Strona główna Analizy TikTok i jego chiński odpowiednik Douyin. Czym się różnią?

TikTok i jego chiński odpowiednik Douyin. Czym się różnią?

U nas – TikTok, na wschodzie – Douyin. Niby to samo, a jednak nie to samo.

Telefon z włączoną aplikacją TikToka.

fot. Unsplash / Modyfikacje: Demagog

TikTok i jego chiński odpowiednik Douyin. Czym się różnią?

U nas – TikTok, na wschodzie – Douyin. Niby to samo, a jednak nie to samo.

Mają takie samo logo i jeden cel: umożliwienie dzielenia się krótkimi filmikami. Rozwinęły się w inne strony. TikTok w Chinach nazywa się Douyin. Z obu aplikacji firmy ByteDance w ciągu miesiąca korzysta grubo ponad dwa miliardy użytkowników na całym świecie. Należy jednak podkreślić, że jeśli są to aplikacje bliźniacze, to raczej nie – jednojajowe. Łączy je zaawansowany, czuły algorytm. Różni to, w jakim kierunku się rozwijają i co je kształtuje.

Przeciw TikTokowi

Prezes TikToka Shou Chew nie był pierwszym szefem platformy społecznościowej przesłuchiwanym przez amerykański Kongres na temat tego, jak właściwie działa jego aplikacja. Montana za to jest pierwszym stanem (i jak do tej pory – jedynym), który zakazał używania TikToka w ogóle. Są też całe kraje, które zrobiły to samo, np. w 2020 roku Indie, a w 2022 – Afganistan.

Oprócz tego istnieje cała lista państw, które zakazały używania aplikacji na urządzeniach służbowych urzędników rządowych (oprócz Stanów Zjednoczonych zrobiły to m.in. Wielka Brytania, Kanada czy Tajwan, a także takie organizacje jak Komisja Europejska czy Parlament Europejski).

Skąd ten nagły odwrót? Szef FBI, Christopher Wray, stwierdził, że TikTok może stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa wewnętrznego Stanów Zjednoczonych. Wcześniej podkreślał też, że Chiny mogą wykorzystywać algorytm aplikacji do kontrolowania rekomendowanych treści.

Z kolei jak donosi „The New York Times”, cześć ustawodawców i pracowników organów regulacyjnych mówi o wykorzystaniu go do rozpowszechniania dezinformacji. Komisja Europejska umotywowała zakaz używania aplikacji na urządzeniach pracowniczych i osobistych słowami o „ochronie Komisji przed zagrożeniami dla bezpieczeństwa cybernetycznego i działaniami, które mogą zostać wykorzystane do cyberataków”.

Co istotne, chodzi o naprawdę duże ilości danych na temat użytkowników, które ta aplikacja agreguje (również na serwerach w Chinach). Czy są bezpieczne? W jaki sposób algorytm z nich korzysta? Czy algorytmy TikToka i Douyin się różnią?

Otchłań odwzajemnia spojrzenie

Algorytmy mediów społecznościowych – nie tylko TikToka, ale i Mety czy YouTuba – były krytykowane wielokrotnie. W przypadku platformy YouTube mówiono np. o tym, że podrzuca ona coraz mocniejsze i bardziej kontrowersyjne materiały, nawet dzieciom. Algorytm Mety natomiast omawia się np. pod kątem polaryzacji treści, a TikToka – pod kątem jego wpływu na dzieci.

Algorytm ByteDance obrazowo przedstawił dla „The New York Timesa” Guillaume Chaslot. To założyciel Algo Transparency – organizacji non-profit, która zajmuje się edukowaniem nt. działania i konsekwencji użycia algorytmów.

„Każdy film oglądany przez dziecko dostarcza TikTokowi informacje o widzu. W ciągu kilku godzin algorytm może poznać jego muzyczny gust, kogo uważa za osobę atrakcyjną, czy ma depresję, czy jest skłonny do zażywania narkotyków oraz wiele innych poufnych informacji. Istnieje duże ryzyko, że część z nich zostanie wykorzystana przeciwko niemu. Potencjalnie można je wykorzystać do mikrotargetowania go albo do postępującego uzależniania od platformy”.

Czy Guillaume Chaslot przesadza? Jest wszak znanym krytykiem mediów społecznościowych.

Dane pokazują, że TikTok zajmuje nam mnóstwo czasu każdego dnia – dzieci i nastolatki scrollują średnio 107 minut dziennie, przy czym dorośli wcale nie zostają tak daleko w tyle, żeby mogli bez wyrzutów narzekać na „dzisiejszą młodzież”. W tym czasie można się wiele z TikToka dowiedzieć: nowy trend taneczny, przepis na danie z resztek, kolejna drama, kolejna fałszywa treść, bo przecież pisaliśmy już o tym, że na fake newsa na tej platformie natkniesz się w mniej niż godzinę.

Ale w tym czasie TikTok uczy się też nas. Jest to wiedza powszechna, ale też praktyka, na którą użytkownicy się zgadzają po to, aby aplikacja „lepiej” dobierała dla nich treści. 

TikTok i Douyin: znajdź różnice

Co konkretnie znaczy „lepiej”? Zarówno w przypadku Douyin, jak i TikToka – nie wiadomo dokładnie, ponieważ algorytm jest tajemnicą. Zawsze jeszcze można przyjrzeć się efektom, co od jakiegoś czasu robią różne media.

1. Tu cenzura, tam brak moderacji, czyli dezinformacyjne ekstrema? 

Amerykańska telewizja CNN na fali debaty o tym, czy warto zakazać TikToka, porównała te dwie aplikacje. Dziennikarka Selina Wang zwróciła uwagę przede wszystkim na cenzurę w chińskiej wersji aplikacji (czas nagrania 1:01). Gdy wpisała w wyszukiwarkę frazę „Tiananmen 1989”, nie otrzymała żadnych wyników. Stąd biorą się obawy, że podobna cenzura lub propaganda mogłaby zostać wprowadzona też na TikToku.

Firmie ByteDance zarzucano już cenzurę i stosowanie podwójnych standardów. Po inwazji na Ukrainę firma odcięła rosyjskich użytkowników TikToka od wszelkich treści spoza kraju, pozwalając jednocześnie rozprzestrzeniać się prokremlowskiej propagandzie. Warto dodać, że konta rządowej telewizji Russia Today czy rządowej agencji Sputnika na TikToku zablokowano, a na Douyin mają się dobrze

W maju 2023 roku „Forbes” doniósł, że system moderacji ByteDance opiera się na wykrywaniu lub ukrywaniu treści zawierających „wrażliwe słowa” wykraczające poza standard (którym są np. frazy kojarzone z mową nienawiści czy terroryzmem). Chodziło o słowa dotyczące m.in. niepodległości Tajwanu i Hongkongu, ujgurskiej mniejszości etnicznej czy YouTube’a (który jest w Chinach zakazany). TikTok zaprzeczył, aby listy tych słów wykorzystywano również w moderacji jego aplikacji.

Z drugiej strony, jak rok temu doniósł NewsGuard, TikTok podrzucał użytkownikom fake newsy częściej niż inne platformy społecznościowe. Tutaj moderacji brakowało. TikTok odpowiedział kampanią zwalczającą dezinformację, ale to dopiero jej początek.

2. Douyin to też platforma handlowa

Oczywiście TikTok również napędza handel poprzez współprace z influencerami. Douyin ma jednak dodatkową opcję, która bardzo dobrze sprawdza się w Chinach: dzięki niej można nie tylko prowadzić transmisje na żywo, lecz także w ich trakcie sprzedawać produkty. Funkcja ta przynosi ogromne zyski liczone w miliardach dolarów.

3. Ograniczenia dla dzieci

To jedna z najbardziej kontrowersyjnych kwestii w debacie publicznej o TikToku na zachodniej półkuli. W chińskiej wersji aplikacji użytkownicy poniżej 14. roku życia mogą korzystać z niej w sposób ograniczony. Dziennie pozwala im się przeznaczać na scrollowanie jedynie 40 minut i to tylko między godzinami 6.00 a 22.00. Mają dostęp jedynie do treści bezpiecznych dla dzieci.

Podobną funkcję wprowadzono na TikToku dla użytkowników poniżej 18. roku życia. Z tą różnicą, że można ją łatwo wyłączyć.

Warto jednak przypomnieć, że niektóre kraje zachodnie uregulowały prawnie kwestię ograniczeń dotyczących mediów społecznościowych. We Francji konto w mediach społecznościowych mogą założyć osoby, które ukończyły 15. rok życia. No chyba że posiadają pozwolenie od rodziców. Nowe prawo wymaga od platform weryfikowania wieku użytkowników. Francuzi starają się także uporządkować kwestie dotyczące publikowania zdjęć dzieci w internecie w celu ochrony prywatności.

Zły brat bliźniak?

Gdy będziemy w Chinach, z TikToka będziemy mogli korzystać na telefonie tylko wtedy, kiedy będziemy mieć w nim zagraniczną kartę SIM i uruchomiony VPN. Brat bliźniak aplikacji Douyin jest zablokowany w kraju, w którym powstał.

Zeyi Yang napisał dla „MIT Technology Review”, że decyzje dotyczące rozwoju tej wersji aplikacji niekoniecznie są spowodowane intencjami firmy ByteDance, a raczej szybkim reakcjom chińskiego rządu w sferze regulacji prawnych. Tę kwestię przybliżymy w kolejnym artykule.

*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter

Pomóż nam sprawdzać, czy politycy mówią prawdę.

Nie moglibyśmy kontrolować polityków, gdyby nie Twoje wsparcie.

Wpłać

Dowiedz się, jak radzić sobie z dezinformacją w sieci

Poznaj przydatne narzędzia na naszej platformie edukacyjnej

Sprawdź!