Strona główna Fake News Czy SARS-CoV-2 to „niegroźny wirus”? Wciąż jest niebezpieczny

Czy SARS-CoV-2 to „niegroźny wirus”? Wciąż jest niebezpieczny

COVID-19 może być groźny dla osób starszych oraz przewlekle chorych.

Testy na COVID-19

fot. Pixabay / Modyfikacje: Demagog

Czy SARS-CoV-2 to „niegroźny wirus”? Wciąż jest niebezpieczny

COVID-19 może być groźny dla osób starszych oraz przewlekle chorych.

FAKE NEWS W PIGUŁCE

  • Na jednym z profili na Facebooku pojawił się wpis, który wskazywał, że szpitale ograniczają wizyty ze względu na rosnącą liczbę przypadków chorych na COVID-19. Jednocześnie w treści wskazywano, że SARS-CoV-2 ma być „niegroźnym wirusem”.
  • Obecnie dysponujemy już szczepieniami i lekami, które pomagają w walce z chorobą. Jednak – jak wskazuje Światowa Organizacja Zdrowia – COVID-19 wciąż stanowi zagrożenie zwłaszcza dla osób starszych, a także mających problemy z sercem lub z płucami, bądź o obniżonej odporności.
  • Niektóre ze szpitali w Polsce faktycznie wprowadziły ograniczenia wizyt związane ze szczególnymi środkami ostrożności. Dyrektorzy placówek zdrowotnych w rozmowie z portalem rynekzdrowia.pl zwracają uwagę, że szpitalom nie grozi rozregulowanie systemu zdrowotnego, a tym samym odwoływanie planowanych zabiegów.

„Szpitale ograniczają odwiedziny chorych. Odwołują planowe przyjęcia a zaraz »konowały Covidowe « będą ogłaszać, że ludzie umierają. Powtórka z rozrywki. Zamiast leczyć to zajmują się niegroźnym wirusem” – to wpis, który pojawił się 29 listopada na Facebooku. Zgodnie z jego treścią ograniczenia wizyt w szpitalach są bezzasadne, ponieważ wirus SARS-CoV-2 nie stanowi żadnego zagrożenia.

Wpis na Facebooku głoszący: „Szpitale ograniczają odwiedziny chorych. Odwołują planowe przyjęcia a zaraz »konowały Covidowe « będą ogłaszać, że ludzie umierają. Powtórka z rozrywki. Zamiast leczyć to zajmują się niegroźnym wirusem”

fot. Facebook.com

Wpis w ciągu kilku dni zdobył spore zasięgi, zbierając ponad 400 reakcji. Prawie taka sama liczba komentarzy to dowód na żywiołową dyskusję, w której pojawiają się zarówno głosy, które wspierały słowa z wpisu, jak i te niezgadzające się z jego przekazem [pisownia oryginalna]: „Liczą na powrót łapówek […]”, „I dalej zastraszanie ludzi. Zamiast leczyć to wykończą ludzi psychicznie”, „[…] Co do sensu wszystkich obostrzeń w czasie pandemii można dyskutować, ale w szpitalu, to raczej lekarze lepiej wiedzą co robić”.

Czy zagrożenie ze strony COVID-19 już minęło?

W maju 2023 roku Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) uznała, że  COVID-19 nie stanowi zagrożenia dla zdrowia publicznego o zasięgu międzynarodowym. Wtedy w mediach społecznościowych zaczęły pojawiać się fałszywe informacje, że choroba ta niesie ze sobą znikome zagrożenie [1, 2]. Jednak WHO zastrzega, że COVID-19 jest ustabilizowanym, ale wciąż trwającym problemem zdrowotnym. Zwracają na to uwagę również polscy specjaliści. Jak powiedział w rozmowie z „Rzeczpospolitą” dr Paweł Grzesiowski, pandemia koronawirusa wraca:

„(…) w tej chwili, już od listopada, mamy naprawdę bardzo dużo zachorowań i już wszyscy to widzą, że nie da się tego ukryć. Mamy już, według oficjalnych statystyk, od początku listopada ponad 130 zgonów z powodu COVID-19. Oczywiście mówię tu tylko o tych danych, które publikuje Ministerstwo Zdrowia, a wiemy, że one są kilkanaście razy zaniżone. Więc sytuacja już w tej chwili jest taka, jaka była jesienią 2020 roku, czyli trzy lata temu”.

Wypowiedź dr. Grzesiowskiego potwierdzają dane publikowane przez Ministerstwo Zdrowia, które wskazują, że od listopada wzrasta liczba zgonów z powodu COVID-19. Niemniej można podkreślić, że walka z pandemią COVID-19 stała się prostsza niż w latach ubiegłych, m.in. z powodu dostępnych szczepionek oraz lekówze względu na inne środki (np. dostęp do sprzętu) i procedury.

To właśnie rosnące przypadki zakażeń stały się w ostatnim czasie powodem ograniczeń wizyt w części szpitali. Jak jednak zwracają uwagę dyrektorzy placówek, w tym roku raczej nie dojdzie do sytuacji, w której zachwiana byłaby stabilność systemu ochrony zdrowia. Jak mówi portalowi rynekzdrowia.pl Marcin Kuta, dyrektor Specjalistycznego Szpitala w Tarnowie, placówki są przygotowane na wzrost zakażeń:

„Ten czas okaże się dużo łatwiejszy dla szpitali, niż to miało miejsce w minionych trzech latach, gdyż wiemy, jak się zachowywać. Są opracowane procedury, które ograniczają ryzyko przeniesienia zakażeń. Mamy odpowiednie zabezpieczenie sprzętowe. Nie powinno brakować łóżek respiratorowych, jest sporo aparatów do terapii wysokoprzepływowej. Jest zabezpieczenie w środki ochrony osobistej: maski, rękawiczki”.

Dyrektor zaznacza również, że może dochodzić do ograniczenia przyjęć, ale będą to sytuacje wyjątkowe. Z kolei ograniczenie wizyt ma spowodować zmniejszenie ryzyka zakażenia się wirusem.

COVID-19 wciąż pozostaje szczególnie groźny dla części populacji

Zachorowanie na COVID-19 wciąż może stanowić zagrożenie dla zdrowia. Jak podaje Cleveland Clinic szczególnie narażone na powikłania są:

  • osoby starsze powyżej 60. roku życia,
  • osoby z chorobami serca,
  • osoby z chorobami płuc,
  • osoby z deficytem odporności.

Choroba COVID-19 może być także niebezpieczna dla osób chorujących np. na astmę, ze stwierdzoną otyłością czy z niewydolnością nerek. Niektóre z tych osób mogą przebywać w szpitalu, dlatego też placówki podejmują decyzję o ograniczeniu wizyt w celu zminimalizowania ryzyka zachorowania.

Co więcej, specjaliści tacy jak Ryan Miller czy Daniel C. DeSimone, M.D. podkreślają [1, 2], że wraz ze zmianą dominującego wariantu wirusa może zmienić się ryzyko zakażenia. Obecnie Europejskie Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób monitoruje cztery warianty SARS-CoV-2, a szczepionka przeciw nowej odmianie XBB ma być dostępna w Polsce od 6 grudnia.

*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter

Pomóż nam sprawdzać, czy politycy mówią prawdę.

Nie moglibyśmy kontrolować polityków, gdyby nie Twoje wsparcie.

Wpłać