Obalamy fałszywe informacje pojawiające się w mediach społecznościowych oraz na portalach internetowych. Odwołując się do wiarygodnych źródeł, weryfikujemy najbardziej szkodliwe przykłady dezinformacji.
Czy w znanej herbacie znaleziono niebezpieczny grafen? Fałsz!
W torebkach z herbatą znaleziono zanieczyszczenie, nie jest to jednak grafen.
fot. Pixabay / Modyfikacje: Demagog
Czy w znanej herbacie znaleziono niebezpieczny grafen? Fałsz!
W torebkach z herbatą znaleziono zanieczyszczenie, nie jest to jednak grafen.
FAKE NEWS W PIGUŁCE
- W jednym z filmów na profilu Scienta Vitae opiłki wyciągnięte z herbacianego suszu mają być cząstkami grafenu (czas nagrania 1:07), co miało oznaczać, że picie wywaru jest niebezpieczne.
- W herbacie nie znaleziono grafenu. Jak tłumaczy Food Safety and Standards Authority of India (FSSAI) fragmenty przyciągnięte magnesem to opiłki żelaza, które zanieczyściły herbatę w procesie jej przetwarzania.
Jakiś czas temu nasi Czytelnicy zgłosili nam do analizy filmy pochodzący z profilu Scienta Vitae. Facebookowy profil informuje m.in., że podaje „ciekawostki”, jednak wśród publikowanych treści znajdziemy również nieprawdziwe doniesienia np. o grypie, która ponoć nie jest chorobą (co sprawdzaliśmy w tej analizie), a także na temat promieniowania. W trakcie filmu mężczyzna otwiera torebkę z herbatą, a następnie przykłada do suszu magnes i pokazuje, jak cząstki herbaty przyklejają się do niego. Miałoby to stanowić dowód, że w torebkach popularnej marki znajduje się grafen (czas nagrania 1:07).
Herbata przyciągana magnesem to dowód na dodatek grafenu? Nie, to zanieczyszczenie żelazem!
Z filmu „dowiecie się”, że w herbacie znajduje się grafen. W nagraniu do suszu zbliżono magnes, a część z zawartości torebki „przykleja się” do niego. Zdaniem bohatera filmiku ma to stanowić dowód, że w herbacie jest ten metal (czas nagrania 1:07).
Nie ma żadnego dowodu na to, że na filmie pokazano grafen. Jak się okazuje, herbata przyciągana magnesem nie jest zjawiskiem ujawniającym teorię spiskową o grafenie, który rzekomo ma być używany „do przejęcia kontroli nad ludźmi”, lecz przykładem problemu z zanieczyszczeniem produktu. Fragmenty suszu, które zbliżyły się do magnesu, to nie grafen, lecz opiłki żelaza.
Problem ten opisuje Food Safety and Standards Authority of India (FSSAI), czyli hinduska agencja odpowiedzialna za bezpieczeństwo żywności. Jak przeczytamy na stronie: „Główne etapy przetwarzania herbaty obejmują suszenie i walcowanie. Herbata w proszku może zawierać opiłki żelaza ze względu na metodę przetwarzania, której jest poddawana (…) Do miażdżenia liści herbaty używa się żelaznych maszyn, a niektóre bardzo drobne cząstki żelaza mogą przykleić się do ziaren herbaty”.
Choć do usuwania zanieczyszczenia używa się właśnie magnesów, to zdarza się, że niektóre cząstki mogą nadal pozostać lub zostać sproszkowane wraz z liśćmi herbaty. Zjawisko to widać np. na tym nagraniu, udostępnionym na kanale FSSAI na YouTubie.
Zasadniczo żelazo uważa się za potrzebne organizmowi człowieka ze względu na to, że przenosi tlen do hemoglobiny. Jednak jego zbyt duża ilość może powodować choroby, jak np. marskość wątroby czy niewydolność serca. I właśnie z tego powodu ustala się odpowiednie normy bezpieczeństwa. Należy jednak wyraźnie rozróżnić ten problem od nieprawdziwej obecności grafenu w herbacie.
Wspieraj niezależność!
Wpłać darowiznę i pomóż nam walczyć z dezinformacją, rosyjską propagandą i fake newsami.
*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter