Strona główna Fake News 80 tys. stron dokumentów Pfizera. Co mówią nam o szczepieniach?

80 tys. stron dokumentów Pfizera. Co mówią nam o szczepieniach?

Dokumenty nie są rewolucyjne – nie obalają skuteczności ani bezpieczeństwa szczepień.

80 tys. stron dokumentów Pfizera. Co mówią nam o szczepieniach?

Dokumenty nie są rewolucyjne – nie obalają skuteczności ani bezpieczeństwa szczepień.

Na początku maja 2022 roku wiele niejasności wzbudził temat 80 tys. stron dokumentów Pfizera. Zdaniem niektórych znalazły się w nich dowody na to, że szczepionki od Pfizer/BioNTech nie są skuteczne i bezpieczne. Tymczasem dokumenty te nie są niczym przełomowym i nie dowodzą fałszywych tez, które były rozpowszechniane w mediach społecznościowych.

W jednym z wpisów na Twitterze podano na przykład, że w dokumentach znajdują się dane świadczące o tym, że skuteczność szczepionek przeciw COVID-19 wynosiła ok. 12 proc., a poza tym mogą uszkadzać płody. Był to jeden z popularniejszych wpisów na Twitterze – polubiono go ponad 2,7 tys. razy i podano dalej 1,1 tys. razy.

Zrzut ekranu wpisu na Twitterze, w którym informowano o tym, że szczepionki mają niską skuteczności i stanowią zagrożenie dla kobiet w ciąży.

Źródło: www.twitter.com

W innych wpisach sugerowano też, że w dokumentach znalazły się zapisy o tym, że w wyniku szczepienia zmarło ponad tysiąc osób, a ponad 40 tys. doznało niepożądanych odczynów poszczepiennych, co miałoby dowodzić niebezpieczeństwa związanego z przyjmowaniem szczepień.

Zrzut ekranu wpisu na Facebooku, w którym informowano o tym, że szczepionki doprowadziły do wielu zgonów i negatywnych odczynów poszczepiennych.

Źródło: www.facebook.com

Zaprezentowane powyżej wpisy opierają się na wymieszaniu kilku różnych krążących w sieci manipulacji i niesprawdzonych pogłosek, w tym tych, które pojawiały się jeszcze przed publikacją dokumentów w maju 2022 roku. Mimo to wielu internautów uwierzyło w przedstawiane przekazy i ich rzekomą sensacyjność względem poprzednich ustaleń.

Czy Pfizer ujawnił informacje o skuteczności i bezpieczeństwie szczepionek w maju 2022 roku?

Dokumenty, które pojawiły się w maju 2022 roku, zostały opublikowane w sieci na stronie phmpt.org, czyli organizacji non-profit, którą – jak głosi opis – „stworzono po to, by pozyskiwać i rozpowszechniać dane, na których opiera się FDA przy licencjonowaniu szczepionek przeciw COVID-19”. Naukowiec David Gorski wskazał na łamach sciencebasedmedicine.org, że w rzeczywistości za organizacją stoją  postacie takie jak: Paul Alexander, Peter A. McCullough , Aaron KheriatyHarvey Risch – osoby, które wcześniej rozpowszechniały nieprawdziwe informacje na temat szczepień.

Pozyskane przez organizację dane wcale nie są nowe. Wcześniej, w krótszej formie, pojawiły się już w grudniu 2020 roku – na ich podstawie oceniono, że szczepionki są skuteczne i bezpieczne. Teraz dostępne są w „surowej wersji” z nieprzetworzonymi danymi, co środowiska antyszczepionkowe mogą wykorzystywać w przekazach wyrwanych z kontekstu.

1. Skuteczność szczepionek Comirnaty wynosi 12 proc.? Fake!

Twierdzenia o tym, jakoby skuteczność szczepionek Pfizera wynosiła 12 proc., nie pochodzą z dokumentów firmy Pfizer, w tym tych nowo opublikowanych. Zostały rozpowszechnione wcześniej m.in. przez dziennikarkę Sonię Elijah. W swojej interpretacji dziennikarka opierała się na danych z dokumentów Pfizera z 10 grudnia 2020 roku, ale nie przeprowadziła ich poprawnej analizy. 

Jak wskazywał prof. Jeffrey Morris na łamach COVID-19 Data Science, dziennikarka opierała się na informacji o tym, że: „spośród 3410 wszystkich przypadków podejrzanego, ale niepotwierdzonego COVID-19 w całej badanej populacji, 1594 wystąpiło w grupie zaszczepionej w porównaniu do 1816 w grupie placebo”. Na podstawie tych danych wyliczyła rzekomą skuteczność, która miała wynieść 12 proc., lecz problem tkwi w tym, że dziennikarka wykorzystała złe dane. 

Obliczenia sugerujące, że skuteczność szczepionki wyniosła 12 proc., są błędne

Sonia Elijah w swoich obliczeniach pod uwagę wzięła osoby podejrzane”, czyli wszystkie te, które miały objawy niezależnie od tego, jaka to była choroba czy też stan zdrowia. Czy jest to poprawne podejście? Uwagę na to zwróciła prof. Agnieszka Szuster-Ciesielska, która w swoim wpisie na Facebooku podała, że:

To znaczy, że u uczestników badań pojawiły się objawy, ale nie wykazano testem PCR obecności wirusa SARS-CoV-2. W protokole badań klinicznych informuje się bowiem uczestników, aby w razie wystąpienia jakichkolwiek  objawów (np. gorączka kaszel, problemy z oddychaniem, dreszcze, bóle mięśni, ból gardła, wymioty), zgłaszali się w celu diagnozy koronawirusa (to są te przypadki podejrzewane). Wspomniane objawy mogą pojawić przy okazji infekcji wieloma wirusami. Trudno oczekiwać, że w czasie trwania badań klinicznych wszyscy uczestnicy pozostaną zdrowi”.

Prof. Agnieszka Szuster-Ciesielska

Naukowiec David Gorski w swojej analizie podkreślał, że obliczenia o 12 proc. skuteczności szczepionki są „oderwane od rzeczywistości” i wyników badania klinicznego. Jak wyjaśniał we własnym tekście na sciencebasedmedicine.org:

„Prawdą jest, że gdyby było 1594 przypadków COVID-19 w grupie szczepionek i 1816 w grupie placebo, wówczas skuteczność szczepionki wynosiłaby 12%. Nie jest to jednak prawidłowe obliczenie. Po pierwsze, nikt nie spodziewał się, że szczepionka przeciwko COVID-19 zapobiegnie wszelkim kaszlowi, gorączkom, katarowi i innym objawom wirusów górnych dróg oddechowych. Mimo że COVID-19 pędził przez populację, nadal występowało wiele innych infekcji górnych dróg oddechowych”.

David Gorski na łamach sciencebasedmedicine.org

David Gorski wyjaśniał też, że we właściwej analizie skuteczności nie było takiego podziału, ponieważ badacze z koncernu Pfizer musieli sprawdzić, czy osoby, które doświadczyły takich objawów, rzeczywiście były zainfekowane SARS-CoV-2:

„Protokół badań klinicznych firmy Pfizer wymagał zbadania podejrzanych przypadków COVID-19 w celu ustalenia, czy objawy doświadczane przez uczestników badania klinicznego były rzeczywiście spowodowane COVID-19. Te, których test PCR był pozytywny, stały się »potwierdzonymi przypadkami COVID-19«, które zostały uwzględnione w pierwotnej analizie skuteczności. Osoby, których test PCR był ujemny (lub jeśli wykonano go wielokrotnie, wielokrotnie ujemny), nie były przypadkami COVID-19. Nie powinny też być jako takie zaliczane!”.

David Gorski na łamach sciencebasedmedicine.org

Skuteczność szczepionki w momencie wypuszczenia jej na rynek wynosiła ponad 90 proc.

Przy wyliczaniu skuteczności szczepionki nie bierze się więc pod uwagę osób z samym podejrzeniem, lecz potwierdzonym przypadkiem COVID-19. Rzeczywista skuteczność szczepionki obliczona na podstawie danych opublikowanych w grudniu 2020 roku – i teraz ponownie do przejrzystego wglądu – wynosiła ponad 90 proc. 

Dziś wiadomo, że skuteczność szczepień w zapobieganiu chorobie oraz hospitalizacji i zgonom może być niższa lub wyższa w zależności od wariantu, a także – może maleć w czasie, stąd też zaleca się podanie dodatkowej dawki (szczególnie u osób z grup ryzyka).

2. Szczepionki nie są bezpieczne dla kobiet w ciąży? Fake!

Według wpisów zamieszczanych w mediach społecznościowych wydane dokumenty poświadczają, że szczepionki przeciw COVID-19 nie są bezpieczne dla kobiet w ciąży i rozwoju płodu. Takich informacji nie znajdziemy jednak w dokumentacji Pfizera, a wszelkie doniesienia o braku danych na temat bezpieczeństwa pochodzą z wczesnych etapów programów szczepień przeciw COVID-19.

Informacje o niepewności dot. bezpieczeństwa szczepień u kobiet w ciąży pochodzą z okresu, kiedy dane na ten temat nie były jeszcze dostępne. Między innymi na archiwalnych stronach brytyjskiego regulatora MHRA z grudnia 2020 roku znajdowała się treść wskazująca na brak danych. Obecnie wytyczne wyglądają inaczej. Ponowna publikacja starych danych w maju 2022 roku nie zmienia faktycznego stanu badań, które zostały przeprowadzone od tamtego czasu.

Czy kobiety w ciąży muszą obawiać się szczepień przeciw COVID-19?

Centers for Disease Control and Prevention podaje, że nie stwierdzono zwiększonego ryzyka poronienia czy ryzyka przedwczesnego porodu z powodu przyjęcia szczepionki przeciw COVID-19. W charakterystyce produktu leczniczego szczepionki Comirnaty możemy przeczytać, że: „dane obserwacyjne uzyskane od dużej liczby kobiet zaszczepionych w drugim i trzecim trymestrze ciąży produktem leczniczym Comirnaty nie wykazały zwiększenia występowania zaburzeń ciąży”.

Kobiety w ciąży mogą być szczepione, ponieważ organy ds. zdrowia na podstawie dostępnych danych oceniły, że jest to bezpieczne zarówno dla nich, jak i płodu. Rekomendację na podstawie dostępnych danych i badań naukowych wydała m.in. Europejska Agencja Leków (EMA). – W dalszym ciągu prowadzi się jednak badania w tym zakresie, by jak najlepiej poznać działanie szczepionek przeciw COVID-19 – na co wskazuje prof. Agnieszka Szuster-Ciesielska.

3. Szczepionki doprowadziły do zgonów wielu osób? Fake!

W internecie sugerowano, że raporty ujawniły, że 1 223 osoby zmarły od szczepionek Pfizer/BioNTech, a ponad 40 tys. doznało negatywnych odczynów poszczepiennych (jeszcze w czasie badań). Podobnie jak w przypadku skuteczności czy rzekomych problemów z ciążą nie są to nowe dane i w rzeczy samej nie dotyczą zgonów spowodowanych szczepieniem przeciw COVID-19.

Informacje o 1 223 zgonach i ponad 40 tys. efektów ubocznych „spowodowanych” szczepionką Comirnaty nie pochodzą z dokumentów Pfizera i nie dotyczą ochotników z badania klinicznego. Trudno nawet, by 40 tys. osób doznało negatywnych odczynów poszczepiennych w wyniku podania szczepionki, kiedy grupa badanych w grudniu wynosiła 44 tys. osób, z czego połowę musiała stanowić grupa placebo.

Same liczba pojawiły się w jednym z raportów, który był dostępny już na początku 2021 roku. Właściwy raport dotyczył zgłoszeń z pierwszych miesięcy szczepień populacyjnych. Jednakże nie dowodzą one związku przyczynowo-skutkowego między szczepieniem a zdarzeniem, o czym mają świadomość zarówno twórcy raportu, jak i pozostali badacze. 

Zgłoszenie zdarzenia niepożądanego nie oznacza jeszcze, że to efekt szczepienia

W przypadku szczepień na dużych populacjach nieuniknione jest, że w pewnym odstępie czasowym może dojść do zdarzeń niepożądanych czy zgonów różnych osób z wielu przyczyn (wiek, choroba, wypadek itp.). Dopiero po przeprowadzeniu badań można orzec, czy szczepienie doprowadziło do określonego zdarzenia. Zgłoszenia o niepotwierdzonym charakterze wpływają m.in. do systemu VAERS, na podstawie którego dalej bada się określone przypadki podejrzeń. Więcej na ten temat znajdziesz w jednej z naszych analiz.

Zarówno leki, jak i szczepionki mogą w rzadkich sytuacjach prowadzić do ciężkich zdarzeń niepożądanych, w tym zgonów. Aby preparat mógł funkcjonować na rynku, korzyści związane z przyjmowaniem wszelkich preparatów powinny być wyraźnie większe niż ryzyko. Zgodnie z danymi prezentowanymi przez CDC:

„Doniesienia o zgonach po szczepieniu COVID-19 są rzadkie. (…) Od 14 grudnia 2020 r. do 2 maja 2022 r. w Stanach Zjednoczonych podano ponad 576 mln dawek szczepionek przeciw COVID-19. W tym czasie system VAERS otrzymał 14 468 wstępnych zgłoszeń zgonów (0,0025%) wśród osób, które otrzymały szczepionki COVID- 19. Klinicyści CDC i FDA dokonują przeglądu zgłoszeń zgonów do VAERS, w tym aktów zgonu, sekcji zwłok i dokumentacji medycznej. Dalsze monitorowanie wykazało dziewięć zgonów przyczynowo związanych ze szczepieniem J&J/Janssen COVID-19”.

Centers for Disease Control and Prevention (CDC)

Do maja 2022 roku COVID-19 doprowadził do ok. 6 mln zgonów, a Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) szacuje, że rzeczywista liczba bezpośrednich i pośrednich ofiar może sięgać nawet 15 mln na całym świecie. Szczepienie przeciw COVID-19 zapewnia ochronę przed zachorowaniem, ciężkim przebiegiem choroby, zgonem, jak i powikłaniami, stąd też w ocenie świata nauki uchodzi za lepszą metodę nabywania odporności niż przechorowanie.

Podsumowanie

W mediach społecznościowych informacje na temat raportów Pfizera powielane są w atmosferze sensacyjności z uwzględnieniem wyrwania z kontekstu wielu treści z dokumentów. Dane zawarte w opublikowanych dokumentach nie są niczym nowym; były znane naukowcom i nie przekreślają skuteczności oraz bezpieczeństwa szczepień przeciw COVID-19. To nie pierwszy raz, kiedy dane z dokumentów badaczy są przedstawiane w zmanipulowanym tonie – podobnym przykładom przyglądaliśmy się już w przeszłości.

Wspieraj niezależność!

Wpłać darowiznę i pomóż nam walczyć z dezinformacją, rosyjską propagandą i fake newsami.

*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter

Masz prawo do prawdy!

Przekaż 1,5% dla Demagoga

Wspieram