Strona główna Fake News Apel o wstrzymanie szczepień zawiera szereg fake newsów

Apel o wstrzymanie szczepień zawiera szereg fake newsów

Apel o wstrzymanie szczepień zawiera szereg fake newsów

Szczepienia na COVID-19 są skuteczne i bezpieczne.

Pomimo faktu, że badania udowodniły – na szereg sposobów – bezpieczeństwo oraz skuteczność szczepień przeciw COVID-19, a do dziś na całym świecie zaszczepiono przeciw tej chorobie ponad 40 proc. populacji (to kilka miliardów ludzi), dezinformacja na ten temat wciąż jest rozpowszechniana – z wieloma sukcesami. Liczne przykłady fałszywych treści posłużyły jako „dowody” do przekonywania, by wstrzymać szczepienia, za czym w Polsce zaczęło opowiadać się Polskie Stowarzyszenie Niezależnych Lekarzy i Naukowców (PSNLiN). Organizacja opublikowała apelmateriały promocyjne, za pośrednictwem których kwestionuje bezpieczeństwo i skuteczność szczepionek.

Zrzut ekranu wpisu na Facebooku, w którym udostępniono apel PSNlIN. Na okładkowym zdjęciu napisano: "#apel wzywamy do natychmiastowego wstrzymania szczepień". Na wpis zareagowały 94 osoby, a 28 udostępniło go dalej.

Źródło: www.facebook.com

Tysiące ofiar po szczepieniach? Fałszywe informacje o zagrożeniu, jakie mają nieść szczepionki przeciw COVID-19

apelu możemy przeczytać o rzekomych zagrożeniach, które niosą szczepionki przeciw COVID-19: „Obecnie zgłasza ona 27 247 ofiar śmiertelnych i 2 563 768 wszystkich niepożądanych odczynów poszczepiennych po szczepionkach na covid-19” – pisano. Zdaniem twórców apelu mają o tym świadczyć systemy raportowania o podejrzanych zdarzeniach niepożądanych. 

apelu wymieniono systemy takie, jak EudraVigilance, VAERS oraz kilka im pokrewnych. Z tym, jak działają takie systemy, możesz zapoznać się w analizie „Jak (NIE)korzystać z baz danych o podejrzanych NOP-ach”Twórcy baz danych wyraźnie informują o tym, że można zgłosić każde podejrzane zdarzenie niepożądane bez względu na to, czy wiemy, że zostało spowodowane przez szczepionkę. Takie systemy są potrzebne, ale trzeba pamiętać o tym, że nikt nie weryfikuje takiego zgłoszenia – oraz jego interpretacji przez laików – przed dokonaniem go (przykładowo kiedyś w ramach testu do bazy VAERS zgłoszono, że szczepionka doprowadziła do zmiany w Hulka).

Zgłoszenie samo w sobie nie świadczy więc o tym, że szczepienie doprowadziło do określonego zdarzenia. Uniknięcie takich błędów zapewnia fakt, że zgłoszenia są następnie analizowane i badane – dopiero na tej podstawie można sprawdzić, czy istnieje związek przyczynowo-skutkowy. Informacje takie, jak „27 tys. ofiar po szczepieniu” – umieszczone w apelu – z pewnością działają na wyobraźnię, ale to żaden dowód na to, że szczepionki „zabijają”. Tylko na drodze badań ustala się, czy zdarzenie ma związek ze szczepieniem oraz jak często dochodzi do określonego zdarzenia niepożądanego w wyniku szczepienia.

To na drodze badań wykryto możliwy związek szczepień z zapaleniem mięśnia sercowego oraz zapaleniem osierdzia, a informację o tym zawarto w charakterystyce produktu. Rekomendację dot. stosowania szczepionek wydaje się na podstawie tego, czy korzyści przewyższają potencjalne zagrożenia. W przypadku każdej zatwierdzonej szczepionki – nawet po wykryciu wskazanych efektów ubocznych – bilans pozostaje korzystny. W apelu ignoruje się ten fakt. Poprzez doniesienia o wspomnianych zdarzeniach niepożądanych próbuje się przekonywać do zaniechania szczepień. W świetle naukowych ustaleń jest to jednak bezpodstawne. Takie zdarzenia są bardzo rzadkie, a jeżeli do nich dojdzie, to większość pacjentów – z i tak już niewielkiej grupy osób, które tego doświadczą – ma łagodny przebieg powikłania i szybko wraca do zdrowia. Na tym tle warto zastanowić się, jak często problemy o podobnym charakterze powoduje COVID-19. Myocarditis Foundation podaje, że „ryzyko zapalenia mięśnia sercowego jest ponad 30 razy wyższe wśród pacjentów z COVID-19”.

apelu, na podstawie pracy „SARS–CoV–2 Spike Impairs DNA Damage Repair and Inhibits V(D)J Recombination In Vitro”, w alarmistycznym tonie przekonywano również, że po szczepieniu w organizmie dochodzi do produkcji białek, które uszkadzają proces naprawy DNA. Tymczasem badanie w ogóle tego nie udowodniło. Badacze odnosili się do koronawirusa SARS-CoV-2. W praktyce nie określili, a jedynie spekulowali, czy taki mechanizm faktycznie zachodzi w przypadku szczepień. Co istotne, testy zostały przeprowadzone w warunkach laboratoryjnych na wyhodowanych komórkach, a nie na żywym organizmie. Nie ma doniesień, które potwierdzałyby, że dzieje się tak u ludzi. Więcej na temat fałszywych przekazów wokół tego badania możesz przeczytać w naszej innej analizie.

Fałszywe informacje o nieskuteczności szczepionek przeciw COVID-19

apelu dowiemy się, że szczepionka przeciw COVID-19 nie działa, ponieważ – zdaniem twórców – nie zatrzymuje transmisji, powoduje powstawanie nowych wariantów koronawirusa, a szczepionki „wydają się zwiększać śmiertelność”. W apelu jest jednak wiele podobnych niespójności. Z jednej strony wskazuje się w nim, że szczepionki nie były skuteczne od początku, a następnie twierdzi, że skuteczność spadła przez pojawienie się nowych wariantów. Przytaczane tam badania są wyrywane z kontekstu i na podstawie tylko kilku z nich próbuje się przedstawić szczepienia jako zbędne, co, w obliczu przytłaczającej ilości dowodów na ich skuteczność, jest nieuprawnione.

apelu PSNLiN czytamy, że „szczepionka nie działa”. W rzeczywistości jednak szczepionki przeciw COVID-19 są skuteczne, ale żadna dostępna szczepionka ani lek nie będą zapewniać 100 proc. ochrony. Jeżeli skuteczność w zapobieganiu objawom w przypadku wariantu Delta wynosi ok. 80 proc., to nie oznacza, że szczepionka jest bezużyteczna. Dalej zapewnia wysoką ochronę, ale pewna część zaszczepionych może zachorować (istotna jest również ochrona przed zgonem i hospitalizacją). Odporność poszczepienna może maleć w czasie, stąd też – zwłaszcza w przypadku najbardziej zagrożonych grup – zaleca się podanie trzeciej dawki. Aspekt skuteczności wyjaśnia Światowa Organizacja Zdrowia na swojej stronie, poświęconej skuteczności szczepień.

Grafika informacyjna WHO, w której podano, że szczepionki nie zapewniają 100 proc. ochrony, ale prawdopodobieństwo zachorowania w ich przypadku jest mniejsze.

Źródło: www.who.int

Szczepionki to kluczowe narzędzie w walce z obecną pandemią. Wbrew fałszywym informacjom należy wskazać, że szczepionki przeciw COVID-19 są skuteczne – ograniczają ryzyko zachorowania, hospitalizacji oraz zgonu. Badania wykazują, że w pewnym stopniu pozwalają również na ograniczanie transmisji. Obecnie szczepionki zachowują wysoki poziom ochrony przed ciężkim przebiegiem choroby i zgonem (trwają prace nad określeniem tego w przypadku wariantu Omikron).

Grafika informacyjna WHO, w której podano, że szczepionki przeciw COVID-19 zapewniają wysoki poziom ochrony przed ciężką chorobą i śmiercią przeciwko wariantom SARS-CoV-2, w tym Delta.

Źródło: www.who.int

Odpowiedni poziom uodpornienia populacji może przyczynić się do zakończenia, zagrażającej milionom ludzi, sytuacji epidemicznej. Wbrew przekazom z apelu to, co najbardziej sprzyja powstawaniu nowych mutacji wirusów, to nie szczepienia, lecz niekontrolowana transmisja wirusa, m.in. przez niski poziom wyszczepienia populacji. Im wirus częściej replikuje, tym większa szansa na powstanie nowych mutacji, w tym również takich, które mogą dokonywać ucieczki immunologicznej.

Wbrew temu, co pisano w apelu, nie jest również prawdą, że szczepionki „zdają się zwiększać śmiertelność” na COVID-19. Wyliczanie śmiertelności w grupie niezaszczepionych i zaszczepionych będzie prowadzić do błędnych wniosków z tego względu, że porównywane są dwie nieproporcjonalne grupy. Wiąże się z tym znany paradoks epidemiczny, zwany paradoksem wyszczepialności, o którym możesz przeczytać w analizie „Paradoks wyszczepialności – problemy z interpretacją statystyk”.

Wyobraź sobie, że 100 proc. populacji przyjęło szczepionkę. Każda szczepionka ma ograniczoną skuteczność, więc może zdarzyć się, że w rzadkich przypadkach dojdzie do zgonu. W myśl rozumowania, które przyjęto w apelu, w takim przypadku nawet jeden przypadek zostałby potraktowany jako 100 proc. chorych zaszczepionych. 

Warunki epidemiczne w wielomilionowych społeczeństwach są jednak zdecydowanie bardziej skomplikowane, stąd też może to być trudniejsze do dostrzeżenia. Wiele krajów, jak przywołana w treści Wielka Brytania, ma zdecydowanie większy odsetek zaszczepionych niż niezaszczepionych. Dopóki trwa transmisja wirusa, zaszczepieni również mogą zachorować, a ze względu na ograniczoną skuteczność, wiele osób może nie nabyć odporności, a w konsekwencji nawet umrzeć.

Wykres przedstawiający zależność pomiędzy stanem zaszczepienia populacji a odsetkiem chorych, którzy byli zaszczepieni.

Źródło: www.szczepienia.pzh.gov.pl

To nie oznacza, że nie ma właściwego sposobu na zestawienie. Pomyśl, że mamy dwie porównywalne populacje – 100 tys. osób zaszczepionych i 100 tys. niezaszczepionych. Jak myślisz, w której grupie osób umrze więcej ludzi? Otóż takie porównanie da przeliczenie zgonów na 100 tys. dla obu grup. I tak też, na podstawie danych ze Stanów Zjednoczonych, gromadzonych przez Our World in Data, można dostrzec, jak kształtują się zgony w każdej z grup na przestrzeni czasu.

Centers for Disease Control and Prevention prezentuje wykres dot. hospitalizacji dla osób w wieku powyżej 18. roku życia – na 100 tys. osób, od stycznia do września 2021 roku. W sierpniu widoczny był duży wzrost hospitalizacji, ale u osób, które przyjęły szczepienia przeciw COVID-19, był on istotnie mniejszy niż w przypadku grupy niezaszczepionych. Bardzo podobne zjawisko można zaobserwować również w młodszych grupach wiekowych.

Wykres CDC przedstawiający hospitalizacje wśród zaszczepionych i niezaszczepionych. W grupie niezaszczepionych notowano znacznie więcej hospitalizacji w przeliczeniu na 100 tys. osób.

Źródło: www.covid.cdc.gov

Chipy, pasożyty i grafen w szczepionkach? Nieprawdziwe informacje z konferencji dwóch emerytowanych patologów i inżyniera elektryka

apelu dowiemy się też o wynikach prac zespołu niemieckich patologów. Ci twierdzili, że ich obserwacje dowodzą, iż zaszczepieni umarli przez szczepionki. Patolodzy w swoich dalszych obserwacjach mieli zauważyć „niepokojące” elementy unoszące się w zawiesinie ze szczepionką, w tym m.in. coś, co miało przypominać chipy, pasożyty i metale. Nie zbadano, czym w praktyce te składniki w ogóle są. Takie sugestie zostały oparte jedynie na tym, że te kształty „coś” przypominały. 

