Strona główna Fake News Czy w „Nature” znajdziemy denializm klimatyczny? Sprawdzamy

Czy w „Nature” znajdziemy denializm klimatyczny? Sprawdzamy

Na profilu Socjologia ilustrowana odwołano się do pracy naukowej opublikowanej w „Communications Earth & Environment”, czasopiśmie z grupy Nature. W tej analizie weryfikujemy, co naprawdę znajduje się w tej publikacji i czy zawarto w niej wątki powiązane z denializmem klimatycznym.

screen z Facebooka, w tle szusza

Czy w „Nature” znajdziemy denializm klimatyczny? Sprawdzamy

Na profilu Socjologia ilustrowana odwołano się do pracy naukowej opublikowanej w „Communications Earth & Environment”, czasopiśmie z grupy Nature. W tej analizie weryfikujemy, co naprawdę znajduje się w tej publikacji i czy zawarto w niej wątki powiązane z denializmem klimatycznym.

ANALIZA W PIGUŁCE

  • Na profilu Socjologia ilustrowana opublikowano post, w którym napisano: „artykuł opublikowany w mainstreamowym »Nature « przeczy opinii, że ​​globalne temperatury gwałtownie rosną”.
  • Wpis to manipulacja. Praca naukowa, o której mowa w poście, zawiera analizę tempa zmian średnich globalnych temperatur od 1850 do 2023 roku (s. 1–2). Ten wzrost pokazano w pracy na kilku różnych wykresach (s. 2–3).
  • Na podstawie obliczeń autorzy stwierdzili, że w pewnych okresach (np. od lat 70. do teraz) wzrost jest stabilny, czyli nie wykazali jego przyspieszenia. Jednocześnie autorzy pracy podkreślili, że zastosowane przez nich metody statystyczne miały ograniczony zakres czułości (s. 1, 3).
  • Globalne ocieplenie jest faktem (1, 2, 3), za zmianę klimatu odpowiada przede wszystkim człowiek (1, 2, 3). Działania minimalizujące negatywne skutki destabilizacji klimatu oraz te zmniejszające jej intensywność powinny być wdrożone jak najszybciej (1, 2, 3).

Klimat jest jednym z najczęściej podejmowanych tematów dezinformacji (1, 2, 3). Na łamach Demagoga wielokrotnie weryfikowaliśmy treści, które negowały zachodzenie globalnego ocieplenia lub antropogeniczne przyczyny tego zjawiska (np. 1, 2, 3). Tym razem mamy do czynienia z treścią, która odwołuje się do publikacji w wysoko cenionym czasopiśmie naukowym.

Na profilu Socjologia ilustrowana zamieszczono post, w którym napisano: „artykuł opublikowany w mainstreamowym »Nature « przeczy opinii, że ​​globalne temperatury gwałtownie rosną”. 

Zanim przejdziemy do poszerzonej analizy tego twierdzenia, podkreślmy dwie rzeczy. Po pierwsze, globalne ocieplenie nie jest opinią, lecz faktem (1, 2, 3). Po drugie, w przytoczonym artykule nie zawarto takich wniosków, jakie wskazano w poście. Treść wpisu na Facebooku to manipulacja.

Zrzut ekranu z posta opublikowanego na profilu Socjologia ilustrowana. Widoczny kadr z filmu „Matrix” z kobietą w czerwonej sukience. Liczba reakcji: 561, liczba komentarzy: 163, liczba udostępnień: 103.

Źródło: Facebook.com, 19.10.2024

Post spotkał się z zainteresowaniem użytkowników Facebooka: zareagowano na niego ponad 560 razy, skomentowano go ponad 160 razy i udostępniono ponad 100 razy.

Duża część odbiorców odnosiła się krytycznie do opublikowanych treści i podejmowała próbę wyjaśnienia, na czym polega błędna interpretacja przytoczonych badań.

„Obawiam się że większość tutaj nie rozumie różnicy pomiędzy prędkością ocieplenia a tempem zmiany ocieplenia” – napisał jeden z użytkowników. „Żebyście wy jeszcze choć trochę rozumieli, co wrzuciliście. Wiecie, że automatyczne tłumaczenia są fajne, ale nie zawsze precyzyjne i oddające istotę rzeczy” – zwrócił uwagę inny. „Czyli z artykułu wynika, że jest stały wzrost temperatur, więc nie wzrastają coraz szybciej” – konkludował ostatni.

Publikacja, o której mowa w poście, nie ukazała się w „Nature”

Praca, na którą powołano się we wpisie i do której podano link w komentarzu, nie ukazała się w „Nature”, lecz w „Communications Earth & Environment”.

Nie ma to większego znaczenia, ponieważ to drugie czasopismo należy do tej samej grupy, co pierwsze. Jednak jego wskaźnik oddziaływania na świat nauki (tzw. impact factor) jest znacznie niższy. Wynosi on ok. 8, czyli ponad 6 razy mniej niż samo „Nature”, którego impact factor wynosi ok. 50.

Przytoczona w poście praca potwierdza, że globalna temperatura rośnie

Praca naukowa, o której mowa w poście, zawiera analizę tempa zmian średniej globalnej temperatury od 1850 do 2023 roku (s. 1–2). Pokazuje, w jaki sposób temperatura rosła (podkreślmy to słowo – rosła) w tym czasie.

Ten wzrost pokazano w pracy na kilku różnych wykresach (s. 2–3). Na podstawie obliczeń autorzy stwierdzili, że w pewnych okresach (np. od lat 70. do teraz) wzrost jest stabilny, czyli nie wykazali jego przyspieszenia.

Jednocześnie autorzy pracy podkreślili, że aby można było wykryć skok tempa wzrostu temperatury dzięki zastosowanym przez nich metodom statystycznym, zwiększenie odczytów w porównywanych okresach musiałoby przyspieszyć przynajmniej o 55 proc. (s. 1, 3). Każde mniejsze przyspieszenie nie zostałoby w ten sposób wykryte. 

Czym się różni wzrost temperatury od tempa wzrostu temperatury?

Przytoczona praca nie podaje więc, że średnia temperatura na Ziemi się nie zmienia. Zmienia się, a dokładniej – rośnie (1, 2, 3). Ta analiza nie tylko to potwierdza (wystarczy spojrzeć na wykresy na s. 2–3), ale też bada przyspieszenie tych zmian. W tym kontekście trzeba zrozumieć różnicę pomiędzy istnieniem samego wzrostu a jego tempem.

Można to porównać do rakiety, która została wystrzelona w przestrzeń kosmiczną. Jeśli leci ona w górę, ale przestaje przyspieszać, to nie znaczy, że już nie oddala się od powierzchni Ziemi. Przeciwnie – wciąż wznosi się ku górze i przemieszcza się coraz dalej od rodzimej planety.

I w drugą stronę: jeśli zrzucimy z dużej wysokości monetę, to będzie ona spadała nawet wtedy, gdy prędkość tego spadania będzie stała, czyli przestanie przyspieszać. Szerzej na temat tego konkretnego przykładu pisaliśmy w jednej z naszych analiz z serii faktoidowej.

Klimatolog: praca pokazuje, że trudno jest wykryć wzrost tempa metodami statystycznymi

Do wyników przytaczanej pracy odnieśli się również eksperci.

Jak wskazał prof. Richard Allan, klimatolog z University of Reading, autorzy badania podkreślili, że metody statystyczne, obliczeniowe cechują się pewnym marginesem czułości. Jeśli analizowane w ten sposób dane nie „odchylą się” w wystarczającym stopniu, obliczenia statystyczne nie wykryją wzrostu tempa zmian klimatycznych.

Ekspert podkreśla jednak, że istnieją takie metody, które mogą wychwycić te bardziej subtelne różnice:

„Te badania zwracają uwagę na to, że trudno jest wykrywać wzrost tempa ocieplenia powierzchni [Ziemi – przyp. Demagog], ponieważ wpływają na nią naturalne wahania, takie jak wahania między ciepłymi zjawiskami El Niño i chłodnymi zjawiskami La Niña. Jednak obserwacje satelitarne i pomiary oceanów już są w stanie wykryć stały wzrost tempa ogrzewania Ziemi, który jest mniej podatny na wahania powierzchni morza z roku na rok. […]

Gdy weźmie się pod uwagę wszystkie dostępne dowody, staje się oczywiste, że zmiana klimatu przyspiesza, a nie utrzymuje stałe tempo. Zatrzymanie globalnego ocieplenia poprzez stabilizację klimatu Ziemi i ograniczenie dalszych szkód spowodowanych pogarszającą się ekstremalną pogodą i wzrostem poziomu mórz jest możliwe tylko dzięki szybkim i masowym obniżkom emisji gazów cieplarnianych”.

Ekspert: istnieje ryzyko, że te badania zostaną błędnie zinterpretowane 

Do sprawy odniósł się również specjalista od nauk środowiskowych, dr Kevin CollinsOpen University:

„Wyniki [omawianej pracy – przyp. Demagog] sugerują, że globalne ocieplenie postępuje w stabilnym tempie. Jednak, jak przyznają autorzy, może to być spowodowane tym, że wymiar przyspieszenia jest albo statystycznie zbyt mały, albo po prostu nie ma wystarczającej ilości danych, aby wykryć wzrost w ciągu ostatniej dekady. Innymi słowy, nadal jest za wcześnie, aby stwierdzić, czy ostatnia dekada (najcieplejsza w historii) stanowi »skok « w trendzie ocieplenia”.

Ekspert zauważył również: „Istnieje bardzo realne niebezpieczeństwo, że te nowe badania zostaną błędnie zinterpretowane jako dowód na brak globalnego ocieplenia lub na to, że stały wzrost temperatury oznacza, że ​​mamy dużo czasu na działanie”.

Badacz nie mylił się, czego dowodem jest dzisiejsza analiza oraz post, którego treść w niej weryfikujemy. Podkreślmy zatem raz jeszcze: globalne ocieplenie jest faktem (1, 2, 3), a za zmianę klimatu odpowiada przede wszystkim działalność człowieka (1, 2, 3). Działania minimalizujące negatywne skutki destabilizacji klimatu oraz te zmniejszające jej intensywność powinny być wdrożone jak najszybciej (1, 2, 3). 

*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter

Pomóż nam sprawdzać, czy politycy mówią prawdę.

Nie moglibyśmy kontrolować polityków, gdyby nie Twoje wsparcie.

Wpłać