Strona główna Fake News Ludzie, którzy piją alkohol, żyją dłużej? Nauka mówi co innego

Ludzie, którzy piją alkohol, żyją dłużej? Nauka mówi co innego

Na Facebooku opublikowano post odsyłający do artykułu, w którym brakuje prawidłowego kontekstu.

fot. Pexels / Modyfikacje: Demagog

Ludzie, którzy piją alkohol, żyją dłużej? Nauka mówi co innego

Na Facebooku opublikowano post odsyłający do artykułu, w którym brakuje prawidłowego kontekstu.

FAKE NEWS W PIGUŁCE

  • Na Facebooku opublikowano post, który odsyła do artykułu na stronie zdroweporadniki.pl. Tekst ten dotyczy wpływu alkoholu na zdrowie i długowieczność. Padają tu m.in. takie słowa, jak: „ci, którzy piją alkohol żyją dłużej od niepijących” czy „pijący, są mniej narażeni na śmierć niż abstynenci”.
  • WHO podaje: „Alkohol jest substancją toksyczną, psychoaktywną i uzależniającą. […] Powoduje co najmniej siedem rodzajów nowotworów. […] Każdy napój zawierający alkohol, niezależnie od jego ceny i jakości, stwarza ryzyko zachorowania na raka”.
  • badaniach opublikowanych w 2023 roku w prestiżowym czasopiśmie „The Lancet” czytamy: „spożywanie alkoholu jest jednym z głównych czynników ryzyka przedwczesnej umieralności i niepełnosprawności”.

21 września 2023 roku na facebookowym profilu Zdrowe poradniki górą opublikowano post, w którym wyświetla się następujący tytuł: „Ludzie, którzy piją alkohol żyją dłużej. Czy to prawda? Sprawdźmy!”. Odsyła on do artykułu na stronie zdroweporadniki.pl dotyczącego wpływu alkoholu na zdrowie i długowieczność. O ile w tytule tekstu zawarte jest pytanie, o tyle w jego treści opublikowano już rzekome rozstrzygnięcie. Padają tu m.in. takie słowa, jak: „ci, którzy piją alkohol żyją dłużej od niepijących” czy „pijący, są mniej narażeni na śmierć niż abstynenci”.

Zrzut ekranu z facebookowego profilu Zdrowe poradniki górą. Widoczny jest podpis: „Ludzie, którzy piją alkohol żyją dłużej. Czy to prawda? Sprawdźmy!”. Liczba reakcji: 188, liczba komentarzy: 139, liczba udostępnień: 46.

Fot. www.facebook.com

Wpis spotkał się ze sporym zainteresowaniem: zareagowano na niego ponad 180 razy, skomentowano ponad 130 razy, a udostępniono ponad 40 razy. Część reakcji na post była entuzjastyczna, np.: „I to są święte słowa polać mu”. Jednak wiele osób reagowało na opublikowaną treść krytycznie: „Bzdura każda ilość szkodzi to trucizna ….” czy „Ludzie tacy to alkoholicy a nie zyja dluzej …Wszyscy przestqjq kiedys pic nie ktorym udaje sie to za zycia ?…”.

Alkohol jest substancją toksyczną, psychoaktywną i uzależniającą

artykule na stronie zdroweporadniki.pl napisano: „ci, którzy piją alkohol żyją dłużej od niepijących” oraz „pijący, są mniej narażeni na śmierć niż abstynenci”. World Health Organization (WHO) przedstawia zgoła odmienne stanowisko:

Alkohol jest substancją toksyczną, psychoaktywną i uzależniającą. Kilkadziesiąt lat temu został on sklasyfikowany przez Międzynarodową Agencję Badań nad Rakiem jako substancja rakotwórcza pierwszej grupy – jest to grupa najwyższego ryzyka, która obejmuje także azbest, promieniowanie i tytoń. Alkohol powoduje co najmniej siedem rodzajów nowotworów, w tym najczęstsze typy nowotworów, takie jak rak jelita i rak piersi u kobiet. […] Każdy napój zawierający alkohol, niezależnie od jego ceny i jakości, stwarza ryzyko zachorowania na raka”.

Dane przytoczone w artykule są niskiej jakości

artykule na stronie zdroweporadniki.pl powołano się na źródło: „Badania opublikowane w czasopiśmie Alcoholism: Clinical and Experimental Research sugerują, że powstrzymywanie się od alkoholu może zwiększać ryzyko zgonu”.

W pierwszej kolejności przeanalizujmy samą jakość publikacji, na którą się powołano, oraz czasopisma, w którym ukazała się praca. Periodyk „Alcohol: Clinical and Experimental Research” ma impact factor (czyli wskaźnik prestiżu i siły oddziaływania) wynoszący ok. 3,928 (w 2019 roku, czyli w czasie publikacji omawianej pracy, był on jeszcze niższy i wynosił 3,035). Zestawmy to z prestiżowym czasopismem medycznym, „The Lancet”, którego impact factor wynosi obecnie ok. 168,9, czyli ok. 43 razy więcej.

Przyjrzyjmy się wobec tego, co na temat wpływu alkoholu na zdrowie mają do powiedzenia autorzy publikacji ukazujących się w „The Lancet”.

pracy opublikowanej w tym czasopiśmie w 2023 roku czytamy: „spożywanie alkoholu jest jednym z głównych czynników ryzyka przedwczesnej umieralności i niepełnosprawności ze względu na jego związek przyczynowy z wieloma schorzeniami”.

Z kolei w artykule, który ukazał się w tym samym periodyku w 2018 roku, postanowiono odnieść się zarówno do szkodliwego wpływu alkoholu, jak i do rzekomego protekcyjnego działania tej substancji. Tym samym podjęto próbę „zważenia” negatywnych i potencjalnie pozytywnych efektów picia etanolu w różnych postaciach. Wnioski były jednoznaczne:

Spożywanie alkoholu jest jednym z głównych czynników ryzyka śmierci i niepełnosprawności […] [a także – przyp. Damagog] globalnego obciążenia chorobami i powoduje znaczną utratę zdrowia. Wykazaliśmy, że ryzyko śmiertelności ze wszystkich przyczyn, a w szczególności nowotworów, wzrasta wraz ze wzrostem poziomu spożycia”.

WHO przestrzega przed wyciąganiem pochopnych wniosków

Należy również zwrócić uwagę, że takie publikacje jak ta przytoczona na stronie zdroweporadniki.pl są oceniane krytycznie przez organizacje zajmujące się zdrowiem publicznym, które opierają się na tysiącach prac naukowych i wniosków z badań. WHO w tym kontekście wskazuje, że prace, w których doszukano się rzekomego pozytywnego wpływu alkoholu na stan zdrowia czy długość życia, mogą cechować się nie najlepszą metodologią. Na przykład mogą uwzględniać niereprezentatywne grupy badane lub nie brać pod uwagę wszystkich czynników przyczynowych:

„Potencjalne skutki ochronne spożycia alkoholu, sugerowane przez niektóre badania, są ściśle powiązane z wybranymi grupami porównawczymi i zastosowanymi metodami statystycznymi i mogą nie uwzględniać innych istotnych czynników”.

Rzeczywiście, w badaniach przytoczonych na stronie zdroweporadniki.pl wzięto pod uwagę tylko wybiórczą grupę wiekową. Początkowa (na początku analizy) średnia wieku badanych wynosiła 61 lat; końcowa średnia wieku (pod koniec analizy) to 77 lat. Co więcej,analizie tej nie udowodniono związku przyczynowo-skutkowego, a jedynie korelację. Tym samym nie dowiedziono, że to właśnie konsumpcja alkoholu była przyczyną rzekomej długowieczności badanych. Warto również zauważyć, że dane dotyczące ich spożycia alkoholu oparto na ankietach, czyli na tym, co badani zechcieli powiedzieć na swój temat.

W badaniach przytoczonych w artykule może występować tzw. odwrotny związek przyczynowy

Prof. Petra Meier, specjalistka zdrowia publicznego z University of Glasgow, dodaje do sprawy jeszcze jeden kontekst. Wyjaśnia, jaka może być przyczyna tego, że w badaniach tego typu uczeni dochodzą do „odwrotnych” konkluzji na temat alkoholu. Uczona wskazuje, że jedną z ważnych przyczyn może być odwrotny związek przyczynowo-skutkowy:

„Istnieje wiele wyjaśnień tego zjawiska, między innymi takie, że osoby pijące lekko i umiarkowanie różnią się od osób abstynenckich pod względem szeregu cech osobistych. Różnice te wyjaśniają, dlaczego spożycie alkoholu w małych ilościach wydaje się wiązać z korzystnymi skutkami zdrowotnymi, ale tak naprawdę nie ono jest tu czynnikiem sprawczym. […]

Część abstynentów to osoby z problemami zdrowotnymi / zażywające określone leki, w przeszłości często pijące, czasem w dużych ilościach, ale rezygnujące ze spożywania alkoholu w odpowiedzi na swoje schorzenia (więc tutaj mamy do czynienia z odwrotną przyczyną – to nie abstynencja powoduje, że są mniej zdrowi, ale bycie mniej zdrowym powoduje abstynencję po intensywnym spożyciu przez całe życie)”.

Według WHO umiarkowane picie alkoholu wcale nie jest korzystne

artykule na stronie zdroweporadniki.pl napisano dalej: „umiarkowane spożycie alkoholu (zdefiniowano jeden do trzech drinków dziennie) wiąże się z najniższych wskaźnikiem śmiertelności. […] Spożycie czerwonego wina poprawia zdrowie serca, układu krążenia i towarzyskość, to ostatnie jest ważne, ponieważ niektórzy ludzie nie mają rodziny i wspólny wypad na piwko z przyjaciółmi poprawia ich samopoczucie”.

WHO przedstawia odmienne stanowisko:

„Najnowsze dostępne dane wskazują, że połowa wszystkich nowotworów spowodowanych alkoholem w Europejskim Regionie WHO wynika z »małego « i »umiarkowanego « spożycia alkoholu, co odpowiada mniej niż 1,5 litra wina lub mniej niż 3,5 litra piwa lub mniej niż 450 mililitrów alkoholu tygodniowo. […]

Nie ma badań, które wykazałyby, że potencjalny korzystny wpływ małego i umiarkowanego spożycia alkoholu na choroby układu krążenia i cukrzycę typu 2 przewyższa ryzyko raka związane z takim samym poziomem spożycia alkoholu”.

WHO podaje: nie ma bezpiecznej ilości alkoholu

artykule na stronie podano dalej: „alkohol jest tzw. smarem społecznym, ponieważ interakcje z innymi są niezbędne do utrzymania dobrego stanu zdrowia fizycznego i psychicznego”.

Jednak WHO wskazuje:

„Ryzyko i szkody związane z piciem alkoholu były systematycznie oceniane na przestrzeni lat i są dobrze udokumentowane. Światowa Organizacja Zdrowia opublikowała teraz [4 stycznia 2023 roku – przyp. Demagog] oświadczenie […]: jeśli chodzi o spożycie alkoholu, nie ma bezpiecznej ilości, która nie wpływałaby na zdrowie. […] Kiedy mówimy o tak zwanych bezpieczniejszych poziomach spożycia alkoholu lub o jego ochronnym działaniu, ignorujemy szerszy obraz szkodliwości tej substancji”.

Alkohol nie jest dobrym „smarem społecznym”

To prawda, że interakcje społeczne mogą poprawiać samopoczucie oraz stan zdrowia psychicznego. Ale to nie znaczy, że do nawiązania tych relacji konieczne jest spożycie alkoholu. Z badań wynika, że używka ta może pobudzać pewne zachowania społeczne: np. sprawiać, że inne osoby wydają się atrakcyjniejsze, niż gdy są oceniane na trzeźwo. Przy umiarkowanych dawkach może też intensyfikować zachowania związane z hojnością, dzieleniem się.

Jednak alkohol ma też szereg negatywnych oddziaływań w kontekście życia społecznego. Po pierwsze, zaburza zdolność mózgu do szacowania ryzyka. Po drugie, zwiększa poczucie ufności (nie zawsze uzasadnionej). Jego wpływ na mózg i zachowania społeczne jest też bardzo złożony i uzależniony od wielu zmiennych, a zatem trudny do przewidzenia. Na przykład niektóre badania wykazały, że pod wpływem alkoholu jesteśmy bardziej skłonni do zadawania bólu innym niż na trzeźwo.

Badania wykazywały również, że używka ta pogarsza zdolność do interpretowania cudzych emocji, np. wyrazu twarzy. W niektórych analizach konkludowano również, że rzekomy prospołeczny efekt działania alkoholu dotyczy tylko członków własnej, wewnętrznej grupy, bo alkohol jednocześnie sprawia, że jest się bardziej wrogo nastawionym do członków innych kręgów społecznych.

Alkohol nie leczy depresji. Może ją pogorszyć

Odnieśmy się również do rzekomo korzystnego wpływu alkoholu na stan zdrowia psychicznego. Takie twierdzenie pada w artykule nie tylko w kontekście – jak to określono – „smaru społecznego”. W tekście napisano też wprost: „ludzie, którzy piją zalecaną dawkę alkoholu nie wykazują oznak depresji”.

To stwierdzenie jest błędne (np. 1, 2, 3, 4, 5). Po pierwsze, w przytaczanej w artykule publikacji nie zawarto takiej konkluzji. Po drugie, aktualny stan wiedzy (np. 1, 2, 3) wskazuje, że nie ma czegoś takiego, jak „zalecana dawka alkoholu”. Alkohol to nie lek czy składnik odżywczy, który można w jakiejś dawce zalecać.

I wreszcie po trzecie, negatywny wpływ alkoholu na przebieg depresji jest znany i dobrze udokumentowany w badaniach naukowych (np. 1, 2, 3, 4, 5). Co więcej, wykazywano, że spożycie alkoholu koreluje z zachorowalnością na depresję. I odwrotnie: badania wskazują, że redukcja spożycia alkoholu może wpływać korzystnie na stan zdrowia psychicznego.

Odpowiedzialność za swoje czyny

Na samym końcu artykułu, w którym wielokrotnie pojawia się informacja, jakoby ludzie pijący alkohol byli „mniej narażeni na śmierć niż abstynenci”, zamieszczono takie zdanie: „Nie należy mylić, że alkohol jest dobry, aby żyć dłużej i go nadużywać, bo to tak nie działa. Należy przyjąć odpowiedzialność za swoje czyny i powściągliwość”.

Jednak w przypadku publikacji artykułu na temat rzekomych korzyści związanych ze spożyciem alkoholu istotne jest, by wziąć pod uwagę najwyższej jakości źródła informacji, a powoływanie się na jedną pracę dotyczącą korzyści picia alkoholu nie wystarczy przy opisie tak poważnego zagadnienia.

*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter

Pomóż nam sprawdzać, czy politycy mówią prawdę.

Nie moglibyśmy kontrolować polityków, gdyby nie Twoje wsparcie.

Wpłać