Na ten temat pisała już niemiecka redakcja fact-checkingowa Correctiv, a także Konkret24. Osoby odpowiedzialne za rzekomo sensacyjne ustalenia to dwóch emerytowanych patologów oraz inżynier elektryk. Efekty swoich prac przedstawili oni na konferencji, którą sami zorganizowali (nie była to konferencja organizowana przez żadną instytucję badawczą). Omawiając ich doniesienia należy wskazać, że wszyscy zbadani zmarli mieli więcej niż 50 lat. Za przyczynę ich zgonu podano „amok limfocytowy” (nie ma czegoś takiego), czyli za duże nagromadzenie limfocytów we krwi. Nie podano, jaki tryb życia prowadziły te osoby i na co chorowały ani skąd zostały wzięte zwłoki do sekcji. Samo to, że u badanych osób zaobserwowano problemy układu sercowo-naczyniowego nie oznacza, że spowodowały je szczepienia. Jeszcze więcej wątpliwości budzi fakt, że metodologia badania pozostaje niejawna. 

Niemieckie Towarzystwo Patologii (DGP) w oficjalnym komunikacie odcięło się od ustaleń na temat szczepień:

„DGP zdecydowanie dystansuje się od opublikowanego niedawno w mediach społecznościowych filmu z konferencji prasowej na temat »Przyczyna śmierci po szczepieniu COVID-19«, zainicjowanej przez dwóch emerytowanych patologów i inżyniera elektryka”.

Niemieckie Towarzystwo Patologii (DGP)

Z kolei, wbrew doniesieniom patologów o „podejrzanych elementach”, należy wskazać, że skład szczepień przeciw COVID-19 jest jawny. „Odkrycia” nie są poparte żadnymi innymi wiarygodnymi wynikami. Niemieccy patolodzy nie ujawnili, w jakich warunkach testowali próbki, a to, że pod mikroskopem widać jakiś kształt, nie dowodzi jeszcze niczego niepokojącego. Wbrew fałszywym sugestiom trzeba wyraźnie powiedzieć, że w szczepionkach nie ma chipów, pasożytów, grafenu i innych niebezpiecznych substancji, których dopatrywali się emerytowani patolodzy. Dr Konrad Steinestel z Instytutu Patologii w Szpitalu Bundeswehry w Ulm wskazał, że takie „kształty” można znaleźć w każdej cieczy pod mikroskopem, jeżeli wcześniej została jakkolwiek zabrudzona, np. kurzem.

Wpis dr. Konrada Steinestela na Twitterze, w którym pokazał, jak wygląda zabrudzona zawiesina w przybliżeniu pod mikroskopem.

Źródło: www.twitter.com

Podsumowanie

Dokument przygotowany przez Polskie Stowarzyszenie Niezależnych Lekarzy i Naukowców jest kolejnym przykładem dezinformacji szerzonej przez tę organizację w zakresie szczepień na COVID-19. Szczepienia są skuteczne i bezpieczne, stanowiąc zarazem podstawowe narzędzie zwalczania pandemii COVID-19. Z wiarygodnymi informacjami na temat szczepionek przeciw COVID-19 można zapoznać się na stronach Światowej Organizacji Zdrowia, Amerykańskiego Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób, Europejskiej Agencji Leków, a także w białej księdze pt. „Szczepienia przeciw COVID-19. Innowacyjne technologie i efektywność”, opracowanej przez inicjatywę Nauka przeciw pandemii.

 

Nie musisz działać jak automat i udostępniać informacji bez sprawdzenia. Najwyższy czas wyłączyć automatyczny tryb i przełączyć się na myślenie.

Zobacz, co przygotowali dla Ciebie nasi ambasadorzy: Kasia Gandor, Martin Stankiewicz, Ola i Piotr Stanisławscy (Crazy Nauka), Marcin Napiórkowski oraz Joanna Gutral.

Nie bądź botem. Włacz myślenie!

*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter

Wpłać, ile możesz

Na naszym portalu nie znajdziesz reklam. Razem tworzymy portal demagog.org.pl

Wspieram