie. 

W żadnym razie nie jest to dowód na to, że taki sam lub podobny mechanizm zachodzi u ludzi. W ten sposób wyłowiono jedynie informację o żabach, która wcale nie potwierdza istnienia spisku. 

Potwierdzenie jednej informacji nie oznacza potwierdzenia spisku

Wyobraźmy sobie hipotetyczny scenariusz w temacie szczepień i depopulacji – podobny do tych, które funkcjonowały w czasie pandemii COVID-19, np. w nawiązaniu do miliardera Billa Gatesa czy też Światowej Organizacji Zdrowia (WHO).

Jeżeli zdarzyłoby się, że ktokolwiek udowodniłby ogromne zagrożenie ze strony szczepień, to wciąż nie ma dowodów na to, że ich wprowadzenie na rynek jest elementem planu, którego celem jest depopulacja. Podobnie, gdyby ktoś udowodnił, że faktycznie trwa jakaś akcja depopulacyjna, to musiałby też wskazać, że przyczyniają się do tego szczepienia. W przeciwnym razie nie dojdziemy do sedna zagrożenia.

Zastanówmy się: czy coś, co choćby w 60 proc. składa się z prawdy, a w 40 proc. z fałszu i domysłów, możemy uznać całościowo za wiarygodne? Nie. Lepiej jest poddać takie treści krytyce i wyłonić z nich tylko wiarygodne fragmenty, a formułowanie i wielokrotne przetwarzanie teorii spiskowych nam tego nie zapewni. Konieczne jest krytyczne podejście do teorii spiskowych, a nie ich bezrefleksyjne przyjmowanie.

Prawdopodobne teorie spiskowe – kiedy spisek może się ziścić?

Na poziomie ogólnym trudno jest orzekać o nieprawdziwości lub prawdziwości teorii spiskowych, ale inaczej sprawy mają się w przypadku weryfikowania konkretnych narracji. Właśnie poprzez fact-checking można obalić poszczególne informacje, na podstawie których wysnuto podejrzenia o istnieniu teorii spiskowej.

Na przykład: czy tworzenie się smug za samolotami oznacza, że nad naszymi głowami rozpyla się celowo szkodliwe substancje? Nie. Czy rząd ukrywa prawdziwy – rzekomo płaski – kształt Ziemi, by nas zniewolić? Także nie.

Zdaniem Carla Sagana „nadzwyczajne twierdzenia wymagają nadzwyczajnie solidnych dowodów” i to samo podejście najlepiej zastosować do teorii spiskowych.

Udowodniona teoria spiskowa automatycznie traci status „spiskowej” – ale wiele z nich nigdy nie osiągnie tego stanu. Zdarza się jednak, że niektóre teorie spiskowe uchodzą za całkiem prawdopodobne w społeczeństwie i w ogólnym dyskursie medialnym. Do tego w żaden sposób nie da się ich sprawdzić w oparciu o dostępne powszechnie informacje.

Jedną z takich teorii jest ta, która zakłada, że we wrześniu 1999 roku na zlecenie Federalnej Służby Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej (FSB) dokonano ataku bombowego na budynki mieszkalne w Bujnaksku w Dagestanie. Władze obarczyły odpowiedzialnością za to zdarzenie społeczność czeczeńską. Wydarzenie do dziś nie zostało jednak w pełni wyjaśnione.

Po zdarzeniu pojawiło się wiele oskarżeń, że to właśnie państwo rosyjskie – a nie Czeczeni – zorganizowało zamach. Na wzbudzaniu niechęci do tej grupy zyskiwać miał Władimir Putin. Wydarzenie niewątpliwie się do tego przyczyniło, jednak i w takim przypadku nie wystarczy samo przypuszczenie, by do końca udowodnić odpowiedzialność i rozwiać wątpliwości. Jedynym rozwiązaniem byłoby śledztwo, które wykazałoby prawdziwość takiego założenia – nie zawsze jest to jednak możliwe.

Niektóre prawdziwe spiski nigdy nie ujrzą światła dziennego, podczas gdy niemożliwe do spełnienia teorie spiskowe wciąż będą wypływać masowo na wierzch.

*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter

Pomóż nam sprawdzać, czy politycy mówią prawdę.

Nie moglibyśmy kontrolować polityków, gdyby nie Twoje wsparcie.

Wpłać

Dowiedz się, jak radzić sobie z dezinformacją w sieci

Poznaj przydatne narzędzia na naszej platformie edukacyjnej

Sprawdź!