Omawiamy ważne fakty dla debaty publicznej, a także przedstawiamy istotne raporty i badania.
Zbrodnia w Buczy. Czy Rosjanie dokonali ludobójstwa?
Po tym, jak w ukraińskiej miejscowości Bucza doszło do masakry ludności cywilnej, ze zdwojoną mocą rozgorzała dyskusja o uznaniu Putina i innych rosyjskich przywódców za zbrodniarzy wojennych. Wiele osób porównuje tę tragedię do ludobójstwa w Srebrenicy. Wykazanie, że w Buczy doszło do ludobójstwa, będzie jednak trudne.
Zbrodnia w Buczy. Czy Rosjanie dokonali ludobójstwa?
Po tym, jak w ukraińskiej miejscowości Bucza doszło do masakry ludności cywilnej, ze zdwojoną mocą rozgorzała dyskusja o uznaniu Putina i innych rosyjskich przywódców za zbrodniarzy wojennych. Wiele osób porównuje tę tragedię do ludobójstwa w Srebrenicy. Wykazanie, że w Buczy doszło do ludobójstwa, będzie jednak trudne.
MTK bada rosyjskie zbrodnie wojenne
Od samego początku wojny do opinii publicznej docierają informacje o popełnianych przez Rosjan zbrodniach wojennych.
Już dzień po inwazji, 25 lutego, minister spraw zagranicznych Ukrainy zapowiedział, że współpracuje z prokuratorem generalnym Międzynarodowego Trybunału Karnego w Hadze (MTK) w celu zebrania materiału dowodowego.
Śledztwo zostało oficjalnie wszczęte 2 marca na wniosek 39 państw. Dowody, które zostaną przedłożone MTK, gromadzi m.in. Polska.
Potępienie dla Rosji wzrosło po masakrze w Buczy
W Buczy, małym miasteczku około 30 km na północny zachód od Kijowa, po wycofaniu się sił rosyjskich, na jednej ulicy znaleziono ciała co najmniej 20 cywilów. Jednak według burmistrza Anatolija Fedoruka zginęło nawet ponad 300 cywilów, a 280 zostało pochowanych w masowych grobach.
Przyczyny śmierci osób widocznych na zdjęciach są niejasne. The New York Times wskazuje, że część ofiar miała leżeć obok czegoś, co wygląda jak krater uderzeniowy. Niektóre ciała znajdowały się przy zepsutych autach. Trzy z nich leżały w pobliżu rowerów. U kilku zmarłych zauważono ręce związane za pomocą materiału.
Liczne przypadki okrucieństwa wobec ukraińskich cywilów udokumentowała m.in. organizacja Human Right Watch. Osoby, które przeżyły masakrę, wskazują, że rosyjscy żołnierze dopuszczali się zabójstw, gwałtów i kradzieży.
Zdjęcia ciał na ulicach Buczy spowodowały wzmożenie potępienia Rosji. Społeczność międzynarodowa domaga się pociągnięcia Rosjan do odpowiedzialności międzynarodowej. Do osądzenia prezydenta Rosji Władimira Putina za zbrodnie wojenne w Buczy wezwał m.in. prezydent USA Joe Biden.
Międzynarodowe prawo karne
Zanim ustalimy, co MTK może, a czego nie może zrobić w kwestii pociągnięcia władz rosyjskich do odpowiedzialności, należy wyjaśnić, czym jest międzynarodowe prawo karne.
Jest to gałąź prawa międzynarodowego, która ma na celu pociąganie do odpowiedzialności prawnej osób odpowiedzialnych za szczególnie poważne naruszenia prawa międzynarodowego.
Pomysł, że osoby, a nie tylko państwa, mogą być uznane za winne takich naruszeń, zaczął zyskiwać popularność po II wojnie światowej wraz z powołaniem trybunałów norymberskiego i tokijskiego, ustanowionych do ścigania osób odpowiedzialnych za okrutne zbrodnie.
Międzynarodowe prawo karne zajmuje się zbrodniami międzynarodowymi wymienionymi w Statucie Międzynarodowego Trybunału Karnego (Statucie Rzymskim) z 1998 roku:
- zbrodniami ludobójstwa,
- zbrodniami przeciwko ludzkości,
- zbrodniami wojennymi,
- zbrodniami agresji.
Zbrodnie międzynarodowe
Ludobójstwo
Art. 6 statutu MTK definiuje ludobójstwo jako czyn dokonany z zamiarem zniszczenia w całości lub części grupy narodowej, etnicznej, rasowej lub religijnej. Lista takich czynów obejmuje m.in. zabójstwo lub poważne uszkodzenie ciała członków danej grupy, a także rozmyślne stworzenie dla takiej grupy warunków życia, obliczonych na spowodowanie jej całkowitego lub częściowego wyniszczenia fizycznego.
Karze podlegają też takie czyny jak spisek w celu popełnienia ludobójstwa, bezpośrednie i publiczne podżeganie do popełnienia ludobójstwa, usiłowanie popełnienia ludobójstwa i współudział w ludobójstwie.
