Obalamy fałszywe informacje pojawiające się w mediach społecznościowych oraz na portalach internetowych. Odwołując się do wiarygodnych źródeł, weryfikujemy najbardziej szkodliwe przykłady dezinformacji.
Czy powinno się jeść wieprzowinę? Weryfikujemy wypowiedź trenera
Trener personalny podaje, że nie powinno się jeść wieprzowiny, ponieważ „świnie jedzą własne odchody i piją własny mocz”. Z tej analizy dowiesz się, co na temat mięsa wieprzowego mówią organizacje zajmujące się żywieniem i zdrowiem publicznym, a także – z czego wynikają ich rekomendacje.
fot. Pexels / Modyfikacje: Demagog
Czy powinno się jeść wieprzowinę? Weryfikujemy wypowiedź trenera
Trener personalny podaje, że nie powinno się jeść wieprzowiny, ponieważ „świnie jedzą własne odchody i piją własny mocz”. Z tej analizy dowiesz się, co na temat mięsa wieprzowego mówią organizacje zajmujące się żywieniem i zdrowiem publicznym, a także – z czego wynikają ich rekomendacje.
ANALIZA W PIGUŁCE
- Na Facebooku opublikowano rolkę, w której podano, że nie powinno się jeść mięsa świni, ponieważ zwierzęta te rzekomo „jedzą własne odchody i piją własny mocz” [czas nagrania 0:00].
- Twierdzenie, że świnie żywią się swoimi odchodami i moczem jest nieuzasadnione. Świniowate spożywają przede wszystkim pokarm roślinny, a w mniejszych ilościach również produkty odzwierzęce (zarówno bezkręgowce, jak i kręgowce) oraz grzyby.
- Jak podaje American Association of Swine Veterinarians (AASV), świnie mają rozwinięte czucie smaku oraz węchu i wykazują wyraźną preferencję wobec wybranych pokarmów. Oznacza to, że jeśli da im się do wyboru kilka rodzajów produktu, wybiorą ten, który pachnie i smakuje im najbardziej.
- Wieprzowina to rodzaj mięsa czerwonego. To prawda, że organizacje zajmujące się zdrowiem publicznym i żywieniem człowieka nie rekomendują spożywania jej w dużych ilościach (np. 1, 2, 3). Wynika to z faktu, że konsumpcja dużych ilości czerwonego mięsa związana jest ze zwiększonym ryzykiem wystąpienia niektórych chorób (1, 2, 3). Dotyczy to nie tylko mięsa ze świni, ale też z krowy, owcy, kaczki czy gęsi.
Otrzymaliśmy od czytelnika zgłoszenie, w którym poprosił o weryfikację treści zawartych w rolce opublikowanej 6 października na Facebooku. Podano w niej, że nie powinno się jeść mięsa świni, ponieważ zwierzęta te rzekomo „jedzą własne odchody i piją własny mocz” [czas nagrania 0:00].
Rzeczywiście, wieprzowina nie jest szczególnie rekomendowanym produktem spożywczym (np. 1, 2, 3), ale z innych przyczyn, niż podano to na nagraniu. Wyjaśnijmy, na czym polega dezinformacja zawarta w rolce.
Materiał wideo szybko zyskał dużą popularność: polubiono go ponad 2,6 tys. razy, skomentowano ponad 2,3 tys. razy i udostępniono ponad 300 razy.
Mimo popularności rolka nie spotkała się ze zbyt przychylnym odbiorem użytkowników Facebooka. Komentowano ją np. w ten sposób: „Jako technolog żywności mogę ci powiedzieć że gadasz bzdury. Btw czy wiesz ze kurczaki zjadają słabsze kurczaki na fermach? Czy jest to coś co chciałbyś zjeść?? Nie boisz się że kanibalizm kurczaka i wynikające potencjalne choroby powodowane prionami ciebie dotkną???;) stay tune i nie opowiadaj farmazonów”.
A także: „Hoduję świnie 20 lat i jeszcze nie widziałam żeby świnie jadły swoje odchody i piły swój mocz Poza tym świnie się odrobacza iniekcyjnie 2 razy do roku.Kto Ci każe mówić takie bzdury?!”.
Nie powinno się spożywać dużych ilości mięsa czerwonego
Rolka rozpoczyna się od słów: „Czy wiesz, dlaczego nie powinno się jeść mięsa ze świni? Przede wszystkim, świnie to zwierzęta, które jedzą własne odchody i piją własny mocz” [czas nagrania 0:00].
Jeśli zaś chodzi o spożywanie wieprzowiny, to faktycznie, organizacje zajmujące się zdrowiem publicznym i żywieniem człowieka nie rekomendują konsumowania dużych ilości czerwonego mięsa (np. 1, 2, 3, 4, 5).
Jednak nie dotyczy to tylko mięsa świni. Według definicji podawanej np. przez Narodowe Centrum Edukacji Żywieniowej (NCEŻ) podlegające Narodowemu Instytutowi Zdrowia Publicznego PZH – Państwowemu Instytutowi Badawczemu (NIZP PZH) mięso czerwone to: wołowina, wieprzowina, konina, kaczka, gęś, jagnięcina i baranina.
Powyższe rekomendacje wynikają nie z tego, że wymienione zwierzęta rzekomo zjadają swoje ekskrementy, ale z tego, że wysoka konsumpcja czerwonego mięsa związana jest ze zwiększonym ryzykiem wystąpienia niektórych chorób, np. naczyniowo-krążeniowych i metabolicznych (takich jak cukrzyca). Istnieją również doniesienia naukowe wskazujące, że znaczne spożycie czerwonego mięsa może zwiększać ryzyko niektórych nowotworów (np. 1, 2, 3).
Świnie preferują zróżnicowany i świeży pokarm
Informacje na temat pożywienia preferowanego przez świniowate (czyli np. dziki czy świnie domowe) znajdujemy w materiałach publikowanych w ramach grantu przyznawanego przez amerykański National Institute of Food and Agriculture (NIFA). Treści te powstają dzięki działalności fundacji Extensions, która zajmuje się m.in. przekazywaniem wiedzy akademickiej społeczności niezajmującej się zawodowo nauką.
W materiałach poświęconych dzikom hodowlanym czytamy, że układ pokarmowy dzika oraz świni domowej ma zasadniczo taką samą anatomię i fizjologię. Dlatego należy się spodziewać, że preferencje spożywcze obu tych świniowatych są podobne. W warunkach intensywnej hodowli świnie nie mają wpływu na to, co jedzą, dlatego dane na temat dzików są lepszym źródłem wiedzy na temat realnych wyborów żywieniowych świniowatych.
Z udostępnionych tu danych wynika, że jeśli zwierzętom tym da się wybór, to większość ich diety stanowią rośliny (ok. 88 proc.). Gdy mają taką możliwość, chętnie spożywają również produkty odzwierzęce (zarówno bezkręgowce, jak i kręgowce, 10 proc. diety) oraz grzyby (ok. 2 proc.).
Świnie są wrażliwe na zapachy i smaki
Świniowate są więc wszystkożercami, a ich preferencje żywieniowe zależą m.in. od dostępności pożywienia.
Jak podaje American Association of Swine Veterinarians (AASV), świnie mają rozwinięte czucie smaku oraz węchu i wykazują wyraźną preferencję wobec wybranych pokarmów. Oznacza to, że jeśli da im się do wyboru kilka rodzajów produktu, wybiorą ten, który pachnie i smakuje im najbardziej (czyli nie jest im obojętne, co jedzą).
Co więcej, świnie preferują taki rodzaj żywienia, w którym daje im się do wyboru kilka rodzajów produktów. Ich dieta powinna być też dobrze zbilansowana.
Koprofagia występuje u wielu gatunków zwierząt
Świniom, podobnie jak wielu innym zwierzętom, zdarza się okazjonalnie spożywać odchody. Takie zjawisko nosi nazwę koprofagii i zachodzi np. wtedy, gdy dieta zwierzęcia jest nieprawidłowo zbilansowana i/lub brakuje w niej kluczowych składników. W takiej sytuacji zwierzę stara się niejako odzyskać te związki z odchodów.
Inna sytuacja, w której zwierzęta zjadają swoje odchody, ma miejsce wtedy, gdy istnieje potrzeba uzupełnienia mikrobiomu jelitowego. Na przykład prosięta mogą spożywać pewną ilość wydalin matki, aby zasiedlić swój układ pokarmowy korzystnymi mikroorganizmami.
Istnieją również gatunki, które w ramach normalnego funkcjonowania regularnie spożywają niektóre typy odchodów. Należą do nich np. króliki, które od czasu do czasu konsumują swoje wydaliny celem uzupełnienia mikrobiomu.
Trzeba więc podkreślić, że koprofagia może występować nie tylko u świń, ale też np. u kur i innych gatunków, które są powszechnie konsumowane przez człowieka. W żadnym razie nie oznacza to jednak, że którekolwiek z tych zwierząt żywi się kałem i moczem na dużą skalę.
Każde zwierzę może być źródłem pasożytów
Dalej w nagraniu słyszymy: „Poza tym wieprzowina zawiera pasożyty. Problem w tym, że nie wiadomo, w jakiej temperaturze je ugotować, aby te pasożyty zginęły” [czas nagrania 0:11].
Każda żywność pochodzenia zwierzęcego może zawierać mikroorganizmy chorobotwórcze dla człowieka (1, 2, 3). Co więcej, człowiekowi potencjalnie zagraża wiele pasożytów, które pochodzą od zwierząt towarzyszących, a nie tylko tych, które są konsumowane.
Największym zagrożeniem pasożytniczym związanym ze świniami jest włośnica. Włośnie to mikroorganizmy, które mogą się przenosić ze świni na człowieka. Zakażenie może następować poprzez spożycie zainfekowanego mięsa.
Jednak włośnica jest jedną z chorób obowiązkowo kontrolowanych przez inspektorów weterynaryjnych (s. 152). Badają oni tkanki pobrane od każdej ubitej świni. Oceniają, czy ich mięso jest zainfekowane, czy też nie. Zagrożenie stanowi tu więc spożywanie tkanek, które nie zostały przebadane. Na przykład wtedy, gdy ktoś na własną rękę ubił zwierzę (świnię, dzika), a następnie nie zlecił przebadania jego mięśni.
Świnie potrafią usuwać „toksyny” innymi drogami niż pot
Na koniec w rolce słyszymy: „ponadto świnie to zwierzęta, które się nie pocą, co oznacza, że wszystkie toksyny zostają w organizmie” [czas nagrania 0:22].
To prawda, że ciało świni nie ma wielu gruczołów potowych. Dlatego termoregulacja (czyli dążenie do prawidłowej temperatury ciała) świń jest osiągana przede wszystkim innymi sposobami. W przypadku tych zwierząt mówi się na przykład o tzw. termoregulacji behawioralnej.
Oznacza to, że gdy temperatura otoczenia wzrasta, świnia będzie próbowała utracić nadmiar ciepła np. poprzez dyszenie, powinna mieć też możliwość schłodzenia się w chłodnym płynie. Jeśli takie warunki nie zostaną jej zapewnione, może przegrzać się i umrzeć.
To, że świnie w zasadzie się nie pocą, nie oznacza, że nie mają w swoich ciałach układów eliminujących „toksyny”. Podobnie jak człowiek, świnie posiadają wątrobę i nerki. Narządy te uczestniczą w przekształcaniu, eliminowaniu i wydalaniu szkodliwych substancji. Warto dodać, że niektóre inne gatunki, np. kury, również się nie pocą, dlatego argumentacja przedstawiona w nagraniu mogłaby równie dobrze dotyczyć konsumpcji drobiu.
Wspieraj niezależność!
Wpłać darowiznę i pomóż nam walczyć z dezinformacją, rosyjską propagandą i fake newsami.
*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter