Obalamy fałszywe informacje pojawiające się w mediach społecznościowych oraz na portalach internetowych. Odwołując się do wiarygodnych źródeł, weryfikujemy najbardziej szkodliwe przykłady dezinformacji.
Czy to pociąg stojący na stacji we Lwowie? Fake news!
Dworzec widoczny na nagraniu zlokalizowany jest w Charkowie.
Czy to pociąg stojący na stacji we Lwowie? Fake news!
Dworzec widoczny na nagraniu zlokalizowany jest w Charkowie.
fake news w pigułce
- Nagranie opublikowane na Facebooku ma prezentować sytuację na dworcu kolejowym we Lwowie.
- Przeprowadzona przez nas analiza wykazała, że wideo zostało nakręcone w Charkowie, kilkaset kilometrów od Lwowa.
Od początku rosyjskiej agresji na Ukrainę w stronę polskiej granicy zmierzają tysiące uchodźców. Jak poinformowała Straż Graniczna, tylko 28 lutego granicę z Polską przekroczyło 100 tys. osób.
W tym czasie w mediach społecznościowych popularność zdobywają nagrania przedstawiające uciekinierów z ukraińskich miast. Jedno z nich opublikowane 27 lutego przedstawia mężczyznę stojącego w drzwiach pociągu mającego stacjonować we Lwowie.
Jak możemy przeczytać we wpisie: „Muzułmanin blokuje wejście z nożem tylko dla swoich … lokalizacja LWÓW. Takich uchodzców aktualnie przyjmują na przejsciach granicznych PL z Ukrainą … ponoć są to oficjalnie studenci medycyny itd… wtf”.
W ciągu kilku dni materiał udostępniony został kilka tysięcy razy. Pod postem rozgorzała dyskusja dotycząca przyjmowania do Polski osób nie tylko narodowości ukraińskiej: „Zmienili kierunek już nie przez Białoruś tylko przez Ukrainę zaczęli swobodnie przechodzi jeszcze ich tu ugoszcza,znaleźli sposób,a może to celowo tak wszystko zostało zrobione”; „Raczej mie wyglądają na studentów ich to powinni odrazu cofać na granicy..”; „Za chwilę okaże się, że film jest sprzed kilku lat i z zupełnie innego miejsca…Brak źródła informacji i konkretów = fakenews!”; „ale jak blokuje, skoro wpuszcza? na filmie co sekunda ktoś wsiada i przechodzi obok niego” (pisownia oryginalna – przyp. Demagog).
Dworzec widoczny na nagraniu nie znajduje się we Lwowie, lecz w Charkowie
Z opisu posta dowiemy się, że nagrania miało zostać wykonane we Lwowie. Jednak dzięki pracy naszych analityków zajmujących się OSINT-em (Open-source Intelligence, biały wywiad) wykazaliśmy, że tak naprawdę jest to dworzec w Charkowie.
Na wideo można zauważyć kolumny widoczne na peronie. Na zdjęciach wykonanych na dworcu kolejowym we Lwowie nie zobaczymy tego typu podpór.
Filary widoczne na nagraniu można jednak zobaczyć na fotografiach pochodzących ze stacji w Charkowie.
W tle nagrania udostępnionego na Facebooku widać także jasny budynek. Porównując go ze zdjęciami dworca, otrzymujemy potwierdzenie miejsca nagrania wideo.
Na potwierdzenie publikujemy również zdjęcie przedstawiające sam dworzec:
Ten sam film pojawił się również na Twitterze
Dodatkowe potwierdzenie znajdziemy także w opisie tego samego filmu, opublikowanym na Twitterze 26 lutego, czyli dzień wcześniej, niż analizowany przez nas post na Facebooku.
Zgodnie z opisem tweeta sytuacja miała mieć miejsce w pociągu jadącym z Charkowa do Kijowa. Dzięki pomocy tłumacza udało nam się ustalić, że mężczyzna stojący w drzwiach miał mówić: „Wszyscy wejdą do pociągu! Dziewczyny pierwsze! Cierpliwości, ty też wejdziesz (zwracając się do mężczyzny w czapce – przyp. Demagog). Wchodźcie, po prostu wchodźcie!”.
28 lutego na Twitterze pojawiło się z kolei wideo nagrane przez mężczyznę widocznego na materiale umieszczonym w poście. Dzięki wsparciu tłumacza dowiedzieliśmy się, że mężczyzna opisuje trudną sytuację Marokańczyków w Ukrainie.
Jak powiedział, zdecydował się działać po tym, jak usłyszał historię, że niektórzy pasażerowie nie pozwalają wsiąść Marokankom do pociągu. Jak tłumaczy w nagraniu, nikogo nie skrzywdził ani nie uderzył, a wszystko to zrobił, aby odstraszyć ludzi i umożliwić kobietom wejście do środka.
Zaznaczmy jednak, że to sytuacja opisana z jego punktu widzenia. Incydent widoczny na nagraniu przedstawiony jest w sposób chaotyczny. Trudno na podstawie kilkunastosekundowego wideo określić, co tak naprawdę wydarzyło się na miejscu.
Warto zwrócić uwagę, że Lwów od przejścia granicznego w Medyce-Szeginie dzieli około 82 km. Z kolei od Charkowa do tego samego przejścia trasa wynosi 1 055 km.
Polska straż graniczna kontroluje każdą osobę próbującą dostać się na teren Rzeczypospolitej
Sytuacja związana ze zwiększoną liczbą uchodźców próbujących przekroczyć granicę polsko-ukraińską nie sprawiła, że Straż Graniczna zawiesiła swoje obowiązki.
Jak podkreślił w rozmowie z Demagogiem ppor. SG Piotr Zakielarz, rzecznik prasowy komendanta Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej, odprawa ma być dokonywana jak najszybciej, ale i jak najbezpieczniej.
Średnio kontrola na granicy trwa kilka minut, ale w stosunku do niektórych osób Straż Graniczna wykonuje dodatkowe czynności – właśnie ze względów bezpieczeństwa.
Szczegółową sytuację na granicy opisaliśmy w naszej analizie „Co wiemy o sytuacji uchodźców na granicy polsko-ukraińskiej?”.
Z Ukrainy próbują się wydostać także zagraniczni studenci
O tym, jak prezentuje się sytuacja na granicy polsko-ukraińskiej, dowiesz się z jednej z naszych analiz. Opisaliśmy w niej m.in. sytuację osób o ciemnym kolorze skóry, próbujących opuścić Ukrainę.
Jak możemy przeczytać na stronie Ministerstwa Edukacji i Nauki Ukrainy w roku 2020 w tym kraju studiowało 76,5 tys. osób z zagranicy. Najwięcej studentów pochodziło z Indii, Maroka i Turkmenistanu, ale na studia przyjeżdżały także osoby z Nigerii czy Egiptu.
Wśród najpopularniejszych uczelni wśród studentów zagranicznych dwa pierwsze miejsca zajmują uniwersytety z Charkowa: Charkowski Uniwersytet Narodowy im. Wasyla Karazina oraz Charkowski Narodowy Uniwersytet Medyczny.
Podsumowanie
Nagranie, przedstawiające rzekomo dworzec we Lwowie, zostało faktycznie wykonane w Charkowie. Obecnie przez granicę polsko-ukraińską przechodzą każdego dnia dziesiątki tysięcy uchodźców. Wszyscy są kontrolowani przez pracowników Straży Granicznej. Granice przekraczać mogą także osoby niebędące obywatelami Ukrainy, wśród których znaleźli się m.in. zagraniczni studenci.
*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter