Strona główna Fake News Globalne ocieplenie to ściema, bo kiedyś też było gorąco? Fałsz!

Globalne ocieplenie to ściema, bo kiedyś też było gorąco? Fałsz!

Występowanie upałów w przeszłości nie świadczy o braku zmiany klimatu.

Globalne ocieplenie to ściema, bo kiedyś też było gorąco? Fałsz!

Globalne ocieplenie to ściema, bo kiedyś też było gorąco? Fałsz!

Globalne ocieplenie to ściema, bo kiedyś też było gorąco? Fałsz!

Występowanie upałów w przeszłości nie świadczy o braku zmiany klimatu.

FAKE NEWS W PIGUŁCE

  • Na Facebooku pojawił się post negujący zmianę klimatu i jej antropogeniczną przyczynę. Jako argument podano artykuł mówiący o występowaniu upałów w przeszłości. Post odwoływał się też do filmu, w którym pada wiele fałszywych stwierdzeń na temat globalnego ocieplenia.
  • Informacje zaprezentowane w poście na Facebooku są nieprawdziwe. Mimo że upały były obserwowane też dawniej, obecna zmiana klimatu jest faktem i ma miejsce z powodu działalności człowieka.

Na facebookowym profilu Wolna Polska Wiadomości pojawił się post negujący wpływ ludzi na klimat. We wpisie odwołano się do artykułu mówiącego o występowaniu upałów w przeszłości. Zgodnie z opisem z posta jest to rzekomy dowód na to, że temat globalnego ocieplenia w mediach służy do „prania mózgów”, za którym mają stać Żydzi.

poście pojawił się też link do filmu z YouTube’a, w którym negowano temat globalnego ocieplenia. Tezy, które padły w filmie to m.in.: brak wpływu działalności człowieka na klimat, fałszowanie danych temperaturowych czy wątek spisku globalistów, którzy chcą przejąć władzę nad światem.

Post o treści: Już nawet prognozę pogody wykorzystują do prania narządów między uszami gojów. Ludzie... jest LATO, upały były, są i będą, a na klimat ludzkość nie ma większego wpływu.

www.facebook.com

Zapisy z kronik Jana Długosza nie dowodzą, że zmiana klimatu to „ściema”

W facebookowym wpisie napisano, że upały były i będą zawsze, o czym świadczyć miały doniesienia na temat upałów z przeszłości zaczerpnięte z sieci. Dokładniej z artykułu na portalu Ciekawostki historyczne o upałach na terenie Polski w średniowieczu – jednak jego treść w żaden sposób nie zgadza się z tym, co zaprezentowano na Facebooku. To manipulacja jego treścią. Już na samym początku tekstu wskazano bowiem, że „coraz częściej nawiedzają nas ekstremalne fale upałów. Cóż, klimat się ociepla”, co autor facebookowego wpisu pominął w swoich rozważaniach nad temperaturami.

Wspomniane w artykule Roczniki, czyli Kroniki sławnego Królestwa Polskiego” Jana Długosza obejmują historię Polski od jej powstania aż do śmierci autora, czyli ok. 500 lat temu i nie precyzują dokładnych pomiarów z zakresu temperatur. Artykuł powołuje się też na inne teksty historyczne – Historia Naturalis Curiosa Regni Poloniae” Gabriela Rzączyńskiego i Kronikę klęsk elementarnych”, ale nie precyzuje dokładnych zagadnień związanych z klimatem.

Należy pamiętać jednak, że dzieła historyczne – choć dają pewien ogląd na ówczesne warunki – nie mogą jednak być traktowane jako dokładne źródła danych na temat klimatu, temperatur i susz w przeszłości. Temu służą przede wszystkim metody badań i techniki rekonstrukcji. Ich wyniki możemy znaleźć w publikacjach naukowych, np. 12.

Czy obecne upały są normalne? Nie – z biegiem lat takich dni jest coraz więcej

Obecnych upałów z pewnością nie można uznać za normalne” na tle historycznym. Ocieplenie spowodowane działalnością człowieka zaczęło się prawie 200 lat temu. Według IPCC wraz z postępującym globalnym ociepleniem będziemy mieć do czynienia z coraz dłuższymi i dotkliwszymi falami upałów. Zgodnie z definicją polskich klimatologów z falą upałów mamy do czynienia, gdy przez 3 dni z rzędu obserwowano temperatury powyżej 300C. 

Upalne dni zdarzały się zawsze”, jednak liczba takich dni wzrosła z ok. sześciu w okresie od 1951 do 1990 roku do ok. piętnastu w latach 2009–2018. Z kolei średnia temperatura powietrza latem w Polsce w okresie od 2011 do 2020 roku wzrosła o 1,9ºC w porównaniu z okresem od 1961 do 1990 roku.

Mapy Polski z zaznaczonymi średnimi temperaturami powietrza latem w zależności od regionu

Źródło: Nauka o Klimacie na podstawie danych IMGW

Nie, Żydzi nie rządzą światem. To popularna antysemicka teoria spiskowa

poście napisano, że „już nawet prognozę pogody wykorzystują do prania narządów między uszami gojów”. Antysemickie teorie spiskowe nie są nowością. Pisaliśmy o nich w naszych analizach, np. o „Protokołach Mędrców Syjonu” czy o Rothschildach

Prognozy pogody nie są wykorzystywane do prania mózgów przez kogokolwiek, ponieważ wzrost średniej temperatury w Polsce jest faktem. Na temat rzekomych manipulacji mapami pogodowymi obszernie pisała organizacja factcheckingowa Maldita. Pisaliśmy o tym też w dwóch analizach (1, 2), w których przyglądaliśmy się mapom pogodowym wyrwanym z kontekstu przez negacjonistów zmiany klimatu.

W innej analizie powoływaliśmy się na prof. Antoniego Sułka, socjologa z Uniwersytetu Warszawskiego, który pisał, że: „Żydzi (…) nie mają szczególnego wpływu na polską politykę, gospodarkę ani kulturę. Zdaniem profesora przekonania Polaków na temat władzy Żydów są wynikiem antysemickiej wiary w tajemne żydowskie wpływy”. Z badania przeprowadzonego przez Agencję Praw Podstawowych Unii Europejskiej (FRA) wynika, że stwierdzenie o tym, jakoby „Żydzi mieli zbyt dużą władzę” to jedno z najczęściej powtarzanych antysemickich stwierdzeń.

Globalne ocieplenie to nie „ściema”. Manipulacje z filmu na YouTubie

Post odwoływał się też do filmu „Globalne ocieplenie, globalna ściema?”, który pojawił się na YouTubie w 2015 roku, na kanale Nawigatorzy Jutra. Film zawiera wiele stwierdzeń podważających nie tylko antropogeniczną przyczynę zmiany klimatu, ale także obecne globalne ocieplenie w ogóle. Autor filmu przekonuje, że oszukano nas w tej kwestii. Ponadto wspomina o „administratorach planety” (czas nagrania 18:01) i „globalistycznej agendzie” (czas nagrania 16:08).

To nieprawda. Naukowcy nie mają wątpliwości, że globalne ocieplenie ma miejsce, a jego skutki będą dotkliwe (VI Raport IPCC, Working Group II, „Summary for Policymakers”, s.10). Potwierdzają też, że to działalność człowieka jest przyczyną obecnej zmiany klimatu:

„Jednoznaczne jest, że wzrost zawartości CO2, metanu (CH4) i podtlenku azotu (N2O) w atmosferze w epoce przemysłowej jest wynikiem działalności człowieka i że wpływ człowieka jest głównym czynnikiem wielu zmian obserwowanych w atmosferze, oceanie, kriosferze i biosferze”.

(VI Raport IPCC, Working Group I,  „Technical Summary”, s. 41)

Temperatury w średniowieczu nie były wyższe niż dziś

filmie stwierdzono, że: „Temperatura w okresie średniowiecza była dużo wyższa, niż jest obecnie i jakoś kataklizmem to nie zaowocowało” (czas nagrania 2:06). Choć w średniowieczu faktycznie mieliśmy do czynienia ze Średniowiecznym Optimum Klimatycznym (ang. Medieval Warm Period, MWP). Średnia temperatura na Ziemi nie była jednak wyższa niż obecnie. 

Istniały regiony, gdzie faktycznie było cieplej niż gdzie indziej – ogólnie na półkuli północnej było jednak chłodniej. Poniższy wykres, obrazujący średnie anomalie temperatury dla półkuli północnej, południowej oraz dla Anglii, w porównaniu z okresem bazowym 1961–1990, kończy się na roku 2000. Już na tej podstawie widać, że temperatury w czasie Średniowiecznego Optimum Klimatycznego nie były wyższe niż obecnie

Wykres przedstawiający zmiany temperatury od roku 1000 do 2000 w porównaniu z okresem 1961-1990.

Britannica na podstawie Mann i in.

Należy wziąć pod uwagę, że w roku 2015 (roku publikacji filmu) różnica temperatur w porównaniu z okresem 1961–1990 była jeszcze wyższa niż w roku 2000, na którym wykres się kończy. Tym bardziej więc nie można ogólnie stwierdzić, że w średniowieczu było cieplej niż w czasach współczesnych.

Jak wynika z publikacji (s.27) z 2011 roku i danych Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej (IMGW), w Polsce temperatury w tym okresie nie były wyższe niż obecnie. Dowodzą tego rekonstrukcje temperatury dokonywane na podstawie standaryzowanych metod. Zależnie od źródła Średniowieczne Optimum Klimatyczne w Polsce datuje się na początek XIV lub XV wieku. Wzrost średnich miesięcznych temperatur w Polsce można zaobserwować na wizualizacji przygotowanej na podstawie danych z IMGW.

Dodatkowo na dowód swojego stwierdzenia o cieplejszym klimacie w średniowieczu autor przedstawia: „To jest wykres, który został opublikowany w 1990 roku przez słynny panel klimatyczny” (czas nagrania 2:15). Na wykresie przedstawiono średnią anomalię temperatury od czasów średniowiecza do współczesnych. Nie podano obszaru, dla jakiego zrekonstruowano temperatury ani okresu referencyjnego — tj. okresu, do jakiego odnosimy wyniki pomiarów anomalii temperatury.  Faktem jednak jest, że w Raporcie Intergovernmental Panel on Climate Change (IPCC) z 1990 roku brak jest takiego wykresu.

Intergovernmental Panel on Climate Change (IPCC) nie fałszuje wyników

Autor filmu zarzuca, że (…) panel klimatyczny, no jest już od dłuższego czasu oskarżany o fałszowanie danych i wielokrotnie udowodniono mu już fałszowanie danych statystycznych na zamówienie polityczne” (czas nagrania 2:22). To stwierdzenie nawiązuje prawdopodobnie do maili z tzw. Climategate. Naukowcy odpowiadający za badania używane później w raportach IPCC rzekomo przyznawali się w nich do manipulacji danymi. Miało to prowadzić do ukrycia spadków temperatury. Jeden z autorów raportów IPCC rzekomo miał też przyznać, że ocieplenie się zatrzymało. 

Maile z tzw. Climategate nie zaprzeczają globalnemu ociepleniu. Wypowiedzi, które sceptycy uznali za dowód na kłamstwo w sprawie globalnego ocieplenia, zostały niezależnie przeanalizowane przez liczne ośrodki naukowe, np. Uniwersytet Stanowy w Pensylwanii, Komisję Nauki i Techniki Izby Gmin, Uniwersytet Wschodniej Anglii czy Environmental Protection Agency. Wszystkie te organizacje uznały powyższe stwierdzenia o ukrywaniu spadku temperatury i zatrzymaniu się globalnego ocieplenia za błędnie zinterpretowane.

Nieprawdą jest to, co mówi autor filmu: „Prognozy panelu klimatycznego, które nie mają żadnego naukowego oparcia (…)” (czas nagrania 8:18). IPCC jest wiarygodnym źródłem informacji o klimacie. Nie dokonuje własnych badań ani pomiarów, ale w swoich raportach analizuje tysiące publikacji naukowych, technicznych i społeczno-gospodarczych.

Łączenie wyników różnych metod określania temperatury jest poprawne

filmie pada stwierdzenie: „Otóż ten wykres (przedstawiający połączone rekonstrukcje i pomiary temperatury w latach 1000–2000 – przyp. Demagog), który ukazuje rzekomy radykalny wzrost temperatury w ostatnich, współczesnych nam latach, jest kompletnie fałszerstwem metodologicznym, albowiem kompiluje on w sobie dwie metody, które nie mają ze sobą nic wspólnego” (czas nagrania 3:32). Jest to jednak nieprawda. Istnieją wielokrotnie potwierdzone metody statystyczne pozwalające łączyć zestawy danych zdobytych różnymi metodami. 

Wykres „kija hokejowego” pokazany w filmie nie jest „fałszerstwem metodologicznym”. Wykres ten przedstawia rekonstrukcję temperatur z przeszłości połączoną z wynikami bezpośrednich współczesnych pomiarów temperatury. Został opublikowany w 1999 roku w „Nature”. Technika zastosowana przy tworzeniu tego wykresu to tzw. sztuczka Mike’a, czyli Michaela Manna, autora publikacji. Pozwala ona właśnie na połączenie takich rodzajów danych i pokazanie trendu obecnego ocieplenia w odniesieniu do temperatur w przeszłości. Na poniższym wykresie rekonstrukcje temperatury zaznaczone są na niebiesko, a wyniki bezpośrednich pomiarów na czerwono.

 wykres kija hokejowego

Skeptical Science na podstawie Mann i in.

Metody rekonstrukcji temperatury z przeszłości dają prawidłowe wyniki

Na nagraniu powiedziano, że: „Jak państwo zobaczycie w tej chwili na zestawieniu tych dwóch wykresów, otóż ten wykres po lewej pokazuje, jak wyglądałby zapis temperatury, gdybyśmy do dnia dzisiejszego mierzyli tę temperaturę na podstawie analizy słojów drzew oraz warstw zaschniętych jezior i bagien. Wykres po prawej pokazuje, jak to wygląda, jeżeli się dołączy do danych sprzed roku 1880 dane, które zostały mierzone zupełnie innymi metodami po roku 1880” (czas nagrania: 4:37). Na tej podstawie autor nagrania neguje postępującą zmianę klimatu.

filmie prezentowana jest analiza temperatury na podstawie przyrostów słojów drzew, w przypadku których od lat 60. XX wieku faktycznie mamy do czynienia z anomaliami, szeroko znanymi klimatologom jako „problem rozbieżności”. Występują one w analizie pierścieni drzew na wysokich szerokościach półkuli północnej, gdzie w przeciwieństwie do badań słojów na innych szerokościach geograficznych, zaobserwowano spowolnienie tempa ich przyrostu.

Aktualnie wśród naukowców nie ma konsensusu dotyczącego przyczyn tego stanu rzeczy, pod uwagę brane są m.in. zmiany cykli fosforowych czy wzrost stężeń aerozoli siarkowych. Nie zmienia to jednak wniosków analiz przeprowadzanych w skali globalnej, ponieważ analizy przeprowadzane na innych szerokościach geograficznych potwierdzają zmiany klimatyczne.

Z tego powodu dane dotyczące przyrostu drzew są korelowane z danymi pochodzącymi z innych źródeł, zgodnie z zasadami metody naukowej. Autor nagrania przedstawia jedynie surowe dane dotyczące słojów drzew, pomijając problem rozbieżności. Badania temperatury w najszerszym zakresie czasowym umożliwiającym rozróżnienie poszczególnych lat są szacowane różnymi technikami. Tego typu badania, w odniesieniu do czasów współczesnych, są prowadzone cały czas i potwierdzają one zachodzące zmiany klimatyczne.

Minimalne ocieplenie? Średnia globalna temperatura wzrosła już znacznie

filmie zaprezentowano wykres obrazujący średnie roczne anomalie temperatury. Narrator komentuje: „prawda jest taka, że cała skala wahania się temperatury, którą ten wykres ukazuje, dotyczy 0,8ºC. Tak, cały temat globalnego ocieplenia zamyka się w przestrzeni 0,8ºC” (czas nagrania 5:40). Następnie dodaje, że z wykresu (poniżej) wynika, że globalne ocieplenie jest minimalne (czas nagrania 7:04).  

Wykres prezentowany w filmie

www.youtube.com

W nagraniu nie podano okresu referencyjnego dla tego wykresu. Ponadto wykres sięga roku 2000, a film został opublikowany w roku 2015. Wtedy – jak wynika z dostępnych danych – globalna średnia temperatura wzrosła już o ok. 1ºC od roku 1880. 

NASA podaje, że obecnie globalna średnia temperatura wzrosła już o 1,1ºC od roku 1880. Nawet takie ocieplenie niesie za sobą negatywne skutki (IPCC Special Report: Global Warming of 1,5ºC, Summary for Policymakers, Figure SPM.2). Istnieją regiony, gdzie temperatura wzrasta szybciej niż średnia globalna. Przykładowo w Europie średnia temperatura wzrosła już o prawie 2ºC od czasów preindustrialnych.

 Niewiarygodne pomiary? Nie, pomiary temperatury są dokładne

filmie podano, że: „błąd statystyczny dla tego typu pomiarów jest 0,46ºC” (czas nagrania 7:20) – ma to umniejszać skali globalnego ocieplenia. Pomiary temperatury dokonywane są jednak wystarczająco dokładnie, aby określać globalną średnią anomalię temperatury. 

Występowanie niepewności nie świadczy o tym, że pomiar jest niewiarygodny. Każdy pomiar wielkości fizycznej jest obarczony niepewnością, wynikającą np. z niedoskonałości instrumentów pomiarowych, niepełnej definicji wielkości mierzonej czy zwykłego błędu w odczycie pomiaru. Istnieją metody do ilościowego określania niepewności. 

Metody pomiaru temperatury są coraz dokładniejsze i bazują na większej ilości danych niż kiedyś. Naukowcy dokonują również korekty danych, stosując odpowiednie statystyczne metody przetwarzania danych. Metody te pozwalają na uzyskanie spójnego obrazu anomalii temperatury. 

Obecnie głównymi ośrodkami zbierającymi dane o temperaturze są NASA, National Oceanic and Atmospheric Administration (NOAA), U.K. Meteorological Office’s Hadley Centre/Climatic Research Unit (CRU), Berkeley Earth. Wszystkie te instytucje stosują różne techniki do swoich szacunków. Mimo różnic w metodologii wyniki są ze sobą zgodne.

Emisje CO2 wzrosły w znaczący sposób i wpływają na zmianę klimatu

filmie padły stwierdzenia: „Jak państwo widzicie, od roku 1750 do czasów dzisiejszych wzrost ilości CO2 jest na poziomie 0,01 proc.” (czas nagrania 8:06) oraz „(…) tak naprawdę to dwutlenek węgla jest niewielkim procentem emisji gazów cieplarnianych, 93 proc. emisji gazów cieplarnianych to są oceany i to jest para wodna (…)” (czas nagrania 10:15)

Tymczasem od 1750 roku globalne emisje dwutlenku węgla wzrosły o prawie 300 proc. Rzeczywiście ok. 90 proc. gazów cieplarnianych w atmosferze stanowi para wodna (jest to też najsilniejszy gaz cieplarniany). Nie oznacza to jednak, że CO2 ma niewielkie znaczenie dla zmiany klimatu. 

Emisje naturalne są równoważone w cyklu węglowym. Natomiast procesy naturalne nie są w stanie zneutralizować antropogenicznych emisji, które stanowią zaburzenie równowagi. Właśnie te nadmiarowe emisje, w tym CO2, powodują obecną zmianę klimatu.

Para wodna to szczególny gaz cieplarniany. Jej ilość w atmosferze przystosowuje się do warunków temperatury i ciśnienia poprzez parowanie i opady. Powoduje ona dodatnie sprzężenie zwrotne, które wzmacnia efekt ocieplenia powodowany przez inne gazy cieplarniane. 

CO2 niekoniecznie korzystny dla roślin

Narrator filmu mówi: „Jak wszyscy wiedzą dzięki lekcjom biologii ze szkoły, CO2 jest podstawą tak naprawdę rozwoju i egzystencji roślin, i zwiększenie ilości CO2 w otoczeniu roślin powoduje zwiększenie masy zielonej, przyrostu tych roślin, zwiększenie owoców (…). Same dobre rzeczy”  (czas nagrania 8:47)

Wzrost stężenia dwutlenku węgla jest korzystny dla roślin, ale krótkoterminowo. W długiej skali czasu spowoduje szkody, np. poprzez postępujące pustynnienie, rosnącą ilość ekstremalnych zjawisk pogodowych czy ograniczenie zdolności do wchłaniania składników odżywczych. Więcej o tym przeczytasz w innej naszej analizie. NASA Earth Observatory tłumaczy, że już teraz latem obserwuje się spowolnienie wzrostu roślin na półkuli północnej z powodu wysokich temperatur i niedoborów wody.

Kto zarabia na handlu emisjami CO2? Budżet państwa

filmie padło, że: „Zasadnicze pytanie, kto na tym (uprawnieniach do emisji – przyp. Demagog) zarabia. Otóż całą obsługę tego ogromnego handlu limitami CO2 bierze na siebie giełda i sektor bankowy i różnego rodzaju bardzo ciekawe fundusze. Innymi słowy, cały ten tajemniczy interes opłat związanych z limitami za emisje CO2 jest obsługiwany przez bankierów, którzy, jak wiadomo, od wszystkiego swój procent pobiorą” (czas nagrania 11:49)

W rzeczywistości środki zebrane w trakcie sprzedaży certyfikatów uprawnień do emisji zasilają krajowe budżety. W Polsce, oprócz budżetu państwa, środki te zasilają też np. Fundusz Rekompensat Pośrednich Kosztów Emisji. W przypadku państw Unii Europejskiej oraz Norwegii, Islandii i Liechtensteinu uprawnienia do emisji CO2 można uzyskać poprzez uczestnictwo w aukcjach, które odbywają się głównie na giełdzie ICE w Londynie i EEX w Lipsku, lub poprzez uzyskanie bezpłatnego przydziału.

Jak informowało Ministerstwo Klimatu w 2020 roku: „W ramach EU ETS Polska otrzymuje dochody z tytułu sprzedaży uprawnień do emisji gazów cieplarnianych. Od początku aukcyjnej sprzedaży uprawnień do emisji budżet państwa zasiliło ok. 20,5 mld zł. W kolejnych dziesięciu latach wpływy z mechanizmów w ramach EU ETS będą znacznie wyższe i szacuje się, że przekroczą 100 mld zł”. 

Transformacja energetyczna to niższe ceny energii i nowe miejsca pracy

O opłatach za emisję dwutlenku węgla powiedziano w filmie tak: „W realiach polskich to (nałożenie opłat za emisje – przyp. Demagog) oznacza, że energia radykalnie zdrożeje, w realiach polskich to oznacza, że mnóstwo ludzi straci pracę, i to samo mniej więcej oznacza to w realiach większości krajów rozwiniętych” (czas nagrania 13:30). Oczywiście opłaty za emisje podwyższają ceny energii, ale nie jest nią to, że z tego tytułu powodują utratę miejsc pracy.

Według obliczeń Forum Energii koszt emisji CO2 w 2022 roku stanowi do 23 proc. opłaty za energię w gospodarstwie domowym. Rozwiązaniem wzrostu cen energii z tego powodu jest transformacja energetyczna, a nie wyeliminowanie opłat. Koszty adaptacji do zmiany klimatu spowodowanej emisjami będą dotkliwsze. 

World Economic Forum szacuje, że do 2030 roku transformacja energetyczna przyczyni się do powstania ponad 10 mln nowych miejsc pracy netto. Zrekompensuje to szacunkowe 2,7 mln utraconych miejsc pracy w sektorze paliw kopalnych. Według raportu Instytutu Badań Strukturalnych, przy spełnieniu odpowiednich warunków (np. ograniczenie dopływu pracowników do sektora), redukcja zatrudnienia w górnictwie w Polsce nie musi wiązać się z licznymi zwolnieniami. 

Pomoc dla tzw. krajów Trzeciego Świata do nich trafia, ale nie zawsze jest skuteczna

Autor filmu wspomina też, że „jeżeli chodzi o tak zwane kraje Trzeciego Świata, które niby w ramach dobrobytu dostają te wielkie pieniądze, no to oczywiście ich nie dostają, bo jak państwo wiecie, jeżeli coś przechodzi przez łapy bankierów, to na pewno nie trafia do tych, do których powinno trafić” (czas nagrania 13:41). Takie stwierdzenie jest fałszywe. Faktem jest jednak, że ta pomoc nie zawsze jest efektywna

Bank Światowy określa efektywność pomocy (ang. Aid Effectiveness) za pomocą kilkunastu wskaźników, np. współczynnika umieralności dzieci poniżej lat 5 czy odsetka ciężarnych otrzymujących opiekę prenatalną. Na jego stronie można sprawdzić, jaką część projektów pomocowych uznano za satysfakcjonującą.

Część pomocy finansowej może być tracona w wyniku korupcji. Badanie z 2021 roku wykazało jednak słaby wpływ pomocy zagranicznej na korupcję. Bank Światowy podejmuje też w ramach własnych projektów działania mające na celu zwalczanie korupcji. W przypadku Afryki raport z 2017 roku stwierdza, że więcej bogactwa opuszcza kontynent (np. w wyniku ucieczki kapitału), niż napływa w wyniku pomocy finansowej.

Walka z globalnym ociepleniem to nie spisek globalistów

filmie narrator  mówi, że „(…) administratorzy naszej planety w ramach realizacji swojej globalistycznej agendy” (czas nagrania 18:01) oraz że „(…) powstają przedziwne struktury, za którymi stoją bardzo dziwni ludzie, które nie mają nic wspólnego z naszą wolą, które nie mają żadnego przełożenia, które by wynikało z naszych decyzji wyborczych, które zabierają tak naprawdę nam pieniądze. To są oczywiście struktury kontrolne, to będą struktury represyjne, za którymi będzie stał cały aparat represyjny. I to jest cała agenda (Agenda 21 – przyp. Demagog) wzięcia kontroli i wzięcia, za przeproszeniem, za buzię cywilizacji naszej planety” (czas nagrania 16:08)

Jest to prawdopodobnie nawiązanie do teorii spiskowej Nowego Porządku Świata (NWO). Według niej globalne elity zamierzają przejąć kontrolę nad światem i ograniczyć naszą wolność. Walka o spowolnienie globalnego ocieplenia nie jest jednak spiskiem służącym do zniewolenia ludzkości, lecz sposobem na ograniczenie jego dotkliwych skutków i zredukowanie kosztów adaptacji.

Tekst wspomnianej Agendy 21 ma formę ogólnych deklaracji. Wielokrotnie już pisaliśmy o tej teorii w różnych kontekstach. W dokumencie nie zawarto żadnych kar dla państw niespełniających postanowień agendy. W Konferencji Narodów Zjednoczonych na temat Środowiska i Rozwoju w 1992 roku, podczas której przyjęto ten dokument, brał udział polski rząd utworzony na mocy wyborów powszechnych.

Podsumowanie

Dezinformacja klimatyczna może opóźniać działania na rzecz klimatu. Ważne jest dokładne sprawdzanie informacji. Postępująca zmiana klimatu będzie miała poważne skutki, które już zaczynamy obserwować. Należą do nich np. dłuższe i dotkliwsze fale upałów. Dane na temat zmieniającego się klimatu i instytucje je zbierające są wiarygodne. Walka z globalnym ociepleniem nie jest spiskiem globalistów czy Żydów. Ograniczanie globalnego ocieplenia pozwoli zminimalizować koszty adaptacji do zmiany klimatu.

Wspieraj niezależność!

Wpłać darowiznę i pomóż nam walczyć z dezinformacją, rosyjską propagandą i fake newsami.

*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter

Pomóż nam sprawdzać, czy politycy mówią prawdę.

Nie moglibyśmy kontrolować polityków, gdyby nie Twoje wsparcie.

Wpłać