Zbrodnie przeciwko ludzkości
W porównaniu ze zbrodniami wojennymi, szczególną cechą zbrodni przeciwko ludzkości jest to, że są one popełniane systematycznie, zgodnie z ustalonym planem, przez państwo lub zorganizowaną grupę.
Sprawcy zbrodni przeciwko ludzkości mają świadomość, że popełniane przez nich czyny wpisują się w ogólną politykę atakowania ludności cywilnej. Są to zatem szczególnie poważne przestępstwa, zwłaszcza że mogą pociągnąć za sobą dużą liczbę ofiar.
Zbrodnia przeciwko ludzkości nie musi mieć miejsca podczas konfliktu zbrojnego. Pojęcie to odnosi się również do czynów takich jak apartheid czy przemoc seksualna.
Dokładna klasyfikacja czynów uznawanych za zbrodnie przeciwko ludzkości znalazła się w art. 7 statutu MTK. Przykłady takich czynów to zabójstwo, eksterminacja i niewolnictwo, deportacja lub przymusowe przemieszczanie ludności, tortury.
Zbrodnie wojenne
Zgodnie z art. 8 Statutu Międzynarodowego Trybunału Karnego za zbrodnię wojenną uznaje się poważne naruszenie praw i zwyczajów obowiązujących w konflikcie zbrojnym, określonych Konwencjami genewskimi.
Zbrodnie wojenne mogą być popełniane zarówno w międzynarodowych, jak i niemiędzynarodowych konfliktach zbrojnych, chociaż lista możliwych ciężkich naruszeń Konwencji genewskich nie jest identyczna dla obu rodzajów konfliktów.
W przypadku międzynarodowego konfliktu zbrojnego za zbrodnię wojenną uznaje się m.in. zamierzone zabójstwo, tortury lub nieludzkie traktowanie (w tym eksperymenty biologiczne), a także umyślne sprawianie wielkich cierpień albo ciężkich uszkodzeń ciała i utratę zdrowia.
Zbrodnia agresji
Definicja zbrodni międzynarodowej została wpisana do statutu MTK w 2010 roku. Zbrodnia agresji oznacza „planowanie, przygotowanie, inicjowanie lub wykonanie aktu agresji, który przez swój charakter, wagę lub skalę w sposób oczywisty narusza Kartę Narodów Zjednoczonych”.
Akt agresji oznacza w tym przypadku użycie siły zbrojnej przez państwo przeciw suwerenności terytorialnej lub niezawisłości politycznej innego państwa. Przykładami aktów agresji są napaść lub okupacja militarna, bombardowanie lub użycie innej broni, blokada portów, a także zaatakowanie sił zbrojnych innego państwa.
Tragedia w Buczy – zbrodnia wojenna, zbrodnia przeciw ludzkości czy ludobójstwo?
Odpowiedź na to pytanie nie jest prosta. Jak wskazuje prof. dr hab. Karolina Wierczyńska z Instytutu Nauk Prawnych PAN, wnioski na temat wydarzeń w Buczy będą uzależnione od dogłębnej analizy prawnej.
– Żebyśmy mogli udowodnić, że jest to ludobójstwo, musimy udowodnić, że istniał specjalny zamiar wyniszczenia całości lub części grupy chronionej. Taki zamiar można by wywnioskować, jeśli pojawią się informacje, że był taki rozkaz, lub gdy kilka osób złoży zeznania, że otrzymały taki rozkaz. Albo jeśli pojawią się takie fakty i takie okoliczności, które będą wskazywały, że taki zamiar wyniszczenia musiał istnieć – wyjaśnia ekspertka.
Prof. Wierczyńska skłania się do tego, że wydarzenia w Buczy to zbrodnie wojenne i zbrodnie przeciwko ludzkości.
Podobnego zdania jest dr hab. Marcin Marcinko z Uniwersytetu Jagiellońskiego: – Łatwiej będzie wykazać, że to zbrodnia przeciwko ludzkości niż zbrodnia ludobójstwa. Jeśli zaś mieliśmy do czynienia jedynie z nieskoordynowanymi aktami przemocy ze strony żołnierzy, zabijaniem w akcie zemsty, czy po prostu z bestialstwem i okrucieństwem rosyjskiego okupanta, należałoby mówić o zbrodni wojennej.
Bucza jak Srebrenica?
Wielu dziennikarzy zaczęło porównywać wydarzenia w Buczy do ludobójstwa w Srebrenicy – największej masakry po II wojnie światowej. Od 12 do 16 lipca 1995 roku Serbowie wymordowali w Srebrenicy ponad 7 tys. bośniackich mężczyzn i chłopców, których pochowano w masowych grobach.
Jak opisuje prof. Marcinko: – W przypadku masakry w Srebrenicy uznano, że było to ludobójstwo, które zostało zaplanowane, ale były to ustalenia poczynione w trakcie procesów przed Międzynarodowym Trybunałem Karnym ds. byłej Jugosławii. W świetle przedstawionych dowodów, kobiety i dzieci wywożone były w bezpieczne miejsca, natomiast mężczyzn i chłopców, zdolnych do noszenia broni, oddzielano i wywożono w ustronne miejsca, gdzie ich zabijano, najczęściej strzałem w głowę. W ten sposób siły Republiki Serbskiej chciały wyeliminować tych, którzy mogliby walczyć i było to działanie zaplanowane.
Aby tragedia w Buczy również została uznana za ludobójstwo, należałoby zebrać podobny materiał dowodowy. Prof. Patrycja Grzebyk z Uniwersytetu Warszawskiego zauważa, że w przypadku wydarzeń z Buczy zebranie dowodów będzie prostsze niż np. w ostrzelanym szpitalu w Mariupolu.
– Wbrew pozorom (…) jest naprawdę trudno osądzić kogoś za tego typu działania, bo zawsze mogą się tłumaczyć, że oni nie strzelali w budynki cywilne tylko w cele wojskowe, a ten pocisk się zabłąkał, albo że w budynku cywilnym byli żołnierze. (…) Ale w sytuacji takiej, kiedy wycofują się wojska z terenu, który kontrolowali i mamy sytuacje, w której na przykład burmistrz danego miasta z całą rodziną jest zabity strzałem w tył głowy, a byli to cywile, to tego nic nie usprawiedliwia – wyjaśnia ekspertka.
Kremlowska retoryka dowodem na zamiar ludobójstwa?
Jak zauważa prof. Marcinko, w postępowaniu przed MTK nie bez znaczenia jest retoryka Kremla, który wzywa do denazyfikacji Ukrainy. Według prawnika obecny w wypowiedziach rosyjskich polityków element dehumanizacji przeciwnika może być brany pod uwagę przy ocenie zamiaru ludobójczego.
– Wystarczy wspomnieć, że w przypadku ludobójstwa w Rwandzie, zanim do niego doszło, rozgłośnia radiowa RTLM, zwana „radiem nienawiści”, głosiła rasistowski podział społeczeństwa na dumnych Hutu oraz Tutsi, których nazywała „karaluchami” i nawoływała do ich eliminacji z życia publicznego i politycznego – wskazuje prof. Marcinko.
Do wydarzeń z Rwandy odnosi się również dr Piotr Łubiński z Instytutu Nauk o Bezpieczeństwie Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie. Według niego teksty kremlowskiej propagandy dehumanizujące Ukraińców, nazywające ich nazistami i wzywające do ich eliminacji mogą być traktowane jako podżeganie do ludobójstwa. Jak zauważa badacz, praktyka ta przypomina działanie propagandy Hutu w okresie przed i w trakcie ludobójstwa na ludności Tutsi.
Kto odpowie za wydarzenia w Buczy?
Prof. Grzebyk wskazuje, że za zbrodnie przeciwko ludzkości i ludobójstwo osądzić można wszystkich, którzy byli w nie zaangażowani – od najwyższego dowódcy, po tych, którzy strzelali i gwałcili.
MTK nie ma jedank realnych możliwości zająć się wszystkimi sprawami, w praktyce skupia się na osądzeniu najwyższych przywódców i wojskowych. Niżej postawionych zbrodniarzy mogą skazywać natomiast sądy krajowe każdego państwa, które jest stroną Konwencji genewskiej.
Ponieważ Ukraina uznała jurysdykcję Międzynarodowego Trybunału Karnego, Władimir Putin mógłby zostać przed nim osądzony. Do aresztowania mogłoby dojść jednak wyłącznie na terytorium państwa-strony Statutu Rzymskiego, czyli poza Rosją.
Prof. Grzebyk wskazuje, że prezydent Rosji teoretycznie mógłby zostać skazany na karę dożywotniego pozbawienia wolności lub na karę pozbawienia wolności do lat 30.
Skazanie rosyjskiej wierchuszki będzie trudne
Rosja od 2016 roku nie uznaje jurysdykcji MTK. Prof. Philippe Sands, ekspert prawa międzynarodowego z University College London twierdzi, że z tego względu MTK nie może ścigać przywódców Rosji. Putin i inni przedstawiciele wierchuszki musieliby dopiero zostać wydani międzynarodowym organom ścigania.
To z kolei, według prof. Grzebyk, jest mało prawdopodobne, nawet gdyby w Rosji doszło do zmiany rządu.
MTK co do zasady sprawuje jurysdykcję w stosunku do państw-stron Statutu Rzymskiego, na których terytorium został popełniony czyn zabroniony, oraz obywateli państwa-strony Statutu Rzymskiego, którzy są oskarżeni o popełnienie zbrodni.
Wyjątek stanowi sytuacja, w której postępowanie przez Trybunałem rozpoczyna Rada Bezpieczeństwa ONZ. Wówczas nie ma znaczenia, czy dane państwo uznało jurysdykcję MTK, czy też nie. W tym przypadku rozwiązanie to było nieprawdopodobne, ponieważ Rosja zasiada w Radzie Bezpieczeństwa, gdzie dysponuje prawem veta.
*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter