Obalamy fałszywe informacje pojawiające się w mediach społecznościowych oraz na portalach internetowych. Odwołując się do wiarygodnych źródeł, weryfikujemy najbardziej szkodliwe przykłady dezinformacji.
Mężczyzna pobił i zgwałcił nastolatkę? Fake news!
Próba internetowego oszustwa za pomocą fałszywej wiadomości.
Źródło: Facebook / Modyfikacje: Demagog
Mężczyzna pobił i zgwałcił nastolatkę? Fake news!
Próba internetowego oszustwa za pomocą fałszywej wiadomości.
FAKE NEWS W PIGUŁCE
- Na Facebooku pojawiły się informacje (1, 2, 3, 4), że doszło do zbrodni, w wyniku której pobito i zgwałcono nastolatkę, co zostało zarejestrowane na nagraniu. Wpisy opatrzono zdjęciem rzekomego sprawcy.
- Posty są próbą internetowego oszustwa. Zdjęcie mężczyzny, który według ich treści miał być sprawcą zbrodni, jest dostępne w sieci i pochodzi sprzed ponad 11 lat.
- Chcąc obejrzeć nieistniejące nagranie z miejsca zdarzenia, trafiamy na stronę, która znalazła się na liście ostrzeżeń, prowadzonej przez CERT Polska.
Sensacyjne, fałszywe doniesienia o zbrodniach i tragediach stanowią jeden ze sposobów, za pomocą których internetowi oszuści starają się przyciągnąć uwagę użytkowników mediów społecznościowych.
Ostatnio na Facebooku pojawiły się liczne posty na temat pobicia i zgwałcenia nastolatki. Do zbrodni miało dojść podobno w różnych miastach w Polsce – m.in. w Ostródzie, Warszawie, Katowicach i Poznaniu. Z wpisów wynika, że zdarzenie zostało zarejestrowane, a nagranie można obejrzeć po wejściu na stronę wskazaną w postach.
Ta sama zbrodnia w różnych miastach? To ten sam scam!
Posty z informacją o pobiciu i zgwałceniu nastolatki opublikowano w różnych grupach na Facebooku. Przekazują one wiadomość o zbrodni, do której doszło rzekomo w kilku miejscowościach.
Wszystkie posty dotyczące zbrodni mają identyczną treść (jeden z dwóch „wzorów”) i zostały zamieszczone na Facebooku tego samego dnia – 7 października 2022 roku. W związku z tym można stwierdzić, że opublikowano je automatycznie, metodą „kopiuj-wklej”.
To znany schemat działania oszustów. Podobny mechanizm obserwowaliśmy w przypadku fałszywych doniesień o atakach nożownika – możesz o tym przeczytać w jednej z naszych analiz. Wtedy również do przestępstwa miało dojść w wielu różnych częściach Polski.
Mężczyzna ze zdjęcia zaatakował młodą kobietę… 11 lat temu
Mężczyzna widoczny na zdjęciu zamieszczonym w postach był poszukiwany przez policję, ale miało to miejsce 11 lat temu.
Jak wynika z przekazów medialnych z 2011 roku, do zdarzenia z jego udziałem doszło w Kielcach. Sprawca zaatakował wtedy młodą kielczankę, a lokalne media udostępniły jego wizerunek w ramach poszukiwań.
Fotografia widoczna w postach jest dostępna na stronie echodnia.eu i nie ma nic wspólnego z rzekomymi zdarzeniami z 2022 roku.
Linki w postach oszustów przekierowują do strony podszywającej się pod Facebooka
We wpisach widnieje informacja o nagraniu, które ma przedstawiać sytuację z udziałem przestępcy i ofiary. Aby wiadomość o filmie dotarła do większej liczby internautów, w postach pojawia się również prośba o ich udostępnianie – rzekomo w trosce o znalezienie sprawcy zbrodni. Wszystko po to, by jak najwięcej osób weszło pod podany przez oszustów adres (link zarchiwizowany).
W związku z tym, że naciągacze starają się nas przekonać, że do rzekomego przestępstwa doszło w różnych miejscowościach, ich posty przekierowują do różnych stron.
Po wejściu w podany link – czego absolutnie nie warto robić – pojawia się strona wyglądem przypominająca Facebooka. W zależności od miejsca, którego ma dotyczyć wiadomość o zbrodni, czytamy, że np. w Warszawie lub w Poznaniu doszło do pobicia, a następnie zgwałcenia młodej dziewczyny, a całość zdarzenia zarejestrowała kamera monitoringu.
Policja informowała o zbrodni? Oszuści podszywają się pod konto policji!
Strona oszustów została przygotowana w taki sposób, aby wiadomość wyglądała na przekazaną przez policję – umieszczono ją w formie graficznej, przypominającej post na Facebooku, zamieszczony rzekomo przez profil o nazwie Polska Policja. To nie jest oficjalne konto Policji!
To nie jest nawet prawdziwy Facebook. Adresy stron na Facebooku zaczynają się od www.facebook.com. Przykładowo, fanpage Demagoga ma adres: www.facebook.com/DEMAGOG. Natomiast strony oszustów rozpoczynają się od: www.uqoja.pl lub www.bmakwd.pl.
Co ważne, oba te adresy znalazły się na liście ostrzeżeń, prowadzonej przez CERT Polska – zespół powołany do reagowania na naruszenia bezpieczeństwa w sieci, działający w ramach NASK – Państwowego Instytutu Badawczego. Na stronie CERT można znaleźć spis wielu innych stron stanowiących zagrożenie dla internautów.
Fałszywe komentarze pod fałszywymi postami
Wszystkie „posty” (1, 2) – dotyczące różnych miejscowości – mają tę samą datę publikacji, a także identyczną liczbę fałszywych reakcji, komentarzy i udostępnień.
Aby dodatkowo uwiarygodnić oszustwo, naciągacze zamieścili na swoich stronach fałszywe komentarze, pozostawione rzekomo przez zaniepokojonych internautów. Niezależnie od miasta, którego dotyczy informacja o zbrodni, „komentarze” mają taką samą treść i widnieją przy nich identyczne nazwy profili.
Jeśli chcesz obejrzeć nagranie, musisz oddać swoje dane
Jeśli pomimo wyżej opisanych elementów, które powinny budzić naszą czujność, zdecydujemy się na obejrzenie nagrania w postach, musimy kliknąć przycisk „zaloguj się” na stronie oszustów. Wynika to – jak informują naciągacze – z drastycznych obrazów zawartych w materiale przedstawiającym zdarzenie.
Ukazuje się wówczas plansza do logowania łudząco przypominająca tę z Facebooka. Oszuści wymagają podania swoich danych do logowania na tym portalu. Nie warto tego robić! Wpisując w tym miejscu swoje dane, oddajemy je oszustom.
W ten sposób naciągacze wyłudzają, adresy e-mail, numery telefonów oraz hasła do kont internautów, gdzie dostępnych może być więcej danych.
Żadnego nagrania przedstawiającego zdarzenie i tak nie obejrzymy, bo sytuacja opisywana w postach nie miała miejsca.
*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter