Strona główna Fake News Karczmy na Bałtyku dowodem na brak zmian klimatu? Fałsz!

Karczmy na Bałtyku dowodem na brak zmian klimatu? Fałsz!

Dziura ozonowa wymyślona przez naukowców i inne fałszywe informacje o zmianie klimatu.

Karczmy na Bałtyku dowodem na brak zmian klimatu? Fałsz!

Fot. Peggychoucair / Pixabay

Karczmy na Bałtyku dowodem na brak zmian klimatu? Fałsz!

Dziura ozonowa wymyślona przez naukowców i inne fałszywe informacje o zmianie klimatu.

FAKE NEWS W PIGUŁCE

  • Pastor Andrzej Cyrikas sugeruje nagraniu, że dziura ozonowa została wymyślona przez naukowców, podobnie jak globalne ocieplenie. Obserwowana obecnie zmiana klimatu miałaby być naturalnym, cyklicznym wydarzeniem. Dowodem na to rzekomo są np. karczmy na środku zamarzniętego Bałtyku.
  • Dziura ozonowa nad Antarktyką jest realnym problemem obserwowanym od lat 70. XX wieku. Dzięki międzynarodowym działaniom udało się powstrzymać jej pogłębianie.
  • Ocieplenie klimatu jest faktem, na co dowodem są m.in. ostatnie globalne pomiary temperatury.
  • Karczmy na środku Bałtyku to popularny historyczny mit. W rzeczywistości takie przybytki stawiano bliżej brzegu, ponieważ nawet w najzimniejszym okresie Morze Bałtyckie nie zamarzało w całości.

„Nadchodzi straszliwa katastrofa!” – tak opisano nagranie opublikowane 11 kwietnia na profilu Chrześcijańskiej Wspólnoty Ewangelicznej w Bielsku-Białej. W materiale wypowiada się pastor Andrzej Cyrikas. Jego zdaniem przed wielu laty miało dojść do wielkiej katastrofy spowodowanej dziurą ozonową (czas nagrania 0:23). Fakt, że żaden z apokaliptycznych scenariuszy opisanych przez pastora się nie spełnił, ma być dowodem, że informacje o dziurze ozonowej były spiskiem (czas nagrania 1:56). 

Historia o dziurze ozonowej stanowi podłoże do negowania zmian klimatycznych spowodowanych działalnością człowieka (czas nagrania 2:55). Pastor w swojej wypowiedzi powołuje się także na mity o karczmach na środku Bałtyku (czas nagrania 3:30) czy o Polsce słynącej z uprawy winogron na wina (czas nagrania 3:05). Informacje te są fałszywe lub wyrwane z kontekstu.

Kadr z nagrania udostępionego na Facebooku. Na pierwszym planie widać pastora Andrzeja Cyrikasa, ubranego w koszulę. Przed nim na stole leży kilka książek.

Fot. Facebook.com

Wypowiedź pastora twierdzącego np. że szczepionki to preludium do znaku Bestii, wyświetlono 120 tys. razy. Materiał został udostępniony 1,8 tys. razy.

Użytkownicy Facebooka pod nagraniem dziękują pastorowi za materiał i wymieniają się doświadczeniami na temat dziury ozonowej: „Dobrze że pastor jest świadomy”, „Madrze pan mowi ,a ludzie sa tak oglupienie przez mediow i politykow ze we wszystko wierza”, „Wiem ,była taka gatka, że dziura ozonowa występuje nad Antarktygą i Nas wszystkich zatopi . Pic na wodę , »młyn na wiatraki«. Pozdrawiam serdecznie”.

Dziura ozonowa to nie wymysł naukowców

Pastor Cyrikas zaczyna swój materiał od przytoczenia informacji o rzekomym zagrożeniu, jakie niosła za sobą dziura ozonowa. Jego zdaniem naukowcy przestrzegali, że: „słońce miało nas spalić przed końcem XX wieku, wszystkie lody miały się roztopić, morza miały zalać całą Ziemię (…) połowa Polski miała być pod wodą” (czas nagrania 0:30). Odpowiedzialna miała być za to „wielka dziura z powodu gazów cieplarnianych. I wiecie, co się stało? Przeżyliśmy katastrofę (…) gdzie te zalane kraje? Gdzie ten roztopiony lód? Przecież naukowcy udowodnili to” (czas nagrania 1:13).

Wbrew sugestiom mężczyzny dziura ozonowa nie była jedynie naukowym wymysłem, lecz realnym problemem wykrytym już w latach 70. XX wieku. Jej utworzenie się w rejonie Antarktyki było skutkiem działalności człowieka, związanej z nadmiarowym uwalnianiem freonów. Gazy te były wykorzystywane m.in. w dezodorantach oraz jako czynnik chłodzący np. w lodówkach czy w klimatyzacjach.

Gdy freony dostawały się do wyższych warstw atmosfery, doprowadzały do rozbicia atomów ozonu, składających się na naturalną warstwę chroniącą Ziemię przed promieniami ultrafioletowymi (UV). To właśnie przed tym, a nie przed roztopieniem lodowców, jak sugeruje pastor Cyrikas, ostrzegali naukowcymedia w przeszłości. Jak opisaliśmy w jednej z naszych analiz, zwiększona dawka promieniowania UV szkodzi m.in. zdrowiu ludziroślinom. Ubytek ozonosfery był także namacalnym dowodem na to, że działalność człowieka może zmieniać środowisko.

Ostatecznie dzięki zaprzestaniu produkcji szkodliwych gazów udało się – w ramach międzynarodowych porozumień, takich jak Protokół montrealski – zredukować emisję freonów niemal do zera. Mimo że warstwa ozonu nad Antarktyką powróci do  stężenia na poziomie roku 1960 dopiero pod koniec stulecia, to działania podjęte pod koniec lat 80. są dowodem na to, że kolektywne działanie w zakresie ochrony klimatu ma sens.

Zmiany klimatu nie są widoczne? Można je łatwo zmierzyć

Przykład dziury ozonowej, przytoczony przez pastora Cyrikasa, ma służyć przekonaniu odbiorców, że narracja o człowieku wpływającym na klimat jest błędna. Jak mówi w nagraniu: „Zmiany klimatu? A jakież to zmiany klimatu widzicie? Gdzie? Jest kwiecień i tak zimno, że dawno nie pamiętam, żeby było tak zimno” (czas nagrania 2:55).

Ponieważ kwiecień 2023 roku jeszcze trwa, trudno zmierzyć średnią temperaturę w tym miesiącu w skali globalnej. Można to jednak zrobić dla marca. Jak stwierdzili naukowcy pracujący dla Copernicus Climate Change Service, marzec 2023 roku był drugim najcieplejszym marcem w historii pomiarów. Był on o 0,5 stopnia Celsjusza cieplejszy od średniej dla marca z lat 1991–2020.

Potwierdza to również raport amerykańskiej organizacji National Centers for Enviromental Information (NCEI). Marzec tego roku był drugim najcieplejszym w ponad 170-letniej historii pomiarów globalnej temperatury. Na poniższym wykresie można zobaczyć, jak wyglądały globalne i europejskie anomalie temperaturowe w marcu w ciągu kilkudziesięciu lat.

Miesięczne anomalie temperaturowe w Europie i na świecie od 1991 do 2020 roku

Fot. Copernicus Climate Change Service/ECMWF

Widoczne skutki globalnego ocieplenia to nie tylko pomiary temperatur. To również:

  • wydłużenie się fal upałów,
  • coraz częstsze susze,
  • bardziej intensywne ekstremalne zjawiska pogodowe, takie jak np. tornada.

Polskie wina przestano produkować przez zmianę klimatu? Powodów było kilka

W trakcie nagrania możemy usłyszeć również rzekome historyczne dowody na to, że klimat zmienia się w sposób naturalny. Jednym z argumentów mają być polskie wina: „Mało tego, jak sięgniecie do historii (…) w XVI, XV, w XVII wieku w Polsce, w całym kraju uprawiano winogrona. Polska słynęła z produkcji win. Bo było co? Ciepło” (czas nagrania 3:05).

W artykule „Polska jako kraj winiarski? Od tradycji do rodzących się możliwości”, autorstwa dr Małgorzaty PinkUniwersytetu Rolniczego w Krakowie, dowiadujemy się, że historia winiarstwa w Polsce liczy sobie ponad tysiąc lat. Nasadzenia winogron na początku średniowiecza miały przede wszystkim posłużyć do produkcji wina mszalnego (s. 39). Kulminacja nasadzeń miała miejsce w XIII i XIV w. (s. 40). Zanik produkcji wina po tym okresie nie był związany jedynie ze zmianą klimatu. Innymi czynnikami (s. 40) były:

  • wzrost popularności piwa i wódki,
  • import win z innych krajów, takich jak Węgry, Hiszpania czy Francja,
  • konflikty zbrojne.

Kiedyś na środku Bałtyku stawiano karczmy? To historyczny mit!

Ponadto w filmie pojawiają się doniesienia o budynkach na środku Bałtyku: „Ale tuż przed tym, w wieku XIV, Bałtyk tam zamarzał, że na środku Bałtyku budowano karczmy (…) i przez zimę można było przez Bałtyk zdążać do Szwecji” (czas nagrania 3:30).

Z kolei przejście z Polski do Szwecji po Bałtyku to historyczny mit. Dowody wskazują na to, że Morze Bałtyckie nie mogło zamarzać na całej długości, zatem piesza wędrówka przez środek akwenu do Szwecji nie mogła być możliwa. Przejście po Bałtyku pokrytym lodem było możliwe jedynie na krótkich odcinkach, np. po Zatoce Fińskiej.

Rzeczywiście, przy sprzyjających warunkach na Morzu Bałtyckim powstawały karczmy, co zaświadcza Carta Marina – mapa stworzona przez jednego ze szwedzkich kartografów w XVI w. Na fragmencie poniżej widać punkty na Bałtyku, oznaczone literami „C”. To właśnie te słynne przybytki na lodzie.

Fragment mapy Carta Marina, przedstawiającej wybrzeże Morza Bałtyckiego z zaznaczeniem budynków na zamarzniętym wybrzeżu.

Fot. Magnus, Olaus, Creator. Map of the Sea. Rome: Antoine Lafréry, 1572. Map. Retrieved from the Library of Congress, <www.loc.gov/item/2021668418/>

Widać wyraźnie, że karczmy nie są stawiane „na środku Bałtyku”, lecz bliżej jego brzegów. Służyły one podróżnym wędrującym przez Pomorze, a nie – wędrownikom przeprawiającym się pieszo przez Morze Bałtyckie z Polski do Szwecji.

Wpływ na klimat ma działalność człowieka

Anegdoty o polskich winach i karczmach na Bałtyku mają, zdaniem mężczyzny z materiału wideo, udowadniać, że zmiany klimatu są cykliczne, a człowiek nie ma na nie wpływu (czas nagrania 3:49).

Faktycznie, klimat na Ziemi zmienia się w sposób naturalny. Co 100 tys. lat temperatura naszej planety cyklicznie ochładza się i ociepla. Jednak obecna zmiana klimatu jest związana ściśle z działalnością człowieka. Jak powiedział gazecie „USA Today” klimatolog Howard Diamond, Ziemia powinna właśnie się ochładzać, a nie ocieplać, jak wskazują międzynarodowe pomiary temperatury.

Jak opisaliśmy w jednym z naszych tekstów, odpowiedzialne są za to emisje gazów cieplarnianych powodowane przez człowieka. To właśnie nadmiarowe emisje m.in. dwutlenku węgla powodują obecną zmianę klimatu. Działalność przemysłowa, od której zależy nasza współczesna cywilizacja, podniosła poziom CO2 w atmosferze z 280 PPM (parts per milion – części na milion) do 414 PPM w ciągu ostatnich 150 lat.

*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter

Pomóż nam sprawdzać, czy politycy mówią prawdę.

Nie moglibyśmy kontrolować polityków, gdyby nie Twoje wsparcie.

Wpłać