Strona główna Fake News Dr Witold Rogiewicz nie zmarł przez szczepionkę przeciw COVID-19

Ten artykuł ma więcej niż 3 lata. Niektóre dane mogą być nieaktualne. Sprawdź, jak zmieniała się metodologia i artykuły w Demagogu.

Dr Witold Rogiewicz nie zmarł przez szczepionkę przeciw COVID-19

Prawdziwa przyczyna zgonu była inna niż ta wskazywana przez koronasceptyków.

Ten artykuł ma więcej niż 3 lata. Niektóre dane mogą być nieaktualne. Sprawdź, jak zmieniała się metodologia i artykuły w Demagogu.

Dr Witold Rogiewicz nie zmarł przez szczepionkę przeciw COVID-19

Prawdziwa przyczyna zgonu była inna niż ta wskazywana przez koronasceptyków.

W sieci nie brakuje różnego rodzaju teorii, które łączą szczepionki przeciw COVID-19 z przypadkami zgonów. Jedna z takich historii dotyczy zmarłego 15 lutego dr. Witolda Rogiewicza, który w sieci znany był z zachęcania do przyjmowania szczepionek oraz krytykowania środowisk antyszczepionkowych i koronasceptyczych. Relatywnie niewielki odstęp czasowy między przyjęciem drugiej dawki szczepionki pod koniec stycznia a śmiercią mężczyzny stał się pożywką dla antyszczepionkowych grup, które zaczęły wskazywać, że zgon nastąpił w wyniku przyjęcia preparatu. Sprawa stała się na tyle głośna, że weryfikacją tematu zajęli się dziennikarze Newsweek PolskanaTemat.pl. Redakcjom udało się uzyskać stanowisko córki zmarłego lekarza, Małgorzaty Rogiewicz. Z jej relacji wynika, że nic nie wskazuje na to, że zgon wywołała szczepionka. 

Jeden z wpisów opublikowanych na Facebooku przez profil Czy szczepienia są bezpieczne? sugerował rzekomy związek między zgonem lekarza a przyjęciem szczepionki. Sprawę wraz z kondolencjami skomentowała także pokrótce liderka ruchów antyszczepionkowych Justyna Socha. Osoby, które przeczytały wpis, wyrażały przekonanie, że doktor umarł przez szczepionkę. 

 

Wpis profilu Czy szczepienia są bezpieczne? na Facebooku. Na grafice dołączonej do wpisu widoczny jest wizerunek zmarłego doktora Witolda Rogiewicza wraz z oświadczeniem o śmierci mężczyzny oraz zrzut ekranu wpisu mężczyzny opublikowany jeszcze za jego życia, w którym zachęcał do przyjmowania szczepień ochronnych.

Źródło: www.facebook.com

Śmierć dr. Witolda Rogiewicza nie miała związku ze szczepieniem przeciw COVID-19

Dr Witold Rogiewicz został zaszczepiony szczepionką mRNA Comirnaty od koncernów Pfizer/BioNTech. Najczęstszymi zdarzeniami niepożądanymi po przyjęciu szczepionek mRNA przeciw COVID-19 są ból i obrzęk w miejscu ukłucia oraz gorączka, dreszcze, zmęczenie i ból głowy o krótkotrwałym charakterze. Żaden z tych niepokojących objawów nie pojawił się u mężczyzny, wręcz przeciwnie – czuł się on bardzo dobrze, co przyznała córka zmarłego. Zgon nastąpił dopiero kilkanaście dni po szczepieniu, stąd też nie istnieje żadna wyraźna przesłanka, na podstawie której można wnioskować jednoznacznie o związku przyczynowo-skutkowym między szczepionką a zgonem. Samo następstwo zdarzeń nie uprawnia do wyciągania wniosków dotyczących przyczyn śmierci.

Co zatem mogło doprowadzić do tego, że dr Rogiewicz zmarł? Redakcje Newsweek PolskanaTemat.pl skontaktowały się z jego córką, Małgorzatą Rogiewicz. Kobieta przekazała informację o stanie zdrowia swojego ojca i chorobach, które doskwierały mu od wielu lat. 

„Tata przez wiele lat miał problemy z sercem i zmarł przez nagłe zatrzymanie krążenia. Jego śmierć nie ma nic wspólnego z przyjęciem drugiej dawki szczepionki”.

– Małgorzata Rogiewicz dla Newsweek Polska

Nieco więcej informacji udało się uzyskać redakcji naTemat.pl. W rozmowie z dziennikarzami portalu Małgorzata Rogiewicz wskazała na jednostki chorobowe, na które cierpiał jej ojciec, oraz treść aktu zgonu określającego przyczynę jego śmierci. 

„Tata od bardzo dawna chorował na serce. Około 15 lat temu miał zawał, miał też inne choroby: cukrzycę, nadciśnienie. Od pewnego czasu gorzej się czuł. Miał też migotanie przedsionków. W poniedziałek tata miał prawdopodobnie drugi zawał. Miał też obrzęk płuc i niewydolność serca. W akcie zgonu zapisano: »nagłe zatrzymanie krążenia«”.

– Małgorzata Rogiewicz dla naTemat.pl 

Podsumowanie 

Grupom antyszczepionkowym i nierzetelnym serwisom informacyjnym może zależeć na rozpowszechnianiu treści wywołujących skrajne emocje. Chcąc zweryfikować prawdziwość sensacyjnie brzmiących doniesień medialnych, warto sięgnąć po wiarygodne, oficjalne i możliwie pierwotne źródła – czyli informacje pochodzące od instytucji odpowiedzialnych za bezpieczeństwo medyczne danego kraju. Problematyce szczepień przyglądaliśmy się przy okazji raportu „Cała prawda o szczepionkach na COVID-19”

*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter

Pomóż nam sprawdzać, czy politycy mówią prawdę.

Nie moglibyśmy kontrolować polityków, gdyby nie Twoje wsparcie.

Wpłać