Strona główna Analizy Z kamerą wśród spisków. Odcinek #2 – Pandy nie istnieją

Z kamerą wśród spisków. Odcinek #2 – Pandy nie istnieją

W serii „Z kamerą wśród spisków” kontynuujemy poszukiwanie teorii spiskowych dotyczących królestwa zwierząt. Ostatnim razem sprawdzaliśmy, dlaczego ludzie uważają, że ptaki nie istnieją. Tym razem wybierzemy się na Daleki Wschód.

Z kamerą wśród spisków. Odcinek #2 – Pandy nie istnieją

Źródło: Canva

Z kamerą wśród spisków. Odcinek #2 – Pandy nie istnieją

W serii „Z kamerą wśród spisków” kontynuujemy poszukiwanie teorii spiskowych dotyczących królestwa zwierząt. Ostatnim razem sprawdzaliśmy, dlaczego ludzie uważają, że ptaki nie istnieją. Tym razem wybierzemy się na Daleki Wschód.

Są miłe, puchate i ubarwione jak żadne inne zwierzęta. Można je znaleźć w popkulturze, są w logach znanych fundacji, a kiedyś służyły do uprawiania polityki dyplomatycznej. Pandy wielkie, bo to o nich mowa, to obecnie jeden z najbardziej znanych symboli współczesnych Chin.

Można je spotkać w ogrodach zoologicznych zarówno w Państwie Środka, jak i na całym świecie, np. w USA, Niemczech czy w Australii. Niektórzy jednak uważają, że te nieporadne miśki to jedno wielkie oszustwo. Wszyscy jesteśmy ofiarami mistyfikacji przekraczającej granice państw. Pandy bowiem – zdaniem niektórych internautów – nie istnieją.

Wielka ściema pandy wielkiej

Na pierwszy humorystyczny artykuł o tym, że monochromatyczne miśki to przekręt, natkniemy się już w 2006 roku. Autor wpisu wyraźnie wskazuje na to, że w przeciwieństwie do innych zwierząt w zoo – gdzie stworzenia wyraźnie cierpią w niewoli – pandy wydają się do tego stworzone. Jego zdaniem jest to wysoce podejrzane, gdy teoretycznie dzikie niedźwiedzie świetnie bawią się ze swoimi opiekunami.

Wraz z nadejściem TikToka teoria o tym, że pandy to ściema, zaczęła przeżywać prawdziwą eksplozję popularności. Hasztag #pandsarentreal ma ponad 2 mln wyświetleń, a temat stał się na tyle duży, że opisały go redakcje „The Rolling Stone Magazine” oraz „The Star”. Jednym z powtarzających się argumentów jest to, że pandy to tak naprawdę ludzie przebrani w kostiumy tych dzikich zwierząt.

@brittcurls

Prove me wrong #pandas #pandasarentreal #greenscreenvideo

♬ Spooky, quiet, scary atmosphere piano songs – Skittlegirl Sound

Internet daje sporo dowodów na potwierdzenie tej tezy. Choćby to jak wyglądają opiekunowie ośrodka Wolong National Nature Reserve. Aby zminimalizować kontakt młodych pand wielkich z człowiekiem, noszą oni specjalne kostiumy, które mające przypominać pandę. Choć, szczerze mówiąc, bardziej wyglądają jak złodzieje, którzy ubrali się w kostiumy pandy, aby porwać jedną z nich i sprzedać jakiemuś bogatemu kolekcjonerowi.

Co ciekawe, w przeszłości rzeczywiście zdarzyło się kilka prób ucharakteryzowania zwierząt tak, aby wyglądały jak panda. Jeden z cyrków pod Mediolanem próbował przekonać publiczność, że pomalowane psy rasy chow chow to tak naprawdę małe niedźwiadki. Jeszcze dziwniejszy okazał się incydent z końca lat 80., kiedy to właściciel jednego z prywatnych zoo na Tajwanie postanowił przemalować niedźwiedzia tak, by przypominał pandę.

Indeks Pand Zakazanych, czyli czemu pand nie ma w chińskiej kulturze?

Teoria o nieistniejących pandach opiera się na większej liczbie argumentów. W kilku nagraniach na TikToku można usłyszeć, że panda przez setki lat była nieobecna w chińskiej literaturze i malarstwie. I jak się okazuje, sprawa nie jest tak czarno-biała, jak mogłoby się wydawać.

Rzeczywiście, jak opisuje prof. Gościwit Malinowski w tekście „Znajomość pandy wielkiej w starożytnych Chinach”, współczesne określenie na pandę wielką pojawia się w chińskim słowniku dopiero w latach 30. XX wieku. Czy to oznacza, że dwukolorowy miś to tak naprawdę sztuczny wytwór ostatnich 100 lat?

Nie do końca. Powodem, dla którego przez setki lat nie ma w chińskich zapiskach wzmianki o pandzie, jest najprawdopodobniej to, że współczesne określenie na tego niedźwiedzia jest kalką z języka angielskiego.

W przeszłości Chińczycy mogli stosować inne słowa do opisania tego zwierzęcia. Ponadto, jak podkreśla prof. Malinowski w komentarzu dla Demagoga, Chińczycy mogli nie wyróżniać pandy jako odrębnego gatunku zwierzęcia:

„Pandy istnieją. Natomiast w sztuce chińskiej ich nie przedstawiano aż do połowy XX wieku, ponieważ były zwierzętami żyjącymi na peryferiach świata chińskiego w Syczuanie głównie. Co więcej, pandy to niedźwiedzie, a ludzie w dawnych czasach niekoniecznie klasyfikowali przyrodę wedle Linneuszowych gatunków, lecz po prostu wedle pewnych typów zwierząt. Zresztą i my też tak robimy, mówimy, że gryzą nas komary, a nie podajemy jednego z 3500 konkretnych gatunków. Stąd w sztuce chińskiej niedźwiedzie pojawiają się i przybierają postać najlepiej znanych podgatunków niedźwiedzia brunatnego czy azjatyckiego niedźwiedzia czarnego”.

Prof. dr hab. Gościwit Malinowski w komentarzu dla Demagoga

Niektórzy twierdzą, że dowodem na podejrzane pochodzenie pand jest fakt, że ich skóra została przywieziona do Europy dopiero w połowie XIX wieku. Nie zmienia to jednak faktu, że szczątki pand były odnajdywane w chińskich grobowcach mających tysiące lat.

Mięsożerni wegetarianie

Innym nietypowym faktem napędzającym teorie o nieistniejących pandach jest ich dieta. Pandy wielkie mają bowiem układ pokarmowy przystosowany do jedzenia mięsa. Tymczasem ich dieta składa się prawie wyłącznie z bambusa. Jak się okazuje, ta  pozornie wykluczająca się alternatywa nie jest dowodem na laboratoryjne machlojki, lecz wynikiem ewolucji.

Jak wykazało jedno z ostatnich badań, jeszcze kilka tysięcy lat temu dieta pand różniła się od tej współczesnej. Naukowcy przy pomocy analizy izotopowej sprawdzili skład szczątków pand i porównali go ze składem kości osobników obecnie żyjących. Okazało się, że starożytne pandy żywiły się w bardziej zróżnicowany sposób. Eksperci wskazują, że zmiana diety może wynikać ze zmian w środowisku, które zaszły od tego czasu, co zmusiło zwierzęta do przystosowania się do nowych warunków.

Wydawać by się mogło, że monotonna dieta złożona z bambusa nie sprzyja dostarczaniu wszystkich składników odżywczych. Jednak gdy naukowcy przyjrzeli się, co zjadają pandy na wolności, okazało się, że spożywają one różne gatunki i różne części tej rośliny. W zależności od pory roku określone fragmenty bambusa pozwalają tym zwierzętom uzupełniać niedobory wapnia czy fosforu.

Werdykt: pandy jednak prawdziwe

Choć miłośnicy tej teorii spiskowej dwoją się i troją, aby przekonać nas, że to, co widzimy w zoo, to zwykła ściema, to jednak pandy naprawdę istnieją. Mimo że historia zna przypadki malowania innych niedźwiedzi na wzór pand, wciąż pozostaje to jedynie tiktokowy trend.

Za odpowiednią opłatą każdy może wziąć małą pandę na ręce i zobaczyć z bliska, że nie jest sztuczna. Tylko nie próbujcie tego robić na własną rękę – wystarczy nam goryl Harambe, jeden z najbardziej rozpoznawalnych przedstawicieli swojego gatunku, którego ktoś chciał samodzielnie obejrzeć z bliska.

*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter

Pomóż nam sprawdzać, czy politycy mówią prawdę.

Nie moglibyśmy kontrolować polityków, gdyby nie Twoje wsparcie.

Wpłać

Dowiedz się, jak radzić sobie z dezinformacją w sieci

Poznaj przydatne narzędzia na naszej platformie edukacyjnej

Sprawdź!