Obalamy fałszywe informacje pojawiające się w mediach społecznościowych oraz na portalach internetowych. Odwołując się do wiarygodnych źródeł, weryfikujemy najbardziej szkodliwe przykłady dezinformacji.
Czy miasta są usiane niebezpiecznymi masztami? Sprawdzamy fałszywego eksperta Jerzego Webera
Jerzy Weber to fikcyjny naukowiec znany z rozpowszechniania nieprawdziwych treści na temat pola elektromagnetycznego. Jego postać jest wykorzystywana do szerzenia strachu i zarabiania pieniędzy. Tym razem opublikował serię wpisów, w których przestrzegał przed życiem w miastach ze względu na rzekomo niebezpieczne działanie masztów telekomunikacyjnych.
fot. Pexels / Facebook / Modyfikacje: Demagog
Czy miasta są usiane niebezpiecznymi masztami? Sprawdzamy fałszywego eksperta Jerzego Webera
Jerzy Weber to fikcyjny naukowiec znany z rozpowszechniania nieprawdziwych treści na temat pola elektromagnetycznego. Jego postać jest wykorzystywana do szerzenia strachu i zarabiania pieniędzy. Tym razem opublikował serię wpisów, w których przestrzegał przed życiem w miastach ze względu na rzekomo niebezpieczne działanie masztów telekomunikacyjnych.
ANALIZA W PIGUŁCE
- Na Facebooku pojawiają się wpisy (1, 2, 3), które wskazują, że maszty telekomunikacyjne zbudowane w miastach stanowią zagrożenie dla zdrowia mieszkańców ze względu na promieniowanie elektromagnetyczne.
- Norma pola elektromagnetycznego dopuszczona przez Ministerstwo Zdrowia dla częstotliwości powyżej 2 GHz wynosi 61 V/m. W przypadku polskich stacji bazowych telefonii komórkowej lub masztów wyniki pomiarów pola, wykonywanych przez wiele lat w ich pobliżu, wskazują, że natężenie PEM nie przekracza 28 V/m. Z pomiarów wynika, że w żadnym polskim mieście nie odnotowano przekroczenia norm.
- Nie ma dowodów na to, że niejonizujące promieniowanie elektromagnetyczne stanowi poważne zagrożenia dla ludzi, i nie ma też przekonujących danych potwierdzających wpływ PEM na powstawanie nowotworów.
Teorie spiskowe przybierają różne kształty, a niektórzy rozpowszechniają je po to, by czerpać korzyści finansowe. W ostatnim czasie – za pośrednictwem konta Jerzego Webera, fikcyjnego naukowca wykreowanego po to, by zarabiać na strachu przed nowymi technologiami – zaczęto udostępniać mapy różnych lokalizacji w Polsce. W każdym z wpisów (1, 2, 3) przekonywano, że miasta nie nadają się do zamieszkania z powodu promieniowania elektromagnetycznego, które pochodzi z masztów telekomunikacyjnych.
W jednym z postów podano [pisownia oryginalna]: „Białystok, usiany rakotwórczymi antenami ustawionymi niezwykle równomiernie, wygląda to jakby ktoś celowo przeprowadzał tutaj badania na ludziach. […] Anteny, rozprzestrzenione po całym mieście, emitują szkodliwe fale, które nie tylko zakłócają codzienne życie, ale także powoli, niepostrzeżenie, niszczą zdrowie. W mieście, które z zewnątrz wygląda na spokojne, kryje się cichy, ale wszechobecny niepokój, który staje się coraz trudniejszy do zignorowania”.
W innym z wpisów przestrzegano przed zakupem mieszkań w Poznaniu [pisownia oryginalna]: „ANTENY 5G w POZNANIU.Prawdziwe piekło! Ludzie mają naprawdę zryte berety, że kupują tam mieszkania”.
W podobnym tonie opisywano też sytuację w jednym z miast na południu kraju. Jak można było przeczytać [pisownia oryginalna]: „Mało znane miasto Bielsko-Biała, otoczone przepięknymi wzgórzami, kryje w sobie mroczny sekret. Choć krajobraz zapiera dech w piersiach, to nie ma on żadnego znaczenia, gdy uświadomimy sobie, że codziennie żyjemy w wielkiej kuchence mikrofalowej. Wzrastające fale elektromagnetyczne otaczają mieszkańców, a skutki tego nieustannego „gotowania” mogą okazać się tragiczne w dłuższym czasie”.
Podobnych informacji było więcej – w taki sam sposób skomentowano sytuację w Rzeszowie, w Lublinie oraz w Gdańsku, przez co można było odnieść wrażenie, że życie w miastach jest niebezpieczne z powodu promieniowania. Napędzany w ten sposób strach wykorzystywano m.in. do tego, by promować „poradnik” ochrony przed 5G w wygórowanej cenie, przed którym nasza redakcja ostrzegała w 2023 roku.
Wykorzystywane mapy pochodzą ze strony beta.btsearch.pl i zawierają dane o istniejących i potwierdzonych stacjach bazowych sieci komórkowych w Polsce. Mapy nie określają jednak ani pomiarów, ani przekroczenia norm bezpieczeństwa w podanych lokalizacjach. Takie dane można znaleźć w innych miejscach – w dalszej części tekstu przybliżamy tę kwestię.
Czy w polskich miastach zrobiło się niebezpiecznie z powodu masztów 5G?
Poziomy pól elektromagnetycznych w polskich miastach są bezpieczne i nie zagrażają życiu oraz zdrowiu mieszkańców. Normy ustanowione przez Międzynarodową Komisję ds. Ochrony Przed Promieniowaniem Niejonizującym (ICNIRP) określają, że promieniowanie niejonizujące w zakresie od 100 kHz do 300 GHz nie stanowi zagrożenia dla życia ludzkiego. Właśnie z takich zakresów korzystają maszty telefonii komórkowej, ale również wiele urządzeń domowych (telefony, komputery, routery).
Bezpieczeństwo pola elektromagnetycznego (PEM) w Polsce można sprawdzić na stronie si2pem.gov.pl. Jak wskazano: „aktualna dopuszczona przez Ministerstwo Zdrowia norma PEM dla częstotliwości powyżej 2 GHz wynosi 61 V/m”. W przypadku polskich stacji bazowych telefonii komórkowej lub masztów wyniki pomiarów pola elektromagnetycznego, wykonywanych przez wiele lat w ich pobliżu, wskazują, że natężenie PEM nie przekracza 28 V/m.
Jednocześnie wraz ze wzrostem liczby nadajników zmienia się efektywność infrastruktury. Zwiększenie liczby stacji bazowych nie sprawi, że zagrożenie wzrośnie. Jak wskazuje strona ministerialna: „pomimo wzrostu liczby stacji bazowych – średnia wartość natężenia pola elektromagnetycznego spadła. W 2022 r. było to 2,060 V/m, a w 2023 r. średnia z dwunastu miesięcy wyniosła 1,681 V/m”.
Czy maszy telefonii komórkowej wpływają źle na nasz organizm?
Tylko do 2016 roku WHO dokonała przeglądu ok. 25 tys. badań naukowych na temat potencjalnie negatywnego wpływu promieniowania elektromagnetycznego na zdrowie człowieka i doszła do wniosku, że „obecne dowody nie potwierdzają istnienia żadnych konsekwencji zdrowotnych wynikających z narażenia na pole elektromagnetyczne o niskim poziomie” (czyli takie, jakie wytwarzają anteny telefonii komórkowych).
Problemy związane z bólami głowy czy bezsennością mogą być efektem tzw. nadwrażliwości elektromagnetycznej. Zdarza się, że osoby mieszkające w pobliżu anten skarżą się na takie dolegliwości. Jednak to nie wynika z samego oddziaływania technologii mobilnych na organizm człowieka, lecz z efektu nocebo – polegającego na tym, że przekonanie o negatywnym wpływie pola elektromagnetycznego powoduje pogorszenie zdrowia.
Jest to zjawisko przeciwne do placebo, kiedy to pacjent pewny skuteczności konkretnej metody leczenia odczuwa poprawę zdrowia. Istnienie efektu nocebo opisano w badaniu opublikowanym na łamach czasopisma akademickiego „Frontiers in Psychology”.
Nie ma również przekonujących danych potwierdzających wpływ promieniowania niejonizującego na powstawanie nowotworów. Według informacji zawartych w białej księdze o 5G – publikacji Ministerstwa Cyfryzacji, zatytułowanej „Pole elektromagnetyczne a człowiek” – pomimo badań epidemiologicznych prowadzonych na szeroką skalę nie dowiedziono wzrostu ryzyka zachorowalności na nowotwory mózgu, głowy i okolic szyi z powodu zwiększonej ekspozycji na PEM (s. 59).
Wspieraj niezależność!
Wpłać darowiznę i pomóż nam walczyć z dezinformacją, rosyjską propagandą i fake newsami.
*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter